Chania-zakątek do pokochania - ajw
Publicystyka » Reportaże » Chania-zakątek do pokochania
A A A
Od autora: Zdjęcia do tekstu można obejrzeć tutaj:
https://www.globtroter.pl/artykuly/3913,grecja,chania,zakatek,do,pokochania.html

 

Zakochać się w Chanii brzmi wielowymiarowo, bo miłość może znaleźć nas wszędzie, a i my w każdym miejscu i do każdego miejsca możemy poczuć tę cudowną emocję. Powiem krótko: Chania jest jak kobieta z przeszłością, której oczy nie mogą kłamać.
Nieważne w którym ciepłym miesiącu przylecimy do Chanii – dawnej stolicy Krety - zachód słońca w scenerii weneckiego portu jest lepszy niż romantyczna kolacja we dwoje.  Wystarczy usiąść na ławeczce na nabrzeżu lub na murze długiej grobli, wiodącej do latarni morskiej i obserwować kolory nieba przy muzyce lutni czy cytry, dochodzącej z pobliskich knajpek. Jest tu bowiem wiele tawern, w których tradycja zajmuje pierwsze miejsce, a muzyka ludowa to przecież podstawa.
Miłośnicy innych muzycznych gatunków też nie odejdą rozczarowani, bo rozpiętość stylów jest jak Kreta – szeroka od zachodu, aż po wschód. W dyskotekach zlokalizowanych blisko portu można szaleć do bladego świtu, a przy okazji obejrzeć  też wschód słońca i porównać obydwa zjawiska na niebie, jak i wygląd miejsc, które o poranku wyglądają zupełnie inaczej niż wieczorem.

Można powiedzieć, że Chania jako miasto z niejednego pieca chleb jadła. Przechodziła z rąk do rąk, a ci którzy mieli ją w swoim władaniu pozostawiali po sobie liczne ślady. Wenecjanie na przykład „gościli” tu ponad cztery wieki, budując w swoim stylu wielopiętrowe kamienice  z rodzinnymi herbami, piękne loggie i pałace . Kiedy wyspa dostała się w ręce Turków, ci zmieniali wszystko na własną modłę. W tym czasie miało miejsce wiele powstań przeciwko najeźdźcom i kobiety bały się wychodzić ze swoich domów , więc najczęściej obserwowały ulice przez małe okienka,  a w razie niebezpieczeństwa uciekały ze swoich domostw przez sieć ukrytych drzwi, którymi połączone były kamienice. Podobno blisko położone dachy też miały swoją przyczynę, bo łatwo się po nich ewakuowało, skacząc z dachu na dach, podczas gdy piraci łupili miasto i przy okazji gubili się w ciasnych zaułkach.

W porcie – najpopularniejszym miejscu spotkań,  można pooglądać weneckie pozostałości, wybudowane przez najeźdźców ponad siedemset lat temu. Kiedyś port służył jedynie do przechowywania galer, ponieważ miał aż dwadzieścia  arsenałów. Do dzisiejszych czasów przetrwało zaledwie dziewięć.

 Centralnym punktem jest plac nazywany Sandrivani.
Nabrzeże ma kształt półkola i ograniczone jest sztuczną groblą, na końcu której stoi niewielka wenecka latarnia morska  przebudowana przez Egipcjan na kształt minaretu. Dzisiaj nie pełni już swojej dawnej funkcji, ale odremontowana w 2006 r i odpowiednio oświetlona stanowi interesujący element krajobrazu tego portu. Natomiast grobla z długim murem jest doskonałym punktem obserwacyjnym nabrzeża i wiszących nad nim gór Lefka Ori, których szczyty jeszcze w maju pokryte są śniegiem. Podobno właśnie do maja na jednym ze stoków działa wyciąg narciarski.

Najbardziej charakterystyczną świątynią Chanii usytuowaną w porcie jest Meczet Janczarów,  związany z okupacją turecką, trwającą około 250 lat. Był to pierwszy meczet wybudowany w tym mieście przez Turków. Odznacza się on masywną, jasną kopułą i kilkoma mniejszymi kopułkami. Obecnie jest to miejsce, gdzie odbywają się liczne wystawy.

Centrum dawnego miasta weneckiego znajduje się na wzgórzu Kastelli, gdzie dziś możemy natknąć się na wykopaliska z czasów minojskich. Podobno w tym miejscu stało kiedyś tętniące życiem miasto Kydonia (cydonia to podobno w języku greckim pigwa), a jeszcze wcześniej,  właśnie tutaj, usytuowane było najstarsze siedlisko naszego kontynentu.

Warto też zawiesić oko na ruinach weneckich murów, które kiedyś okalały miasto. Niewiele z nich zostało, ale zawsze to atrakcja, szczególnie dla osób mieszkających w nowoczesnych miastach, gdzie najstarsze zabytki pochodzą z minionej epoki. Podobno wzgórze Kastelli było najbardziej bombardowanym miejscem na Krecie podczas II wojny światowej.

Spacerując  uliczkami dzielnic Evreiki i Topanas można obejrzeć  stare weneckie wille, kamienice i inne budowle świadczące o podboju Krety, albo celowo  zgubić się w wąskich uliczkach, którymi przemykają leniwe koty, by po takim spacerze usiąść w zacisznej tawernie ukwieconej krzewami bugenwilli i napić się aromatycznej kawy, a darowaną chwilę wytchnienia  osłodzić  jakimś ciastkiem kapiącym od kreteńskiego miodu czy syropu z cukru, cynamonu i wody. I , broń Boże, nie myśleć o kaloriach, tylko posiedzieć, pooddychać atmosferą miasta i naprawdę poczuć klimat miejsca.

Inne zakątki do wyciszenia to kościoły – enklawy spokoju, oddzielające nas od gwarnego otoczenia. Zdecydowana większość to budowle prawosławne, w środku których specyficzną atmosferę stwarzają ikony spoglądające na nas ze ścian, długie płonące świece z pszczelego wosku wbite w piasek i ubrane na czarno kobiety krzątające się tu i tam. Idąc w głąb dzielnicy portowej natkniemy się katedrę Marii Panny, która w czasach tureckich była po prostu mydlarnią, a także liczne minarety wpisane w historię miasta. Wiele kościołów można ominąć nie zauważywszy ich nawet, ponieważ są pochowane pomiędzy budynkami, a nawet połączone z nimi – wszystko po to, by nie zamieniono je na meczety.  
Interesującą budowlą jest kościół Św. Mikołaja (Agios Nikolaos) , pochodzący z XIV wieku, który przebudowano na meczet, a później z powrotem na obiekt chrześcijański. Jest to jedyny kościół prawosławny, w którym widziałam jednocześnie dzwonnicę i minaret.

Ważnym miejscem handlowym jest Agora, którą tworzy hala targowa zbudowana na planie krzyża. Można tu nabyć wszystko co daje kreteńska ziemia: oliwę, oliwki, pyszne sery, aromatyczne zioła, kolorowe przyprawy, miody - spośród których największe wzięcie ma tymiankowy, owoce morza, mięso, wiejski bimber czy lokalne ouzo. Oprócz wyrobów spożywczych można tu kupić niemal wszystko, co jest związane z Kretą – od pamiątek po specjalne skórzane buty, które wyrabia się ze skóry sprowadzanej z  gór Lefka Ori. Zaraz przy hali znajduje się nawet specjalna „skórzana ulica”, na której tubylcy zaopatrują się w tradycyjne, kreteńskie, czarne buty. Jednak wielu mieszkańców wyspy robi zakupy nie na hali a na lokalnym ryneczku, gdzie ceny są przystępniejsze, a owoce i warzywa kuszą intensywnością kolorów i aromatem, które wydobywa z nich kreteńskie słońce.

Wiele uliczek w dzień wygląda zupełnie inaczej niż wieczorem (mam tu szczególnie na myśli uliczkę prowadzącą do małego minaretu), kiedy to  wraz z nadchodzącym zmierzchem właściciele tawern zastawiają przejście stołami, przy których biesiadują Kreteńczycy i turyści. Wtedy dopiero jest naprawdę ciasno i głośno.

Dość specyficznym miejscem jest Knife Street czyli Ulica Noży. Znajdują się tutaj małe sklepiki, w których właściciele wytwarzają i sprzedają tradycyjne kreteńskie noże z rączkami zrobionymi z kozich kości. Ich lokalna nazwa to macheradika. Bardzo często można  w nich spotkać aktywne zawodowo starsze osoby, które pomagają w rodzinnych biznesach. Czują się potrzebne, kochane i dzięki temu nie gorzknieją na starość, obdarzając turystów szerokim uśmiechem. Może również dlatego tak miło wspominam Chanię?

Mam nadzieję, że chociaż trochę  przybliżyłam Wam to piękne miasto, mające niesamowitą atmosferę i sami przyznacie, że to port, do którego warto wpłynąć i opuścić kotwicę na dłużej.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
ajw · dnia 24.10.2017 12:31 · Czytań: 771 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 7
Komentarze
JOLA S. dnia 24.10.2017 13:31 Ocena: Świetne!
Tekst ma nastrój tajemniczości, pozostawia czytelnika w pewnej próżni miejsca; ale nie do końca, wiadomo, gdzie się jest, czytając. W moim odczuciu przedstawiasz Kretę i Chanię bardzo wiarygodnie. Znam ją prawie na pamięć.
To ląd pełen smaków.

Największe wrażenie wywarł na mnie pierwszy fragment utworu; plastyczne obrazy, zaszczepiają chęć zobaczenia tego miejsca, a potem to już się płynie.


Duża przyjemność z czytania. :)

Serdeczności :)

JOLA S.
ajw dnia 24.10.2017 15:10
Dziękuję, Jolu, za przeczytanie i podzielenie się wrażeniami :)
purpur dnia 24.10.2017 16:33
Niesiony poprzednim Twoim tekstem wpadłem i tutaj!

No i ...

Cóż. Jesteś osobą, która pstryknięciem palców potrafi wyczarować pyskujące krokodyle, które potrafią uśmiechnąć, ba, chętnie bym się im dało capnąć za nogę, byleby jeszcze chwilę pogadały... :D

A ty piszesz o wycieczkach krajoznawczych?!

Odchodzę niepocieszony... oczywiście to tylko jedno marudne spojrzenie, ale szkoda talentu, ja uważam że szkoda!

Pozdrawiam,
( obruszony ) Purpur :p
Jacek Londyn dnia 24.10.2017 16:53
Trudno mi stwierdzić, czy tekst oddaje prawdę, bo nie znam Chani.:) Nie mam jednak powodu wątpić w prawdomówność Autorki.
Od fragmentu: "W porcie – najpopularniejszym miejscu spotkań" to prawie przewodnik. Dobry przewodnik!
Najmniej podobają mi się fragmenty poprzedzające wspomnianą wcześniej część. Pierwsze zdanie, wg mnie, jest zupełnie nietrafione. A powinno przyciągać.

pzdr
JL
ajw dnia 24.10.2017 18:15
purpurku - ja wiem, Ty wolisz wycieczki krajoznawcze po górkach, wzgórkach i dolinkach ;)
Jacek - ojej, a ja myślałam, że to udane zdanie :)
Dobra Cobra dnia 24.10.2017 21:59
Hania do zakochania, piekna sprawa - ruszylem więc tym tropem, by odkryć pięknie tajemniczą pannę ;)


Droga ajw,

Prozujesz raczej z rzadka, kultywując wspaniałą działkę boskiej poezzzzji, gdzie jestes mistrzynią niewypowiedzianego. Raz ktoś zadał pytanie, jak żyć z taką poetyczną kobietą, bo ta zawsze mowi gornolotnie i niezrozumiale, a mężczyzna jednak potrzebuje jasnego przekazu. Być moze zatem historia o Hani (dlaczego błąd jest w tytule to nie wiem) pokaze Twe stąpające po ziemi oblicze.

Lecę więc czytać!

(Po pewnym czasie)

Ale jak to? To jednak nie o Hani było!

Serwujesz nam słodki przewodnik, czyli literaturę podróżniczą! Po przeczytaniu której czym prędzej pobiegłem do gejowskiego biura podrozy i zakupiłem wyjazd na tę wyspę!!! Tak, tak! Bo takie oddziaływanie ma ten tekst.

Odwiedzę te wszystkie miejsca, pooglądam dawne wille i zakupię nawet inkrustowany nóż, by odciąć jaja takiemu jednemu chwalipięcie i Chwalusowi.

Po powrocie, który nastąpi za tydzień (plus jeden dzień) opiszę wrazenia oraz powiem, czy wszystkie atrakcje warto było zobaczyć.


Czyli podróż istotą Twojego życia.


Pozdrawiam,

DoCo

Ps proszę daj linka w komencie, będzie łatwiej dosięgnąć zdjęcia. bo ja z tableta lecę, a tu trudno kopiowac i wstawiać. Thx
Miladora dnia 24.10.2017 23:34
Po klimatycznym wstępie zaczyna się rzeczowy reportaż. ;)
Ale czemu nie - warto przeczytać tego rodzaju tekst, zwłaszcza gdy ma związki z historią.

To zdanie jednak mi nie pasuje:
Cytat:
Za­ko­chać się w Cha­nii brzmi wie­lo­wy­mia­ro­wo, bo mi­łość może zna­leźć nas wszę­dzie, a i my w każ­dym miej­scu i do każ­de­go miej­sca mo­że­my po­czuć tę cu­dow­ną emo­cję.

Zastanawiałam się nad tym "wielowymiarowo" i w żaden sposób na mnie nie działa.
Bliższe mi byłoby stwierdzenie:
- Zakochać się w Chanii brzmi jak truizm, ale miłość może znaleźć nas wszędzie.

Cytat:
Chania-zakątek do pokochania

Chania – zakątek do pokochania.
Nie pasuje mi też ten zrymowany tytuł.
Ale tekst napisany jest sprawnie i oprócz małych omsknięć, jak brak jakiegoś przecinka, niepotrzebne spacje czy rymująca się forma, nie posiada błędów.

Serdeczności, Ajw. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:75
Najnowszy:wrodinam