Bisz mówi – życie jest wartością. Mes mówi – szukaj bodźców. Pablo mówi – miłość – miłość największą wartością. Tata mówi – pasją żyj, rodziną - to są rzeczy najważniejsze. Są inni , mówią – pieniądz – pieniądz Twoją wartością - im nie ufam, ich nie słucham, ale dom trzeba przecież kupić - najlepiej niebrzydki, w dobrej okolicy – rodzinie godny byt trzeba zapewnić. Gdzie iść – którą drogą? I skąd mieć pewność, że oni wiedzą? A przecież najlepiej słucha się tych, którzy pewni nie są. Więc czego szukać? W czym to spełniać? Nie trwać, a spełniać, do końca doprowadzać? No i Ci których jeszcze nie znam. A co powiedziałby, Nitsche, Schopenhauer? Może kompromisów szukać? Ale z miliona jeden znaleźć?
Zaczynam szukać. Powoli buduję, a w mojej głowie pojawiają się nici. Tkam z początku po omacku, potem z coraz większą świadomością, nić zamieniam w sieć, a ją wynoszę na taki poziom, tak niesłychany i nienaruszalny, że jestem w stanie powiedzieć: Mam – mam złoty środek! I bodźce znajduję, dusze ratuję, pasją żyję, miłości się oddaję, pracuję i studiuję. I z rodziną czas spędzam, bawię się, wspieram.
Później więcej chcę bodźców – szukam jak życiem się cieszyć bardziej, mocniej. Adrenaliny więcej, rozkoszy chcęsz więcej. Dusza jedna mi już nie starcza, mogę sto teraz uratować milion, cały świat. Sieć się rozciąga. '
A pasja – jedna? Więcej mnie cieszy. Sportowcem jestem, a i tu nie jednym, bo judoką, biegaczem. I podróżnikiem jeszcze. I jedno państwo chcę zobaczyć. Potem wtapiam się w kulturę, czuję wolność, przygodę, nowość. Więcej ich chcę, pragnę. Więc potem kilka, cały kontynent, cały świat.
Jadę pociągiem z Białegostoku, przejeżdżam przez Mazury, koło Giżycka, przy samym jeziorze. I wiem, że tu przyjadę, tu też i już nie tylko cały świat chcę zobaczyć on za mały. Chcę całą Polskę zobaczysz dokładniej, bo to mój kraj i piękny. Ale pracować przecież trzeba – na dom zarobić, więc haruję, pracuję, studiuję, żeby lepiej było, żeby dom kupić, żeby rodzinie godny byt zapewnić.
I tylko o miłości zapomina,, o rodzinie, czasu nie mam. Sieć pęka. A To nieprawda nawet, nie zapominam – po prostu czas mi się wymyka, bez kontroli – i myślę sobie, jak to? Dla miłości, rodziny, ludzi swoich najważniejszych czasu nie mam? I szukam i szukam – i znowu układam wszystko na nowo, sieć od nowa buduję, nitki zszywam – biegać z miłością swoją mogę, piękniej nawet, raźniej, lepiej. potem czasu trochę znajduję, na spacer pójdę, do kina zaproszę i razem, znowu odkrywam piękny świat miłości. I dla rodziny znajduję godzinę - z rodziną kawkę wypijam, z bratem o meczu pogadam – i ten Arsenal to ostatnio słabo– i od słowa do słowa na mecz się umawia,.
A przecież kompromis znalazłem, miałem, trzymałem go. No, ale meczyk, meczyk. Z bratem czasu spędzać chcę. I znowu i miłość mam i rodzinę mam. Tylko pracować przecież muszę. Praca mi ucieka. A tu na dom trzeba zarobić – byt godny rodzinie zapewnić.
Praca zresztą przecież też nie jedna – bo ta aktualna mnie stresuje, duszę mi zabiera, więc szukam czegoś co mnie wypełni, da satysfakcję – tak, żeby być mniej zależnym, – i buduję biznesplany, piszę, myślę, kosztorysy liczę i zmieniam, bo szukam wersji doskonałej. I na treningi chodzę jakby mniej, podróży mniej planuję, smutny się robię, bo się nie spełniam, nie robię tego co kocham. Co teraz? I znowu szukam, układam – kompromis buduję.
W końcu jest. Po raz kolejny – złoty środek. Wtedy mam myślę, chwilkę czasu - książkę poczytam. Otwieram Dostojewskiego. „Idiota.” Czytam te pięknie złożone zdania i przypomina mi się, że zawsze chciałem pisać. Zaczynam ćwiczyć. Kartka, po kartce. Kolejne skreślenia. Zaczyna mnie to przerastać. Nie mam warsztatu. Nie znam się na tym, ale ćwiczę, bo chciałem zawsze to robić. A potem kiedy tak piszę i wyrzucam kolejne kartki, zaczynam się zastanawiać: A co właściwie chciałbym napisać? Czy o pasji, czy o miłości? O rodzinie? O życiu może? O ludziach, których pamięć powinna przetrwać dłużej - a idzie w zapomnienie? Kryminały, czy dramaty? Smutno,czy radośnie? To co czujesz? Czyli właściwie co? Przecież to się zmienia, a jak napiszę to już coś innego czuję. No i piszę, zaczynam, denerwuję się, skreśla, i na końcu już nie chcę pisać. A potem znowu siadam - i piszę.
I gdy piszę to myślę, że tak dzieje się ze wszystkim. Coś czego byłem przed chwilą pewien – pryska. Nie ma. Już nie chcę być sportowcem – gubisz sens, celowości nie widzisz – potem znowu znajdujesz – za chwilę, zawsze. I zawody przegrywam – to koniec, dość tego. Potem idę i mocniej trenuję.
I miłość Cię denerwuje – zmywać każe. Jak to? A ja tu tyle rzeczy do zrobienia mam – piszę , pracuję, trenuję – a ona narzeka, marudzi, że czasu dla niej nie mam. A ja wszystko dla niej chcę. Drzwiami trzaskam, bo jak to, ja kocham, a miłość moja mi mówi,że nie wcale . I idę – na kanapę – a co – niech sama śpi – niech przeprasza – niech chce, żebym wracał. Ale to ja chcę – i idę i przytulam i kocham, jak nigdy - bo kocha się zawsze jak nigdy.
A potem są dusze, te ratowane, niech same sobie radzą, bo właściwie kim ja jestem. Samemu mi ciężko, świata nie zmienię. A potem słucham – Bisz mówi – miecz wybierz, armię zbuduj, walcz ratuj. Odpierdol się ode mnie Bisz. I idę – ratuję, armię buduję.
I znowu gubię jedno, drugie – priorytetów szukam, kompromisy znajduję. I buduję, układam na nowo. Układam,bo kocham życia moje. Wszystkie. Więc kończę... bo koniec pisania. Teraz czytanie, studiowanie, do miłości mojej wracanie.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt