Miladoro, dziękuję za wizytę i pochylenie się nad tekstem.
Nie byłbym fanem zastosowania w tym wierszu techniki połączenia właściwego tekstu z tytułem, w tym przypadku tytuł ma być tylko po to, żeby wiersz miał nazwę, nic więcej. Gdybym poszedł śladem Twojej sugestii, zmieniłoby to lekko moja wizję wiersza, w którym miała przede wszystkim dominować prostota. I z tą ideą łączy się moja decyzja o pozostaniu przy dużej ilości czasu przeszłego. Rozumiem, że się powtarza, ale nie o warsztatową perfekcję chodziło mi w tym wierszu, znów, chodziło mi o prostotę, więc boję się że chcąc zastąpić powtarzającą się formę czasowników wyszłoby z tego jedynie coś przekombinowanego.
Co do "który mnie uczył(...)" jest to bardzo subtelna i jeszcze bardziej subiektywna różnica. Zdecydowałem się postawić uczył tuż przy początku zdania podrzędnego, żeby nadać większej dynamice tekstowi. Zastanawiałem się nad tym szczegółem przez chwilę i Twoja wersja, wydaje mi się, jest bardziej standardowa. Ja to sobie wyobrażam tak: słowo uczył przybliżone do zdania podrzędnego podkreśla wartość zdania podrzędnego, koncentruje na nim uwagę. Z drugiej strony Twoja wersja byłaby bardziej neutralna w wyrazie.
Znów muszę się pokłócić (

), tym razem o Twoją ostatnią uwagę. Co do tego, czy brzmi niezręcznie, trudno mi podjąć jakąkolwiek dyskusję, gdyż jest to subiektywne. Nie zmienia to faktu, że szanuję Twoje odczucia i wezmę je pod uwagę. Aczkolwiek co do tego, że rzekomo jest niepotrzebny, zgłaszam sprzeciw!
Początek, "a ja," jest dość oczywistym łącznikiem i w ten sposób nadaje płynnego przejścia ze strofy w strofę. Druga część nasycona jest podwójnym znaczeniem "patrzeć się" oraz "jak się patrzy" (znakomicie, doskonale), które moim zdaniem jednak nadaje dodatkowego wymiaru wierszowi. Oczywiście uszanuję, jeśli Ci się znaczenie tego wersu nie podoba, jednak nie mogę się zgodzić, że jest zupełnie niepotrzebny.
Dziękuję za uwagi i skłonienie do dyskusji
Allasko, wydaje mi się, że bardziej pasuje mi Twoje pierwsze odczytanie tego tekstu

Wskażę jedynie na fakt, że nieobecność podmiotu lirycznego w sytuacji lirycznej nie musi koniecznie wskazywać, że jest to ktoś starszy, może równie dobrze to być ktoś młodszy. W końcu ci chłopcy są starsi... taka tylko mała podpowiedź
Faith, skakanie do wody jest również bardzo artystyczną czynnością, a przynajmniej w moim odczuciu. Niestety, nie udało mi się go tutaj wcisnąć, ale jeszcze będę miał okazję

Chrapanie miało być, tak jak krocze, szczyptą soli która ma zrównoważyć delikatność słownictwem bardziej naturalistycznym. Dziękuję za spostrzeżenia

fajnie, że ci się podoba.
Ajw, dziękuję za wizytę, miło że wpadłaś. Klimat ze starych filmów, może dalekich wspomnień... Tak, to jest właśnie to

cieszę się że się zjednaliśmy w wywołanych obrazach
Pozdrawiam