Jak każdy chyba zaczynam książkę od posłowia. A tu – zamiast posłowia – rozmowa Rafała T. Czachorowskiego z autorem, z której to wynika rodowód poezji Leszka Szarugi. W interesującym wywiadzie z wydawcą poeta opowiada kawałek swojego życia, nie tylko artystycznego. Nie będę jednak zabierać czytelnikowi radości poznawania. Poza tym to extractum, czyli jedynie wyrywek, skrawek bogatej biografii twórczej, która w całości mieści się wypunktowana w rozdziale poprzedzającym wywiad (s. 41 – 46). Termin extractum oznacza nie tylko skrawek, urywek, to także łacińska nazwa dla wyciągu, esencji stosowanych w tradycyjnej medycynie ziół. I takie są wiersze tego zbiorku. Mówię zbiorku, bo to zaledwie trzydzieści cztery wiersze, niewielki plasterek z kieszonkowej serii Fundacji Duży Format pod nazwą obecni. Miałam przyjemność prezentować już wrażenia z lektury dwóch poprzednich tomów tego cyklu, wydanych w 2016 roku. Extractum ukazał się w 2017.
Starannie skomponowany przez Jarosława Jabrzemskiego z niebieską okładką Darii K. Kompf tom rozpoczyna Licentia poetica – wiersz pełen paradoksów, wiersz o tym, co zwłaszcza dziś wydaje się szczególnie ważne: Trzeba mówić, jak jest, jak było. Ale pointa liryczna tej wypowiedzi wyłania się po ciągu sprzecznych ze sobą fraz, jakby propagandowych, z których wynika przestroga przed subiektywizmem w ocenie faktów: To nieprawda, że prawda leży pośrodku. Gdy jedni mówią TAK, drudzy twierdzą, że wcale NIE, sam musisz wiedzieć, kto ma rację, kto kłamie. Nikt cię nie wyręczy w osiąganiu własnego poglądu, zdobywaniu wiedzy. Paradoks, wyrażony w 1. części wiersza podsumowuje zdanie:
(…) Pamięć to
niesprawdzalny domysł.
W drugiej części już mowa o funkcji poezji:
Największe niebezpieczeństwo
ukryte jest w poezji. Trzeba
zakazać wszystkich słów. Trzeba
wykluczyć nawet pauzy. Pauzy
są znaczące. Milczenie jest
znaczące. Trzeba zatem
zakazać milczenia. (Licentia poetica, s.5.)
I jeśli nawet wiersz Licentia poetica powstał przed wieloma laty, dziś nabiera nowej mocy. Stawia poetę na straży, nakazuje zakaz milczenia o tym, co istotne, choćby prawda musiała się kryć między wersami. Najmocniej jednak zwraca moją uwagę fakt, że TRZEBA – to słowo powtarza się kilkakrotnie na niewielkiej przestrzeni tekstu, podobnie jak słowo ZAKAZ. Także paradoksalne
i znaczące w świecie reguł, czyli wbrew wolności.
W extractum sporo się dzieje w korespondencji, czyli intertekstualnie. Szaruga rozmawia z wierszami przyjaciół, poetów tego samego pokolenia, zatem Nowej Fali, której był współtwórcą. Odnosi się do Barańczaka, Zagajewskiego, i sporo młodszych – Różewicza, Białoszewskiego, poprzedników Nowej Fali. W każdym z tych dedykowanych (lub niededykowanych) wierszy odnajduje extractum – to, co wspólne, co nieuchronne, ważne, piękne i tragiczne w losie utalentowanego poety. Żeby nie spoilerować (zawsze się tego boję w recenzjach) nie podam nazwiska poety, któremu składa hołd w wierszu Piosenka. Niechże czytelnik sam poszuka w pamięci, doczyta w notatkach do matury.
nie mówimy umarli
mówimy polegli
i gdy mówimy życie
mówimy historia
(…)
zostaje po nas popiół
głuchy śmiech pokoleń
szyderstwa polityków
i przekleństwa kobiet
(Piosenka, s. 10)
Pośród najbardziej osobistej liryki tego zbioru z pewnością urzeka Erotyk! (Joannie), równie wzruszający co oryginalny:
Miałem
zawał
słyszałem
bicie
serca
mojej
żony
Podobną czułość Szaruga wyraża w wierszu Metro, w przeciwieństwie do Erotyku! – rozległym, epickim, przecudownie gadającym, w którym czyni podmiotem lirycznym własną matkę, jej erudycję i nietuzinkową osobowość, umysł, rejestrujący pod pretekstem tytułowego metra historiozofię XX wieku. Dedykując wiersz Mamie, jakby niechcący, mimochodem wyraża moc filozofii i religii, wiary, świadomości uczestnictwa w kulturze uniwersalnego sacrum. Bez granic i podziałów, w tolerancji wobec bóstwa, jakkolwiek człowiek je nazywał. To szczególnie piękne i wartościowe okno w filozofii tego zbioru. (s. 15.)
Rozgadałam się, a przecież nie powiedziałam jeszcze o wierszu, który odczytuję w extractum jako tekst napisany dla mnie (oczywiście nie znam poety osobiście a i on nie ma pojęcia o moim istnieniu). To Atlantyda, wiersz o relacjach z przyjaciółmi, o miejscach wspólnych (topoi), zdarzeniach, które najpierw nas łączą, później rozdzielają, o wiadomościach
(…) z kraju
mego dzieciństwa który
zatonął
(Atlantyda, s.11.)
Na koniec jeszcze Ars poetica: minimalistyczny wykład konstruktywizmu:
wiersz jest
konstrukcją
zamkniętą
jak więzienie
(Ars poetica, s. 9.)
Ale nie wierzcie poecie do końca, ponieważ jest przewrotny i antynomiczny, jak jego wiersze: W innym miejscu bowiem Szaruga pisze: Ja i mój kumpel wiersz, wyznaczając własnej poezji zupełnie inną rolę. Bo to mocno osobisty tom, mocno autoteliczny, z wyrazistą kreacją poety, jako niezależnego bytu.
Erudycyjny, z olbrzymią przestrzenią do interpretacji, do czytania między wersami i nad nimi. Skłaniający do refleksji o odpowiedzialności za słowo, o miejscu poety w kulturze, w nauce.
.........................................................................................................................................
Leszek Szaruga – urodzony w 1946 roku w Krakowie poeta, eseista, prozaik, tłumacz. W latach 1976 – 1989 redaktor pism drugoobiegowych (Puls, Wezwanie, Wybór, Opornik), współpracownik paryskiej Kultury oraz Sekcji Polskiej Radia Wolna Europa (…) Także BBC i Deutschlandfunk. Od 1992 pracownik wyższych uczelni – Uniwersytetu Szczecińskiego, Akademii J. Długosza
w Częstochowie, obecnie profesor Uniwersytetu Warszawskiego. Laureat m.in. Nagrody Kościelskich (1987) i nagrody literackiej Kultury (1998). Redaktor pism Nowaja Polsza oraz eleWator.
(s.41.)
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt