Potyczki Brunona - Wiedźma - Felicjanna
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Potyczki Brunona - Wiedźma
A A A

— Czy teraz stracisz swe moce? — zapytał zaskoczony, bardziej by ukryć zakłopotanie aniżeli z troską.

— Może być... — odpowiedziała obojętnie. Siwy kosmyk opadł na jedno z jej oczu, gdy uniosła się na posłaniu i w blasku roztańczonych płomieni drugie jedynie, przyglądało się młodzianowi badawczo. Gdyby nie dostrzegł w nim figlarnego błysku, mógłby się przerazić nieodgadnioną czernią, ale i tak po krzyżu zapląsały mu, niewątpliwie jej pobratymcy.

— Latać na miotle przestaniesz — rzucił żarcikiem.

— A to niby czemu? — zdziwiła się. — Miotła o tyle od wiedźmy zależna, że kierować trza umieć i wiedzieć, jak taką wprawić w ruch.

— Żartowałem — próbował się tłumaczyć. — Wiem, że nie latasz na... — Przerwał mu wybuch niepohamowanego śmiechu.

Odgarnęła włosy z twarzy, gapiąc się na niego bezczelnie. Wyglądała diabolicznie i... powabnie, z wyrazem zaczepnej złośliwości i tajemniczości.

— A jak to, mam niby chyżo, po borach i wioskach hasać? — zapytała. — Nogami...?!

— Nno, nie wiem...?

— Ech, Bruno, głupiś ty, czy tylko udajesz?! Wszak, jak trza wiedźmy we wiosce, to i zara się taka zjawia. Nie wiesz...?!

— Bo się po taką posyła.

— Posyła! — przedrzeźniła go z lekką wzgardą. — A przypomnij ty sobie, czy nie na zawołanie one przybywali. Bo chyba wiedźmy tam macie...?

— Zielarki — odrzekł, urażony nieco. Przypuszczał, że Latinia sobie z niego drwi, a obecnie znowu otwarcie się śmiała i brakowało tylko pokazywania go palcem, jako najgłupszego w wiosce.

Jeśli mówiła prawdę, to tak właśnie, by i to wyglądało, ale przecież i stary Matwiej twierdził, że brednia to i zabobona.

— Bajkę o Babie Jadze znam — oznajmił chmurnie.

— Kochana ciotka... — rozmarzyła się nagle Latinia. — Nie widziała ja jej...

— No jasne — Bruno prychnął. — Jeszcze mi wmów, że znasz osobiście ludojadkę...?

— Toć to bzdura wielka!

— Taka sama, jak to, że ona istnieje i...

— Ty tak nie gadaj, Bruno, bo to Jadźka jest! — Latinia spoważniała. — I choć dzieciarni nie jada, to...!

— Chodźmy lepiej spać — zaproponował na to, woląc zapobiegawczo nie drążyć tematu.

— Pofiglować...?

— Pofiglować — zgodził się chętnie.

>>><><<<

Pofiglowali, lecz nie usnęli. Bruno dorzucił do ognia drew, rozglądając się dyskretnie po jaskini.

— Aleś i ciekawski... — rzuciła kpiąco kobieta.

— Nie widzę miotły...

— Bo jej i nie ma.

— A to czemu?

— Przepadła, jak zestrzelili mnie z łuku.

— Krucjaty?

— Nie, nasze, tylko grotem przechrzczonym i... — Bruno bał się odwrócić, ale ukrycie przed nią oznak wesołości, przekraczało jego możliwości. Zaczął podrygiwać, krztusić się, a w końcu zaryczał szczerością, roznosząc po lokum echo.

— W końcu żeś się sparzyła! — rozległ się nagle za ich plecami głęboki głos. — Boć to i wstyd był na Sabat cały...!

— Witaj, matko! — w głosie Latinii wyraźnie zabrzmiały radość i szacunek. Ze względu jednak na obecność Brunona albo też, bo tak miały w zwyczaju, uściskały się krótko i powściągliwie.

— Ale mógłby, być starszy... — zarzwędała świeżoprzybyła.

Odwrócił się do nich, nieco zawstydzony nagością, lecz pozostając w leżu na klęczkach, skłaniając głowę, przedstawił się z pełną galanterią i powagą:

— Brunon z Nikąd.

— A nie, z Łąk...? — Jego pewność siebie prysła. — Horpyna! — dorzuciła szorstko, lecz jak odczytał, przyjacielsko raczej niż wrogo. A spojrzenie, którym go obrzuciła przypominało te córki, nabierającej ochoty na figle. — Spokojnie woju — zauważyła konsternację ukazującą się na jego twarzy. — Nie wlezę córce w paradę... — Zaśmiała się. — Choć z takim wojem...!

Jakoś zdołali naprędce się odziać i przyłączyć do zamilkłej Horpyny, rozsiadłej się i wpatrzonej w ogień. Latinia nie przerywała zadumy matki, tak i Brunon wolał się nie odzywać. Nie zamierzał jednak błądzić wzrokiem dokoła, gdy ciekawość skupiała się na jednym obiekcie. Zaskakującym, mocno trzymającym w garści wysłużoną miotłę.

Horpyna miała czarne, długie włosy i twarz niewiele starszą od twarzy córki. Wyglądało więc na to, że młodsza postarzała się i posiwiała przedwcześnie z powodu wydarzeń, podobnych być może jego przeżyciom. Zaraz też padła z jej ust pewna wskazówka.

— Czas, byś do ludzi wróciła — orzekła. — Swoje szukają go. — Wskazała Brunona — I są blisko. Rano podrzucę im tropy k'wam...

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Felicjanna · dnia 19.01.2018 23:04 · Czytań: 320 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Komentarze
purpur dnia 22.01.2018 13:10
No jak, dla mojego nie wytrenowanego oka, dużo lepiej :)

Przeczytało się płynnie, chyba ze zrozumieniem.

Jakoś wprawdzie mi się nie lączą, poszczególne opowieści, ale może taki zamysł autora jest.

Cytat:
mógłby się przerazić nieodgadnioną czernią, ale i tak po krzyżu zapląsały mu, niewątpliwie jej pobratymcy.
- bardzo fajne zdanie!

Pozdrawiam,
Pur
Felicjanna dnia 22.01.2018 16:47
wycinki z "Żywotu Brunona" . Dzięki za wizytę i komentarz.
Pozdrówka
Skuul dnia 26.01.2018 23:51
Teks ciekawy, ja trochę co do pisowni, nie jestem znawcą, więc to moje tylko zrzędzenie ;)

Cytat:
— A jak to, mam niby hyżo, po bo­rach i wio­skach hasać? — za­py­ta­ła. — No­ga­mi...?!

wujek google mówi mi chyżo https://sjp.pl/chy%C5%BCo
Cytat:
roz­legł się nagle za ich ple­ca­mi skrze­kli­wy głos.
ja wiem, wiedźma ma mieć głos jak wiedźma, ale mimo wszystko jakoś nie pasuje mi ten głos do późniejszego opisu postaci, taki głos bardziej dla staruszki...
Cytat:
Ze wzglę­du jed­nak na obec­ność Bru­no­na albo też, bo tak miały w zwy­cza­ju, uści­ska­ły się krót­ko i po­wścią­gli­wie.

takie trochę niejasny opis, albo tak albo tak, nie potrzebne zamieszanie wprowadziłeś.
Cytat:
— Ale mógł­by, być star­szy... — za­rzwę­da­ła świe­żo­przy­by­ła.
świeżo przybyła osobno, a słowo zarzwędała może być z gwary, jednak nigdzie takiego nie znalazłem, ( w śląskim jest rzykać co znaczy modlić się, no i jest słowo rzec) jedyne co mi przychodzi na myśl to słowo zrzędzić ;)
Cytat:
Nie za­mie­rzał jed­nak błą­dzić wzro­kiem do­ko­ła, gdy cie­ka­wość sku­pia­ła się na jed­nym obiek­cie. Za­ska­ku­ją­cym, mocno trzy­ma­ją­cym w gar­ści wy­słu­żo­ną mio­tłę.

to jednak osoba, i traktowanie jej tak rzeczowo, hmm sam nie wiem, to tylko moje odczucie co do tekstu, ;)
Cytat:
Hor­py­na miała czar­ne, dłu­gie włosy i twarz nie­wie­le star­szą od twa­rzy córki.
drugie powtórzenie niepotrzebne
Cytat:
Zaraz też padła z ust przy­by­łej pewna wska­zów­ka.
ona ma już imię, profesję itd, nie jest już nieznana i w dodatku Brunon obserwuje ją, a przybyła również powtarza się wyżej,

Ogólnie spodobał mi się klimat i skojarzył mi się z książkami jakie ostatnio miałem w rękach, o wiedźmiach. Jedna to "Opowieści o Vimce", a drugi tytuł wyleciał mi (oczywiście jak potrzeba) z głowy, u Pratchetta, również pojawiło się kilka książek o wiedźmach, więc powodzenia bo temat naprawdę zawsze jest ciekawy. o/
Felicjanna dnia 06.02.2018 01:43
rzwędać pochodzi z gwary i oznacza tyle, co zrzędzić, jednakże o innej intonacji.
Rzwędanie jest dobrotliwe - zawsze. Zrzędzenie - wiadomo.
Poprawiłam parę rzecz, ale nie wszystko.
Pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty