"Kto rozstrzygnie, który widok jest straszliwszy, wyschłych serc czy pustych czaszek?"
Honoriusz Balzak, Ojciec Goriot

1.

Od narodzin po dzień, w którym skończy się
matematyka, układamy kod: jeden, dwa; zero
deszyfracji. Samotni we własnych czterech

płatach, wyznawcy binaryzmu - zawsze musi
być jedno: szklanka wody przy uchu, garść
planetoid. Po dzień, gdy odpłynie żelazisty

prąd, a zdjęcia nie będą musiały kłaść się
twarzami; grzbiety zostaną wypukłe, tytuły
nie będą wydrapywane z płyt.

2.

Zagadka dzieciństwa: nie je, nie pije, a bije -
mocno, pod miękką obwolutą, odkąd pamiętasz.
Zakładasz napierśnik i walczysz o terytorium

przygarażowe - piski dziewczyn, a chciałbyś,
żeby chłopców. Dorośli plują, gdy im pasuje;
w jamach, gdzie grzech, rośnie cierń.

3.

Ta wojna trwa do dziś: ścięte łby, odrąbane
marzenia. On w bieli i pajęczynie; ona
odejmująca sobie parę naczyń, przyprawiająca

sobie tatuaże z rdzy. Po burzy wychodzi
kolejna, tęcze się kruszą jak kopie
paragonów za podręczny zestaw do snu,

miasta i wsie zawinięte w szary papier.
Teraz już szyfr nie ma drugiego dna.
Matryce pozostają w systemie dwójkowym.