Myślę, że woda i lustra - to dwa przeciwstawne sobie aspekty.
Może to kwestia tego, że oba są chłodne - dlatego każdy chciałby je łączyć?
Niekoniecznie fakt, że widzimy siebie naprzeciwko, oznacza świadomość tego, kim jesteśmy.

Co jest cholernie przykre.


Dzięki za czytanie.

Liliium, możliwe, że jest tak, jak mówisz odnośnie wody i lustra.



Ludzie cały czas widzą siebie, ale tak naprawdę zauważają tylko to, co chcą, ponieważ nie są w stanie zaakceptować całej prawdy o samym sobie, która częściowo została wyparta. Aby móc ją przyjąć, potrzebują siły, pokory, samoakceptacji i chęci do zmiany, gdyś uświadomienie sobie negatywnych aspektów samego siebie wymaga przejścia przez coś, przed czym uciekamy w reakcji obronnej. I koło się zamyka. Ale też są tacy, którym zależy na sobie i tego wyzwania się podejmują.

Samo nie zauważanie siebie prawdziwego nie jest aż tak przykre, w porównaniu z konsekwencjami, jakie się za to ponosi w ciągu całego życia.