Wieczór z muzyką - Niczyja
Proza » Miniatura » Wieczór z muzyką
A A A
Od autora: Muzyka jest, była i będzie... zawsze;)
Klasyfikacja wiekowa: +18

„Wieczór z muzyką”

 

Wszedł tak cicho, że nawet go nie usłyszałam, poczułam tylko leciutki ruch powietrza. Muśnięcie, jakby puch spadał z nieba prawie dotykając mojej twarzy. Otworzyłam oczy. Usiadł kilka miejsc dalej i z czarnej płóciennej torby wyciągnął winylową płytę. Tę niebieską, którą po tysiąckroć słyszałam. Niebieską płytę ze srebrną gitarą na okładce. Zakazany owoc  dostępny tylko pod nieobecność ojca w domu. Wpatrywałam się na przemian to w płytę, to w niego dotykającego jej z czułością, z widoczną  pieszczotą i zachwytem w oczach.

Cały był ubrany na czarno. Płaszcz, koszula, sweter, spodnie, buty, teczka, tylko we włosach mogłam policzyć pojedyncze srebrne nitki. Mógł być po trzydziestce, mógł dobiegać pięćdziesiątki. Trudno określić wiek mężczyzny z obfitym zarostem na twarzy. Nie tyle on mnie intrygował, co płyta: „Brothers in Arms” zespołu Dire Straits. Nie mogłam się powstrzymać, usiadłam obok.

- Chciałabym posłuchać tej płyty – przeszłam wprost do sedna, choć sama nie wiem jak to się stało, a może tylko wyrwało mi się z ust to, o czym myślałam.

Spojrzał na mnie, na moją sukienkę w panterkę, na uda w czarnych rajstopach. Potem na resztę mnie i powiedział krótko.

- Czemu nie? Wysiadam na Manhattanie, na następnej stacji.

Idąc alejkami Central Parku nie zamieniliśmy ani słowa. Nie wiem o czym myślał, w każdym razie ja o muzyce, którą miałam zaraz usłyszeć. Miał apartament tuż przy parku. Wjechaliśmy windą na czwarte piętro. Otworzył drzwi, wpuścił mnie przodem. Zdjął ze mnie płaszcz i zaprowadził do salonu. Tam podeszłam do wielkiej, przeszklonej ściany wychodzącej na oświetlony latarniami park. Za chwilę usłyszałam charakterystyczne trzeszczenie winylowej płyty i  rozpoczynający ją kawałek „So far away”. Nastawił gramofon i zniknął gdzieś. Niedługo wrócił z dwoma kieliszkami i butelką czerwonego wina.

- Napije się pani? – spytał.

- Chętnie. – Nie miałam nic przeciwko.

- Proszę usiąść na sofie. Będzie pani wygodniej.

Usiadłam, on obok mnie.

- Czy może pan zgasić światło? – poprosiłam. – Chcę skupić się na muzyce, tylko ona teraz się liczy.

Bez słowa wstał, zgasił światło i usiadł z powrotem. Nalał wina do kieliszków. W pokoju panował półmrok delikatnie rozświetlany blaskiem parkowych latarni.

- Zapali pani?

- Nie palę. Nigdy nie paliłam. Ale proszę, niech pan się nie krępuje.

Zrobił to bardzo seksownie, długo przytrzymując płomień zapalniczki i długo zaciągając się papierosem, a potem powoli wydmuchując dym. Sprawiało mu to przyjemność, tak jak mi muzyka. Jemu zresztą też. Słuchaliśmy jej, w milczeniu popijając wino. Gdy skończyła się jedna strona, wstał i przełożył na drugą. Ponownie napełnił kieliszki. Alkohol łagodzi obyczaje i uderza do głowy. Znowu zmienił płytę.

- Zatańczy pani ze mną? – po chwili poprawił się. – Zatańczymy?

Podeszłam do okna, stanął za mną obejmując mnie w pasie, potem odwrócił do siebie twarzą i powoli zaczęliśmy kołysać się w rytm muzyki. Nasze ciała tańczyły osobny taniec, coraz gorętszy, bardziej zachłanny. Poczułam jego dłonie wędrujące po moich plecach, ramionach, biodrach i pośladkach. Odsunęłam się od niego, bo był blisko, bardzo blisko, ale nie za blisko. Spojrzałam mu w oczy, wtedy mnie pocałował. Zachłannie, gwałtownie, jakby nie robił tego od bardzo dawna, jakby czekał latami na tę właśnie chwilę. Na mnie. Język wtargnął we mnie głęboko i wibrował. Spodobało mi się. Robił to doskonale, namiętnie, stymulując moje ciało do największej rozkoszy, jak facet, który był kiedyś, dawno temu, miłością mojego życia, a potem zniknął. Ten pocałunek… ten pocałunek był jak déjà vu. Zamknęłam oczy i pozwoliłam wspomnieniom znów stać się rzeczywistością. Jego dłonie wędrowały po mnie, wchodziły pod sukienkę, od dołu i od góry. Palce bawiły się wisienkami. Usta całowały szyję, uszy, kark, brzuch… Nie wiem kiedy taniec przestał być tańcem, kiedy stał się czymś więcej. Nie wiem ile butelek wina wypiliśmy, ile razy wysłuchaliśmy płytę…

Spojrzałam na zegarek. Dochodziła dwudziesta trzecia. Nagle oprzytomniałam. Znalazłam leżącą na podłodze sukienkę. Prędko się ubrałam. On siedział na sofie i  patrzył na mnie.

- Muszę już iść! – wyrzuciłam z siebie w panice.

- Dasz mi swój telefon? – spytał cicho, pomagając mi założyć płaszcz.

- Wiem, gdzie mieszkasz. Znajdę cię. Bez obaw.

- Kiedy?

- Kiedyś…

Na odchodne pocałowałam go w usta i wybiegłam. W windzie zastanawiałam się co powiem mężowi. Jak wytłumaczę  późny powrót i to bez butów, których zakup planowałam na ten wieczór. Już w metrze uśmiechnęłam się na genialną myśl, która zaświtała mi w głowie. Przecież zakupy mogą być bezowocne. Można zaliczyć długą wędrówkę po sklepach i niekonieczne jakieś muszą idealnie pasować. Poza tym można niespodziewanie spotkać dawno niewidzianą koleżankę i zagadać się z nią przy kawie. Tak… Tak właśnie spędziłam wieczór, który przedłużył się w noc.

 

 

(4 listopada 2016)

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Niczyja · dnia 18.11.2016 18:17 · Czytań: 718 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 12
Komentarze
mike17 dnia 18.11.2016 18:58 Ocena: Świetne!
Ten kawałek ma swoje plusy i minusy.
Jak zresztą coś, co można uznać za udaną literaturę.

Minusem jest to, że od jakiegoś czasu piszesz w sumie w tym samym schemacie: jakieś pobieżne, krótkie spotkanie faceta z babką, czasem coś z tego wynika, czasem nie, ale jest podobnie, moment zapisany w czasie, chwila jakiegoś krótkiego oczarowania.
Tylko to jest już któryś raz.
Nie warto poszukać nowych tematów, nowych inspiracji?
Świat literatury jest tak bujny, że nie warto stać w miejscu.
A mam wrażenie, że pisząc teksty tak podobne, stoisz w miejscu, nie idziesz naprzód.
To jest na minus - im bardziej będziemy wszechstronni, tym lepiej dla nas :)

Na plus z kolei klimat.
Bardzo ładnie nakreślony, rozlany wręcz po opku.
Płytę "Brothers in arms" mam w tej chwili w zasięgu wzroku, leży na półce.
Całkiem udane wydawnictwo.
Opowieści o przygodnym seksie, jakiego by nie miał podłoża, było już tyle, że dziw bierze, że udało Ci się dobrze zagrać tą monetą.
A to temat wytarty jak tyłek dziwki.
Ja jednak poczułem świeżość, jakbym czytał o nim po raz pierwszy, albo tamte razy były niczym specjalnym przy tym razie.
Tym razem było na luzie, nie popadłaś w formalizm, nie było sztywno - było bardzo naturalnie i fajnie.
Jak w życiu.
Bo wszystko przecież zdarzyć się może, czyż nie?

Mało tego było, ale naprawdę udane, choć z pozoru nienowe.
Najwyższą notę daję za wykon.
I stworzenie feelingu.
Bo sam pomysł znany odkąd świat istnieje :)

Howgh!
Niczyja dnia 18.11.2016 22:41
Witaj mike17,
Twoje zdrowie, akurat coś piję, i nie jest to wino!
Wezmę pod uwagę Twoją uwagę o podobieństwie pisanych przeze mnie ostatnio tekstów. Może faktycznie coś w tym jest. Może masz rację.
Zatem wg. Ciebie powinnam rozejrzeć się za czymś innym. Hmm... ale ja tak lubię związki damsko-męskie. Są takie intrygujące, pełne zmysłów odkrytych i niewidocznych dla oczu. To lubię!

Klimat. Lubię klimaty i o nich piszę, choć są tak ulotne i trudno je uchwycić. Może dlatego czujesz świeżość czytając mnie, bo nikogo nie naśladuję. Piszę prosto z serca, tak jak czuję.
Cieszę się mike:
Cytat:
Tym razem było na luzie, nie popadłaś w formalizm, nie było sztywno - było bardzo naturalnie i fajnie.

Oczywiście, że może, jeśli tylko dwie strony pragną tego samego;)

Nie wiem co znaczy Howgh, ale wydaje mi się, że to indiańskie pozdrowienie. Czy tak?
Zatem odhowgh'uję serdecznie mike,
Niczyja
al-szamanka dnia 20.11.2016 20:26 Ocena: Świetne!
Cytat:
Nie wiem o czym my­ślał, w każ­dym razie ja o mu­zy­ce, którą zaraz usły­szę.

Czasy tu pomieszałaś. Lepiej będzie - którą miałam zaraz usłyszeć.
Cytat:
- Chęt­nie(.) – (N)nie mia­łam nic prze­ciw­ko.

Cytat:
Gdy skoń­czy­ła się jedna stro­na, wstał i prze­ło­żył na drugą.

zbędne
Cytat:
Ubra­łam się w ga­lo­pim tem­pie.

tak jakoś mi nie pasuje do atmosfery tekstu
Cytat:
Można za­li­czyć długą wę­drów­kę po skle­pach i nie­ko­niecz­ne ja­kieś muszę(ą) ide­al­nie pa­so­wać. Poza tym można nie­spo­dzie­wa­nie spo­tkać dawno nie wi­dzia­ną ko­le­żan­kę i za­ga­dać się z nią przy kawie.

niewi­dzia­ną

Podoba mi się to opowiadanie.
Wszystko, co w nim się dzieje, posiada jakaś taką naturalną kolejność.
Nie dziwi, że przelotna znajomość zaowocowała właśnie w ten sposób.
Bo wiesz, muzyka wiele może ;)
Pamietam jakiś przebój w czasach studenckich, tytuł dawno mi umknął, a jednak ciągle wiem, co wtedy mówiłam: słuchając tej piosenki jestem w stanie zakochać się w najbardziej poczwarnym chłopaku.
I w tym jest odpowiedź :)
Poza tym podoba mi się jak ten tekst napisałaś.

Pozdrawiam :)
Niczyja dnia 21.11.2016 16:58
al-szamanko,
Dziękuję za wnikliwą analizę tekstu i Twój komentarz:) Błędy już poprawiłam.
Cieszy mnie, że podoba Ci się moje opowiadanie.
Tak, muzyka wiele może i wiele ma oblicz...

Pozdrawiam serdecznie,
Niczyja
Milena1 dnia 21.11.2016 20:15
Witam
Mi się bardzo fajnie czytało .
To jest pierwszy tekst jaki u ciebie przeczytałam ,
wiec nie mam wrażenia powtarzalności tematu .
Bardzo odważna dziewczyna , jednak trochę dla mnie mało przekonujący pretekst
zeby tak pójść za płytą do mieszkania faceta
Odbieram to raczej jako grę wyobraźni .
Pzdr
Niczyja dnia 22.11.2016 19:31
Mileno1,
Dziękuję za przeczytanie i cieszy mnie, że fajnie się czytało.
Niech będzie, że to gra wyobraźni;) Z wyobraźni można napisać dosłownie wszystko...
Pozdrawiam.
Dobra Cobra dnia 24.11.2016 11:17
O, qrwa! Zdrada na całego! I na dodatek z obcym facetem do jego (tfu!) apartamentu. No nie....


Niczyjo,

Ależ to straszne i ja składam reklamację! Bo jak se wyobrazi przyszłoś płochy młodzian, gdy coś takiego przeczyta??? Wyjdzie mu, że wszystkie baby są niewierne i mają tendencje do dawania d.py każdemu napotkanemu facetowi, który tylko zechce. To może prowadzić prostą drogą do rozwoju masturbacji w mężczyzn wrażliwych. I upadku populacji, bo będą się rdzić tylko potomkowie tych silnych samców, którzy biorą bez obcierania ust przed (czyli prymitywów).

No potforne normalnie.

Z drugiej strony duża część żeńskiej populacji ma takie rojenia o nieziemskim seksie z nieznajmomym (często opisują takie wypadki w gazetach).


Więc stanowczo protestuję pod tym dziełem, by nie traktować facetó (jak i kobiet) machinalnie i jako przedmioty, służące rozładowaniu. Bo w takim wypadku prosta droga do narodowej (i ponadnarodowej) prostytucji!


Ukłony,

Zasromany DoCo
Niczyja dnia 24.11.2016 21:42
Dziękuję, DoCo, za komentarz i podzielenie się ze mną Twoją opinią na temat powyższej miniatury.
Nie ma obowiązku, żeby Ci się podobała. Mi też nie wszystko się podoba.
Dobrej nocy,
Niczyja
Bernierdh dnia 25.11.2016 21:29
Ach, te Dire Straits :)
Podobało mi się. Bardzo fajny nastrój, idealnie czuć namiętność, która wybuchła nagle między bohaterami. Świetnie to oddałaś. To rzeczywiście nie jest nowy temat, ale jeśli przedstawi się go dobrze, zanurzy w tak przyjemnym klimacie, to ja mogę czytać o nim bez przerwy :)
Pozdrawiam serdecznie.
Niczyja dnia 26.11.2016 20:18
Bernierdh,
Cieszę się, iż się podobało:) I, że dobrze oddałam namiętność...
Ja też;)
Pozdrawiam serdecznie,
Niczyja
Nathaniel Sathirian dnia 01.12.2016 20:09
Witaj!
Cytat:
Tę nie­bie­ską, którą po ty­siąc­kroć sły­sza­łam. Nie­bie­ską płytę ze srebr­ną gi­ta­rą na okład­ce.

Przyznaję, że oczy mi się zaświeciły po tym stwierdzeniu ;) Dobrze, że ktoś nadal tego słucha.
Co do całości opowiadania to na mój nieprofesjonalny gust jest napisane od strony technicznej bardzo dobrze, czytało się płynnie, nie zanotowałem jakichś zgrzytów.
Jeśli chodzi o treść to podzielam poniekąd opinie przedmówców, że opowiadanie w pewien sposób do niczego dąży, jest takim urywkiem, sceną bez kontekstu, ale z drugiej strony, czy zawsze musimy pisać wiekopomne, przełomowe dzieła z morałem? Domyślam się, że próba uchwycenia chwili (czy mogę powiedzieć scena rodzajowa?:p) była Twoim celem. Podoba mi się motyw tego, że bohaterka sama nie jest świadoma własnych intencji (albo oszukuje samą siebie), które pchają ją do podjęcia działania. Spotkanie z właścicielem płyty rozwija się "samo", a kryjące się za nim pragnienia ujawniają stopniowo.
Pozdrawiam,
N.S.
Niczyja dnia 02.12.2016 10:15
Witaj Nathaniel Sathirian,
Trudny nick do przepisania. W każdym razie miło mi gościć Ciebie u siebie:)
Słucham, a jakże... i przyznam szczerze, że brakuje mi gramofonu z dawnych lat.
Dziękuję za Twój komentarz.
Celem miniatury było ukazanie chwili, ulotnych emocji, tak po prostu...
Pozdrawiam również:)
Niczyja
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty