Goryl - Dobra Cobra
Proza » Inne » Goryl
A A A
Od autora: Opowiadanie jest promocją śmiałego audiobooka o tym samym tytule, a dostępnego zupełnie za darmo na YouTube/dobra cobra.

Audiobook jest przeznaczony do słuchania dla mniej ortodoksyjnego Czytelnika, który może sobie pozwolić od czasu do czasu na chwileczkę zapomnienia, oderwanie się od tekstu i posłuchanie dźwięków.

(Choć nie do końca jest pewne, czy ów słuchający Czytelnik nie stanie się wtedy automatycznie Słuchaczem, co może być straszne - bo przecież jednak "cała Polska czyta dzieciom", a nie "...słucha dzieciom". O czym niniejszym usłużnie ostrzega Autor)

http://www.youtube.com/watch?v=zB-4DiJm__Y


Zapraszam.

DoCo

 

   Dyrektor przyszedł akurat w porze drugiego śniadania, kiedy zgłodniały wtrząsałem ciepłą serdelową z chlebem.

- Przepraszam was, Malinowski, ale gdybym nie musiał, to bym wam nie przeszkadzał - zaczął prosto z mostu. - Wiecie, no, goryl nam właśnie padł - beznamiętnie oznajmił tragiczną wiadomość. 

- Pokrzywy, które mu wczoraj daliście do zjedzenia, musiały być popryskane jakimś świństwem, no i szlus. A zoo bez goryla to jak... - przez chwilę szukał właściwego porównania - no, jak… szpital bez pacjenta. 

 

Przytaknąłem głową, jednocześnie gorączkowo próbując przełknąć stojącą mi w gardle kiełbasę.

- To no, to smutna wiadomość jest, szefie - wydusiłem nieco piskliwie, gdyż na strunach głosowych wciąż zalegała mi drapiąca musztarda. A może poczucie winy?

- Wiem, Malinowski, że smutna. Myślicie, że nie wiem? Nie przychodzę tu jednak do was z naganą. Bo jak rozpoznać organoleptycznie, które pokrzywy pryskane, a które nie, co nie? Chodzi o to, że jest odgórna propozycja zawodowa, że to wy weźmiecie i przebierzecie się w strój goryla i od tej pory będziecie jedną z głównych atrakcji tego zoo. - dyrektor podrapał się po szyi, po czym  dodał melancholijnie:

- Bo Szoł Mast Goł On - przedstawienie musi trwać dalej, jak śpiewał Fredek Mercury. A potem zmarł.

 

 

 

Dobra Cobra przedstawia opowieść o gorylu pt.

 

Goryl  

 

Życie stoi do każdego otworem. Ale nie do każdego tym samym. 

 

 

 

Zakaszlałem, porażony nowatorską decyzją przełożonego.

- Ale szefie - starałem się oponować. - Ja nie umiem tak, jak...

- Co nie umiecie? - przerwał dyrektor. - Nie wmawiajcie mi, że nie umiecie. Gnój od zwierza   wyrzucaliście codziennie, to i mogliście co nieco poobserwować, jak żyje, nie? Ponadto jesteście facet, a każdy facet, to po części goryl jest, nie?

 

Pokiwałem głową, bo jakże nie przytaknąć w takim momencie?

- Więc właśnie! Mamy takie jedno czarne futro, co to go cyrkowcy kiedyś po występach zapomnieli i...

- Ale szefie, a jak ludzie poznają, że ja jestem farbowany goryl, to co będzie?

- No jak poznają, Malinowski? Gdy będziecie odpowiednio stać z lekko ugiętymi nogami i nie ruszać się, to nie poznają. Macie stawić się u mnie za pół godziny.

 

*

 

 

   Czekając w dyrektorskim sekretariacie poczułem, że strasznie zachciało mi się lać. Ze strachu pewnie, a może po tej porannej kiełbasie z musztardą? Po chwili miałem okazję po raz pierwszy w swoim zawodowym życiu przebywać w eleganckim kiblu szefa. Wyjąłem fujarę i... Pisuar był zawieszony nietypowo wysoko, dolna krawędź sięgała trochę powyżej mojego pępka. Kto to wymyślił? I jak tu się można odlać? No, szef też nie jest taki jakiś wysoki, więc... może ma…A, ten no…

 

Aż głupio zagłębiać intymne szczegóły szefa.

 

Na szczęście obok stała kabina z kibelkiem. Porzuciłem zbędne rozmyślania i pełen nadziei nacisnąłem klamkę. Zamknięte. Ogarnęło mnie zawstydzenie, a może ktoś tam w środku akurat stawia dwójeczkę, a ja mu najnormalniej w życiu przeszkadzam. 

 

Wróciłem do pisuaru. Może powinienem stanąć na palcach? Cholera, wciąż za nisko. Ciśnienie w pęcherzu dochodziło do granic wytrzymałości. Co robić, co robić? Desperacko spróbowałem raz jeszcze. Tym razem pociągnąłem go palcami w górę, ile się tylko dało. Ledwie sięgał krawędzi, ale były szanse i mogło się udać. Niebezpiecznie balansując na granicy równowagi i uważając, by nie obcierać skórą po dolnej krawędzi porcelany - bo zarazki - udało mi się wreszcie skutecznie pozbyć moczu.

 

*

 

   Słońce przypiekało coraz mocniej, a przed moją klatką gęstniał tłum zwiedzających. Czułem, jak pierwsze krople potu spływały po plecach. Ale dzielnie starałem się stać i nie poruszać ugiętymi kończynami. Dawałem radę do czasu, gdy zacząłem czuć nieprzeparte swędzenie głowy. Swędzenie staje się nie do zniesienia, powoli unoszę rękę i drapię czoło w jak najmniej widoczny sposób. Momentalnie doznaję wielkiej ulgi, a jednocześnie z przerażeniem widzę, jak ludzie zaczynają pokazywać mnie palcami. Natychmiast martwieję. Jednak po chwili przychodzi odprężenie, bo zwiedzającym najwyraźniej zaczyna podobać się to, co zrobiłem. Przez otwory w gumowej masce obserwuję ich zaciekawione twarze. 

 

Postanawiam zaryzykować i wykonuję kolejny ruch: powoli idę w drugi kąt klatki. Wokoło słyszę pojedyncze głosy zachwytu. Jedni zaczynają zwoływać drugich, aby móc wspólnie podziwiać rasowego goryla. Zachęcony tą niespodziewaną popularnością postanawiam zrobić następny krok. Podchodzę do drzewa i chwytam jedną z gałęzi. Tłum pod klatką gęstnieje, niektórzy zaczynają klaskać. Uderza mi do głowy niespodziewana popularność jak i gorąc wręcz nie do zniesienia. 

 

Uwieszam się na konarze całym ciężarem ciała. Zachwyceni widzowie biją brawo i głośno wiwatują. Dla ochłody zaczynam delikatnie balansować ciałem. Zwiedzający w amoku obserwują moje poczynania. Ich radość dużo mówi o popularności goryla. Obok pojawia się nawet ekipa telewizyjna, nagrywająca akurat program „Z kamerą wśród zwierząt”.  

 

*

 

 

Ku radości zebranych huśtam się coraz szybciej, gdy nagle kątem oka zauważam biegnącego do mnie Milczarka, tego od gadów:

- Heniek! - krzyczy z dala. - Twoją żonę nieszczęśliwie wkręciło przed chwilą do pralki i urwało jej dwie ręce i nogę na dodatek!

 

Tragiczna wiadomość sprawia, że zamieram w bezruchu. Naprężona, jak cięciwa z łuku, gałąź wyrzuca mnie z impetem w powietrze. Przelatuję kilkanaście metrów i nieszczęśliwie ląduję w środku zagrody lwa. Co więcej - trafiam akurat na jego porę karmienia. Przerażony zaczynam uciekać wzdłuż ogrodzenia. Drapieżnik natychmiast mnie zauważa i z rykiem puszcza się za mną w pogoń. 

 

Serce wali mi jak oszalałe i chce wyskoczyć z piersi. Pot zalewa oczy, a głupie goryle przebranie skutecznie blokuje ruchy. To się nie może udać. 

 

Plączą mi się nogi i upadam na trawę. Lew pożre mnie lada chwila, zanim ktokolwiek zdąży przybyć z pomocą. Niesamowite, ale przed oczami natychmiast przebiega mi całe życie. I z  przerażeniem stwierdzam, że było... nieudane i strasznie nudne. Tak nudne, że nawet sny miałem co noc te same! 

 

 

Dochodzę do wniosku, że nie warto dalej walczyć dla tak pospolitego życia! Zrezygnowany zamykam oczy w oczekiwaniu ostatecznego rozszarpania.

 

- Panie, niech się pan uspokoi, bo przez pana to nas tu wszystkich w końcu z roboty wyleją - niespodziewanie błaga mnie lew. I to ludzkim głosem!

- Zawadzki? Z księgowości? A skąd ty w przebraniu… lwa?

 

 

KoNiEc

 

Dobra Cobra

2012/2016

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Dobra Cobra · dnia 01.08.2016 11:11 · Czytań: 1160 · Średnia ocena: 4,78 · Komentarzy: 32
Komentarze
akacjowa agnes dnia 01.08.2016 12:37
No, Cobro, cóżeś Ty znowu wymyślił :-)
Opowiadanie w dechę. Krótko a z zawartością. Rozumiem, że w Twoim Zoo padła kobra ;-)
Takich przebierańców, którzy żyją nie swoim życiem, bo np. nudne, to można trafić na każdym kroku. Twoje opowiadanie jest z humorkiem i napisane leciutko, przyjemnie się czyta i słucha, a jednak mówi o poważnych sprawach. I tak je czytam :-)
Pozdrawiam
JOLA S. dnia 01.08.2016 12:42 Ocena: Świetne!
Chylę czoła wobec Twojego języka, wysmakowanego poczucia humoru i lekkości, z jaką się nimi posługujesz. No, cóż jestem Twoją
wierną fanką i niech tak już pozostanie :)
Pozdrawiam
purpur dnia 01.08.2016 13:20
DC!

To jest kurcze sztuka, tak w czterech zdaniach, tak w kilku literkach wysmarować coś tak błogiego!

Naprawdę niezłe, naprawdę z klasą, taką z utytłanymi w musztardzie paluchami i toalecie, gdzie ktoś ewidentnie odwalił fuszerkę, albo, no szefu, ma... cholera, tego to ja nie napiszę :p

Faktycznie wakacyjna opowiastka! Cudownie przyprawiona gustownym humorem! I te zdania, i te dialogi -> damn!

Cytat:
Życie stoi do każdego otworem. Ale nie do każdego tym samym.
- to zdanie daje przesmak DoCo, jeśli wpadłeś tu pierwszy raz, to już wiesz co Cię będzie czekać! Nic dodać, nic ująć!

CO by nie było za różowo:
Cytat:
- Bo Szoł Mast Goł On - przedstawienie musi trwać dalej,
- tak wiem, drobiażdzek, ale nie tłumaczyłbym "szoł...", chyba nie ma na świecie osoby, która nie wie co to znaczy :)

Zresztą...

Truizm, wiem, ale... Świetne opowiadanie!
al-szamanka dnia 01.08.2016 13:22
Drogi DoCo :)
Czytało się jak zwykle super, tak, że cały czas uśmiechałam się pod wąsem, którego jednakowoż nie posiadam ;)
Czekałam na bombową końcówkę.
I jest ona bombowa.
Ale muszę Cię zasmucić.
W dzieciństwie słyszałam dowcip, który też opowiadał o ZOO i przebierających się za zwierzęta pracownikach.
Coś mi się wydaje, że na przestrzeni dziesiątków lat, dwie osoby miały podobny pomysł.

Pozdrawiam wesolutko :)
Dobra Cobra dnia 01.08.2016 14:41
Opowiadanie występuje także w wersji do słuchania: http://www.youtube.com/watch?v=zB-4DiJm__Y


--------

akacjowa,

Swego czasu pan Rosiewicz spiewał, że "przebierańców coraz więcej, coraz trudniej o oryginał" w piosence Jadą, jadą chlopcy, chłopcy radarowcy.

Dziękuję za odwiedziny,

Ukłony,

DoCo


-----

JOLA S.

Dziękuję za zlozoną deklarację fanowska. Nie omieszkam powiadomic, gdy zaczne zbierac składki ;)

Zapraszam w przyszłości, dziekuję za miłe słowa. Sztuka broni sie sama.

Pozdrawiam,

DoCo


-----

purpurze,

To prawda, ze życie stoi do każdego otworem, lecz nie do kazdego tym samym. Mieszkasz w dużym miescie - może cię na ulicy spotkac znany rezyser i zaprosic do udziału w filmie. Mieszkasz na wsi - reżysera raczej nie spotkasz, co bardziej prawdopodobne: chutliwego kierownika mleczarni. Niny ten sam otwór, a jednak nie.

Ot przypadkowość naszych losów....

A Szoł Mast Goł On to taki żartulek i robienie sobie jaj z powaznych rzeczy.


Pozdrawiam i zapraszam za miesiąc, wtedy to dopiero będzie się działo, takze w audiobooku!

DoCo

------

al-szamanko,

Mody odchodzą i wracają, style odchodza i wracają. Nihil novi - jak powiedział pewien zagraniczny obywatel i chyba zaraz tego pożałował.

Iluż rzeczy jeszcze nie słyszelismy... ;)


Pozdrawiam,

DoCo
Niczyja dnia 01.08.2016 20:58 Ocena: Świetne!
Witaj DoCo,
Stary dobry DoCo. Uwielbiam Twoje poczucie humoru;) Jest jedyne w swoim rodzaju.
Przeczytałam raz, drugi, a potem wyobraź sobie zrobiłam rzecz nieprawdopodobną. Wysłuchałam Twojego audiobooka, czego nigdy nie robię. To powinno Ci wyjaśnić jaki mam stosunek do Twego maleństwa;) WYJĄTKOWY!

A teraz na poważnie, choć o powagę tutaj trudno.
Tytuł - zachęcający. Zapowiedź również. I treść oczywiście też.

Spodobał mi się pewien cytat. Jakże prawdziwy i potwierdzony w duecie przez płeć brzydką:
Cytat:
Ponadto jesteście facet, a każdy facet, to po części goryl jest, nie?

Cytat:
Pokiwałem głową, bo jakże nie przytaknąć w takim momencie?


Idealnie pasuje do wielu osobników, których znam;)

A kiełbasę z musztardą sama lubię. Nie widzę zatem nic dziwnego w tym upodobaniu.

Z tym pisuarem to dopiero zagadka. Mogę sobie coś niecoś sama dopowiedzieć, ale... Co autor miał na myśli, on sam wie najlepiej. Scena przezabawna, wyłam ze śmiechu słuchając jej. DoCo - dajesz czadu. Dobrze, że sobie nie urwał, bo byłoby wielkie nieszczęscie;)

Opowiadanie świetne! Odnajduję z nim drugie dno, ale wnioski zostawię dla siebie... Smutne trochę, choć ubrane w groteskę.

Pozdrawiam wieczornie,
Niczyja
Dobra Cobra dnia 01.08.2016 21:26
Jesteś tak dobra....


Niczyja,

Nic nie mam wpoprzek kiełbasy z musztadą (tutaj; serdelowa i do tego ciepła), gdyż jest to piękne danie kuchni staropolskiej. Już król Jagiełło, podczas letnich wypraw z lubością delektował się tym wyrobem z grilla, popijając wyrób cocacolopodobny.

Zagadka z pisuarem nie jest aż tak skomplikowana... i to wcale nie w stronę części intymnych.


Nooooo, jeśli posłuchałaś audio, czego NIGDY NIE ROBISZ, to już wielka nagroda za wspólną pracę ku pokrzepieniu serc, gdyż do takiego nurtu aspiruje prosssa DoCowa.


Pięknie jest Cię gościć, wpadaj, kiedy tylko zechcesz!

Ukłony,

DoCo
ajw dnia 01.08.2016 22:58 Ocena: Świetne!
Prawda jest taka, ze nie wszystko jest takie na jakie wyglada. Na przykład pewna pani z pewnej wsi nosi strój nutrii choć wcale nutrią nie jest, a jej mąż chodzi w skórze cielaka a jest baranem ;)
Cieszę się, że wrócił mój kochany DoCo, który rozwesela mnie bardziej niż gaz rozweselajacy i mordka układa się w banana ( tak a propos goryla) ;)
Pozdrowienia serdeczne od stałej (możesz czytać starej) czytelniczki z Puław.
Dobra Cobra dnia 02.08.2016 17:12
Taaa, było ciężko, alem powrócił!;)

ajw miła,


Dlatego zespół Perfect zaczarowywał rzeczywistość piosenką pn. Chcemy być sobą. Czy im to wyszło... ?

Pozdrowienia dla stałej, nie starej!

DoCo
bemik dnia 04.08.2016 19:20 Ocena: Świetne!
Przeczytałam, pochichotałam, a potem zadumałam się.
Bardzo interesujący tekst, Cobro.
Cytat:
Życie stoi do każ­de­go otwo­rem. Ale nie do każ­de­go tym samym. 
- nie wiem, czy nie wyhaftować makatki z tym mottem
Dobra Cobra dnia 04.08.2016 23:32
Pomysł z makatką jak najbardziej!


bemik,

Sama widzisz: jak to u Dobrej Cobry - niby wesoło, ale...

W tej opowieści najważniejsze jest Twoje pochichotanie i zadumanie. Nie ma nic ważniejszego.


Milo było Cię gościć.


DoCo
retro dnia 10.08.2016 11:53 Ocena: Świetne!
Cóż mogę dodać, skoro już wszystko zostało powiedziane? Dobry jesteś DoCo i tyle. Potrafisz zaserwować absurdy rzeczywistości w sposób mistrzowski.
I za to Ciebie podziwiam i dziękuję, za unikatową umiejętność operowania słowem.

Pozdrawiam,
Retro:)
Dobra Cobra dnia 10.08.2016 13:41
Cieszy i krzepi słowo wymagającego Czytelnika ( a jak wiadomo, kobiety są bardziej wymagającym czytelnikiem od facetów, którzy... nimi po prostu nie są. Swego czasu były prowadzone badania, które to wykazały dobitnie czarne na białym).


retro,

w swych wysiłkach podejmuję trud konfrontacji rzeczywistości z rzeczywistością nieco bardziej alternatywną, co było także do okazania w tym pięknym dziełku o gorylu.

A jako, że pisarstwo docowe służy pokrzepieniu serc - czerpaj garściami z tej Lyteratury, przez małe "l" pisanej.


Co nieniejszym było do wykazania ;)


Pozdrawiam i zapraszam w przyszłości...


DoCo
alea dnia 12.08.2016 23:16 Ocena: Dobre
Ciekawe rozwinięcie całkiem udanego dowcipu. Czasem fajnie przeczytać, coś co się już zna, ale podane w ciekawej formie.
Bo forma interesująca, przyznam, przyciągnęła moją uwagę. Relacje takie jak w zakładzie państwowym. Nie można zapominać, że ZOO to jednostka budżetowa.
Nie rozumiem tej sprawy z pisuarem, że niby do umywalki sikał, takiej jak są w przedszkolach dla dzieci (małych ludzi)?
Trochę szkoda, że mało było o tym jak ludzie gapią się na goryla i śmieją się z niego. Było o tym trochę, ale dla mnie za mało, bo to taki samograj: "Z czego się śmiejecie? Z siebie samych!"
Zawsze mnie fascynowało te niezdrowe zainteresowanie i największy tłum przy klatkach z małpami w ZOO. Te dziwne przyciąganie, jakby podglądanie podobnych nam samym.
I szkoda lwa z księgowości. Musiał wcinać surowe mięso w porach karmienia. A może mu je gotowali wcześniej? W każdym razie dieta zabójcza. Chyba lepsze banany.
Margharet dnia 12.08.2016 23:43 Ocena: Świetne!
DobraCobro, czytałam z przerwami bo nie mogłam powstrzymać śmiechu i łzy zalewały mi oczy. Ja bym ostatnie zdanie wywaliła, bo skoro lew przemówił to nie trzeba więcej tłumaczyć. I tak jest śmiech na sali. Tylko ta żona biedaczka, źle skończyła, mam nadzieję, że pogotowie przyjechało na czas. Pozdrawiam Margharet.
Dobra Cobra dnia 15.08.2016 17:36
Jak w mig łapiesz intencje utworu lyterackiego!


aleo,

Cóż tu dodać, skoro bezbłędnie identyfikujesz wszystkie tropy?!

Pysuar był zawieszony o wiele wyżej, niż normalnie (aby sprawdzić, jak wisi normalnie trzeba się zakraść w tajemnicy do męskiego kibla). Co może oznaczać, że ktoś z derekcji też... Ojej, to potworne!!! Tak potworne, że pisac nie mogę!

Wiec tak.

Może jak sa wegetarianie to może i są mieśolubcy, którzy boira je na surowo i krwiście? Tak się zastanawiam. Bo wtedy ten biedny mężczyzna z księgowości byłby w jakiś sposób wytlumaczony, ochroniony, usprawiedliwiony. Skoro jedni wcinają musztardę sarepską, to może inni potrafią krwiście... Właściwie to sam nie wiem.

Czyli goryl rulez, bo to właśnie pod jego klatką tlumy.


Pięknie, że wpadłaś, radością dzielac się z Autorem, tu pisanym przez małe "a".


Zapraszam w bliżej nieokreślonej przyszłości, choc doświadczenie mi podpowiada, że może to być początek września bieżącego roku.


Pozdrawiam pisarskim uściskiem,

DoCo


----

Margharet,

Dziękuję za odwiedziny. Radośc, że utwór, przez duże U pisany, przyniósł wiele radości. Twe dramatyczne sprawozdanie o łzach zalewających oczy będzie dla mię wystarczającym ostrzeżeniem, by nie ustawać w trudzie pisania i wymyślania kolejnych historii z życia wziętych.

Niestety!, ale nie mogę nijak wywalić ostatniego zdania, bo płyta wydana -

http.//m.youtube.com/watch?v=zB-4DiJm__Y -

- i żaden artysta nie nagrywa bez końca swojej płyty. Nadchodzi czas premiery i szlus... Teraz w kółko leci w radiu. Rozumisz...


Pozdrawiam, wpadaj kiedy chcesz, nawet nocą! Będzie otwarte.


DoCo
retro dnia 16.08.2016 07:45 Ocena: Świetne!
Alternatywna, ale jednak rzeczywista, bo:

https://www.youtube.com/watch?v=k9-ZHWX2bLY

i może stąd skłonność do zakładania stroju goryla, czy nawet lwa... bo chlebuś potrzebny.

Pozdrowienia dla Autora.
Dobra Cobra dnia 16.08.2016 14:49
Rewolucyjna to piosnka, mogąca poderwać tłumy i masy w przyszłości! Należy ją polecać wszystkim naokoło.


Pozdrawiam,

DoCo
Nalka31 dnia 27.08.2016 21:23
DoCo, nie wiem skąd Ty to bierzesz i czym się karmisz, ale uchachałam się. Ciebie powinno przepisywać się na receptę dla malkontentów i wszelkiej maści ponuraków. Sceptycyzm życiowy przy tych opowiadaniach na pewno nie grozi.

Pozdrawiam z wielkim bananem na buzi. :D
Dobra Cobra dnia 27.08.2016 23:02
Nalko32,

Moja boska proza służy w zamyśle pokrzepieniu serc. A karmię sie potrawami uznawanymi za zdrowe, choć nie ortodoksyjne. Tu leży klucz do sukcesu: więcej luzu, a mnie napięcia - czyli cech typowo polskich aż do przesady. Dlaczego Narod jest tak spięty, jakby nie stawiał dwujeczki od dłuższego czasu?

Na końcu komenta w sposob oczywisty i bez ogródek zapraszam w przyszłości, także do explorowania kanału DoCo na YT: youtube/dobra cobra. Kanał łatwo poznać przez pomarańczowe logo.

Ukłony,

DoCo



PS - banan jest uznawany także za zdrowy pokarm, choc raz na ileś tysiecy sztuk zdarza się ukąszony jadem zdenerwowanego grzechotnika, bo głupi (banan) dynda bez sensu w powietrzu, więc go wąż kąsa. I jak sie zje twkiego banana to gleba już jest i koniec i kiła mogiła na dodatek.

O czym usłużnie ostrzega Dobra Cobra
maak dnia 09.09.2016 10:32 Ocena: Świetne!
Świetnie się czyta. Świetnie się słucha... i tu, i tu uśmiech nie znika. Twoje opowiadanie sprawiło, że praca lżejszą mi się wydaje, w ten ciężki piątkowy dzień. Współwięźniowie popatrują lekko zdziwieni, skąd ten uśmiech, w ich mniemaniu głupkowaty. A już gdy dowiedziałem się, skąd pochodzi krwawy drapieżca lew, to uznano mnie za niepoczytalnego i wyproszono z pokoju. Podobnież przeszkadzam innym. To była przyjemność.

Maak
Dobra Cobra dnia 09.09.2016 18:06
maak,

wszystko ku "pokrzepieniu serc" - zarówna pisane, jak i słuchane. Pięknie, że dotarłeś do tej słodkiej opowieści, gdzie nie wszystko jest na swoim miejscu.

A że na dodatek praca lżejszą się zdaje - super.


Zapraszam do innych opowieści. Już teraz lub w przyszłości.


Trzym się,

DoCo
bekita dnia 17.09.2016 23:17 Ocena: Świetne!
DoCo - no normalnie tego tekstu mi było trzeba na dzisiejszy wieczór :)

Cytat Życie stoi do każdego otworem. Ale nie do każdego tym samym. będzie mi chyba długo towarzyszyć :)

Przewrotne i cudowne w smaku :) Mieć taką lekkość, jak Ty... To byłoby coś :)

pozdrawiam podeszczowo
bekita :)
Dobra Cobra dnia 18.09.2016 13:34
"Mieć taką lekkość..." Z pewnością jesteś zwiewniejszą od Dobrej Cobry.


bekito,

Bardzo mnie przyjemnie jest, że zaglądasz do docowego kącika :)

Cytat jest bardzo wazny, jeśli chodzi o każdego człowieka. No bo tak do końca nie wiadomo (oprocz chowu wsobnego u arystokracji) dlaczego ktoś jest szczęśliwy, a inny nie jest. Dlaczego ktoś ma szmalec, a drugi jakoś nie ma.

Ktoś kiedyś powiedzial, że ludzie z miast mają lepiej. I że dziecka mają tam lepszy start. Ale też rodzi się większa pokusa, by kraść i wybić się ponad poziom. A latorośle wpadają w wiele pożądliwości...


Zapraszam Cię w przyszłości do kącika docowego, gdzie zwierzęta odnajdują pokój przy leśnym ruczaju, a ludność na chwilę zapomina o troskach i złym losie (o którym wiele mówia nam telewizyjne telenowele, których ostatnio wysyp jest potworny). Na razie wszystko od DoCo jest za darmo, ale chadzają uporczywe słuchy, że w nieokreślonej bliżej przyszłości PP będzie żądał numeru karty edytowej, by czytać swoich ulubionych autorów.

Więc korzystaj!

Do usłyszenia,

DoCo
Niczyja dnia 18.09.2016 13:43 Ocena: Świetne!
Cytat:
...gdzie zwierzęta odnajdują pokój przy leśnym ruczaju

DoCo, przepraszam, że podglądam cudzy komentarz, ale Ciebie nie mogę nie czytać, choćby i w komentarzach do innych.
Piękne to zdanko, po prostu nieziemsko ciepłe i radosne;)

Paa,
Niczyjaa
Dobra Cobra dnia 18.09.2016 15:28
Wedle mnie podglądanie komentarzy nie jest naganne ani karalne. Nawet zwierzyna odnajduje pokój przy dobrocobrowych opowieściach. Gdyż wszędzie panuje pokój y radość (żywią y bronią - jak kiedyś było napisane na czerwonej stózłotówce) tylko ludzie sobie go i ją pieprzą.

Ukłony,

DoCo
JOLA S. dnia 18.09.2016 17:47 Ocena: Świetne!
DoCo ,

co mi karta. Jako wierna fanka będę miała zniżkę, ot co!
Myślę perspektywicznie, widzę, słyszę i dobrze wiem co obstawiam ;)



Ukłony

JOLA S.
Dobra Cobra dnia 18.09.2016 23:54
Zatem zniżka gwarantowaną!

Jolu S.

Każden osobnik winien perspektywicznie myśleć, bo to oś dramatu ludzkiego życia. Myślenie takowe ma też kolosalną przyszłość. O czym nigdy nie należy zapominać.

Co piszę bez przymusu sprawna ręką, a właściwie to kciukami.


Słodkie pozdrowienia,

DoCo
Barbara K.W. dnia 30.09.2016 08:44
Zaczęłam haftować niebieską nitką makatkę z Twoim mottem:
Życie stoi do każdego otworem. Ale nie do każdego tym samym.
Jak codziennie parząc poranną herbatę w kuchni przeczytam sobie te słowa, to będę ustawiona, bo zrozumiem jaki otwór mi na dzisiaj życie nadstawiło. Po cholerę mi bylo brnąć w szkolnej młodości przez tomy filozofów. To jest esencja i jedyna epistemologia!
Dzięki Twojej twórczej wyobraźni podbudował się mój optymizm. Życie jest parchate, ale i śmieszne.
Pisuar to pikuś w zderzeniu z rzeczywistością. Projekt damskiej toalety na technicznej uczelni przebija Twoją wizję. No i funkcjonuje (jakimś cudem nadal) w realu.
CUDOWNA OPOWIASTKA!
Serdecznie pozdrawiam
Serdecznie pozdrawiam (podwójne doładowanie - brawo Ty)
Dobra Cobra dnia 02.10.2016 13:52
Makatka i afirmacja to świetny pomysł!


Barbaro K. W.,

Musi jesteś osobą mądrą, bo używasz tak mądrych słów.... Ach! Ale Nic więcej nie napisałaś ws projektu damskiej toalety na technicznej uczelni.

Pieknie, że Goryl się strawił, bo nie wiadomo co by było, gdyby nie.

Optymizm to najważniejsza cecha człowieka.

Pieknie pozdrawiam,

DoCo
Barbara K.W. dnia 03.10.2016 10:53
Bardzo dziękuję za uznanie mojej wypowiedzi za przydatną.Oj DoCo! Jestem tak mądra jak Maćków kot, co świeczkę zjadł i po ciemku siedział.
Toaleta: To dwie kabiny, których ścianki z prowadzącymi do wc drzwiami ustawione są do siebie pod katem prostym. A zatem jeśli w tej samej chwili ktoś chce wejść do jednej, a drugą ktoś opuszcza, to niechybnie wychodzący oberwie drzwiami lub zostanie całościowo przytrzaśnięty. Nie da się tych drzwi jednocześnie użyć. No i umywalka - ma tak solidna i szeroką obudowę, że trzeba się całym ciałem przerzucić, żeby dosięgnąć kranu. Chyba że ma się wzrost koszykarza.
Więcej na priv.
Pozdrawiam
Dobra Cobra dnia 03.10.2016 21:58
Projekt damskiej toalety, jak się patrzy! Idę spać z nadzieją, że rzesze rodzimych inżynierów nie dadzą zginąc naszej Matczyźnie (bo dlaczego zawsze mówi się tylko: Ojczyźnie?).

DoCo
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty