igły - stawitzky
Proza » Inne » igły
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

Gdy klasyczna wypełnia pokój, za oknem jest piąta rano, luty, więc ciemno. Wzrok mój za światłem, gdyż ta, co na dole w śmietniku, świeci latarką po kubłach, co by znaleźć było łatwiej. Obok pies, jej pies, też węszy za czymś.

            Wracam do laptopa, by opisać tę sytuację, ale stukając już wiem, że nie ma po co, gdyż one same się piszą.

            Przeglądam notatki z dnia; niestety, wypiął się na mnie ( dzień ), w notatniku same plecy i dupy. Miasto nie poczekało na ciebie, byś mógł chwilę jak cytrynę wycisnąć. Kilka godzin snu, i znowu, zejdziesz na dół, może tym razem notatnik ugnie się pod ciężarem atramentu, a ta wizja, mgiełka, zatrzęsie twoją nocą, byś mógł tę na dole, wraz z mieszkaniem w spokoju zostawić.

            Pod ciężarem atramentu – no niech mnie!

Po kilku latach znowu się tu znalazłem, w tym worku ze skóry, w ciele, jakbym nie istniał pomiędzy. Jakby na linii czasu mojego jestestwa był ten moment na początku, i teraźniejszy. Mobilki jak tam droga? Głos w radio: pusto, można jechać. Bez migacza, czysto przecież, gaz do końca, aż bebechy wywraca. I nagle jest teraz. A co w trakcie drogi za szybą? Bocian? Buraki? Banany? Psy? Rzeki? Mielone? Śnieg?

            No i budzisz się, przecierasz oczy, pierwszy krok, drugi, trzeci, czwartypiątyszósty i oprócz otoczenia jest twoje ciało. Tak myślisz: kilka lat temu nie ważne jaka, ta? Ok. Ta? Bierzesz. Chcesz, to masz, i nie że rozwiązły, czy zły, bo one to lubią, jak je karzesz przy łóżku, jak przyciskasz ich twarz do poduszki, tak by makijaż odcisnął tam portret. Teraz patrzysz na siebie, brzuch zasłania ci chuja, mordę masz napuchniętą, rozlazłeś na wszystkie strony. Co było pomiędzy?

            Migawki, pstryknięcia.

            Ojciec umiera.

            Spada rura z pieca.

            Pierś z kurczaka wyniesiona z marketu w kieszeni. Pstryk, pstryk. Pięć lat.

 

Na wschód słońca czeka się zbyt długo, a zachód nie trafia w porę, przeoczyć go to już nawyk. Od dziesiątej rano do szesnastej jest gęsto, później się odsypia, i właściwie nie wiem, czy przerzedza się stopniowo, czy wszystko znika tak o, pstryknięciem, gdyż śpię. Otwieram oczy o dwudziestej pierwszej, nocna zmiana właśnie zaczyna swój kurwi taniec, dwie godziny później południowa zmiana, defiladowym (a jakże!) krokiem wraca do swoich domów. 

           Bywa, że włóczę się po nocy, zaglądam w parterowe okna, ląduje w spelunach, czasem w jakimś miejscu na czasie, z głośną muzyką; kiedyś te miejsca różniły się tym, że w spelunie obok kibla mogłeś trafić na usta, które za pięć dyszek łykały wszystko jak leci, a w tych nowszych, jak się udało, mogłeś to mieć za darmo. To było tak zwane miejsce z wizją. Kurwy myślały o tobie jak o złotym ziarnie, widziały w tobie lukratywną przyszłość, tymczasem w spelunie miałeś jedno imię – pięć dych. Złote czasy ostrego jebania dawno minęły, kurwy splajtowały, a te darmowe, stwierdziły, że jednak im się nie opłaca, i też splajtowały, nie wąchając nawet złotówki. Dziś, w dobie kryzysu połączyły siły i emigrowały do kawalerek, które wspólnie wynajmują, wrzucając ogłoszenia wraz z nagimi zdjęciami do Internetu. Opowiadam to taryfiarzowi, który zazwyczaj odwozi mnie, gdy się zasiedzę, na co on: - Co zrobisz, takie czasy, nawet dziwki już klasy nie mają.

         Byłem z wieloma kurwami. Miały wiele imion, twarzy, par butów. Kurwę poznać po tym, że wszystkiego ma dużo. Od odbicia w lustrze, po tanią biżuterię. Wiele z nich wiedziało, co zrobić z ptakiem.

         Kasia była najpiękniejsza. Była czyjąś tam byłą, ponoć znałem tego kogoś, ale w obliczu kurew, ma to jakieś znaczenie? Pocałowaliśmy się pierwszy raz na cmentarzu. Dwa dni później kazała mi zamknąć oczy i zaczęła mnie ujeżdżać. Miało być romantyczne, te zamknięcie oczu, przynajmniej ona tak to widziała. Później nabierała wina w usta i wypluwała do moich. Robiła wiele dziwnych rzeczy. Najgorszą z nich było mówienie. Gdyby Kasia miała usta do ssania, nie do układania słów, pewnie dla jej cipy pisałbym tę ścierę. Po miesiącu uciekliśmy od siebie.

        Monika była ogniem.

      Monika w łóżku potrafiła unieść ciężar. Ciepło ciał nie było istotne, istotne było tu, teraz. Jej cipa musiała być zawsze zatkana. Zawsze mokra, gotowa by w nią wejść i zrobić swoje. Miała w sobie po troszku z wszystkich cip świata. Była cipą międzynarodową, smakowała jednocześnie jak Paryż i Tarnów, jak Praga i Kalisz, jak Kraków i Tychy. Liżąc ją między udami, wiedziałem, że wczoraj była u kogoś innego, i ktoś inny robił to za mnie, nie miało to jednak znaczenia, przy tak porozrzucanej osobowości, jakoś trzeba było zachować równowagę. Gdy spacerowaliśmy po parku, paląc papierosa za papierosem, wiadome było tylko to, że zaraz wypali: idziemy się dupczyć? I szliśmy.

      Było też wiele kurew, których imion nie pamiętam. Pojawiały się i znikały. Dni zapętlały się jak płyta w gramofonie, a charakterystyczny szum zagłuszany był przez ciągłe jebanie.

      I teraz, gdy klasyczna wypełnia mój pokój, myślę o ludziach wielkich, takich, że z wielkiej litery ich imiona pisać, to mało. Takich zasłużonych. Weźmy takiego Edisona i tę jego żarówkę. Albo nie, zostawmy żarówkę, weźmy go, samego. Co on z ptakiem robił? Myślę o Dostojewskim, jak podczas wikłania kolejnej intrygi, robił sobie przerwę na małego brandzla. Jak bardzo wielcy, byli skrzywieni? Myślę o nich. To najlepsze odznaczenie dla nich, bo ich sztuka, cóż, sama przez się. Ale wewnątrz, tam wrzeć musiało, każdy z nich gorący. Myślę o Skłodowskiej, Da Vinci, o Mozarcie, Bachu, Straussie, i dziękuję im za to, że byli, ale bardziej dziękuję za to, że oni tacy sami, ich ptaki i broszki, w sensie. 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
stawitzky · dnia 25.04.2016 22:03 · Czytań: 725 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 5
Komentarze
Gorgiasz dnia 26.04.2016 21:36
Niewątpliwie dobrze napisane, choć to nie moja bajka. Dziwny, początkowo niezrozumiały pierwszy akapit, najpierw brakuje podmiotu, potem orzeczenia, rozumiem, że to świadome, i w sumie ciekawe. Szkoda, że dalej rezygnujesz z tak nietypowego formowania myśli. O tych kurwach to albo za dużo, albo za mało, to znaczy - w moim odczuciu rzecz jasna – należało albo wspomnieć krótko, zarysowując temat, albo bardziej szczegółowo rozwinąć (nie ukrywam, że wolałbym pierwszy wariant). Czytając, przypomniała mi się proza Henry Millera.

Cytat:
zatrzęsie twoją nocą, byś mógł tą na dole, wraz z mieszkaniem w spokoju zostawić.

Raczej: „tę na dole”

Cytat:
Chcesz, to masz, i nie że rozwiązły, czy zły, bo one to lubią, jak je każesz przy łóżku,

Jeśli „każesz” jest derywatem „kary”, to „karzesz”.

Cytat:
Weźmy takiego Edisona i tę jego żarówkę. Albo nie, zostawmy żarówkę, weźmy go, samego.

Napisałbym: Weźmy takiego Edisona i tę jego żarówkę. Albo nie, zostawmy żarówkę, weźmy jego samego.

Cytat:
Myślę o Dostojewskim, jak podczas wikłania kolejnej intrygi, robił sobie przerwę na małego brandzla.

Skąd wiesz?
stawitzky dnia 27.04.2016 09:50
Gorgiasz

Drobne błędy poprawione, dzięki. Co do tych kurew, pisząc to miałem takie samo odczucie; iż powinienem brnąć w temat, albo go zostawić. Coś jednak chciałem napomknąć, i strzeliłem taką oto, migawką, i właśnie przez to na początku tekstu jest fragment, w którym szukam, co by tu opisać. Całość jest zlepkiem myśli, podczas, gdy z radio gra mi muzyka klasyczna. Mimo wszystko, uważam, że tekst się broni.

Jeśli chodzi o Edisona i tę jego żarówkę, moja wersja zdecydowanie bardziej lepi się z resztą tekstu.
eka dnia 28.04.2016 19:53
Tekst rozkręca się w miarę pisania, styl nabiera oddechu, spójności.
Tak sobie dumam, czy nie lepiej byłoby odciąć część autotematyczną, czyli zacząć od zdania po pierwszej kursywie.

Pointa jak najbardziej wiąże się z poprzedzającymi akapitami, choć nieco rozbawiła. :)
Narrator upatruje szansy na wybitność w podobnych jak Ci wielcy zachowaniach?
Ciekawy pomysł.
Oczywiście przesłanie może być inne. Homo sum... :)
No i - szanse ma każdy.
Pozdrawiam.
skroplami dnia 28.04.2016 20:15 Ocena: Świetne!
Cóż, jako po części materiał zwierzęcy, mamy te same zachowania :).
Kobiety nie różnią się aż tak od mężczyzn.
Czyli nie ma sensu kurwami nazywać, identyczne w niej chciejstwo jak w Tobie :).
Oczywiście, nie zawsze :). I oczywiście, inne choć identyczne w chwilach :).
Są jeszcze inne inności ale :) jesteś mężczyzną i patrzysz męskim czuciem, odczuciem, sercem i myślą/ami.
Genialne jak zwykle >;) ale jest coś co dodaje przyprawy. To wskazanie na wielkich, w chwilach tak samo "małych" pod względem miary ;). Onanizm jest krótki, ech, za krótki ;) często :).
A kobiety są jak kwiaty :), powąchasz, zapach zostaje i obraz w oczach, dotkniesz i dotyk w skórnej pamięci, usłyszysz, i przez uszy dźwięk z niej jak z harfy Cię owija, ściska, rysyje od środka :). Co jeszcze? Dużo, sam wiesz :).
Ok, mnóstwo dałeś w powyższym i wprost, o męskich zwyczajach :).
Całość w pierwszej trójce Twych znanych mi utworów.
Hm, ok, w pierwszej piątce :).
Właściwie, kończąc, jest to jedno z najdoskonalszych mikrosum o męskim zachowaniu, w samotności wśród wspomnień. No tak wygląda bohater, samotnik - logistyk - antylogistyk, w jednym :). Samotność bywa jak pętla lub wina łyk z miłością :).
Życzę miłości, nie jednej. Łyków winnych, z umiarem ;).
stawitzky dnia 29.04.2016 09:26
eka

Rzeczywiście, od pierwszej kursywy tekst spójny, początek burzy harmonię. Niech już będzie tak jest jak jest. Pozdrawiam!


skroplami

Jak to nie ma sensu tak nazywać? Kobiety nie różnią się aż tak od mężczyzn? Co Ty pleciesz, urwisie, przeca one kompletnie inny biegun, w inną stronę patrzą. A, że nazywam tak brzydko, bo te powyżej, zasłużyły na takie miano. Może kiedyś napiszę inne opowiadanie o tych dobrych. Zacznę wtedy: Byłem z wieloma kobietami.

Pozdrawiam!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty