Pan Czas.
W "Działach bioliteratury, część pierwsza" pisałem o skamieniałościach tworzących paleobioliteraturę. Dziś zamierzam "odwrócić" temat i napisać o roli czasu w kreowaniu bioliteratury (i w ogóle wszystkiego). Spróbuję dać odpowiedź na ważne pytania, takie jak czym w ogóle jest czas i czy czas jest rzeczą dobrą czy złą.
W potocznym rozumieniu słowo to kojarzy nam się z zegarkiem odmierzającym godziny. Niektórym, na przykład nałogowym palaczom, wloką się one niemiłosiernie. W domach pomocy społecznej mieszkają tacy, którzy, nie mogąc palić "jednym ciągiem", gdyż pielęgniarki dozują im poszczególne sztuki, cały dzień gapią się na zegar i nic innego nie są w stanie robić. Żyją "od papierosa do papierosa" i to bez względu na porę dnia. Przez długi czas myślałem, że jest to marnowanie życia. Ale okazuje się, że ja wcale nie jestem inny- różnię się tylko rodzajem nałogu. Żyję przecież "od wycieczki do wycieczki".
Na przeciwległym biegunie znajdują się ci, którym życie "przecieka przez palce". W odróżnieniu od, mówiąc naukowo, NIEWOLNIKÓW FAKULTATYWNYCH wyżej opisanych, są to NIEWOLNICY OBLIGATORYJNI. W dalszych rozdziałach mojej teorii będą oni obszernie i szczegółowo omówieni. Tu wspomnę tylko, że stanowią oni nie mniej niż 95% ludzkości.
Według moich prywatnych obliczeń, czas jest drugim po miłości tematem wierszy. Szczerze mówiąc, czas rządzi nawet miłością, choć poeci mają tendencję do pomijania tego faktu i koncentrują się na samym rozmnażaniu. Niemniej jednak trzeba przyznać, że w wierszach czysto "czasowych" starają się pokazać różne oblicza tego zjawiska- śmierć, przemijanie, wspomnienia, tęsknotę.
Zasadniczą wadą zegarka jest jednak to, że nie potrafi odmierzać godzin ani WSTECZ, ani W BOK. Gdyby to potrafił, już dawno wiedzielibyśmy, czym jest czas. Dopiero gdy jakiś czasomierz stanie, kurtyna niewiedzy lekko się uchyla. Ze zdumieniem zauważamy wtedy, że czas jest WYBITNYM INDYWIDUALISTĄ i posiada swoje humory. Można się o tym przekonać, odkąd zegary są na baterię. Oto przykład:
***
Szósta rano. Słońce już stoi wysoko na niebie. Ale czy to dziwne, skoro mamy drugą połowę lipca? Postanawiam więc spać dalej- rzadko to się zdarza, jednak noc była burzowa i dlatego prawie nie zmrużyłem oka. Nagle słyszę nad sobą głos:
-Dlaczego nie zjadłeś śniadania i nie zażyłeś leków?
-Dajcie mi się wyspać. Dopiero szósta- odpowiadam
- Jest wpół do dziesiątej, proszę pana!
Zerwałem się na równe nogi i spojrzałem na zegar. Wskazywał szóstą. I wtedy dotarło do mnie, że stanął.
- Przepraszam- powiedziałem. - Znacie mnie. Wiecie, jak reaguję na grzmoty-.
-Co za pech- pomyślałem. -Teraz trzeba bez leków czekać na następny posiłek. Kiedy ten drań mnie wyrolował?-
***
Czas wsteczny.
Mogę Czytelników zapewnić, że ten typ czasu istnieje, a co więcej, istnieje w wielu wariantach! Każdy powinien o tym wiedzieć choćby dlatego, że przynajmniej raz w życiu przeżył coś wyjątkowego, czego nie przeżył nikt inny. W tym przypadku mamy do czynienia z czasem przeszłym, którego echo-istnienie kończy się wraz ze śmiercią osobnika pamiętającego dane wydarzenie lub serię wydarzeń.
Jeśli jednak takie wydarzenie przeżyło więcej osób, to wchodzimy na wyższy etap czasu wstecznego, który nazywa się HISTORIĄ. Jest ona wiarygodna do momentu śmierci ostatniego jej świadka- później zawsze następuje jej propagandowa aberracja prowadząca do powstania NARODU( będę o tym jeszcze obszernie pisał).
Zupełnie inaczej ma się sprawa z turystyką przyrodniczą. Mnie wychowała Jura Krakowska, dlatego wiem, co mówię. Gdy zwiedzałem jaskinie czułem, że znajduje się wewnątrz FABRYKI CZASU, w której testuje się różne jego modele: kotłowirowy, stalaktytowy, stalagmitowy, stalagnatowy, odkształceniowy i inne, dotąd nie nazwane. To jedyne miejsca na planecie, w których czas widoczny jest gołym okiem...
Jak jednak w konglomeracie tylu czasów WYODRĘBNIĆ CZAS WSTECZNY?
O, do tego nie wystarczy "niedzielna turystyka"(lub też wystarczy przy ogromnej dozie szczęścia). Należałoby w jaskini spędzić wiele dni, a w skrajnym przypadku- wiele miesięcy w oczekiwaniu na... duży deszcz. On w mniej lub bardziej spektakularny sposób zmienia wnętrze jaskini (wapień jest bardzo plastyczny). To jednak nie wystarczy- w jaskini należałoby mieszkać do drugiego dużego deszczu! Dopiero wtedy ujrzymy czas przeszły na własne oczy(wskazana jest zdjęciowa dokumentacja stanu początkowego i etapów pośrednich).
Ale kto przy zdrowych zmysłach tak zrobi? Skąd zresztą wiem, że mój opis jest prawdziwy, skoro we wnętrzu każdej ze zwiedzanych jaskiń byłem nie dłużej niż dwie godziny?
O prawidłowości mojego rozumowania przekonałem się dopiero tu, w Mogilnie. Mój DPS leży obok niewielkiej rzeczki o stromych brzegach. Zazwyczaj jej koryto jest suche. Ale w tym rejonie zdarzają się potężne burze. Po nich szybko na niebie nie ma śladu- na tyle szybko, że goście przyjeżdżający po godzinie do tutejszych chorych nawet nie wiedzą, co się stało. Ja jednak wiem, że burza " zamieszkała" w potoku, gdyż ją tam słyszę taką, jaka była.
Zgodnie z moją teorią powódź to nic innego jak widzialna postać CZASU BIOPRZESZŁEGO!
Czas boczny.
Mianem czasu bocznego określamy STAN DYNAMICZNEJ RÓWNOWAGI, gdy dużo się dzieje, lecz w którymś momencie wszystko zamiera. Czytelnik sądzi zapewne, że to po prostu bioliterackie określenie roku kalendarzowego. Niekiedy rzeczywiście tak jest, ale nie zawsze. Bo przecież czas boczny istniał, ZANIM wymyślono kalendarz.
Z tego właśnie powodu kalendarz jest ściśle określony co do dnia, a nawet godziny, wskutek czego wszystko można zaplanować z dużym wyprzedzeniem. Natomiast BIOKALENDARZ, będący po prostu widzialną postacią czasu bocznego, jest całkowicie nieprzewidywalny- niezależnie od miejsca na kuli ziemskiej(wspomniałem już o tym w moim debiutanckim utworze p.t" We wspólnym puszczańskim domu"). Jednak daje on wytyczne różnym organizmom, jak zachować się w konkretnej sytuacji.
Biokalendarz wymusza na każdym organizmie żywym (z wyjątkiem tych "wolno żyjących" związanych z siedzibami ludzkimi) samodzielne, analityczne myślenie. Gdyby tak nie było, na naszej planecie już dawno skończyłoby się życie! Żaden z organizmów nie ma bowiem wpływu na kaprysy Słońca.
Oto przykład.
Ptaki z rzędu wróblowatych- w Mogilnie to głównie świstunki górskie i mysikróliki- nie mają najmniejszych szans w starciu z wszechobecnymi tu myszołowami. Ich małe rozmiary nie są żadnym przystosowaniem, gdyż myszołów bez trudu wypatrzy jeszcze mniejsze od nich gryzonie- i to z większej odległości. Przy odchowie piskląt muszą więc ściśle dostosować się do poleceń biokalendarza, który nakazuje dyskretną obserwację zwyczajów myszołowów. Wróblowate muszą mieć pewność, że gdy usiądą na jajach, myszołów zrobi dokładnie to samo! Okres ten w języku bioliterackim nosi nazwę PRZEDWYBUJAŁU i przypada na koniec pierwszego kwartału roku kalendarzowego. Wiem to dzięki dużej ilości pustych gniazd walających się po ziemi w tak zwanym "okresie wegetacyjnym". Wróblowate niszczą- oczywiście przy wydatnej pomocy wiatru- swoje gniazda, ponieważ w innym przypadku myszołowy prędzej czy później odkryłyby wszystkie lęgi wróblowatych. Prawidłowość ta ma charakter ponadregionalny- podobnie działo się w podkrakowskich lasach.
Chciałbym podkreślić z naciskiem, że jest to PRAWIDŁOWOŚĆ, a nie ZJAWISKO. Słowo "zjawisko" powinno kojarzyć się nam z "bezdusznymi" badaniami, przede wszystkim fizycznymi. Tymczasem prawidłowość ma swój styl, wdzięk i tożsamość...
A kiedy wszystko zamiera? Przecież każda śmierć jest równocześnie, według mojej teorii, początkiem nowej, indywidualnej biohistorii. Dotyczy to także mnie i każdego z Was, Czytelników. Wielokrotnie o tym pisałem.
Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba dłużej pożyć w wielkim mieście. W początkowym okresie mojej twórczości używałem określeń takich jak "przyszłe piwo"(na chmiel) czy "przyszły schab"(na świniaka). Według mnie, określenia te to NEKROOKSYMORONY ANTYCYPACYJNE. Im więcej ich można utworzyć, tym bardziej staje się widoczne, jakie spustoszenie w przyrodzie czyni człowiek. Przerywa on obieg pierwiastków w przyrodzie, czyniąc śmierć coraz bardziej prawdziwą.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt