Cienie - Gorgiasz
Proza » Inne » Cienie
A A A
Od autora: kategoria: pogranicze realizmu magicznego

 

Wyniosłe, pochylone drzewo, w modlitewnym ukłonie pochylało się nad niewielkim obejściem, otulając je opiekuńczym cieniem. Niezrażone deptaniem mroku swego płaskiego, nieistniejącego ciała przez stado szykujących się już do snu kur, bez pośpiechu penetrowało wszystkie zakątki niewielkiego podwórza. Widziana z oddali górna część jego bujnej korony, przybierała kształt przyczajonej jaszczurki z wygiętym grzbietem, rozwartym pyskiem i opuszczonym ku ziemi zwiniętym łukiem ogona, skupionej na wyczekiwanej ofierze, ukrytej w zaróżowionych nadchodzącym wieczorem wstęgach pobliskich pól.
Przykucnięta nieco z boku za wzniesieniem terenu, okazała stodoła z lekko zbutwiałych desek, prezentowała tylko szczytowy trójkąt podtrzymujący dwuspadowy dach, w którym brakowało jednak boskiego oka. Ale było gdzieś tam ukryte, musiało tam być, zamknięte teraz, nierozpoznane, bo trójkąty zawsze mają oko, zawsze patrzą i czuwają, wszystko widzą i pamiętają, choć milczą wyniośle, uparcie, niosąc przez wieki powierzoną im tajemnicę. Złocisto rdzawe światło w tonacji późnego Rembrandta, przysiadło nań bez skrępowania, badając kąty i proporcje rozgrzanego jego ciepłem wysuniętego pokrycia, uszlachetniając chropowatość poszarzałego z upływem lat drewna i przypominając minioną młodość, błyszczącą niegdyś w nabrzmiałych kroplach pachnącego brązu spływających łez żywicy, które dawno zniknęły. Nikt nie wiedział – i nie mógł wiedzieć – co z nimi stać się mogło lub musiało.
Dwa wydłużone cienie tkwiły nieopodal, wśród rozłożystej kępy maków. Dwie pary czujnych, przenikliwych oczu i jeszcze czujniejszych uszu, rejestrowały najmniejszy ruch, najcichszy szelest, każde nadchodzące zagrożenie, przeczesując kolejne warstwy czasu i przestrzeni, we wszystkich obserwowanych światach.
- Będzie ogień, wielki ogień – mruknął pierwszy.
- Kiedy?
- Gdy słońce zaśnie i znów się zbudzi.
- Aha. - Drugi w skupieniu począł lizać szaroburą łapę.
Łąka, na której siedziały, rozciągała się na powierzchni ledwie widocznego wzgórza, będącego echem zapomnianego kurhanu, który skrywał szczątki tego, kto niegdyś, przed wiekami, władał tą ziemią, a przynajmniej takie wrażenie poniósł w kolejną podróż. Rozbieganymi plamami różnobarwnych kwiatów, pozostawała wpatrzona w ciemniejący błękit nieba, jakby szukając czegoś, co je podtrzymuje, czy to żerdzi, czy to wiary, i leniwie przeliczając wolno sunące obłoki, dumnie prezentujące lekko poszarzałe, pękate brzuszki. Wyciągały ku sobie pierzaste, jeszcze pełne nieśmiałej bieli postrzępione dłonie, splatając je tęsknotą i pragnieniem ulotnego uścisku, który po chwili ginął na zawsze, wtopiony w pochłaniającą go, drapieżną czeluść stężałej w lipcowym poranku, przejrzysto szklistej ultramaryny.
- Wiesz... – Po dłuższej chwili znów rzucił pierwszy. - Trochę szkoda, dachu nie będzie, miękkiej poduszki, ciepłej ręki. No i czasem coś do miski wpadło.
- Ludzie spłoną?
- Nie, dym ich zadusi. Troszkę się tylko przysmażą. Ale nawet spróbować nie wypada.
- Nie wypada – przytaknął drugi, zająwszy się teraz futrem na piersi.
- Może zmienimy bieg tych obrazów? Przenieśmy ten dzień z innego.
- Mrrr... Pełny rytuał trzeba by odprawić. I dźwigać cały nowy świat, a pewnie będzie ciężki. Nie chce mi się. Lepiej poprośmy boga ognia, żeby odpuścił.
- Tutaj dyżur ma tylko jeden, uniwersalny taki, od wszystkiego znaczy, chyba do niego by trzeba.
- A ludzie nie mogą?
- Przecież są ślepi. Zresztą i tak nigdy ich nie słucha.
- A nas wysłucha? – Zaniepokoił się szarobury, zaprzestawszy chwilowo niedokończonej toalety.
- Nie musimy z nim gadać, on nas nie dotyczy, to tylko ich bóg, my możemy do innych, z innymi łatwiej... Tak, masz rację, zrobimy jak radzisz, pamiętasz, kto jest od ognia?
- Zaraz... Agni, Moloch, Hefajstos, Swarożyc... - wymieniał powoli, drapiąc w zamyśleniu ucho i mrużąc żółte oczy, jakby gdzieś tam przywoływał i patrzył w wyliczane boskie oblicza.
- O! Ten mieszka niedaleko – przerwał jego przyjaciel.
- Jakąś ofiarę by trzeba mu złożyć? Jak sądzisz?
- Myślę, że para myszy wystarczy. Synogarlice trudniej złapać.
- Zajmę się tym, a ty skocz do niego, skoro wiesz gdzie go szukać.
- Tylko najpierw utnę małą drzemkę.
Cienie zmieniły kształt. Materialne ciało drugiego prychnęło z cicha, powstało, wygięło grzbiet, ruszyło kilkakrotnie puszystym ogonem i zapadło w wybujałych kępach traw, podczas gdy niewielki półokrąg pierwszego znieruchomiał, przytulony do czerni miękko lśniącego wzniesienia, ostro rysującego się pośród przełamanej radosnymi kolorami kwiecia, nastrojowo i usypiająco szemrzącej zieleni. Pozbawione czujnych spojrzeń niepotrzebne już inne światy, odeszły w swe niebyty, pozostawiając na straży jeden tylko, w którym pochylony wiekiem prastary dąb, bezustannie obejmował swą troską zagubione wśród łąk i pól, samotne domostwo.
Pręgowany wrócił po kwadransie, przynosząc znieruchomiałą już zdobycz, popatrzył z nieukrywaną zazdrością na śpiącego kompana, westchnął, przetarł wąsy i wiedziony poczuciem obowiązku, wyruszył na kolejne polowanie.
A czarno biały śnił. Śnił, że wszystko było absurdalnie proste, niby pojedyncze takie. Zniknął chaos i wszelkie splątanie. I stała się światłość. Oczywista, określona, jedyna. Siedząc w pokoju, na wytartej nieco poduszce, leżącej na szerokim, jasnobrązowym blacie, patrzył przez przybrudzoną szybę na biegnącą w dole ulicę, po której chodzili ludzie bez swoich sobowtórów, bez cieni, tak jak zawsze widzący tylko jeden świat i jedno życie, jeden ciąg kolejno następujących po sobie, spójnych obrazów. Przecież to oczywiste, zwyczajne takie, normalne, inaczej być nie może. Jak dobrze tak żyć. I jak dobrze być kotem. Prawda jest jedna, ustalona na wieki wieków. Jakże mógł sądzić, że istnieje coś jeszcze, że może coś zmienić, o czymś decydować, dokonywać wyborów? To chyba był tylko głupi, zły sen, przywidzenie jakieś, majak... zapomnieć jak najszybciej. Zjadł już dziś śniadanie, pyszne zmielone mięsko, jeśli pomruczy, to człowiek na pewno nie pożałuje śmietany, białej takiej, tłuściutkiej, pachnącej, pogłaszcze jeszcze ciepłą ręką, podrapie, a potem obiad, znów coś smacznego i kolacja albo dwie. Ciekawe, czy ser będzie tak biały, jak jego starannie wypielęgnowany brzuszek. Przedtem pójdzie na spacer, pogoni kilka gołębi, myszy dawno już nie ma, może wygrzeje się w ciepłych promieniach słońca, poskacze po deskach w rogu ogrodu, albo wlezie na stojące tam pochylone, stare drzewo i rozejrzy po okolicy. Wszystko dzięki mądrym gospodarzom, którzy wiedzą o wszystkim, i wszystko, co dobre i potrzebne mogą załatwić, no, może z wyjątkiem tego wstrętnego psa za siatką. Piękny jest ten świat. Jak dobrze...
- Wstawaj leniu. – Pręgowana łapa tarmosiła bezlitośnie. - Masz tu dwie, jak obiecałem i idź do tego Swarożyca czy Swaroga, używa kilku imion, pszczoły mówiły, ciekawe dlaczego. Tylko nie daj się wykiwać, bo już nigdy nie dostaniesz nawet tej skisłej śmietany.
No tak, rzeczywistość. Trudno, trzeba iść. Wstał więc, przeciągnął, mruknął coś pod różowym nosem i chwyciwszy zębami ogony martwych myszy, niespiesznie powędrował w sobie tylko znanym kierunku, szarobury zaś z rozkoszą zajął nagrzane miejsce.
Mijały lata.
Wielokrotnie wędrujące słońce obejmowało szczytową ścianę starej stodoły, śniącej wówczas, że rośnie, potężnieje, kamienieje w piękno oblicza fasady jednej z katedr Moneta, zaklętym w nieprzemijaniu czasu i płomiennej, wirującej feerii barw. Często otaczał ją krąg pobożnych kur i wron, które wydziobując z ziemi biegający lub pełzający posiłek, pochylały swe małe łebki w wiernopoddańczych pokłonach. Czuwające z przeciwnej strony, zwarte oddziały pokrzyw i łopianu, broniły tyłów przed opadającymi z góry promieniami, którym nigdy nie udało się przedrzeć na północną jej część, nieśmiało tylko zerkając tam swym odbiciem od puszystej bieli, cierpliwie wędrujących stad obłoków. Niepokorna młoda brzoza, zagubiona samosiejka, szybko wdarła się w pole trójkąta, łamiąc harmonię jego światła i zamyślenia, coraz śmielej unosząc swe gałązki, próbując nimi dosięgnąć i przytulić niebo. Proste teraz okna wyremontowanego domu, obojętnym i nieco wzgardliwym spojrzeniem obejmowały całość obejścia, beznamiętnie odbijając i rejestrując w swych szybach korowód mijających dni. Obora zniknęła, a w miejscu tym przysiadł rozłożysty garaż, skrywający w swym wnętrzu lśniący srebrzysty pojazd, płoszący nieraz stadko rozgdakanych kur.
Czarno biały często siadywał u stóp starego drzewa, ocierając się o szorstki, wystający korzeń, na którym kiedyś starannie ułożył dwie martwe myszy. Teraz był już prawie sam, jedyny przyjaciel dawno przeszedł na Tamtą Stronę, ale jego cień przychodził czasem, choć rozmawiali niewiele, po prostu byli razem, to wystarczyło, to było najważniejsze, obaj znali smutek samotności i tęsknotę za wspólnym minionym, które zawsze wydaje się lepsze, piękniejsze, bo wtedy jeszcze żyły pragnienia, wtedy chciało się czegoś dokonać, dla siebie, dla innych, albo tak, po prostu. Zdarzało się, przechodził człowiek, przystanął nieraz, pochylił, aby pogłaskać starego domownika i odgonić ciążące mu myśli przymilnym, kocim mruczeniem. Ten przesuwał się wówczas dyskretnie, żeby swoim cieniem zasłonić tamten, po co mieszać ludziom w głowach, wiedział, że tego nie lubią. I nikt nigdy nie zauważył niczego niezwykłego, choć pewnie i tak zabrakłoby odwagi, aby ujrzeć to, co istniało naprawdę.
A potem znów siedziały razem, nieuchwytnie rosnące i malejące z upływem godzin dwa nieruchome, milczące cienie, długo, bardzo długo, czasem w dzień, czasem w nocy, w blasku słońca, w blasku księżyca.

Aleksander Litto Strumieński

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Gorgiasz · dnia 25.04.2016 22:04 · Czytań: 865 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 22
Komentarze
Niczyja dnia 26.04.2016 10:45 Ocena: Świetne!
Gorgiaszu,

Piękne i mądre opowiadanie! Takie majestatycznie spokojnie. Napisane z użyciem pięknych słów, uwielbiam takie szczegółowe opisy. Dzięki Tobie wyobraziłam sobie, a właściwie przeniosłam do czasów moich corocznych wakacji spędzanych u babci na wsi, dawno, dawno temu...

Tam był taki magiczny spokój, jaki odnajduję w Twoich "Cieniach". Były też koty i kocięta. Maki, łopiany i drewniany płot. Gdaczące kury. Była stodoła z trójkątnym dachem i wielkim oknem na świat, rozłożyste drzewo, wzgórza, obora zamieniona na garaż... I masa, masa innych podobieństw.

Dziękuję Ci za tę cudowną podróż do wspomnień z dzieciństwa:)
Za magię, mądrość i czar Twojej opowieści...

Twoja proza to poezja... Balsam dla duszy...

Pozdrawiam,
Niczyja
purpur dnia 26.04.2016 11:31
Cześć Gorgiaszu!

Tak, widziałem Twój podpis na dole tekstu, ale jakoś "łatwiej" mi się do Ciebie zwracać po nick-u... :) "Znam" Gorgiasza, nie znam Aleksandra :) Dobra, przerwa w dygresjach :)

Tekst, tekst, tekst. No chyba nie jest dla mnie... Tak, piszesz poetycko, z dużą ilością ciekawych przyrównań, korzystając z wielu miękkich określeń. Nie powiem, ciekawie się to czyta. Dla mnie po prostu jest tu za mało "esencji", a za dużo wycieczek w - bardzo ładne oczywiście - ale dalej zabawy ze słowem.

Tak, powyższe jest śliczne, po prostu nie dla mnie. Na pewno innym się spodoba - jest tu to co było w poprzednich opowiadaniach: ciepła atmosfera, kotki, miłe słowa, coś nieuchwytnego. Myślę, iż nie ma sensu aby to ja "oceniał" Twoje pisanie, pozwól mi jednak wpaść czasem i coś skrobnąć :) To będzie zawsze spojrzenie innego czytelnika, może coś z moich sugestii da Tobie coś... Może coś pomoże....

Takie drobiazgi:
Cytat:
Wyniosłe, pochylone drzewo, w modlitewnym ukłonie pochylało się nad niewielkim obejściem,
- "pochylone", "pochylało" - myślę że akurat ty nie bedziesz miał problemu skorzystać z innego słowa. Dużo tu pochyleń jak na jedno zdanie :)

Cytat:
Niezrażone deptaniem mroku swego płaskiego, nieistniejącego ciała przez stado szykujących się już do snu kur, bez pośpiechu penetrowało wszystkie zakątki niewielkiego podwórza.
- wydaje mi się że tutaj trochę się rozpędziłeś w ilość przekazu jaki zamknąłeś w tym zdaniu. Coś mi tu nie pasuje.

W ogóle, te dwa pierwsze bloki opisowe, ja bym skrócił, ja bym był ostrzejszy w oceni co jest wymagane. Opowiadanie jest bardzo krótkie, a one zajmują sporo... Oczywiście to moja propozycja, ale może warto by było dodać tam jakiś element "ruchu"...

Są fajne elementy - np. "trójkąt", to jest rodzaj "myślenie - widzenia" pisarza, który bardzo lubię. Dla mnie tego jest za mało, a ewidentnie masz ku temu dryg!

Dialogi masz coraz lepsze i szczerzę żałuję, iż tak dużo poświęcasz liter na otoczenie, a nie na wymianę myśli postaci - dialogi nadają rytmu, nadają treści.

Nie wiem, czy chciałbyś aby wpadał w za duży szczegół odnośnie poszczególnych części tekstu, tak więc nie zrobię tego :)

Generalnie ciekawy, "Gorgiaszowy" temat, napisany jego ręką z wykorzystaniem tysiąca przymiotników i dookreśleń, bardzo miękkim piórem. Tak, masz Swój styl, no a to chyba dobrze!

Wiesz, że piszę to co myślę, a czasami nie jest to łatwe... Czasami jest to wręcz trudne - ty jesteś idealnym przykładem - bo..., kurcze, darzę Ciebie dużą dozą sympatii - za to jak odnosisz się do innych, jak bardzo pomocnych rad udzielasz, jakie myśli reprezentujesz swoimi wypowiedziami. No ale właśnie dlatego piszę taki a nie inny komentarz. Mam ogromną nadzieję, że jednak z mojego utyskiwania wyciągniesz jakieś ziarenko dla siebie...

Pozdrawiam,
Purpur
Gorgiasz dnia 26.04.2016 20:48
Ad. Niczyja
Zawsze tak pięknie napiszesz... aż nie wiem, co odpowiedzieć. W każdym razie bardzo dziękuję, miło czytać takie słowa.
www.cosgan.de/images/more/flowers/016.gif

Ad Purpur
Cytat:
No chyba nie jest dla mnie...

To naturalne, nie wszystko wszystkim odpowiada.

Cytat:
- "pochylone", "pochylało" - myślę że akurat ty nie będziesz miał problemu skorzystać z innego słowa.

No właśnie. Czytałem i sprawdzałem go dziesiątki razy i nie widziałem szkolnego błędu. Nie pierwszy raz mi się to zdarza. To jakieś zjawisko psychologiczne. W tekście pisanym przez kogoś innego zauważyłbym natychmiast.

Cytat:
- wydaje mi się że tutaj trochę się rozpędziłeś w ilość przekazu jaki zamknąłeś w tym zdaniu. Coś mi tu nie pasuje.

Prawdę mówiąc, mnie też.

Cytat:
W ogóle, te dwa pierwsze bloki opisowe, ja bym skrócił,

Skracałem już dwukrotnie. www.cosgan.de/images/smilie/frech/m010.gif

Cytat:
Oczywiście to moja propozycja, ale może warto by było dodać tam jakiś element "ruchu"...

Z tym, to są u mnie problemy; wiem, że piszę dość statycznie, podchodzę do teksu trochę jak do malowania obrazu, a ten z założenia się nie rusza.

Cytat:
Dialogi masz coraz lepsze i szczerzę żałuję, iż tak dużo poświęcasz liter na otoczenie, a nie na wymianę myśli postaci

To jeszcze trzeba mieć co wymieniać. www.cosgan.de/images/smilie/frech/o100.gif

Cytat:
Nie wiem, czy chciałbyś aby wpadał w za duży szczegół odnośnie poszczególnych części tekstu, tak więc nie zrobię tego

Pewnie, że bym chciał.

Cytat:
Mam ogromną nadzieję, że jednak z mojego utyskiwania wyciągniesz jakieś ziarenko dla siebie...

Bez wątpienia.

Bardzo dziękuję za wizytę i wartościowe uwagi.
purpur dnia 26.04.2016 20:53
A gdzie róża dla mnie ?!
Fuk!

A tak na poważnie, bardzo mi ulżyło, że dostrzegasz miejsce na polemikę z czytelnikiem.

No i fakt, że akurat Ty zrobiłeś taki prosty błąd... wiesz, chyba z trzy razy czytałem to zdanie aby się upewnić czy to ja się nie mylę z tym powtorzeniem:p Wydaje mi się że winne jest temu to że było to pierwsze zdanie. Znasz ją na pamięć i dlatego...

Aha! Przypomniało mi się. Gdzie róża dla mnie!?
:)

Pozdrawiam
Gorgiasz dnia 26.04.2016 21:10
Ad. Purpur.
Róży ode mnie nie dostaniesz, ale to wręczam z przyjemnością:
www.cosgan.de/images/smilie/nahrung/n055.gif
No i za stawiam za dobrą radę z notatnikiem:
www.cosgan.de/images/midi/nahrung/a012.gif
Niczyja dnia 26.04.2016 21:36 Ocena: Świetne!
Gorgiaszu,
Śliczna ta róża, teraz ja dziękuję:)
Szkoda, że nie można jej wyjąć z komputera i wsadzić do wazonu, żeby pięknie pachniała mi tutaj, gdy piszę... Choć w "Przejściach" wszystko było możliwe, to i z tym nie powinno być problemu, prawda?

A lampka białego wina, też byłaby mile widziana;)
Potrafisz temu zaradzić?
:)

Serdeczności!
Gorgiasz dnia 26.04.2016 21:43
Cytat:
Choć w "Przejściach" wszystko było możliwe, to i z tym nie powinno być problemu, prawda?

Oczywiście!

Cytat:
A lampka białego wina, też byłaby mile widziana;)
Potrafisz temu zaradzić?

Służę z przyjemnością:
www.cosgan.de/images/smilie/nahrung/a010.gif
Niczyja dnia 26.04.2016 21:49 Ocena: Świetne!
Och... Pyszne.
Wypiłam duszkiem, przedtem stukając się z Tobą jak powyżej,
z uśmiechem:)
Usunięty dnia 28.04.2016 19:34
Drogi Gorgiaszu, pewnie za mój komentarz nie dostanę ani kwiatka, ani wina, ale niestety całkowicie zgadzam się z tym, co w swoim komentarzu napisał Purpur.

Tematyka Twoich opowiadań jest dla mnie bardzo ciekawa, a magiczna atmosfera urzeka, jednak to nie wystarczy, aby całkowicie się nimi zachwycać, ze względu na statyczność jaką wprowadzają opisy.
Dla mnie to jedyny mankament, o którym pisałam wcześniej i tutaj sytuacja jest podobna. Czytając kolejne opowiadanie, odnoszę wrażenie pewnej schematyczności, dużo opisów tła, a mało akcji związanej z treścią i tym, co chcesz w swoich opowiadaniach przekazać. Kiedy czytam momenty opisowe, staram się podążać za wyobraźnią autora i zobrazować to co opisał, tylko chyba nie o to chodzi, bo to nie wywołuje żadnych emocji czy refleksji w czytelniku, przynajmniej we mnie.
Może by odejść od dotychczasowej formy i napisać odwrotnie, więcej treści w treści, a mniej otoczki?
Ale to już Twoje teksty i najlepiej wiesz, jak według Ciebie powinny wyglądać.

Odnośnie tejże treści, zaświaty i wieloświaty, nie wiem, nie widziałam, choć mam pewną teorię na ten temat. Ale zwierzęta chyba mają pewien zmysł, zamiast mowy myślę, widzenia czegoś, czy może odczuwania tego, czego nie widać gołym okiem. Mój pies tak się czasem zachowuje, mimo, że jest ślepy.

Pozdrawiam :)
eka dnia 28.04.2016 19:38 Ocena: Świetne!
Ale piękna narracja, świetna kompozycja, sztuka wywoływania nastrojów - zamyśleń.
Historia w cieniu starego drzewa z kocioszerokim i wąskoczłowieczym postrzeganiem.
Koty jak Anioły Stróże ziemi przodków.
Nasycenia. Tajemnice. Czary.

Przyjaźń poza jeden wymiar.
Cienie drzew i głównych bohaterów opiekuńczo chronią przed Nadmiarem.
Bardzo... :)
Pozdrawiam.
Gorgiasz dnia 28.04.2016 20:58
Ad. wiktoria

Cytat:
Drogi Gorgiaszu, pewnie za mój komentarz nie dostanę ani kwiatka, ani wina,

Ależ dlaczego nie, jak najbardziej przysługuje za poniższe uwagi.:
www.cosgan.de/images/more/flowers/076.gif

Cytat:
ze względu na statyczność jaką wprowadzają opisy.

Całkowicie się zgadzam; są statyczne, tylko, że po pierwsze tak podchodzę do pisania, po drugie wcale nie uważam tego za wadę. Instynktownie odwołuję się do obrazów malarskich (ruchomych nie lubię, nie pamiętam kiedy byłem w kinie, filmów w tv nie oglądam), statycznych z założenia. Ale oczywiście rozumiem, że nie wszystkim to odpowiada.

Cytat:
Dla mnie to jedyny mankament,

Pozostaje się cieszyć, że tylko jeden.

Cytat:
Czytając kolejne opowiadanie, odnoszę wrażenie pewnej schematyczności, dużo opisów tła, a mało akcji związanej z treścią i tym, co chcesz w swoich opowiadaniach przekazać.

Co do schematyczności, to masz rację. To rzeczywiście można uznać za wadę; ale po pierwsze nie bardzo potrafię inaczej, a po drugie, ktoś kiedyś napisał, że piszę się tylko jedną książkę – oczywiście to trochę i metafora i uproszczenie, ale w moim przypadku, mam pewną ramę i wypełniam ją określoną treścią,przekazem, mniej dbając o formę opka. W jakimś sensie są to próby znalezienia sposoby przekazanie pewnych konkretnych idei czy wiedzy. Opowiadanie jako takie, pełni rolę pomocniczo – poszukiwawczą (nazwijmy to, trochę niezgrabnie, w ten sposóB).
Za dużo tła? Wyobraź sobie, że pierwsze co napisałem, to było kilkadziesiąt stron czyściutkich dialogów, bez jednego słowa tła dialogowego ani opisu. Spuścizna Platona. Wstawiłem fragment. Zjechano mnie od ostatnich i zmieszano z błotem. Proszę bardzo. Drugie opko miało już duuużo opisów. Przepraszam, że się chwalę, ale zostało uznane opowiadaniem roku w swojej kategorii na pewnym dużym forum, przy silnej konkurencji. Jak pisał Proust, to nie jest kwestia techniki, lecz wizji. Miały być opisy? - to są. I teraz ujmuję temat bardziej w kategoriach opisów. Być może, pora to zmienić. Jakby co, o złotym środku słyszałem. Teoria.
Mało akcji – tak, akcja mnie nie interesuje. Pragnę przedstawić obraz, nastrój oraz ukazać wiedzę i konkretne informacje. Zdaję sobie sprawę, że nie bardzo wychodzi, dlatego przestałem pisać, to co wstawiam, pochodzi sprzed roku – dwóch. Jeśli nie zanudzę, to jeszcze coś tam zostało.

Cytat:
bo to nie wywołuje żadnych emocji czy refleksji w czytelniku, przynajmniej we mnie.

Co do emocji, również zgoda; najczęściej nie zastanawiam się nad nimi, a jeśli, to niebyt wychodzi. Choć czasem się podoba.

Cytat:
Może by odejść od dotychczasowej formy i napisać odwrotnie, więcej treści w treści, a mniej otoczki?

Z tym się nie zgodzę. Zresztą miałem zarzuty, ze treści jest za dużo i trudno ją objąć czy strawić. Aczkolwiek pojęcie i zrozumienie treści może być bardzo różne. Jak rozumiesz treść, co ją stanowi?

Cytat:
Ale to już Twoje teksty i najlepiej wiesz, jak według Ciebie powinny wyglądać.

No niestety, nie bardzo wiem. Ale po to jest taki portal, aby się podszkolić. www.cosgan.de/images/midi/froehlich/d010.gif

Cytat:
Odnośnie tejże treści, zaświaty i wieloświaty, nie wiem, nie widziałam, choć mam pewną teorię na ten temat.

No właśnie. Teoria Wieloświata Deutscha – Everetta oraz światów równoległych plus elementy teorii magii Słowa z dodatkiem antropologii w ujęciu Bronisława Malinowskiego i teozofii, to chyba jest trochę treści jak na krótkie opoko?

Cytat:
Ale zwierzęta chyba mają pewien zmysł, zamiast mowy myślę, widzenia czegoś, czy może odczuwania tego, czego nie widać gołym okiem.

Spotkałem się z opinią pewnej grupy naukowców stwierdzających na podstawie badań, że koty widzą światy równoległe.

I dziękuję za wartościowe i konkretne uwagi.


Ad eka.

Dziękuję za uznanie. Cieszę się, że przypadło do gustu, to zawsze sprawia radość autorowi, tak jakoś jest psychika skonstruowana.

Cytat:
kocioszerokim i wąskoczłowieczym postrzeganiem.

Wspaniałe określenia!
www.cosgan.de/images/more/flowers/083.gif
eka dnia 28.04.2016 21:11 Ocena: Świetne!
Gorgiasz napisał:
koty widzą światy równoległe.


I psy również, według mnie. :)

My chyba podobnie, ale rozum zaprzecza.
Dzięki.
:)
Usunięty dnia 28.04.2016 21:48
Gorgiaszu, twierdzisz, że nie bardzo wiesz jak powinny wyglądać Twoje opowiadania i po to są takie portale, aby się podszkolić. Prawda. Jak widzisz uwagi masz skrajnie różne, więc znalezienie złotego środka nie powinno być trudne.

Ja wiem, że oprócz nastroju, które mają wywoływać opisy, przekazujesz bardzo dużo treści w minimalnej akcji, jaka dzieje się w Twoich opowiadaniach. Tyle tylko, że ta treść jest dla zawężonej grupy osób, która wie o co chodzi. Dlatego myślę, że miałeś takie reakcje w innym miejscu na różnie napisane teksty. Może pytanie tkwi w tym dla kogo chcesz pisać? Czy dla zwyczajnego czytelnika, któremu przekażesz kwestie filozoficzno-metafizyczne w sposób atrakcyjny i przyswajalny dla niego, co wydaje mi się próbujesz tu robić, czy dla osób zaznajomionych tematem, które takich atrakcji nie potrzebują?

Pytasz mnie co stanowi treść. Dla mnie jest to myśl, idea, sytuacja czy doświadczenie, którą obieram w pewnego rodzaju otoczkę w postaci opisanej historii. U Ciebie tak szczegółowe opisywanie krajobrazu na przykład, nie ma nic wspólnego z sednem opowiadania. Dlatego tak się trochę czepiam. Rozumiem, gdyby to była powieść, ale nie tak krótki tekst.

Druga rzecz, tłumaczysz swoje opisy obrazami, które są statyczne i nie wywołują emocji. Nie zgadzam się. Obrazy wydają się być statyczne, a tak naprawdę można wyczytać z nich całą historię i mnóstwo emocji. Artysta, cokolwiek tworzy, zawsze wyraża emocje, a one nie są statyczne.

Co do teorii wieloświatów, może kiedyś się na ten temat wypowiem w prosty i logiczny sposób, bez używania terminologii fizyki kwantowej, kiedy mnie olśni w tym temacie do końca, któregoś pięknego ranka. ;)

I zgadzam się z Eka, co do rozumu, niby taki użyteczny, a w wielu przypadkach komplikuje.

Dziękuję za kwiatek, ślicznie się porusza. Widzę, że masz wirtualną kwiaciarnię :)
Gorgiasz dnia 29.04.2016 09:07
Ad. eka

Cytat:
My chyba podobnie, ale rozum zaprzecza.

Wyjątkowo trafna uwaga! Całkowicie się z nią zgadzam.

Ad. wiktoria

Cytat:
Jak widzisz uwagi masz skrajnie różne, więc znalezienie złotego środka nie powinno być trudne.

Niekoniecznie. Powiedziałbym nawet, że wprost przeciwnie. Weźmy takie dwa przykłady: Jesteś producentem obuwia. Z badań rynku wiesz, że część twoich potencjalnych klientów nosi buty numer 38, a część 42 (wiem, że abstrakcja, ale chodzi o konstrukcję myślową). Aby zadowolić wszystkich, bierzesz średnią i produkujesz obuwie numer 40. Czy na pewno je sprzedasz? Albo: zapraszasz dwóch przyjaciół, jeden jest fanem twardego rocka, a drugi słucha wyłącznie muzyki symfonicznej. No i puszczasz im rock symfoniczny, na przykład klasykę gatunku - „Moody Blues”. Czy obaj będą ukontentowani taką muzyką?

Cytat:
Tyle tylko, że ta treść jest dla zawężonej grupy osób, która wie o co chodzi.

Z bólem, ale nie mogę się nie zgodzić.

Cytat:
Może pytanie tkwi w tym dla kogo chcesz pisać?

Może się zdziwisz, ale nie zastanawiam się nad tym.

Cytat:
U Ciebie tak szczegółowe opisywanie krajobrazu na przykład, nie ma nic wspólnego z sednem opowiadania.

Ja uważam, że ma. Kwestia podejścia i odbioru.

Cytat:
Dlatego tak się trochę czepiam.

I bardzo dobrze.

Cytat:
Rozumiem, gdyby to była powieść, ale nie tak krótki tekst.

Obawiam się, że w takim rozmiarze by zanudziło. Nawet mnie.

Cytat:
Artysta, cokolwiek tworzy, zawsze wyraża emocje, a one nie są statyczne.

Może i tak.

Cytat:
Co do teorii wieloświatów, może kiedyś się na ten temat wypowiem w prosty i logiczny sposób, bez używania terminologii fizyki kwantowej, kiedy mnie olśni w tym temacie do końca, któregoś pięknego ranka.

Z przyjemnością się zapoznam.
Margara dnia 29.04.2016 14:04
Gorgiaszu, bardzo mi się podobają Twoje opowiadania, głównie ze względu na piękny język. Malujesz piórem, masz własny, specyficzny styl. To jest Twoje bogactwo i element wyróżniający.
Do mnie opowiadania trafiają, zachwycają, dają chwilę zadumy w szalonym pędzie. Są przyczynkiem do medytacji nad pięknem i złożonością świata, w którym przyszło nam żyć.
Gorgiasz dnia 29.04.2016 14:58
Dziękuję Margaro za odwiedziny. Cieszy mnie Twoja opinia.
www.cosgan.de/images/more/flowers/006.gif
Aronia23 dnia 19.05.2016 12:41 Ocena: Świetne!
Georgiaszu. Opowiadanie piękne. Naprawdę, bardzo mi się podobało. Ja też czasami, jak sam zauważyłeś, dużo informacji, ale mało je rozbudowuję.
A tak w ogóle - nie obraź się tylko - wkładasz tyle pracy w opowieści innych, np. w moje, aby je skomentować, a Sam jakbyś obawiał się pokazać to, co umiesz wspaniale - pisać.
"Dwie pary czujnych, przenikliwych oczu i jeszcze czujniejszych uszu, rejestrowały najmniejszy ruch, najcichszy szelest, każde nadchodzące zagrożenie, przeczesując kolejne warstwy czasu i przestrzeni, we wszystkich obserwowanych światach.". Cudeńko.

"Teraz był już prawie sam, jedyny przyjaciel dawno przeszedł na Tamtą Stronę, ale jego cień przychodził czasem, choć rozmawiali niewiele, po prostu byli razem, to wystarczyło, to było najważniejsze, obaj znali smutek samotności i tęsknotę za wspólnym minionym, które zawsze wydaje się lepsze, piękniejsze, bo wtedy jeszcze żyły pragnienia, wtedy chciało się czegoś dokonać, dla siebie, dla innych, albo tak, po prostu.". TEŻ SUUUPER.
Mam nadzieję, ze nie obrazisz za porównanie, ale to trochę przypomina nastrój moich "Kocich zakamarków"
Gratuluję, tekst naprawdę piękny. Dziękuję też za kotka z czerwonym kłębuszkiem. Pa, przyjacielu "kociarstwa". Aronia23
Gorgiasz dnia 20.05.2016 09:44
Dziękuję Aronio za komentarz.
Cytat:
a Sam jakbyś obawiał się pokazać to, co umiesz wspaniale - pisać.

Chodzi Ci o to, że mało publikuję? Bo mało piszę. Od kilku miesięcy niczego nowego nie napisałem. Próbuję kontynuować rozpoczętą książkę i jakiś pseudo-esej, ale kompletnie mi nie idzie. Ale w najbliższych dniach powinny pojawić się hipopotamy (metaforyczne wprawdzie); czekają od kilku dni.
Cytat:
Mam nadzieję, ze nie obrazisz za porównanie, ale to trochę przypomina nastrój moich "Kocich zakamarków"

Ależ bardzo mi miło.
al-szamanka dnia 16.07.2016 09:39 Ocena: Świetne!
Rozpisało się towarzystwo pod Twoim tekstem, niewiele do dopowiedzenia mi pozostało.
Ale na pewno to, że znowu jestem ukontentowana.
I zachwyca mnie, iż opowiadasz z zupełnie innej strony, i tak plastycznie, trójwymiarowo, że czuję się otoczona słowami ze wszech stron. I dobrze mi w nich, może dlatego, że praktycznie wychowałam się wśród pędzli, trzech sztalug i zapachu terpentyny, o którym wiedziałam, że jest, ale w pewnym momencie przestałam z przyzwyczajenia go rejestrować.
Widziałam gdzieś u góry zarzut statyczności.
Nie odbieram tak tego, gdyż perfekcyjnie zobrazowane światłocienie zawsze kryją w sobie nieprawdopodobną żywotność, akcję, z każdym słowem poruszają pisanym ciągle inaczej. Co prawda spowalniasz obraz kotami, ale przez to tym bardziej uwiarygadniasz.
Podoba się.

Pozdrawiam perłowoszarym porankiem :)

Aha, brzózki samosiejki to takie radosne drzewka, niekiedy mam wrażenie, że gdyby nie musiały stać w jednym miejscu, to splatałyby niejednego figla. Tak naprawdę poważnieją, gdy osiągną wysokość powyżej trzech metrów.
Miroslaw Sliwa dnia 16.07.2016 10:51 Ocena: Świetne!
Antropomorfizacja, hmm ciekawa sprawa. Pamiętam, że po lekturze słynnej trylogii Hoimara von Ditfurtha; połowa lat osiemdziesiątych XX wieku, jako neofita paradygmatu naukowego strasznie oburzałem się na uczłowieczanie całej reszty natury.
Po latach zrozumiałem jednak, że tego nie przeskoczymy.
Bo co z tego, że kolorów nie ma, że one powstają dopiero w mózgach pewnych wystarczająco rozwiniętych gatunków. To te istoty są miarą wszech rzeczy.
Jakże człowieka kusi aby wykombinować co "myśli" zwierzę, z którym jest związany.
Gorgiaszu, bardzo ciekawy tekst.
Pozdrawiam serdecznie. :)

Mirek
Lilah dnia 09.08.2016 16:32
Cudne opowiadanie, Gorgiaszu.
Czytając, wyobrażałam sobie, że jeden z nich to Ty, właśnie ten czarno-biały. :)

Pozdrawiam :)
Gorgiasz dnia 09.08.2016 16:58
Ad. al-szamanka
Ad. Mirosłąw Sliwa
Ad. Lilah

Z podziękowaniem! :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty