Oceniony pochopnie po ubiorze
Do zamieszkałego domku raz przyszedł gość zupełnie niespodziewany.
Zapukał, poprosił o pokój, a schronienia odmówił jemu właściciel.
Zadbanie o porządek proponował bezdomny w gospodzie niechciany
,a zobaczył rękę nakazującą nawrót, potraktowany jak cholery roznosiciel.
Na drugi dzień znów delikatne dobijanie, tym razem stał elegancki pan.
Stonowany, a jednocześnie podstępny i szybko przekroczył skromne progi.
Okazał się bałaganiarzem i nie zauważono od razu poukrywanych ran
,co wskazywały, że ktoś kiedyś próbował mu wyrwać zatuszowane rogi.
Okiem mrugnąć chłop nie zdążył, a tu istne wszędzie pobojowisko.
Tak szybko elegancik potrafił zrujnować ważną dla niego ojcowiznę.
A teraz co? Teczka zabrana i nie wie od czego zacząć poczciwe chłopisko
,gdy usiadł na pniaku i zapłakany zaczął poszukiwać na głowie siwiznę.
Wszystko powoli znalazło swoje miejsce i znów panował lśniący ład.
Pułki wytarte, rodzina napracowała się podczas gruntownych porządków.
Dawno już rozpuszczony zgorzkniały i pochodzący z teczuszki jad
,domownicy nasłuchują nastawianych na herbatę kolejnych wrzątków.
Minęły dni, a włóczykij powrócił mówiąc: oddaj mi chłopino poddasze.
-Nie mogę tego zrobić, pozwalam tylko zająć mały pokoik u góry.
Przebiegły zawitał, zdziwił się i ryknął – już nie wszystko tu wasze!
Jesteście śmieszni przygarniając to zwierzę pod swoje piękniutkie mury!
Rozbijał wazony i darł obrusy, ale nawet do ciasnej klitki się nie zbliżył.
U włóczęgi przygarniętego szafa udekorowana i bez okruchów podłoga.
Na próbę podejścia szaleniec się ze strachu skulił i tym siebie poniżył
,bo zabrał za pas nogi, a po grzbiecie poganiała go nieprzyjemna trwoga.
Kolejno nowy lokator upraszał cierpliwie następne dla siebie kąty.
Otrzymał jako dobry zarządca do swej dyspozycji każdą izbę od chłopa.
Niegrzeczny desperat już zmierzał do zagrody i rozwijał do wybuchu lonty
i szeptał – teraz ich załatwię, dostaną prosto do gorącego gara kopa.
Doszedł do drzwi i niepokój poczuł – czemu wszystko tu zielone i świeże?
Zawsze życie więdło u głupców, zaraz ich zdepczę i po swojemu to zrobię.
Nie oznajmił, że tu jest, a dom się roztworzył i usłyszał – a kysz lucyferze!
Czort dobrze wiedział, że włóczykijem był Bóg, choć w skromnej osobie.
Pan spojrzał mu tak głęboko w oczy, że diabeł poczuł się malutki.
Wydawało się, że może zaprowadzi tutaj coś na wzór piekiełka.
Niegodziwiec zawsze przegra, więc taki z tego płynie morał króciutki
,nie pomogły mu z pozoru omylne założone na ślepia szkiełka.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt