Trzy pokolenia
Obudził się wcześnie, spojrzał na kasę
Obcego sobie dostrzegł człowieka
Zareagować powinien, zrobić rwetes, awanturę
On oddalił się z pokorą
Jakby pogodził się z losem już dawno
Wyszedł na nierealne ulice Warszawy
Pożarte przez cenzurę
„Farewell” – brzmiało mu w głowie
Cóż to ma za znaczenie?
Jedno – pomyślał:
Przynosi satysfakcję
Z uśmiechem na twarzy oczekiwał
Aż nadjedzie dorożka
Tym razem jednak wydała się większa
Im bliżej była, tym bardziej blakło światło
Zupełnie jakby patrzył na nią
Z perspektywy mrówki
Czyżby skończył uniżony
Tak, jak zaczął?
W żadnym razie
Udał się jednak nieco dalej
Niż by się miał spodziewać
Nosił w sobie dwa światy
Które walcząc ze sobą
Wyżarły go od środka
A gdy została mu ostatnia chwila
Nie opowiedział się po żadnej stronie
Tak równo czuł oba światy w sobie
Że z obolem na w pół przeciętym w ustach
Usnął na kamiennej posadzce.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt