O człowieczą kondycję, o relacje homo sapiens ze światem, który wziął we władanie, ale i pod opiekę. I właściwie – pod opiekę przede wszystkim. Rozum i uczucie, jakkolwiek przez wieki zdają się ze sobą kłócić o prymat, dają człowiekowi prawo pierwszeństwa w hierarchii pośród komponentów Świata. Ten, wyróżniony przez Stwórcę, z lekkością zmienia się w wilka, sępa, kruka, kukułkę, ale i na szczęście - w świerszcza.
Zwierzęca symbolika staje się przewodnikiem po wierszach Jadwigi Grabarz. Niby nic nowego, a jednak: Autorka kładzie akcent na relacje między stypizowanymi figurami ludzkimi, które, często bezwiednie, naśladują cechy stworzeń, ujmowanych w alegorie. Albo też wcale nie naśladują. Tak są postrzegane, o czy mogą nie wiedzieć.
Jest także między wersami tomiku Dzikie stworzenia olbrzymi dystans do tejże ludzkiej ułomności, która potrafi, niestety, stanowić olbrzymią siłę. Czy tylko siłę? W wierszu, z którego tomik czerpie tytuł, czytamy:
Nie znam słów, co rymują mi się z ciebie,
na to żaden słownik nie poradzi,
nawet wiersz, choćby chciał, ty o tym nie wiesz,
w tej niewiedzy tak stworzeni, całkiem nadzy.1
Niewystarczalność słowa, o której pisał niejednokrotnie Zbigniew Herbert, tu podkreśla niemoc, słabość i bezradność człowieka (poety – szczególnie) w stadzie innych dzikich stworzeń. I chyba w tym tekście artykułuje się ars poetica
całego zbioru i jego filozofia. Takim jak my, podmiot mówiący w wierszu, wcale się nie dzieje dobrze w stadzie wilków.
Tytułowy wiersz następuje w tomiku w rozdziale Wilki po kilku wierszach,
jednoznacznie wyrażających lęk, sytuujący nas w lamusie, choćby pośród pajęczyn2, w starych baśniach, malutkich powiastkach, które powstają pisane życiem. Wiersz Genesis znajduje się na pierwszej pozycji tomiku z ważnego powodu:
kiedy się znowu zdobędziesz
na jedno proste słowo, na którym tak mi zależy?
To słowo, wyraz odczuwania szlachetnych uczuć wyższych, mogłoby nas wyróżnić i wyodrębnić z watahy wilków - mówi Jadwiga Grabarz, żeby wyróżnić człowieka pośród innych Ziemian, czworonożnych czy dwunożnych, karmiących się słowem, obrazem, czy jedynie upolowaną ofiarą.
Słowo jest w tym zbiorze stałym motywem. Zespala wiele zawartych w nim tekstów: Jako tworzywo, środek w akcie komunikacji, w końcu – siła sprawcza:
Jak tu:
… Chmury zrywały się ze
snu, atramentowe jak słowa3
Lub w innych miejscach:
… tętent jego słów
Przelewa się przez
białe stepy kartek…4
… są takie miejsca na cudzych terenach wyplatane ciszą,
gdzie słowa splata się w powrósła i ustawia je w snopy…5
Bo autorka w całości tomu jest mocno autoteliczna. Skupia uwagę czytelnika na akcie tworzenia, wyjaśniając jego sens, jakby chciała się wytłumaczyć z wrażliwości, potrzeby poetyckiego głosu w ważnej sprawie. A w każdym tekście porusza ważki problem współistnienia w jednej przestrzeni: zwilczonych kreatur i tych nagich wśród wilków.
Katastrofizm z turpizmem – obie metody wyrażania lęku służą projekcji obrazu współczesnego świata. W kilku tekstach autorka odnosi się do żarłoczności polujących na bezbronnych, do krwiożerczych barbarzyńców wobec delikatności świerszczy, jak w Orędziu do koników polnych, używając metody liro-epickiego wiersza z niby bezpośrednim zwrotem do adresata. Wiersz ten mocno według mnie odnosi się do współczesnych trendów politycznych - powrotu do kształyu państw totalitarnych, nacjonalizmu, choć niby osadza się w uniwersum natury:
… zanim więc zrobią z was żołnierzy, wyobraźcie sobie zielone pastwiska
pokoju
pod moim oknem.
i brzmi jak paraboliczna wizja świata skonfliktowanych frakcji politycznych, skłóconych idei, wyżerania wrażliwości i tolerancji z mózgów delikatnej materii ludzkiej.
Kompozycja tomu Jadwigi Grabarz (Bereniki) zamyka się w klamrze lęku: Od jakiegoś społecznego, ogólnego strachu przed żarłocznymi, wściekłymi wilkami, po osobisty lęk jednostki:
...rozstrzelanie liter, wewnętrzne zamieszki, starcia z samą sobą, gdzie się pochowamy, gdy mnie nie ocalisz…6
Czy w Świerszczach jest choć odrobinę radośniej niż w Wilkach, czy więcej tu optymistycznej wiary w człowieka? Otóż nie. Adresatem wiersza, rozpoczynającego tę część jest Odarpi, syn Egigwy, bohater noweli Centkiewiczów, któremu trzeba przychylić nieba, ulepić bałwanka, … tylko ust mu nie dam – pisze poetka. Bo usta mogą zdradzać tajemnicę lęku, jaki tu znowu w każdym tekście, nawet pozornie optymistycznym Wierszu ze świerszczem, ponieważ, jak wspomniałam we wstępie, zwierzęta w tym tomiku to wcale nie zwierzęta, tak jak w przypowieści: siewca nie jest siewcą a ziarno nie jest ziarnem. W drugiej części Dzikich stworzeń najbardziej przejmujące w mojej ocenie są Dzikie dzieci. Tu, jak i w całym zbiorku ujawnia się wielka wrażliwość autorki. Nie zacytuję, bo nie chcę zdradzać. I tak sporo już odkrywam, ponieważ w zaczytaniu mam potrzebę podzielenia się z czytelnikiem tym samym lękiem, jaki autorka wyraża niemal w każdym wierszu. Ach, jest pozytywna w wyrazie i mniej katastroficzna Kolęda o wozie, i całe szczęście, że chociaż z okazji Bożego Narodzenia pojawia się tu miłość, szacunek ludzi dla zwierząt i wdzięczność zwierząt dla ludzi. Być może dlatego, że sytuacja liryczna dzieje się na wsi, gdzie mniej zakłamania i bzdur, pod kołami wielkiego wozu, w baśniowej przestrzeni, gdzie nie istnieje zło, więc i strach jest zbędny. Na następnej stronie lekko optymistyczni kochankowie zasiadają przy stoliku, do którego się wraca, jednak już przestrzeń wokół jest obca.
Pesymizm i katastroficzna wizja teraźniejszości, a także i niestety najbliższej przyszłości, w tomie Jadwigi Grabarz, wydanym przez Wydawnictwo Eperons – Ostrogi, ilustrują obrazy Rafała Borcza: Wychudłe, żarłoczne czarnobiałe wilki, przed rozdziałem o tym samym tytule, symboliczny pejzaż z sitowiem przed rozdziałem Świerszcze, nie robią takiego wrażenia, jak obraz na tytułowej stronie. Przedstawia sowę z odciosaną głową. Mocny, wymowny znak. Okaleczony symbol mądrości wyraża prawdę, zawartą w filozoficznym przesłaniu tego tomu: Bez rozumu człowiek nie jest w stanie wykrzesać z siebie refleksji ni dobroci. Dekapitacja to koniec intelektualnej, psychicznej i fizjologicznej substancji, jakąkolwiek przyjmiemy tu za wykładnik. Czy to osobista, indywidualna, czy polska specjalność? Czy może Jadwiga Grabarz wieszczy zmierzch kultury czułości, prawości, świętego spokoju w dobrobycie Europy? I koniec rozważań nad prymatem: Rozum czy serce. Bez rozumu serce nie wie, co to humanitaryzm. Sowa z odrąbaną głową to ani sowa ani jakakolwiek wartość, choć instynktownym skurczem trzyma się gałęzi, a naprawdę dzikie stworzenia to ci spośród nas, którzyśmy poddali się dekapitacji.
1 – Dzikie stworzenia, s. 22.
2 – Genesis, s. 9.
3 – Niewiele, s.10.
4 – Pierwsze słowa, s.14.
5 – ***(są takie miejsca) – s.45.
6 – Atlas ludzkiego ciała – s.65.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt