Rozdział I.
(Kim żeś się stał, kiedy milcząc patrzyłeś na mnie, a ja niczym stłumione, nieme dziecię bawiłem się życiem? I kim jesteś, kiedy w duchu moim myśl o miłości jest wierna tylko Tobie? Choćbym stanął nagle przed obliczem Stwórcy mego, to obudziłbym tylko w Nim litość i Jego potęgę!... A przecież słów czasem brak na języku, gdzie zwątpieniem są majętne uczucia żyjące w sercach zimnych jak lód. Jakże mogę twierdzić, iż jestem mądrości swej niewolnikiem, kiedy on pochłania cudotwórczą siłę mej woli. Choć wszystkie mi znane światy pojąłem przez życia mego dni, to wiem teraz, że ty budzisz się przy mnie po to, aby miłość mą poczuć właśnie tu. A na przykład mej odwagi okażę ci swą wrażliwość, tą chłonącą potęgę mojego umysłu tak, aby być niewolnikiem twego wzroku ponad wyraz mej świadomości. Ponad zmysł dotyku jak i smaku dla których twe usta dotykają się z moimi w cudownym uniesieniu naszych zmysłów, które prowadzą nas w środek sennych erotyzmów !...)
Czas płynął, a gwiazdy na niebie uroczyście świeciły objawiając swą moc. Stojąc na ulicy wpatrzony byłem w milczące witryny okien, w których odbicia świateł stawały się jakby przejrzystą, obserwującą nadzieją. Ulica była opustoszała, smutna, jakże ciemna i wszystko wokół stało się milczeniem nagle, a ja byłem tylko obserwatorem żyjącej swoimi prawami natury. A jednak wiedziałem, iż lęki które pochłaniały mą swobodę, były tylko tworem mojej wyobraźni, więc w myślach powtarzałem słowa:
Nie lękam się świateł i mroku stulecia, bowiem uwierzyłem nagle w opaczność Boga mego. Nad życie swe ofiaruję mu swoje światło, aby świeciło wiekuistą nadzieją i było wspomnieniem mego życia. Bowiem jestem sługą Twym tutaj i wszędzie. Więc Tyś nadzieją tego co było dla mnie niezrozumiałe i tego czego bardzo się bałem w swym życiu !... Lękałem się nawet mroku i wiatru, tych wszystkich wokół pragnień, dla których me życie stawało się marne i jakże niezwyczajne. A teraz naprzeciw siebie stoję i wiem jakim jesteś potężnym Panem, Stwórcą mego świata, dla kogo oddałbym życie bez chwili zwątpienia, o Panie.
Noc stawała się coraz bardziej chłodna, choć drogi przede mną tyle, tych metrów już nie zliczę, to słup deszczu opóźnia minuty i w dodatku wdepnąłem w kałużę. Zmartwiony nie byłem tym zbytnio, bowiem i tak byłem mokry od stóp do głowy… Mijałem przechodniów spieszących się za swoimi sprawami, nie zwracając uwagi na ich twarze, a dźwięk spadających z nieba kropel rozbijał się o mój parasol. Z daleka jakże cudowne złudzenie, kiedy kałuże stygną tak szybko, że trudno zauważyć znikającą mgiełkę, która otacza swe bajorko. I szedłem i szedłem myśląc:
Czyż jawne w znaczeniu są me myśli, kiedy On jest przy mnie i jakże zrozumieć słowa Jego, które w głowie znajdują swe miejsce? Gdzież znajdę odpowiedzi na pytania, które zadaję sobie poprzez drogę mego życia w tym surowym otoczeniu, świecie pluszowego misia. Wiem, choćbym tutaj stanął teraz nagle i krzyczał: o Panie! To i tak nikt by nie zwrócił na mnie uwagi, ponieważ jestem wariatem, wariatem żyjącym pomiędzy wami.
Droga wydłużała się bardzo, czas jakby stanął i zamarł nagle, a wszystko co dla mnie było niezrozumiałe stało się wyraźne pojętne, gdzie odpowiedzi same nasuwały się w umyśle moim, bowiem myślałem o miłości. Choć wiedziałem, iż celem mej drogi jest dom, w którym pustka oswaja się z życiem, to i tak tęsknota zwracała się do mnie niczym pragnienia, niczym twe oczy błogie. I jakże piękno cudowne ujrzałem nagle przed moim obliczem, w ciemności tej drogi dla której pragnieniem stało się życie i myśl o których mówię. Piękno, które trudno opisać, być może brak formy, aby objawić w słowach tą uroczystą wizję, która w przebłyskach jakże jaskrawych objawiła cud kobiecych dłoni i twarz na której piegi, były niczym gwiazdy świecące nad głowami żyjących tu stworzeń.
I szedłem, i szedłem, świat się stawał bliski dla mnie, choć noc zjawiskowa ogniste pręgi na niebie objawiała to i tak wzrok unosiłem ku górze. Być może to była moja wyobraźnia, która sobą przybliżała niebiosa ku wdzięku, którego pragnąłem. Stawałem się bardziej bliski przyrodzie dla której byłem tylko obserwatorem, obserwatorem jak i częścią, tą genezą życia .To światło ciepłe, jaskrawe jakże niebieskie z niebiosa płynące musiało być prawdziwe, ponieważ trzeźwy byłem na umyśle. Wiec teraz wiem, iż jestem sobą tutaj pomiędzy słowem a wyobraźnią, wyobraźnią, która dąży ku oświeceniu.
(Światłem się stały me chwile, a ciało boleści nie zazna już więcej, bo przecież kochałem i miłość niewierną przeżyłem i kobiet tysiące znałem.)
Niemal upadłem, bowiem zamyśliłem się i zapomniałem o Bożym świecie potykając się o kamień leżący na chodniku, szybo chwyciłem się drzewa, aby nie spocząć na ziemi. To drzewo jakże chłodne, milczące, o koronach zielonych stało się podporą jak i ratunkiem. Dłonią oparłem się o nie, nie pytając o zgodę. Niby nic wielkiego, lecz w głowie zakwitła myśl:
Któż i kiedy zasadził to piękno ofiarowane naturze?
Zbliżałem się powoli do ulicy poprzedzającej skrzyżowanie, skrzyżowanie kierujące drogę do mojego domu. Coraz to bliżej byłem celu. Cieszyłem się, bowiem zimno było na dworze, a drogi tyle przemierzyłem, że nóg już nie czuję i spocząć pragnę w pościeli okrutnie. Wszystkie światła, które otaczały mą trasę zjawiskowo w żółtym kolorze promieniowały, a wiatr siłą swą kołysał lampy przydrożne tak jakby łodzią na morzu w sztormie. I cóż można powiedzieć, kiedy dostrzega się objawiającą się nieposkromioną naturę, która wzburza wyobraźnię tak jak lokomotywa pędząca po szynach stalowych pociągając za sobą tysiąc i jeden wagonów, w których przedziały są puste. Być może pomyślałbym, że nic nie powstrzyma tej siły, a gniew nieba zniszczy bezlitośnie me podwórze. Lecz wierzę w nadprzyrodzoną siłę, która jest dla mnie pomostem lub szalupą ratunkową na tej łodzi płynącej w sztormie o której wspomniałem wcześniej..
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt