amator - Carlos
Proza » Obyczajowe » amator
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

Robert wrócił późnym wieczorem. Zaparkował na podjeździe, aby nie otwierać bramy garażowej, której odgłos zapewne przerwałby jak zwykle o tej porze niepewny sen Magdy. Cichuteńko rozprawił się z drzwiami wejściowymi, przebiegł lekko przez przedpokój zrzucając beztrosko wierzchnie okrycie i przez roztargnienie również torbę fotograficzną. Był niezmiernie zmęczony, marzył o szybkiej kąpieli i ramionach Magdy, do których za chwilę się przytuli. Porzucenie aparatu w przedpokoju było niewybaczalnym błędem zważywszy choćby na fakt, iż nie był on ujęty w żadnym domowym planie wydatków. Całe piętnaście tysięcy złotych wyłożył z nadgodzin, których faktycznie nie było a które kryły się za wieloma wymyślonymi historyjkami uzasadniającymi domową nieobecność. Już od pół roku sprzedawał je Magdzie, choć miał silne przekonanie, że od paru miesięcy coś zaczęła podejrzewać. No tak, dochodziły do tego jeszcze nieliczne, ale jednak po dwa lub trzy w miesiącu wyjazdy, na których czynił użytek z zakupionego sprzętu. Wszystko to powoli zaczynało wyglądać mało wiarygodnie, ale jakoś ciągnął to dalej. Z zabezpieczeniem dysku i składowaniem plików nie miał większych problemów. Wystarczyły najprostsze tricki z ukrywaniem katalogów. Na tym poletku czuł się bezpieczny. Magdalena zawsze zadawała pytania w stylu; do którego portu DVD ma włożyć persila lub gdzie przepadły jej filmy na płytach USB. Po piętnastu minutach czule obejmował skuloną postać Magdy. Zdążył przed snem jeszcze wychylić parę głębszych i po chwili wsłuchując się w oddech żony zaczął pogrążać się w błogiej beztrosce.

  Magda zawsze była rannym ptaszkiem. Właśnie suszyła głowę po porannej kąpieli, gdy zadzwonił telefon. Wybiegła śpiesznie z łazienki i trochę po omacku powędrowała do salonu. Pech sprawił, że beztrosko rzucona torba fotograficzna bardzo przypadła do gustu domowemu pupilowi, który zdążył ją już przeturlać przez połowę mieszkania odgryzając przy tym jedno ucho oraz rozwijając pasek, o który właśnie Magda się potknęła. Utrata równowagi była na tyle poważna, że zakończyła się lądowaniem na dywanie. Upuściła ręcznik, który akurat spadł na przebiegającego Farciarza, aby chwilę potem skutecznie zamieść chodnik prowadzący do kuchni. Uwagę Magdy natychmiast zwróciła nieznana jej torba.

Robert przeciągnął się z pięć razy nim otworzył oczy. Miał ciekawy sen. Zośka z działu IT, młoda pracownica poznana przy maszynie ksero. Zaczęło go trapić czy faktyczne dziewczyna może mieć taki tatuaż i to w tym miejscu. Chyba jestem zboczony pomyślał i pomaszerował do łazienki. Gdy tylko otworzył drzwi zrozumiał potrzebę skorzystania z odosobnionego miejsca tysiąckroć bardziej niż zwykle to bywało o poranku po mocno zakrapianym wieczorze. Jeszcze nigdy nie widział tylu policjantów i to w dodatku stłoczonych w jego salonie. Właściwie w tym salonie nigdy jeszcze nie było tylu osób niezależnie od uprawianej przez nich profesji.

Jedyne, co przykuło jego uwagę to Magda taszcząca jakieś walizki i funkcjonariusz, który pomagał to wszystko wynosić na dwór. Nawet nie zauważył, kiedy założono mu kajdanki. Chciał uderzyć się w policzek, ale jedynie niezdarnie szarpną ramionami. Może to tylko sen a Zośka była na jawie. Nie wiedział, co gorsze. Magdy nigdy by nie zdradził. Ona też by mu tego nie wybaczyła.

Kątem oka ujrzał młodą policjantkę, która zgrywała jego wczorajsze zdjęcia na policyjny komputer. Dwóch panów prowadziło gorączkową dyskusję spoglądając na ekran i notując coś w jakimś formularzu. Przez ekran przewijały się mocno wyeksponowane dekolty, odważne zbliżenia młodych dziewcząt w wieku wczesnoszkolnym. Panowie zdawali się mieć lekko zawiedzone miny. Powoli, powolutku zaczął wszystko składać w jedną całość. No tak same zdjęcia młodych dziewcząt w wieku sześć do dwunastu lat. Aparat fotograficzny, którego wczoraj nie odłożył do garażu a porzucił w przedpokoju. Magdalena nigdy nie okazywała zazdrości, nigdy nie posunęłaby się do sprawdzania jego osobistych rzeczy, ale cóż, aparat którego oficjalnie nie było musiał wzbudzić ciekawość. Fakt, że nie istniał musiał być wystarczającym powodem, aby nie mieć oporów przed zbadaniem jego zawartość. Był przekonany, że gdyby Magdalena wiedziała o aparacie nigdy sama z siebie by nie zajrzała, jakie tajemnice kryje. Wiedział też, że nigdy by nie pozwoliła na tak drogi zakup.

Stał tak w pidżamie, gdy tymczasem jakiś jegomość ubrany w garnitur sączył skomplikowaną prawniczą przemowę, która jednak nie zdawała się zaprzątać jego uwagi. Widział jedynie wolno zamykające się drzwi za Magdą. Ogarniała go nieprzebrana żałość. Nie potrafił zrozumieć, dla czego Magdalena nie oczekując jakichkolwiek wyjaśnień sięgnęła po telefon. Czy nie należała mu się odrobina lojalności. Czy kobieta jego życia nie powinna przynajmniej dać mu szansy, aby przedstawił swoją wersję nim sięgnęła po środki najbardziej doraźne. Czy nie powinna dać mu szansy na odkupienie swych win oczekując solennego zapewnienia o nawróceniu na dobrą drogę. Nie, ona wybrała drogę w nieznane, choć do tego zaczął powoli mieć wątpliwości. Czy aby to nieznanie nie miało bardziej fizycznej postaci niż rzucona na wiatr metafora? Brak jakiegokolwiek zaufania i jednoznaczność interpretacji tego wszystkiego przez jego ukochaną żonę, która nie raczyła skonfrontować swoich wniosków spowodowały totalne otępienie i paraliż. Przecież nawet najwięksi przestępcy mogą liczyć na wierność swoich partnerek. Tak przynajmniej wynikało z filmów akcji, które przecież niejednokrotnie wspólnie oglądali. Mogą liczyć, na co najmniej kilka szans na poprawę a jemu nie dana była nawet jedna. Gdzie wierność, gdzie wspólnota na dobre i na złe i wszystkie te przyrzeczenia. Nie bardzo potrafił sobie przypomnieć treść przysięgi składanej zaledwie piętnaście lat temu. Jeszcze raz chciał zdzielić się w policzek, ale poczuł jedynie piekący ból w nadgarstkach. Ręce miał wykręcone do tyłu, czego w pełni jeszcze nie zarejestrował. Ponownie zerknął na ekran laptopa, na którym przewijały się dobrze mu znane ujęcia. Zosia w skąpej sukieneczce na tle pokrytego mchem starego drzewa, Julia w czerwonych getrach przechadzająca się parkową alejką, Maja odważnie eksponująca swoje kolana, uda można rzec ledwie odziana. Same Lolity. O boże to musi być sen pomyślał. Mógłby tak wyliczać bardzo długo. Zdjęcia zaczęły wirować, pokój zmienił się w karuzelę. Nie to raczej on wirował a wszystko zamarło w bezruchu. Próbował otworzyć usta, ale sparaliżowane strachem nie chciały wydać żadnego dźwięku. Magda rozpoznałaby w mgnieniu oka jak robi się niebezpiecznie. Znowu szarpnął kajdankami. Gdyby tylko wyjąć to opakowanie z kieszeni to może ktoś roztropny zrozumiałby, że potrzebuje natychmiastowej pomocy. Nadchodził atak. Wiedział, że bez tabletki nie ma dla niego szansy. Trzy reanimacje i jedna śmierć kliniczna na koncie. Teraz przemknęło mu przez umysł, że wówczas Magda nie okazała ani odrobiny zawahania i dzielnie przez te dwa lata walczyła o jego życie. Kolejny raz się z tego nie wywiniesz. Tak powiedział mu Stefan, gdy opuszczał odział reanimacyjny ostatnim razem.

Obraz zmienił się nie do poznania. Wszystko gdzieś zniknęło. Poczuł przejmujący ciepły powiew wiatru. Chłód wilgotnego podłoża objął miłym dotykiem jego stopy. Czuł bezkresną lekkość, płynął. Znał to uczucie. Kiedyś już tak było.

W pokoju zapadła cisza. Wszystkie spojrzenia zwrócone były w stronę Roberta leżącego na dywanie. Jeden z funkcjonariuszy rozpinał w pośpiech pidżamę. Słychać było jedynie głos młodej policjantki, która właśnie wzywała pogotowie. W drzwiach staną młody aspirant z ulotką i zdołał wyksztusić jedynie parę słów i gdy dojrzał Roberta na dywanie urwał w pół zdania; panie komisarzu proszę spojrzeć na ….

Na stoliku wylądowała kolorowa ulotka. Pod datą z dnia wczorajszego znajdowała się krótka adnotacja;

Plenerowe warsztaty fotograficzne – fotografia ilustracyjna do powieść Lolita – Vladimir Nabokov.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Carlos · dnia 28.11.2017 09:45 · Czytań: 303 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
purpur dnia 29.11.2017 15:14
Pomijając kwestie techniczne - nawet moje kaprawe oko wyłapało masę brakujących przecinków i innych uprzykrza-czy życia twórczego :) - fajne!

Cytat:
Zaparkował na podjeździe, aby nie otwierać bramy garażowej, której odgłos zapewne przerwałby jak zwykle o tej porze niepewny sen Magdy.


Cytat:
Chyba jestem zboczony pomyślał i pomaszerował do łazienki.
- taj nie tylko brakuje jakiejś interpunkcji, ale i zdanie jest infantylnie idiotyczne :)

Cytat:
Nie bardzo potrafił sobie przypomnieć treść przysięgi składanej zaledwie piętnaście lat temu.
- zaledwie??!! No ja bym zaledwie podciągnął pod rok, dwa, trzy lata, ale pietnaście?

Ale pomijając powyższe, fajna miniaturka. Taka jaka powinna być. Trzyma mocno, nie daje "doczekać" się do finału, który jest!, i do tego całkiem sprytny! Tak. Ja doceniam pomysł, tego szukam i to wyróżniam.

Miło się czytało!

Pozdrawiam,
Pur
Carlos dnia 30.11.2017 14:17
Dzięki purpur , ach ta interpunkcja muszę nad tym popracować , cieszę się że mimo wszystko trochę się podobało :) dzięki za komentarz , pozdrawiam,
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty