Korytarze zamku w Londynie
Sir Michael
Sir Michael
Ha!!! To misja? Ja, rycerz szpiegować?
Niech będzie, choć dla mnie sprawa jest to przecież nowa.
Ja przecie po to.... by służyć, bom rycerz najemny-
Służę tym, za co król w gratyfikacjach, jest wojom wzajemny.
Wyspę odzyskać... takie Anglii prawo...
Z tym, że działać spokojnie mamy raczej, niźli działać żwawo.
Tak pamiętam historię... minister angielski, ten od dyplomacji
Zfrancuział całkiem przez żonę i pod protekcję Francji
Oddał wyspę na kanale nie dość, że graniczną
To jeszcze dla Anglii przecież dosyć strategiczną.
A król?... cóż... minister potężny... głupio wtedy było wszczynać wojnę
Ale teraz.....choć Francja słaba ...król wciąż chce spokojnie...
Nie zna sytuacji...
Minister zmarł, ale jakie plany Francji
Mam wybadać na dworze... ja nie poseł przecie
Tylko rycerz- jeden z najstraszniejszych w świecie.
A no tak. Poseł także będzie.
On Anglików racje będzie w pierwszym rzędzie
Przedstawiać, ja ten, co niby tylko go ochrania.
A po cichu mam przecie poczynić starania,
By wiedzieć czy prawdą, że wyspa teraz pod władaniem kobiet
Bez dziedzica- jak trzeba tak zrobię.
Scena 7
Korytarz zamku Londyńskiego
Sir Konrad, giermek
Giermek
Pan szlachetny poseł gotowy do drogi?
Bo do przejechania kawał czeka nas naprawdę srogi.
Statek w porcie trzy dni będzie na nas czekać
Ani dnia dłużej więc nie możem zwlekać...
Sir Konrad
Tak gotów, gotów... a więc orszak oczekuje?
Idę, poślij tylko po służbę niech mój ekwipunek czym prędzej spakuje.
Giermek
Sir Michael wszystkim, co trzeba się zajął.
Wszyscy w gotowości więc na rozkaz stają.
Sir Konrad
Dobrze powiedz, że przyjdę niezwłocznie.
(giermek wychodzi)
No widzę ten Michael służbista, widać, że nie spocznie
Dopóki misja szczęśliwie nie będzie skończona.
Dobrze przyda mi się we Francji najlepsza ochrona.
(wychodzi)
Dziedziniec zamku Londyńskiego
Sir Konrad, Sir Michael, giermek, rycerze (w tle ładują różne pakunki na wozy)
Sir Michael
Ostrożnie... ostrożnie z tym...przyda się w podróży,
Bo czas nam, na statku zwłaszcza, będzie się ciut dłużył.
Sir Konrad (ironicznie)
A cóż tam ładujecie? Dla króla Francji dary.?
Chyba nie, bo tamci (wskazuje na inną grupkę żołnierzy) ładują puchary.
Sir Michael
Kto chce wiedzieć?
Sir Konrad
Ten, któremu wszystko musicie powiedzieć.
Gdzież jest Sir Michael? On jest wasz kapitan?
Sir Michael
Sir Konrad? Jam Michael, najpokorniej witam!
No właśnie, żem się mocno, mocno zastanawiał,
Dlaczego nikt nas sobie dotąd jeszcze nie przedstawiał.
Dobrze jest wiedzieć kogo się ochrania.
Sir Konrad
To już waćpan wie... też się nisko kłaniam.
(spogląda jeszcze raz na żołnierzy)
Sir Michael
A tamci- król Francji gospodarz co się zowie,
To dary dla niego- lecz tylko w połowie,
Bo nam niczego nie zbraknie na dworze francuskim,
Ale jam już bywał na tatarskim, ruskim...
I wiem, że w gościnie rycerze moi wręcz świecą przykładem.
A jak sobie z nim radzić w drodze?-na to mam swą radę.
Ja wydaję porcyje, a mnie nikt nie ruszy.
Wiem jak ich trzymać w odwadze i bojowości duszy,
Bo odpowiednia ilość szlachetnej gorzałki
Nie skłania do warcholstwa, lecz do odważnej walki
Gdy trzeba, nie uwierzy poseł że w bitwie pod Berezyną
Tatarów całą armię pokonało wino!
Sir Konrad
Tak, słyszałem, jak żeście Tatarów pobili.
Tylko nie wiem czy oni, czy to wyście pili.
Sir Michael
Hahaha... widzę, że żołnierski to humor jest iście.
Sir Konrad
Nie zawsze byłem posłem...
Sir Michael
No tak oczywiście!
To wie pan jak kompanią najtwardszą należy dowodzić.
Można nam ufać nic panu nie może zagrozić.
Scena 9
Trakt w lesie
Mensiour Mebel, Sir Adolfo, rycerze (wszyscy na koniach)
Mensiour Mebel
No cóż, dziwne to rzeczy dzieją się na dworze-
Król myśli, że ma osoba coś mu dopomoże?
Niech sobie myśli- lecz dobrze, że Cię wysłał
Po mnie, czas na dworze dobrze wykorzystam.
He... he
Sir Adolfo
Oj tak! Obaj na tym skorzystamy.
Wino, polowania, uczty...
Mensiour Mebel
.... No i damy!
Sir Adolfo
No właśnie i dobrze też żeś mi powiedział,
Że brat mój Michael niedawno u Cię siedział.
Miałem wrócić do siebie, bym go znów obaczył,
Tymczasem król angielski wezwać Michaela raczył
Do siebie... i to skąd... aż z Rusi!
Jakąś ważną Przemysław sprawę mieć w tym musi.
Boję się, że wiem jaką.
Mensiour Mebel
Nie kłopocz się tym... taką ma czy siaką,
Królowie zawsze kłopoty znajdują
Prawdziwe lub wymyślone i w tym się lubują.
A nam korzystać jeno... i nie martw się może
Tak się zdarzyć, że Michaela spotkasz na francuskim dworze.
Sir Adolfo
Właśnie dlatego wracam z Tobą, bowiem mam nadzieję
Go tam spotkać, lecz cóż tam przed nami się dzieje?
Mensiour Mebel
Jakiś orszak przed nami jedzie doborowy.
Widzę rycerzy i pachołków... widzę białogłowy!
Trakt w lesie (jak w poprzedniej scenie)
Lady Magdalene, giermek, rycerze (wszyscy na koniach)
Sir Adolfo, Mensiour Mebel i ich orszak
Lady Magdalene
Giermku, spójrz, ktoś za nami jedzie,
Widzę orszak niewielki, rycerze na przedzie.
Bądźmy czujni, nie wiadomo czy to przyjaciele
Czy wrogowie... wyglądają zacnie lecz nigdy za wiele
Ostrożności.... widzisz, któż to może?
Giermek
Zdaje się, że tak.... zaraz.... Przenajświętszy Boże!
Lady Magdalane
Cóż to?! Co Cię tak przeraziło?
Mów!
Giermek
To...to... Mensiour Mebel! Wasza miłość
Strzeżmy się!
Lady Magdalene
Kto? Nie znam. Czy to łotr... infamis?
Giermek
To rycerz francuski.
Lady Magdalene
Czyż mamy uciekać przed rycerzami
Naszymi? Niech nam towarzyszy oraz świta cała
Jego.
Giermek
Czyż pani o nim nigdy nie słyszała?
Ponoć to szalony rycerz... wszędzie sieje trwogę.
Lady Magdalene
Doprawdy? To lepiej szybko daj nogę,
Bo oto się zbliża.
Giermek
Zostanę, lecz ostrzegam to człowiek szalony.
...Jedzie tu już...
Mensiour Mebel
Niechaj będzie pochwalony!
Lady Magdalene
Na wieki wieków!
( Na stronie do giermka) No i co tak trzęsłeś portkami?
Toć przecie po chrześcijańsku przywitał się z nami.
(Do mensiouur Mebla)
Czołem! Przestawcie nam się o zacni rycerze.
Mensiour Mebel (Na stronie do sir Adolfo)
Co? Nie zna mnie... nie w to nie uwierzę.
Sir Adolfo (na stronie do mensiour Mebla)
He.. he widocznie nie w całej Francji żeś znany.
Mensiour Mebel (wciąż na stronie)
Nie kpij, wiedz, że na mój widok mdleją wszystkie damy
A rycerze pierzchają.
Sir Adolfo (wciąż na stronie)
Lecz nie Ci, którzy wcale Cię nie znają.
A widać są tacy...
(do lady Magdalene-z ironią)
O pani! Niech pani niefrasobliwość nam zechce wybaczyć,
Żeśmy się od razu Ci nie przedstawili,
Lecz żeśmy obaj po prostu sądzili,
Że znasz wojownika pani przesławnego
Mensiour Mebla- cała Francja zna go, nie ma co do tego
Żadnych wątpliwości.
Mensiour Mebel (na stronie do sir Adolfo)
Głupiś, wszystkie Ci porachuję kości,
Jak tylko na dwór dotrzemy.
Lady Magdalene
Nie znam, lecz my z daleka jedziemy.
Wiele lat za granicą a teraz wracamy
Do siebie- chętnie jednak nowym posłuch damy
Wieściom, jeżeli tylko w stronę Paryża jedziecie panowie.
Po drodze na niejedną czas będzie opowieść
O czynach chwalebnych.
Mensiour Mebel (na stronie do sir Adolfo)
A widzisz? Z pewną i ona by mnie znała,
Gdyby tylko za granicą wiele lat nie przebywała.
(do lady Magdalene)
Dobrze się składa my także jedziemy
Do Paryża i rad jestem, że niewieście tak pięknej będziemy
Towarzyszyć- chętnie ci o pani czas w drodze umilę
Opowieściami o mych czynach- to dla mnie przywilej
Będzie i honor.
Sir Adolfo (na stronie do mensiour Mebla)
Ty łotrze, nicponiu, tyś zawsze na damy
Łasy, nie przepuścisz żadnej.
Mensiour Mebel (na stronie)
.Ha ha... słuchaj i ucz się kochany.
Mury paryskiego zamku
Wartownik, lady Karmelita
Wartownik
Waćpani, cóż tak po murach sobie spacerujesz?
Co wieczór waćpannę na murach widuję
Od trzech dni zgoła... przepraszam, że tak śmiało zapytowywuję,
Lecz po prostu zwyczajnie się temu dziwuje,
Że panna na murach i sama do tego.
Lady Karmelita
Wypatruję przyjazdu kogoś mi bliskiego,
Ale mój Panie, co Ci do tego?
Nie masz czasem nic lepszego
Do roboty?
Wartownik
Wybaczy mi dobrodziejko... urazić nie chciałem.
Po prostu widząc tu panią tak się dziwowałem
I myślałem czy nie stało się co złego może.
Zbliża się jesień i zimno na dworze
A pani tak w sukni... i przecież
Mury to nieprzyjazne jest miejsce kobiecie.
Szańce zamku, strażnice, okolice bramy
Frontowej- to miejsca strażników- nie niewinnej damy.
Lady Karmelita
Skąd wiesz, że ja niewinna, skąd wiesz, że ja dama?!
Powiadam, że zamek potrafiłabym obronić sama,
Bez pomocy strażników nosy wtykających
W nie swoje sprawy.
Wartownik
Uraziłem czymś panią? Jeśli tak niechcący
To uczyniłem.... ale... zaraz... coś widzę... daleko.
Jakiś grupa jedzie o tam... tam za rzeką.
Lady Karmelita
Gdzie?! Gdzie?! Jest! Widzę! Już wjeżdża na drogę!
Ale kto to?! Wciąż dostrzec nie mogę!
Wartownik
Ja poznam, mam wszak spojrzenie sokoła.
Nawet królowa sama Sokół na mnie woła.
Wypatrzę wroga w deszczu i w zamieci...
Lady Karmelita
A więc patrz do diaska! Bo z tych murów zlecisz!
Wartownik
Już dobrze... dobrze... jakaś dama z dwoma rycerzami
Jedzie.
Lady Karmelita
Jaka?! Jak wygląda?!
Wartownik
Z długimi czarnymi włosami.
Suknia na niej złotozielona.
Lady Karmelita
To ona! Mój Boże! To ona!
(obejmuje wartownika- całuje w policzek)
Mój ty sokole wielki, wieczna Tobie chwała!
(Zbiega z murów)
Wartownik (do siebie)
Ech... Kobieta... zagadka niepojęta i niezrozumiała..
Scena 12
Brama zamku
Lady Magdalene, Lady Karmelita, sir Adolfo, mensiour Mebel, rycerze, dwórki
Rycerz I
Lady Magdalene- witaj! Nareszcie przybyłaś.
Dwórka I
O pani! Jakże się przez ten czas zmieniłaś.
Rycerz II
Dorosłaś!
Dwórka II
Dojrzałaś!
Rycerz I
Ale mów pani! Dobrą podróż miałaś?
Lady Magdalene
Wszystko opowiem, wszystko. Dajcie mi chwileczkę,
By odpocząć moment, odsapnąć, troszeczkę.
Konia nie szczędziłam, pędził całą mocą,
Bo chciałam w pałacu znaleźć się przed nocą,
By Ci, do których tęsknię już się nie pospali.
Lady Karmelita (przedzierając się przez ludzi)
Ha... ha oni do rana pewnie by wytrwali,
By Cię w szczęściu ujrzeć oraz zdrowiu.
Lady Magdalene (obejmując Lady Karmelitę)
Karmelito! Jak to dobrze Cię zobaczyć znowu!
Lady Karmelita
I Ciebie, kochanie i Ciebie,
Ale powiedz, gdzie twój orszak?
Lady Magdalene
Gdy tylko na niebie
Pierwsze gwiazdy zobaczyłam,
Czym prędzej konia piętami strzeliłam.
Orszak chciał się zatrzymać i chwilę wypocząć
Rycerze mówili, że dama nie powinna nocą
Jechać.
Lady Karmelita
Ha... ha... bo dzisiejsi rycerze są mięczakami.
... Niby przez wzgląd na Ciebie... a na pewno sami
Nocą przez las ciemny przedzierać się bali
Ech... gdzie się prawdziwi mężczyźni podziali?
Lady Magdalene
Też tak pomyślałam, a że chciałam zobaczyć się z Tobą,
Ruszyłam pozostawiając mój orszak za sobą,
Ale dwójka rycerzy wraz ze mną ruszyła.
Nie są tacy jak większość- aż byś się zdziwiła?!
Ich konie zwolniły pod zbroi ciężarem,
Ale z pewnością pojawią się za chwileczek parę
O... właśnie wynurzają się za lasu załomu.
Lady Karmelita
Powitajmy ich zatem w naszym skromnym domu.
(Wszyscy witają się z rycerzami i wjeżdżają na dziedziniec)
Lady Karmelita (do Lady Magdalene)
Rzeczywiście- cóż za rycerze, hardo wyglądają.
Ciekawam czy rzeczywiście czym pochwalić się mają.
Lady Magdalene
O czym myślisz?
Lady Karmelita
O czym!? Nie wiesz? Toś ty dzieckiem jesteś jeszcze!
Lady Magdalene (z udawanym oburzeniem)
Wypraszam sobie!
Lady Karmelita
Ha... ha lecz... (przejeżdżający mensiour Mebel rzuca Karmelicie spojrzenie)
Ojej... Po całym ciele przebiegły mi dreszcze,
Gdy na mnie spojrzał.
Lady Magdalene
Co?! Kto?!
Lady Karmelita (wskazuje mensiour Mebla)
Tamten... przystojniak jest z tego rycerza.
....Nieważne- chodźmy... spoczynek Ci się przyda i wieczerza.
(wszyscy wychodzą)
KONIEC AKTU PIERWSZEGO
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt