DZIWAK
Miała popsuty humor i wieczór, starała się zdążyć na ostatnią kolejkę, a na dodatek szedł za nią jakiś typ. Chwyciła się pewnie poręczy i zręcznie przebierając nogami w szpilkach zaczęła schodzić po schodach. W momencie gdy w kratce utknął jej obcas, na schodach usłyszała kroki. Nie oglądając się za siebie walczyła z unieruchomionym butem, a kroki się zbliżały. Nie patrzyła. Minął ją. Jeszcze chwilę walczyła. W końcu stalowy uścisk puścił i popędziła w dół z nadzieją, że jednak zdąży na pociąg, który już słychać było w tunelu.
Zdyszana wbiegła na peron w momencie gdy właśnie otworzyły się drzwi. Wciąż ciężko oddychając wpadła do najbliższego wagonu. Złapała oddech. Rozejrzała się. Pusto. Wytężając wzrok, dwa wagony dalej dostrzegła jakichś ludzi. Ruszyła w ich kierunku. Pociąg też ruszył. Grupką ludzi okazało się dwóch mężczyzn i kobieta. Siedzieli razem. Kobieta wciśnięta, pomiędzy tych dwóch typów – jakby unieruchomiona pomiędzy nimi. Jeden zakapturzony. Nie widziała twarzy. Miał opuszczoną głowę i wpatrywał się w telefon. Choć ubiór i maniera wgapiania się w telefon wskazywałaby raczej na młodego człowieka to ręce należały do kogoś znacznie starszego. Drugi ubrany był w długi, szaro-granatowy płaszcz. Po tym widać było, że na pewno ma więcej lat niż czterdzieści. Szpakowate, krótko i schludnie przystrzyżone włosy. Smagła i ogorzała twarz z kilkudniowym zarostem. Bystre, jasne oczy, które na ułamek sekundy spotkały się z jej wzrokiem, a potem uciekły. Kobieta siedząca pomiędzy nimi była ubrana w ciemno-beżowy płaszcz, którego odchylony róg zdradzał podszewkę w szkocką kratę. Twarz kobiety była dość blada. Jedna rzecz była w niej niezwykła - wzrok. Bez skrępowania wpatrywała się w nią. To było spojrzenie, od którego chce się uciec. Przeszywa. Wyciąga z głowy myśli, z piersi duszę a z serca życie. Szybko odwróciła głowę w drugą stronę by uniknąć tego spojrzenia. Za chwilę wróciła. Kobieta wciąż patrzyła się na nią w ten sam sposób. Jej oczy były nie tyle nieobecne co poza władzą samej posiadaczki, tak jakby tymi oczami patrzył na nią ktoś inny. Znowu uciekła wzrokiem i wtedy dostrzegła niewysokiego, przysadzistego mężczyznę przedzierającego się przez kolejne wagony w ich kierunku. Na głowie miał nieco sponiewierany kapelusz, a na nosie okulary. Ten sam, który minął ją na schodach, ten który szedł za nią do stacji metra. Teraz mogła mu się przyjrzeć. Owalna twarz. Stara wojskowa kurtka, zdecydowanie przyciasna. Pod szyją parokrotnie zakręcony szalik. Liczący dobrze ponad pięćdziesiąt lat pan wyglądał w swoim ubraniu groteskowo. Usiadł obok niej. Pociąg zatrzymał się.
Do wagonu obok wsiadło mocno podchmielone damsko-męskie towarzystwo. Do ich przedziału w ostatniej chwili wpadła grupa roześmianej młodzieży wracającej z najwyraźniej udanej eskapady po nocnych klubach. Chwilę przyglądała się niespełna dwudziestoletnim chłopakom i dziewczynom by zupełnie znienacka sprawdzić czy kobieta z siedzenia na przeciwko wciąż patrzy na nią. Wciąż patrzyła. Zimnym, beznamiętnym wzrokiem. Pociąg ruszył. Umknęła spojrzeniem na coraz bardziej rubaszną grupę w sąsiednim wagonie. Na kolejnej stacji pijane towarzystwo opuściło kolejkę. Przerzucając wzrok na tryskających radością życia pełnoletnich nastolatków nie omieszkała sprawdzić czy patrzy. Patrzyła. Stacja. Znowu zostali sami. Trójka na siedzeniu vis a vis i ona z "Dziwakiem". Drzwi zamknęły się. Zakapturzony wciąż gapił się w telefon. Pan “szpakowaty” próbował odczytywać w pędzie reklamy migające na ścianach tuneli. Wtedy "Dziwak' złapał ją za rękę. Chciała się wyrwać, ale on łagodnie choć stanowczo wyszeptał:
- Proszę wysiąść ze mną. Tutaj grozi Pani niebezpieczeństwo.
Spojrzała mu w oczy. W przedziwny sposób budziły zaufanie. Spuściła wzrok. Podniosła. Spotkała się znowu z oczami kobiety, jakże odmiennymi od oczu "Dziwaka".
Przystanek. Drzwi otwierają się. "Dziwak" wysiada. Peron jest pusty. W ostatniej chwili wyskakuje z wagonu. Stoją oboje na pustym peronie. Teraz już nie jest taka pewna czy dobrze zrobiła. On ma rozbiegany wzrok. Ona chce z powrotem wskoczyć do wagonu. Nie ma dokąd uciec. On w zadziwiająco szybkich jak na jego wiek, tuszę i posturę susach dopada jej. Chwyta za ramię, spogląda w twarz, uchwyt słabnie.
- Proszę się nie bać. Jestem emerytowanym lekarzem wojskowym. Ta kobieta w wagonie była nieżywa.
EPILOG
(notatka policyjna z 12 października 2017)
Zmasakrowane zwłoki 32-letniej kobiety znalezione nieopodal stacji (nazwa nieczytelna) pozostają niezidentyfikowane. Zbadano ujęcia z kamer w wagonie i na stacji metra. Kamera na peronie zarejestrowała kobietę wyskakującą w ostatniej chwili z kolejki. Przez chwilę kobieta stała na peronie - była sama. W jej zachowaniu można dostrzec reakcje podobne jak w przypadku ludzi dotkniętych schizofrenią. Przesłuchano grupę osób, które towarzyszyły jej w wagoniku kolejki. Dwóch braci i siostra - niewidoma. Obaj mężczyźni zeznali, że kobieta podróżowała sama. Zeznania niewidomej siostry utajniono.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt