Staszka spojrzała na siebie w lustrze. - To nie jestem ja – pomyślała wykrzywiając poprzecinane zmarszczkami usta. -To jakaś obca baba się na mnie patrzy – skwitowała już na głos, pomimo tego, że nikogo w domu oprócz niej nie było i wzięla kolejny łyk piwa ze swojej ulubionej szklaneczki z napisem „Najlepsza mamusia”. Było już po dwunastej i skwar za oknem wciskał się coraz bardziej nachalnie do mieszkania. Dodatkowo, sąsiedzi z dołu znowu widać mieli wolne, bo ostre techno słychać było w całym bloku, a pewnie i 500 metrów dalej.
- Gdzie jest ta suka – Staszka coraz bardziej poirytowana zaklęła pod nosem. - Miała wrócić do północy, a już południe minęło! - skończyła poprawiać swoje siwiejące włosy i skierowała się do kuchni.
W tym samym momencie usłyszała zgrzyt klucza w drzwiach wejściowych.
- Hej, już jestem – w drzwiach stanęła dwudziestokilkuletnia pulchna blondynka. Położyła brązową, skórzaną torbę-listonoszkę na komodzie w przedpokoju i zaczęła ściągać buty. - Jaka jestem zmęczona! - dodała.
- Która jest godzina? - zapytała przybyłej Staszka, spoglądając z kuchni z wyrazem nieskrywanej niechęci. - Nie masz zegarka? Czy już ci się w główce kompletnie popierdoliło?
- Oj mamo! Przepraszam! Nie było autobusu i musiałam nocować u Ewy.
- No to po czym taka zmęczona jesteś? Łóżka tam nie było? Czy może było go aż za dużo?
- O co ci chodzi? - blondynka spojrzała na matkę nadymając usta. - Nie masz swoich problemów? Co to stoi tam na blacie? Znowu pijesz?
- Ano, droga pani, o to, że miałaś mi dziś pomóc, pamiętasz? Pani Basia wydzwania od dwóch godzin, kiedy będziemy myć te okna!
- W takim stanie nigdzie nie pójdziesz przecież! Chcesz wypaść z trzeciego piętra?
- Nie ucz ty matki, co i jak ma robić – odparowała Staszka. - I tak do niczego się nie nadajesz. Właściwie, to się zastanawiam, po cholerę w ogóle cię o to prosiłam. Przecież, jak ty się weźmiesz za te okna, to się tylko wstydu najem.
- Naprawdę jesteś pijana – z przekąsem stwierdziła córka. - Albo po prostu jesteś totalnie porąbana. Rób co chcesz!
- Ej, gówniaro! Trochę szacunku! Kto ci dupę podcierał i w góry woził? Kto za angielski płacił? A teraz panienko? Za czyje pieniądze studiujesz?
- Chyba ci się coś pomieszało... jestem na dziennych. Poza tym przecież mam rentę po ojcu.
- Taaaak? Te marne pięćset złotych to ty w dwa weekendy w knajpach przewalisz! Gdyby nie moja wieloletnia harówa, już dawno byś na ulicy skończyła! I zdejmij ten kurewski uśmiech z twarzy, jak ze mną rozmawiasz!
- Jesteś zamroczona! Mam to gdzieś! Daj mi spokój i rób sobie z tymi oknami, co chcesz. Ja mogę ci pomóc, ale pytanie, czy ciebie to jeszcze interesuje?
- Weź już skończ bajki opowiadać. Nigdy nie mogłam na ciebie liczyć, więc i tym razem dam sobie radę bez ciebie.
- Jak chcesz. Ja mam się czym zająć – odparła córka, wchodząc do swojego pokoju i zamknęła za sobą drzwi.
Koło dziewiątej Staszka usłyszała dźwięk swojej komórki.
- Kogo to znowu naszło na rozmowy? - zamruczała pod nosem i wyjęła swoją starą Nokię z torebki.
- Cześć mamo! Kiedy wreszcie wrócisz do domu? - usłyszała napięty głos córki w telefonie.
- Dasz ty mi spokój? Wrócę, jak mi się zechce! - odparowała poirytowana. Znowu szpiegowanie! Znowu rozliczanie z czasu! Czy ona nigdy nie da mi spokoju? Wreszcie mogłaby się ode mnie odczepić! - myślała Staszka.
- Ale już jest ciemno! Naprawdę jesteś pewna, że zdążysz na ostatni autobus? – wyraźnie zaniepokojona córka jakby nie słyszała tego, jakim tonem zwracała się do niej matka.
- Zajmij się swoimi sprawami! - Staszka również nie słuchała córki i rozłączyła się po tych słowach.
Gdyby tak mogła jeszcze raz ułożyć sobie życie, to z pewnością nie z człowiekiem, który był ojcem jej córki. Ona zaś jest do niego kropkę w kropkę podobna – to wkurwia najbardziej! Staszka włączyła radio. Leciał akurat Połomski. „Czy ty wiesz, moja mała, że to smutny był żart, żeś mnie tak zapomniała, jakbym nic nie był wart”... - Nie zapomniałam -, zadumała się Staszka. - Nie zapomniałam! Byłeś taki piękny w swoich jasnych garniturach, zawsze wyprasowanych, pisałeś dla mnie wiersze i puszczałeś Niemena... i co wybrałam? – też artystę! Nie dość, że niezbyt urodziwego, robiącego tylko syf wokół siebie, to jeszcze nigdy mnie nie kochał! Skurwiel – po prostu chciał ułożyć sobie życie... sam mówił, że ma dość robienia z siebie idioty po knajpach... a ja po prostu chciałam mieć kogoś i nie wracać na wieś! A teraz jedyne co mi zostało, to twoje fotografie. - Staszka już na dobre rozpływała się w sentymentalizmie. Rozmyślania przerwał kolejny telefon.
- Mamo! Wracaj! Może ja przyjadę po ciebie? - Staszka po prostu rozłączyła się ponownie. - Kurwa – zaklęła siarczyście – za dużo ją pod kloszem trzymałam, mogłaby się w końcu odczepić! - Otworzyła piwo i pociągnęła z butelki. - Nikt mnie w życiu już nie pokocha tak jak mój piękny Mireczek – skwitowała i jeszcze chwilę pogrążyła się we wspomnieniach, po czym wzięła się za dalsze mycie okna.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt