Pragnienie zabicia duszy to największy akt heroizmu z jakim do tej pory spotkała się ludzkość. Czy jest coś bardziej heroicznego od upodlenia? Od odsunięcia się od form materii wykrzywionych wokół nas? Nie wystarczy być buntownikiem, dziś sztuka nie wymaga poświęceń, wymaga rozwiązań; etos podróżnika, pisarza, malarza, czy nawet groupies, nie ma znaczenia, nikt nie odczuwa jeden do jednego. Pojawił się design, umiejętne projektowanie, wystrój wnętrz, a wszystko to w trakcie ośmiogodzinnej dniówki. Sztuka przestała być życiorysem, stała się pracą. Stała się kurwą.
Ślepo ufam pragnieniom, ufam ekstazie płynącej z krocza moich koleżanek. Ufam, że możemy się pierdolić dla samej sztuki, dla samego Boga. Wierzę, że granice – postawione zresztą przez nas samych – są wiotkie jak flagi na wietrze. Sens jest w ekstazie, sedno jest w niej, gdy wydrzemy się z pragnień do ostatniej kropli potu odczujemy stan ostateczny. Wyjątkowy. Możliwość zrobienia kompletnie wszystkiego, to, co odczuwam tak często, nazwijmy to brak przyzwoitości, to wolność, kompletna nonszalancka wolność. Brak granic to katharsis dla spękanej duszy, i tylko chuj wielki może mnie zatrzymać. Nas zatrzymać. Niech życie stanie się sztuką, a mój wiotki penis niech będzie waszą szczoteczką do zębów! Sztuka stanie się wolna, kiedy wyjmiemy jej kij z dupy.
Obserwując popaprane wizje mistrzów surrealizmu spływają mi łzy po policzku. Gdy czytam o Vladimirze Boudniku, a później przeglądam jego grafiki, przeżywam kilkugodzinny orgazm.
Opowiadam o tym jednej z kobiet, że Vladimir, że on w całości, że Hrabal namalował go słowem, pokazuję jej obrazy, że one takie same jak te słowa – jedność w dwóch wymiarach, ale nic, nie o to jej chodzi. Fakt, może za dużo wymagam – łapię się na tym. Nie dość, że oddała mi ciało, a ja jeszcze pragnę jej duszy. Bezczelny! Puszczam muzykę, odwieszam grafikę na ścianę i wracam do sportu. Do sztuki XXI wieku. Do jebania.
Mijamy się tak, w tym kurwidole marzeń z tektury, gdzie wymyśliłem sobie, że moje życie stanie się sztuką. Napisałem książkę – mówię jej. – Naprawdę? Pokaż. Przegląda strony, i odkłada na miejsce. Nie o to jej chodzi.
Sztuka stała się pracą. Nawet nie dodatkiem. A etos to tylko etos. Nikt już nie patrzy na mężczyzn siedzących samotnie przy barze. Na to, że mają notes i coś tam kreślą. Nikt już, kurwa, nie zauważy, że lodówka Candy cała zajebana jest w karteczkach – w pomysłach. Przychodzą, wychodzą. Nie rozumieją, że mogą zostać, że tacy jak ja potrzebują muzy, kobiety, tej z krwi.
One wychodzą przed świtem, żebyśmy przypadkiem nie musieli na siebie spojrzeć.
Nie rozumieją, że nie ma granic, że granice są ludzkie, a wszystko, co ludzkie jest nam cholernie obce!
Sztuka odeszła od życiorysu i przyłączyła się do codzienności. Stała się sraczką zamkniętego w paczce zapałek piękna.
A później znowu jest rano. Poprawiam obraz, wyłączam muzykę, która grała przez całą noc. Nic z tego, że leci Strauss, nic z tego, że zaraz napiję się yerby, nic z tego, że na śniadanie zjem Prousta, nic z tego, że w południe zagra mi Miles, a na wieczór znowu napiszę kilka opowiadań.
Nie o to im chodzi.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt