Bardzo zgrabny wiersz, Azikuder.
Jakbym tam była osobiście.

A co do podwójnego "z" - drugie można skasować. Tak samo jak drugie "się", bo pierwsze rozciąga swoje znaczenie także na "przedostają".
Czyli:



Jakby za długi był ten wers.
Przeczytaj, o ile płynniejsza staje się narracja po zmianie "zasuszonego" na krótsze słowo:
- Słowa topią się w drin­kach z nie­bie­ską palmą,
epa­pie­ro­so­wym dymem prze­do­sta­ją do płuc,
by za mo­ment za­wi­snąć nad barem
ni­czym wyschłe nie­to­pe­rze. -

Ale to tylko drobne sugestie.

Miłego

Dziękuję Ga ga może jeszcze popracuję nad detalami
Miladoro, rzeczywiście lepiej brzmi rzedostają , ale bez się. Co do wyschłych nietoperzy, raczej nie mam przekonania. Zasuszone , znacznie lepiej brzmi.
Ajw, wieczorki z jajem czy bez ,przebiegają podobnie. Może na tych z jajem słowa żyją o chwilkę dłużej
Pozdrawiam Ciepło Panie

natchniony do bólu autor vel Ramota
śle swój przekaz ludziom znudzonym okrutnie
zagubione w wersach liryczne podmioty
wołają błagalnie: niech ktoś łeb mu utnie!

Z poetyckim pozdrowieniem

Ja nigdy nie byłam na wieczorku poetyckim, ale pierwszy wers chyba rzeczywiście pozostawia pole do polemiki. Ale poza tym, podoba się, bo jest klimat i sytuacja, ładnie prowadzisz tekst, choć warto też pozbyć się tych dwóch "się" w drugiej strofie.