Miłe spotkanie - Yennefer
Proza » Inne » Miłe spotkanie
A A A
Padał deszcz, a ona nie zadzwoniła po taksówkę. Po ośmiu godzinach spędzonych w pracy, zamknięta w ogromnej, hermetycznej puszce z oknami, które były tam tylko dla ozdoby, czuła, że spacer będzie dla niej wybawieniem. Szła mokrym, zabłoconym chodnikiem, a obok przesuwał się sznur samochodów. Nie miała parasolki, a zasłanianie głowy papierową gazetą byłoby czystą głupotą. O, zupełnie jak ten mężczyzna w ciemnym garniturze. Z marsową miną, szybkim krokiem zbliżał się w jej stronę. Przekrzywiła głowę i uśmiechnęła się z politowaniem, w chwili, gdy mijał ją pośpiesznie.

Nagle zatrzymał się czas, razem z ludźmi i spadającymi kroplami deszczu.

Elegancki mężczyzna z przeciekającą gazetą i skórzaną teczką zatrzymał się na sekundę, spoglądając na nią ze zdziwieniem. Mokre włosy, przylepione do jej twarzy i woda ściekająca z brązowej spódnicy.
Pstryk.
I wszystko wróciło do normy. Ona poszła w swoją stronę, przeskakując rosnące kałuże, a on przyspieszył, pragnąc za wszelką cenę znaleźć się w swoim przytulnym mieszkaniu, które znajdowało się w jednym z najlepszych apartamentowców w mieście.
A potem obrót o sto osiemdziesiąt stopni.

Usłyszała głos, męski i wcale nie ciepły.
- Przepraszam panią...
Odwróciła się i spojrzała w zielony oczy.
- Chciałbym pójść z panią na kawę.
Gazetę wyrzucił do pobliskiego kosza, pierwsze krople zmierzwiły jego starannie ułożone włosy.
- Oczywiście - odparła, jakby umawianie się na kawę z nieznajomymi mężczyznami należało do jej codziennych zajęć.
- Naprawdę? - zamrugał gwałtownie powiekami.
- Tak. O, proszę, akurat stoimy przed bardzo miłą kawiarnią. Często tu chodzę, by uporządkować myśli. Wejdziemy? - Wciąż uśmiechnięta, nie czekając na odpowiedź, śmiało ruszyła w stronę masywnych drzwi. Pchnęła je mocno i po chwili zniknęła w środku. Wszedł za nią i rozkoszne ciepło natychmiast wypełniło jego zmysły. Zajęła miejsce przy stoliku zaraz obok witryny, tak, że mogli patrzeć na ruchliwą ulicę i uciekających nie wiadomo dokąd, ludzi. Teraz usiłowała zdjąć mokry i nieco sztywny płaszcz. Podszedł do niej.
- Pomogę.
Delikatnie zsunął z jej ramion czarne okrycie i odwiesił. Ona odrzuciła na plecy wilgotne, poskręcane na wszystkie strony włosy. Swobodnie usiadła na miękkim fotelu. Zrobił to samo, nie spuszczając z niej wzroku. Siedzieli przez chwilę w ciszy, chłonąc siebie nawzajem. Nie byli sami, a jednak czuli, że nie liczy się nikt inny. Jej magiczna aura i pełne usta, wiecznie rozciągnięte w uśmiechu. Jego doskonale skrojony garnitur i lśniące oczy.
- Co podać? - znudzona kelnerka w bordowym fartuchu sprowadziła ich na ziemię.
- Gorącą czekoladę - odpowiedzieli razem.
- Przepraszam... - zająknął się, speszony. Przeczesał nerwowo włosy.
- Za co?
Bordowy Fartuch odchrząknął znacząco.
- I ciastko z jagodami - powiedziała.
- Dwa.
- Dwa... - skinęła głową.
Bordowy Fartuch odszedł, wzdychając ciężko.

Po dziesięciu minutach była już całkiem sucha. Dopiero teraz zauważył, że jej długie włosy są koloru miodu. Dopiero teraz mógł przyjrzeć się jej zadbanym, drobnym dłoniom.

Wolała, gdy jego włosy były potargane wiatrem i pachnące deszczem.

Jeszcze sami nie wiedzieli, dlaczego tutaj siedzą, liczą rozmazujące się na szybie krople i popijają gorącą czekoladę. Śmiali się z jagodowego dżemu na jej brodzie, wpatrywali w ogień na kominku i czytali sobie w myślach.
- Jest pani Alicją? - zapytał nagle. - Alicją z Krainy Czarów - dodał, widząc jej zaskoczone spojrzenie.
Milczała. Zamieszała łyżeczką w filiżance i upiła łyk napoju.
- To była moja ulubiona bajka w dzieciństwie. Mama codziennie czytała mi jeden rozdział, a gdy skończyła całość, to zaczynała od początku... Zawsze chciałem poznać Alicję i przeżyć z nią tyle przygód. Potem, gdy byłem nieco starszy, zacząłem patrzeć na świat, jak na Krainę Czarów, przez którą szła Alicja. Wszystkich ludzi, których na tej mojej drodze spotkałem... Każdy wnosił coś nowego, a przynajmniej... - urwał. - Myśli pani, że to głupie?
Przysunęła swoją twarz do niego. Teraz mógł policzyć wszystkie piegi na jej nosie.
- Nie - odparła cicho. - Ale Kraina Czarów była tylko snem, który potem zamienił się w koszmar. Alicja się obudziła i wszystko wróciło do normy. A w życiu tak nie można.
Odchyliła się na oparciu fotela i spojrzała przez okno.
- Deszcz przestał padać - radośnie podniosła się z miejsca i ubrała swój płaszcz. - Chodźmy na spacer!
Chwyciła torebkę i klepnęła go w ramię, po czym wyszła na ulicę.
Ale on wciąż trwał nieruchomo, zastanawiając się, czy piegów było dziewięć, czy dziesięć.

- Jestem Zofią, proszę pana - powiedziała później, gdy szli obok siebie wolnym krokiem. -Codziennie czekam na kolejną wiadomość, która zresztą nigdy nie przyjdzie i przeżywam to nieustannie od nowa, raz po raz czytając pożółkłe kartki. I wciąż uczę się czegoś nowego, z listów, które przecież znam na pamięć. Takie trochę nie do końca prawdziwe spotkania, ale dzięki nim... - zamyśliła się. Zmarszczyła czoło i zaczęła wpatrywać się w swoje odbicie w jednej z wystaw sklepowych. - Już tak nie potrafię, niestety - to mówiąc, dotknęła dłonią jego policzka, po czym wybiegła kilka kroków do przodu. Rozpostarła szeroko ramiona i nie zważając na zdegustowanych przechodniów, zaczęła obracać się wokół własnej osi.
- Jestem Zofią... Zofią... I mam swój własny świat... - śmiała się.
Obserwował ją, mrużąc oczy do jesiennego słońca, które zwyciężyło nad deszczowymi chmurami i teraz leniwie zachodziło. Nie śmiał pytać. A potem ona chwyciła go za rękę i pociągnęła za sobą. Pobiegli, pozostawiając zapach wanilii i drogich perfum.

Wielki, czerwony neon, kilkanaście kolorowych plakatów i pary nastolatków, nieśmiało obejmujących się w talii.
- A czy pan jest Jakubem? - zapytała lekko zdyszana, przesuwając palcem po podobiźnie jednego z aktorów.
Nie wiedział, o co jej chodzi.
- Uwielbiam kino i pewnego "Marzyciela" - dodała.
Spacerowała wzdłuż oszklonych gablotek. Po chwili zatrzymała się i zaczęła wpatrywać w ogromny plakat. Powiódł oczami za jej spojrzeniem i nagle zrozumiał.
- Ależ tak, widziałem ten film.
- Wiedziałam - uśmiechnęła się z satysfakcją.
- Niestety, musze panią zmartwić. Nie jestem Jakubem, nie potrafię pisać - odparł.
- Tylko tyle?
- Nie posiadam też żony - zmieszał się.
Złapała go za poły marynarki i przyciągnęła do siebie. Zaskoczony, nie próbował się bronić.
- A czy spotkał pan już osobę, która odmieniła pana życie? Swoją muzę?
Zaczerwienił się gwałtownie, a ona widząc jego zakłopotanie, zaśmiała się perliście.
- Żartowałam - rzuciła tylko.
Odepchnęła go lekko. Stali tak, naprzeciw siebie.
On, wyższy od niej o głowę, wciąż ściskał w dłoni swoją teczkę. Spoglądał na nią czule, zastanawiając się, dlaczego zaczepił ją wtedy ulicy. Dlaczego nie mógł tak po prostu sobie stąd pójść? Dlaczego tak bardzo go intrygowała?
Ona, z burzą jasnych włosów i sarnimi oczami, czuła się przy nim taka mała i bezbronna. Nie przyznała się, że serce wali jej jak oszalałe. Wciąż uśmiechała się z ogromną pewnością siebie, w myślach dziwiąc się sama sobie.

- Jakub naprawdę kochał Sylvię. Sam nie potrafił tego wytłumaczyć, chyba nawet trochę bał się tego uczucia - zastanawiała się.
Słońce już prawie schowało się za linią horyzontu, na ulicy zapalały się pierwsze latarnie.
- Zabrał ją do Nibylandii - odezwał się on i uśmiechnął się szeroko, chyba po raz pierwszy tego dnia.
- Tak. I ja też się tam kiedyś znajdę - odparła pewnie.

Za zakrętem był przystanek. Trzydzieści, szesnaście, piętnaście, dziewięć... Wybrała osiem. Przez chwilę jeszcze udawali, odwlekając ten moment. A potem, gdy już zostało kilkanaście sekund, podali sobie ze spokojem dłonie.
- Dziękuję panu za to całkiem miłe popołudnie - odezwała się pierwsza.
- Ja... Ja również pani dziękuję... - zdołał tylko wyjąkać.
A gdy już stała na stopniach i gdy tłum ludzi usiłował porwać ją w głąb, wykrzyknęła w jego stronę: - Zapowiadali, że jutro znów będzie padał deszcz!
Zniknęła. Ale on już był spokojny, już wiedział.
Doprawdy, niezwykłe to było spotkanie.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Yennefer · dnia 21.02.2007 17:28 · Czytań: 691 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
Wiktor Orzel dnia 21.02.2007 19:21 Ocena: Świetne!
Ciekawa historia. Napisana wzorowo, nie dopatrzyłem się żadnych błędów. Brawo :) Wykreowałaś ciekawe postacie w swoim opowiadanku, bym powiedział nietuzinkowe i nieprzeciętne :)
lina_91 dnia 21.02.2007 21:42 Ocena: Bardzo dobre
Jestem pod wrażeniem. Naprawdę. Oryginalne i nietuzinkowe, a to duże osiągnięcie. Historia prosta, ale niebanalna. Plus i to duży w stronę autora/ki. Witamy na portalu.
Yennefer dnia 22.02.2007 13:02
:shy:

Dziękuję.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty