Widzę, Kaz, że Cię ponosi w pisaniu, a to wielce zacna cecha
Nie pozostawiasz czytacza obojętnym, trza wejść do tej rzeki słów, czy się chce, czy nie.
I chłonąć niebanalną treść.
Tekst jako żywo przypomina mi mistrza Hłaskę, choć on o wojnie nie pisał, ale w podobnym stylu i używając podobnych środków.
Ludzie ulicy i te klimaty, sam rozumiesz.
Sam napisałem parę kawałków a la Bukowski, również o ludziach z marginesu i widzę, że tu jest podobny klimacik
Podoba mi się, bo lubię takie korzenne opowieści.
Ktoś komuś dał w papę, ktoś z kimś łoił gorzałę - to się ceni.
Co muszę zauważyć, operujesz idealną polszczyzną, to wielki atut.
Nawet w stylizacji na slang to się czuje.
Również bluzgi mają swoje uzasadnienie.
Ostatnio kupiłem sobie książkę pani Szarek "Żołnierze wyklęci" i czytam ją z doskoku.
Jestem fanem II wojny światowej, ale i tego, co po niej.
Stad Twój tekst do mnie trafił bez bólu.
Z uwag zauważyłem brakujące przecinki, ale skupiałem się na akcji, a nie na punktowaniu interpunkcji.
Masz smykałkę, artysto, i to się czuje
Ahoy