Jakub Anioł - Dzienniki cz.1 - poprawiony - Sim69
Proza » Miniatura » Jakub Anioł - Dzienniki cz.1 - poprawiony
A A A
Dzień pierwszy z nowego

Morda w kubeł i czekać - wrzasnął, trzaskając brudnymi drzwiami w kolorze starego złota. Usiadłem. Z siłą wyższą się nie dyskutuje. W korytarzu nie było nikogo. Kiedy spojrzałem w bok, nie mogłem dostrzec końca pomieszczenia. Dziwne światło, przypominające świetlówki, wydawało charakterystyczny brzęk. Niektóre oprawy oświetlenia zionęły czernią, w innych światło udawało zepsutą latarnie, mrugając nierówno. Z dogłębnej analizy sekwencji błysków w jednej z opraw wyrwał mnie ten sam obleśny gość - Następny - Spojrzałem po korytarzu by się upewnić, czy jest ktoś jeszcze oprócz mnie. Dudnienie słów, odbijające się od ścian pamiętających dawną świetność, nie pozostawiło żadnych wątpliwości. To do mnie. Kompletnie zdezorientowany ruszyłem w stronę drzwi, mając nadzieję że coś uda się wyjaśnić.
- Zamknąć drzwi - burknął grubas za biurkiem, nie podnosząc oczu znad kilogramów akt walających się po blacie. Obleśne indywiduum, które raczyło mnie tu zaprosić, okazała się odźwiernym. Jednym, wprawnym ruchem kopnął w moim kierunku zdezelowany taboret bez oparcia.
- Siadaj pan - odezwała się twarz z za papierzysk. Usiadłem. Zacząłem majstrować przy taborecie by zwiększyć jego wysokość. W pozycji siedzącej mój nos znalazł się na wysokości blatu. Niestety stary mebel w żaden sposób nie dał się wyregulować.
- Czy mogę spytać?
- Nie! Ja tu pytam! - zadudnił facet za biurkiem na moment podnosząc oczy.
- Synu - zaczął oficjalnie - skąd się tu wziąłeś? - mówiąc to lekko podniósł się by spojrzeć na mnie z za papierzysk. Wielki czerwony nos okupował mu trzy czwarte twarzy.
- Chciałem spytać o to samo - wypaliłem bez zastanowienia - co to za miejsce?
- Ja tu pytam - wrzasnął a jego twarz nabrała bardziej czerwonego koloru. Miał chyba ze sto pięćdziesiąt kilo wagi.
- Jakiś wypadek? - pytał dalej.
- Nieee. Byłem w domu. Właśnie miałem robić kolację gdy cała sceneria się zmieniła, że tak to ujmę.
- Kuna flak - wysyczał - znów te pacany z operacyjnego namieszali.
Gość zaczął grzebać w stosie papierów. Sięgnął po stojącą na rogu biurka parującą szklankę z herbatą i nie wyciągając łyżeczki siorbnął dwa razy, szybko odstawiając szklankę.
- Cholera, tu nic nie stygnie - burknął pod nosem.
Moją uwagę zwrócił dziwny dźwięk dochodzący od strony drzwi. Odźwierny, nie zwracając uwagi na to co dzieje się w pokoju, w pełnym skupieniu wyjadał zupę ze słoika, dzwoniąc łyżką o szkło.
- Nie żryj w robocie - warknął urzędas zza biurka.
Spłoszony odźwierny, odstawił słoik i zaczął pieczołowicie wycierać łyżkę w poły swej szaty.
- To mój drugi dyżur - zaczął tłumaczyć się z pełnymi ustami - kiedyś muszę zjeść.
- Dobra, dobra. Wiesz dobrze, że nie musisz tylko chcesz. Schowaj żarcie i skocz po tych pacanów z operacyjnego i nich się wytłumaczą skąd się wziął ten gość u nas.
- Mówicie obywatelu, że nic nie wiecie? Taaa? - Urzędas podłubał tłustym paluchem w uchu i z uwagą spojrzał na urobek.
- No ja nic nie zrobiłem. Nawet nie doszedłem do kuchni.
- Może, żeście coś powiedzieli czy cóś? - Urzędas nie odpuszczał.
- Noooo - zacząłem niepewnie - zawsze coś mamrotam pod nosem, tak już mam, ale to takie tam złorzeczenia i dyrdymały.
- No tak. Musiał obywatel cóś palnąć a ci z operacyjnego spiepszyli robotę - solidnie pociągnął nosem i wytarł rękawem długiej, poszarzałej szaty.
- I co ja mam z wami zrobić? Wysłać z powrotem procedura zakazuje, boś pan w śmierci klinicznej nie był. - Urzędas się zadumał - A może przynajmniej żeście się w co walnęli? - w głosie biurokraty obudziła się nadzieja.
- Nie przypominam sobie - odparłem zgodnie z prawdą.
- Dobra, zrobimy tak - sięgnął pod biurko i wyciągnął czystą, lekko pogniecioną kartkę - napiszecie oświadczenie, żeście walnęli we framugę i straciliście przytomność. W aktach to przejdzie.
- Ale ja w nic nie uderzyłem.
- A kogo to obchodzi. Bądźcie mądrzy. Chcecie wrócić do siebie czy nie?
- Nooo, chcę.
- To bierzcie ołówek i piszcie oświadczenie.
Urzędas z wysiłkiem wstał z za biurka. Na oparciu fotela zauważyłem parciane szelki na których wisiały ufajdane i mocno sfatygowane skrzydła.
- Gdzie - zacząłem niepewnie - Gdzie ja jestem? O co tu chodzi? Co to za teatrzyk?
- Żaden teatrzyk - nie wytrzymał urzędas - tylko markownia. Solidna markownia, na miarę naszych czasów.
- Marr co?
- Markownia. Takie miejsce gdzie trafiacie jak już skończycie marudzić na tamtym, ziemskim padole.
- Że niby jestem w niebie? - spytałem z ironią.
- W jakim tam kuna niebie. Mówię, że w markowni. Do nieba to ja was mogę zakwalifikować jak będę miał na to ochotę - z wyższością w głosie, urzędas poprawił brudną szatę.
Napisałem. Zwykle nie miałem problemów z pisaniem fikcyjnych historyjek.
- No widzicie. Można? Można. - urzędas wyraźnie się rozluźnił.
- Wystarczy odrobina dobrej woli i wszystko można załatwić. Teraz tylko operacyjni muszą was przetransportować na dół.
- Nie boicie się, że wszystkim powiem jak to tu wygląda?
- A mówcie ile chcecie. I tak wam nikt nie uwierzy. - Urzędas rechotał jak nażarty krokodyl.
- Dobra. Teraz pójdziecie z tym kwitem do pokoju 1034B a tam się już wami zajmą. Mam tylko nadzieję, że znów czegoś nie spieprzą i traficie do tego waszego domu. Tylko pamiętajcie, że od teraz będziemy mieć na was oko - mówiąc to urzędas pokiwał grubym palcem, wręczył mi kwitek i kompletnie przestał zwracać na mnie uwagę.
- Przepraszam – rzuciłem niepewnie – ale pana kolega właśnie poszedł po tych z operacyjnego.
- To jeszcze tu jesteście? – ze zdziwienie stwierdził grubas – Poszedł to i wróci, już wy tym sobie głowy nie zajmujcie. Jak mówię, że macie iść do 1034B to to róbcie i nie zawracajcie dupy.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Sim69 · dnia 18.12.2008 22:56 · Czytań: 885 · Średnia ocena: 4,25 · Komentarzy: 6
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Jerzy dnia 18.12.2008 23:04 Ocena: Bardzo dobre
Sprawnie to napisane, ale to tylko jakis odcinek i nic nie mówi. Wstawianie kawałków nie robi dobrze. Szybko się zapomina i potem juz się nie chce czytać.
Warsztatowo jest OK i dobrze się czyta, ale co dalej?
Sim69 dnia 19.12.2008 00:34
Wstawiłem początek, zajawkę bo reszta płodzi się :-)
Skoro portal ma nam pomagać w ocenie własnych wypocin to nie będę męczył ludzi od razu epopejami :-)
ginger dnia 19.12.2008 08:42 Ocena: Bardzo dobre
"Zamknąć drzwi - burknął gość za biurkiem, nie podnosząc oczu znad kilogramów akt walających się po całym biurku. Obleśny gość okazała się odźwiernym." i "znów odezwał się gość za biurkiem. Usiadłem. Zacząłem majstrować przy taborecie by zwiększyć jego wysokość. W pozycji siedzącej mój nos znalazł się na wysokości biurka." - już wiemy, że biurko jest fajne :yes:
"W jakim tam kuna niebie. Mówię, że w markowni. Do nieba to ja was mogę zakwalifikować jak będę miał na to ochotę. - z wyższością w głosie, urzędas poprawił brudna szatę." - albo wielka litera, albo bez kropki.
"Tylko pamiętajcie, że od teraz będziemy mieć na was oko. - mówiąc to urzędas pokiwał grubym palcem." - jak wyżej.

Poza tym zgadzam się z Jerzym. Napisane sympatycznie, tylko jeszcze nic z tego nie wynika, i nie wiem, jak ocenić... Czuję, że masz w zanadrzu ciekawą historię, z przyjemnością przeczytam, tylko nie trzymaj mnie w niepewności zbyt długo ;)
Sim69 dnia 19.12.2008 09:23
Ginger, dzięki za uwagi. Jeśli chodzi o resztę to obiecuję niebawem kolejna część. :)
SzalonaJulka dnia 19.12.2008 10:35 Ocena: Świetne!
No...! Zapowiada się jak powtórka z Józefa K. chociaż w zaświatowym wydaniu :) na razie fascynujące - mam nadzieję, że nie pójdzie w stronę opisów niebiańskiej biurokracji - i daję 6
Miladora dnia 19.12.2008 11:58 Ocena: Bardzo dobre
Simku - ...zepsutą latarnie, mrugając nieregularnie... - popraw literówkę i zlikwiduj ten rym, bo się poślizgnęłam na nim.
To, co Ginger powyżej i - za dużo gości - powtórzenia. Obleśny gość okazała się odźwiernym?
A niech to, mam podobną historyjkę, kiedy św.Piotruś robi mi przegląd życia. Dobrze się to czyta, Twoje znaczy się, popraw te różne powtórzenia i w porządku. 5.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty