Błyskawicy się uczepię,
splecionych z tajemnych
uśmiechów, znaczących drogę
naszych schadzek nocą.
W najgorszym sztormie
wyskoczę z łodzi, wpław
pokonując fale martwe,
ogłuszające krzykiem.
(A mówią, że martwi milczą...)
Pobiegnę z wiatrem, szepcąc
o górach za nami.
Patrząc w nocne niebo, w
gwiazdach poczytam o jutrze.
Upita w zgiełku ciszy
spadnę pod krzesło zabita
czterema obosiecznymi mieczami:
"On nie dla ciebie..."
Pijąc kawę z mlekiem,
zalewając ognisko wodą,
patrząc na wschód słońca, myślę:
to nasza historia.
Krótka jak pocałunek,
zakończona wiecznością.
A w lustrze wciąż widzę
Twoją somalijską twarz.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
lina_91 · dnia 10.02.2007 13:43 · Czytań: 729 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora: