Z kropel stwarzam szlak wśród gwiazd
deszcz krwi zmywa chore ja
w imię czego to wciąż trwa?
jak odnaleźć pośród krat?
w setkach luster
własną twarz..
(1) Klaun Karol zna tylko jeden sposób przetrwania na arenie surrealistycznego cyrku
- jest to notoryczne pozostawanie w stanie nietrzeźwym. Jednak nawet to zamroczenie nie jest w stanie przysłonić zagrożenia i przerażającej tajemnicy
- wszyscy jego znajomi, nawet ci najdalsi, giną w okrutny sposób. Czy Karol ocaleje, czy też jego umysł i dusza ulegną całkowitej destrukcji?
(2) To co nastąpiło później było rodzajem snu, zaś sen ten przeżyło kilkanaście osób w ciągu ułamka sekundy. Kiedy przetarli oczy było już po wszystkim - to krew a nie błoto...
Ktoś marzył ktoś pragną ktoś nienawidził z tym że nie byłem to ja, dziś już nawet nie pamiętam kim on był
odszedł pewnej zimy a ślad na wczorajszym śniegu przykrył dzisiejszy a później jak to zwykle bywa przychodzi
odwilż więc nie został nawet odcisk w pieprzonym błocie, ziemia nie była w stanie wchłonąć większej ilości jakichkolwiek
płynów i wszystko pokryła ogromna kałuża, z czasem pozostał jedynie rozmazany obraz,
czegoś co się nigdy nie wydarzyło...
Jeśli jesteś dzieckiem a dorośli wmówili ci że zawsze należy ich słuchać i zawsze mają rację znaczy że tkwisz w pieprzonym kłamstwie.
Większość z nich to zwykli idioci a szczyt ich pragnień to piękny dom, luksusowe auto i pakiet premium w cyfrowym polsacie.
Magia istnieje ale nie pod postacią grubego pajaca w czerwonym kubraczku ani niedojebanej wróżki zębuszki, jeśli
wypadnie ci mleczak jedynym prezentem od tej zwyrodniałej pizdy będzie drugi ząbek oraz ból podczas jego wyżynania, ja sam wolał bym mieć sztuczną szczękę.
Wiem to z własnej autopsji bo też dawno temu byłem cholernie nieszczęśliwym, okłamanym dzieckiem...
Dziś jestem nieco starszy i z tego co pamiętam, to swego czasu brałem sporo narkotyków, jednego razu uciemiężony po omacku szukałem czegokolwiek czym mógłbym się odurzyć.
niestety jedyną chemikaliom w mieszkaniu było Ace, bez chwili wahania walnąłem parą łyków
wybielacz był dość mocny, pomimo wrodzonej wrażliwości wyprał mnie z reszty uczuć wyższych zostawiając jedynie nienawiść i lęk a jedyną fazą był późniejszy autyzm trwający jebane 4 lata, jednak paradoksalnie nie żałuje tego czynu ani trochę...
Dlaczego? Dlatego że jak się później okazało, wcześniej nie zastanawiałem się nad tym że mógłbym mieć autyzm...