Zajrzałam, sprawdziłam, co to tendu, pomyślałam. I nic. Nic mnie nie zatrzymuje. Oddech w żyłach jakoś dziwnie brzmi, msz.
Pozdrawiam.

Zobaczyłam w tym mini coś w rodzaju przepływu, uwolnienia się do cząstki czystej energii, która swobodnie krąży, pozostawiając cały ładunek poza sobą, gdzieś w odległej dali, z której już nie dobiegną przywołujące odgłosy. Jak uwolnienie od tej całej ziemskiej materii, od ciążenia, którym obarczone jest ciało, od trosk, od myślenia, które zewsząd nawołuje.




Energia będąca nośnikiem życia to niezakłócone niczym bicie serca, taniec i rytm
w najczystszej formie, przepływ zgodny z naturą. Krążenie i powrót. Na końcu odnajduję zwycięstwo tej elementarnej cząstki.

Tak sobie rozczytuję po swojemu i bardzo dobrze mi w tym całkiem zgrabnym mini.

Pozdrawiam serdecznie, dopieszczona melodią i dźwiękiem słów.

Jakie dobre slowo od Ciebie, Alos! To jest uwaga wielce cenna, warta zastanowienia i pracy. Trafne na sto procent.