Pragnienie - Niczyja
Publicystyka » Felietony » Pragnienie
A A A
Od autora: Scenka z życia.

„Pragnienie”

 

Pewnej letniej niedzieli wybrałam się na wycieczkę rowerową. Lubię ten rodzaj aktywnego wypoczynku. Podziwiam wtedy bujnie zieloną przyrodę, pedałuję, moje oczy zapamiętują wrażenia, a myśli błądzą swawolnie gdzie tylko zechcą.

Trasa jest zawsze taka sama. Punkt docelowy również. Tam odpoczywam, tam posilam się i ruszam w drogę powrotną, do domu. Tym razem było podobnie. Wyjątkowo założyłam bardzo krótkie spodenki, ledwie kryjące półdupki, bo upał był straszliwy. Powietrze stało w miejscu, duchota i skwar. Uda ocierały się o skajowe siodełko i w połowie drogi były już boleśnie poobcierane. Musiałam jechać w szerokim rozkroku, co mogło dziwacznie wyglądać z boku. Na miejscu zamówiłam zimną coca-colę, pyszne ciasto z galaretką i obowiązkowo cappuccino. Odpoczęłam. Uda również miały chwilowe wytchnienie.

Nagle pociemniało. Zbierało się na burzę. Czym prędzej opuściłam lokal, aby uniknąć przemoczenia do suchej nitki. Nie zdążyłam! Burza dopadła mnie w połowie drogi do metra. Cała mokra zjechałam windą na peron. Razem z rowerem zajęłam trzy siedzenia w wagonie. Nie dało rady inaczej, a nie miałam zamiaru stać. Była to stacja początkowa. Razem ze mną wsiadł smutny jegomość objuczony wielką, czarną walizką i czarnym plecakiem. W ogóle cały był ubrany na czarno, i chyba czarne myśli krążyły w jego głowie. Był smutny. Przeraźliwy smutek odbijał się na jego zalęknionej twarzy. I samotność. Miałam ochotę poprosić go, aby się do mnie dosiadł i wyrzucił z siebie to, co mu leżało na sercu. Czasem wyżalenie się nieznajomemu pomaga. Na każdej kolejnej stacji do wagonu wsiadali nowi pasażerowie. Pojawiła się zasuszona kobieta, która niegrzecznie poinformowała, że chciałaby usiąść obok mnie. To nie było pytanie! Ja grzecznie odparłam: „Proszę”. Zmieściła się na siedzeniu obok, mając przed kolanami tylne koło mojego roweru. Nawet nie dotykało jej nóg, a ona jakby specjalnie odsuwała je stopą. Przez co musiałam trzymać rower w mocnym uścisku, aby się nie przewrócił. Aż zdrętwiały mi palce obu rąk. Widocznie ta pani nie lubiła jakichkolwiek dotyków, nawet przypadkowych.

Naprzeciwko usiadła para. Mężczyzna i kobieta, którzy najwidoczniej mieli trudny dzień. Próbowali tłumić wzajemne pretensje i żale, ale nie dało się ich skryć w rzucanych ze złością spojrzeniach. Ostentacyjnym odwracaniu głowy w drugą stronę. Zdejmowaniu ręki z kolana, gdy ta szukała pojednania. Wszystkie te zachowania były czytelne, znane mi i wielokrotnie przerabiane. W kącie naprzeciwko usiadł chłopak. Słuchał muzyki ze słuchawek i bawił się smartfonem.

Cały garnitur różnych postaci. Każda inna. Każda mająca swoją odrębną historię. Ja byłam zajęta czuwaniem, aby rower chociaż przypadkiem, chociaż o milimetr nie uraził swym dotykiem przeczulonej kobiety. Walczyłam z sennością. Było mi zimno, mokro. Uda piekły. I jeszcze ta nieprzyjemna paniusia siedząca obok.

Chyba przysnęłam na jedną lub dwie stacje. Gdy się obudziłam obraz uległ zmianie. Zmienili się ludzie. Byli wciąż ci sami, ale zupełnie inni. Wszyscy patrzyli na placyk przy drzwiach. W wózku siedziały może trzyletnie bliźniaki. Dziewczynka i chłopczyk. Słodkie blondaski jedzące zielone jabłuszka. Jedzenie było wspólną zabawą. Gryzły je, śmiejąc się całą buzią i oczkami. Potem przykładały jabłuszko do ust tego drugiego, na zmianę, śmiejąc się jeszcze bardziej. Znowu jadły. Następnie jabłuszka wędrowały po całej twarzy, po oczkach, czółkach, nawet po włoskach. Dzieci były przeszczęśliwe. Nie potrafię wyrazić słowami ich radości. Tak umieją cieszyć się tylko dzieci. Tak szczerze, prosto z serca.  Nie widząc świata dookoła.

Ta scenka i zaraźliwy śmiech bliźniaków zaczarował grupkę moich sąsiadów. Smutny pan wpatrywał się w maleństwa. Na jego twarzy pojawił się nawet zalążek uśmiechu. Skłócona para uśmiechała się nieśmiało do siebie, trzymając za ręce. Chłopak w kącie, nie słysząc, a widząc ten obrazek, z wrażenia przestał zajmować się smartfonem. Nawet siedząca obok mnie paniusia patrzyła tam, gdzie wszyscy. Stał się cud.

Podniosłam się i manewrując między pasażerami stanęłam przy wyjściu, obok dzieci. Ich mama spoglądała na nie z czułością, z uwielbieniem. A one bawiły się w najlepsze dwoma zielonymi jabłuszkami. Jakby to były najdroższe, najbardziej wyszukane zabawki z całego świata.

Dlaczego tylko dzieci potrafią się tak cieszyć i wraz z wiekiem tracą tę umiejętność? W gruncie rzeczy wszyscy, my dorośli, jesteśmy tacy sami. Pragniemy szczęścia i radości. Takiej spontanicznej, wywołanej niczym wielkim. Tak zwyczajnie, tak po prostu. Mój uśmiech stawał się coraz szerszy, nieopanowany. Taki sam jaśniał na twarzach zebranych, obcych sobie osób. Byli to ci sami ludzie, ale już inni. Zaczarowani. Połączeni jednakowym pragnieniem.

Wysiadając, nie pamiętałam już o mokrym ubraniu i biednych udach. Zapamiętałam radość słodkich bliźniaków. Oby pozostała we mnie jak najdłużej.

 

 

(31 lipca 2016)

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Niczyja · dnia 11.08.2016 13:19 · Czytań: 589 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 8
Komentarze
Dobra Cobra dnia 11.08.2016 20:19
Istota w prostacie - jak rzekł niegdyś Witkacy. A może to było: w prostocie? Niestety, nie jestem już trzyletnim bobaskiem, walącym pod siebie. :(


Niczyja,

Każdy by tak chciał, by ludzie byli tylko mili. Ale to się z jakichś powodów nie udaje i nijak nie można ich zgłębić, dlacz tak się dzieje.

Te cholernie piekące uda! Co by oznaczało, że mimo wielu podrózy pani nie zdołała ich wytrenować. Ergo: fałsz i zaprzeczenie, gdyż pani znała doskonale trasę, a więc czyniła to po wielokroć.


Miła sprawa tak czytać o kobiecym podejściu do życia. Zwłaszcza, że mam taką jedną koleżankę, ktora co raz musi się wziąć i zdrzemnąć....


Z ukłonami,

DoCo
Niczyja dnia 11.08.2016 21:14
Witaj DoCo,
Dziękuję za komentarz. Jak zwykle nietuzinkowy:)

A tekstu nie przeczytałeś uważnie. Może za bardzo Cię kusiło co dalej z tymi udami?
Napisałam wyraźnie:
Cytat:
Wyjątkowo założyłam bardzo krótkie spodenki, ledwie kryjące półdupki, bo upał był straszliwy.


To teraz będziemy na Pan/Pani? Czemu?;) Do tej pory byliśmy na Ty przecież.
Jak też mam taką koleżankę...

Odkłaniam się,
Niczyja
Dobra Cobra dnia 11.08.2016 22:59
Czy może byc, że mamy wspolną koleżankę? Być to może, a my o tym nie wiemy?!

Pani i pan nie w naszym przypadku. Piszac:pani miałem na myśli bohaterkę opowieści, nie Autorkę.

Sugerujesz zatem, że przyczyną są zbyt ciasne majtki kolarskie z super cisnącej lycry? Może tak być... Ale jednak nie, bo to musiały byc majtki materiałowe. Ale aż tak małe? Czy godzi sie ukazywać półdupki w gorący dzień?


Ukłony,

DoCo
Niczyja dnia 12.08.2016 08:38
DoCo,
I co ja mam Ci odpisać? Chyba nic.
Zboczyliśmy nieco z kursu felietonu, w zupełnie innym kierunku... ;)

Pozdrawiam wakacyjnie B)
Niczyja
Margharet dnia 12.08.2016 11:03 Ocena: Bardzo dobre
Witaj Niczyja, życie pokazuje, że czasami niewiele potrzeba, żeby wywołać uśmiech na ludzkich twarzach. Wystarczy impuls, aby choćby na moment zapomnieć o bolączkach dnia codziennego. I tak, kiedy patrzymy na rozbawione dzieci, przeciągającego się kota, psa goniącego za swoim ogonem budzi się w nas wewnętrzne dziecko i udziela nam się radość. Bardzo sympatyczną i ciepłą historię stworzyłaś, taką w sam raz na deszczowy dzień. Pozdrawiam Margharet
Niczyja dnia 12.08.2016 22:42
Margharet,
Dziękuje za ocenę i komentarz:) Tamto wydarzenie było słodkie, cudowne...
Tak, to prawda co piszesz.
Cieszę się, że mój felieton przypadł Ci do gustu. U Ciebie dziś padało? U mnie też z przerwami. Były i ulewy, ale potem wychodziło słońce:)
Pozdrawiam,
Niczyja
Galernik dnia 22.08.2016 19:53 Ocena: Bardzo dobre
Niczyja, podoba mi sie Twoja obserwacja, tak to wlasnie zwykle sie toczy, kazdy zajety swoimi sprawami. Wyjatkiem sa chyba tylko kolejki do lekarza, tam sie czlowiek naslucha o wszystkich chorobach i nieszczesciach swiata...

Na koniec mala uwaga - powinno byc *31 lipcA*

Pozdrawiam
G.
Niczyja dnia 23.08.2016 16:40
Galerniku,
To już Twoja druga wizyta u mnie, zatem czas na rewanż, nieprawdaż?
Mam już coś na oku;) Prawie w ręku.

Dziękuję za komentarz, ocenę i podzielenie się ze mną Twoimi spostrzeżeniami. Cieszy mnie, że podoba się.

Tak właśnie myślałam na początku, że lipca, ale gdy zaczęłam myśleć dłużej, to się pogubiłam. Ktoś mi kiedyś powiedział, nawet kilka razy, że za dużo myślę... Może to prawda? Chi sai;)

Pozdrawiam,
Niczyja
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty