Uwięziony w Serze - rozdział VI - Wieś - MP642
Proza » Inne » Uwięziony w Serze - rozdział VI - Wieś
A A A

A jakociż gdy już Tą Swoją Wielką Ruiną się nacieszyłem, podnieciłem, uradowałem, toćem zauważył że moja krowa leżała k’rowa (właściwie to bez sensu, bo k’ się łączy chyba z czym innym, ale niech zostanie Prawyjem Świętyjej Tradycyjej). A że owa krowa leżała k’rowa, więciż decyzyję oną podejąłem, sztoby nową krowę zakupić, aleć naturalną, niekonserwowaną, świeżą, polską, ode Chłopa polskiego prosto zabraną, tj. oczywiście kupioną, no bo oczywiście kupić trzeba a nie ukraść, oczy wiście… I oczy wiszą! I zawisły oczy przy wiście jak im powiedziałem: „oczywiście oczy wiście przy wiście!” Wyście to oczy przy wiście wisiały! Ale dobrze, już dobrze, jużście powisiały, więc was zwiesiłem, bom Wiesiu i żem na Wieś pojechał do Chłopa. Do Chatynki chłopskiej żem westąpił no i żem się zapytał: „azaliż czy Krowy jakowejś u Was, Panie Dobrodzieju, nie kupię?” A on: azaliż, azaliż, a zaliż Pana na śmierć Burek! Azaliż Bestyja wyskoczyła i Jęzorem swym lizać mnie zaczęła, jakoć winc w popłochu uciekłem, przy śmiechu wtórnym Chłopa i Żony jigo. Do drugiej Chatynki winc poszedłem, a tamć o toćoż samo si pytam. A Chłop odpowiada: trudna rada! To jest mam ci ja, Panie Dobrodzieju, Krowę pewnyją na sprzydaż, aleć ja przecież muszę wiedzieć komu Krowę Moją Kochaną, Mućkę Moją Drogą, Polską Naszą Łaciatą Kochaną, Swojską, na Polskiej Ziemi od dzieciństwa wychowaną, z Matki Polki zrodzoną oddaję! Żadnemu Obcemu, Złemu, a może i Dobremu, lecz przecie Obcemu, a już szczególnie Ruskowi lub Niemcowi jakiemu, broń Boże, Krowy mojej nie oddam,  nie oddam, nie oddam! Tu w krzyk poszedł i w zaparte po Izbie chodził i coraz głośniej: nie oddam, nie oddam, nie oddam! A ja mówię: spokojnie, Panie Dobrodzieju, nie nerwowo, boć to niezdrowo. Cóż czynić mam ja, ażebyście mi Krowę Waszą sprzedali? Zasępił się, zamyślił i rzecze: przyjedź Pan Dobrodziej z Rodowodami, ażebym pewność miał, że Swojemu, Rodakowi sprzedaję. Azaliż (nie, nie liż, nieeee, aaaaa!!!), to znaczy a zatem po Rodowody swoje i po Drzewo Genealogiczne pojechałem. Trzy miesiące bite dane swoje zbierałem, gromadziłem i z toną papierzysk w końcu do Chłopa wróciłem. On Papiery przeglądnął, zachmurzył się, Czoło swe poorane zmarszczył i rzecze: no dobrze, dobrze Panie Dobrodzieju, aleć tu tylko do 28 pokolenia wstecz jest Drzewo… A skąd ja mam wiedzieć że dalej gdzieś Pan Dobrodziej przodków jakichśli Obcych, broń Boże niemieckich albo ruskich nie miałeś? A ja mu mówię: dalej już Panie Dobrodzieju nie da się dokopać. A on mi: to ja Ci zaraz dokopię i Krowy Ci mojej nie sprzedam! A ja mu: a może za cenę podwójną? A on w Gniew wpadł zaraz straszliwy, Kij zabrał i na mnie: Liberale jeden, Kosmopolito, Sprzedawczyku! Ty myślisz, że ja się dam Mamonie zgubnej uwieść, oszukać, że Ci Krowę Moją, Mućkę Polską, Kochaną sprzedam za Srebrniki??? A Figa z Makiem, z Pasternakiem! A takiego! A won mi stąd, won, zdrajco jeden! I jużci mnie wyganiać, wypędzać począł. Aleć się w porę opamiętał i rzecze: nu, wybacz Panie Dobrodzieju, zapędzih ja się, zapomniał ja, a przecież: Gość w Dom, Bóg w Dom, winc może jak z handlu nici, to ci Igłę przynajmniej podaruję. I zaraz do Szafy podszedł i z Szuflady Igłę wielką, ostrą, błyszczącą wyciągnął i rzecze: masz ci, to Igła! Starsza ode mnie ta Igła, niejedno już w życiu widziała. Igłą ową mój PraPraPraPraPraPraPraPraPraPraPraPraPraPraPra… PraPraPra… i ziewać począł i zasnął. Aleć zaraz obudził się i rzecze: …praprapradziad Mamuta kiedyś upolował! Tak! Igłą jedną Cios mu zadał straszliwy, na wylot Bestyję przebił, Flaki z niej wyciągnął, Kły jej powyrywał, Zębiska straszliwe, Pazury ostre jak Igły! I tak serce swojej żony, a mojej PraPraPra… no, wiesz Pan, zdobył. A potem mój jakiś tam Pra, co to giermkiem samego Świętego Jerzego był, tak, tak, Świętego Jerzego! Ha! Mój Przodek samego Świętego Jerzego Giermkiem był! I po Izbie chodzić zaczął i jak Kogut się wypinał i mówi: toć mój Dziad samego Świętego Giermkiem był! Ze szlachetnej rodziny pochodzę, a jakoż! I Pierś wypinał i Minę Poważną robił i mi rzecze: a Pański Dziad kim był? Bo mój Giermkiem Świętego Jerzego! I Igłą tą, na którą patrzyć Panu Dobrodziejowi pozwalam, tą Igłą jedną, malutką, Smokowi całe podgardle przeciachał! I Łeb mu obciął, a jakże! Łeb mu odciachał tą Igłą, takać to Igła! A potem ta Igła na Wojnach licznych bywała i Dziadowie moi niewiernych Saracenów w czas Krucjat nią zabijali, a potem Turków pod Wiedniem, a potem Rusków w czas Powstań: Listopadowego i Styczniowego, a potem Sowietów i Niemców podczas II Wojny! Takać to Igła Panie! A ja mu mówię: toć to Zabytek Wielki, sprzedaj ją Pan a Chałupę odremontujesz, bo Szczury tu wszędy biegają i Grzyb Pana Dobrodzieja zeżera. A on na to: a za żadne skarby! Coś Pan, zbaraniał, zwolał, zosiołał do reszty?! Jać mam się Pamiątki tak cennej pozbywać! Nikomu nie oddam Igły, nikomu! Toć mojej rodziny Igła, Pamiątka Nasza Rodzinna, Drogocenna! Żadne Oczy Obce jej oglądać nie będą! Nie sprzedam jej za nędzne Srebrniki, nie zaprzedam się, nie zdradzę Rodziny i Przodków moich! Nasza to Igła, nasza! To mówiąc przytulać ją począł, pieścić, ać i rękami zagarniać, tulić, głaskać, aż nagle się skulił w sobie, Igłę przygarnął, Okiem podejrzliwym wkoło rzucił i rzecze: nikomu nie oddam, moja Igła, moja, moja! No chodź mój Skarbeńku maleńki, Igielątko ty moje! Chodź do Tatusia! I kołysać ją zaczął i mi szepcze: tylko Pan Dobrodziej nie mów nikomu że ja Taką Igłę mam, bo zaraz by mnie napadli i okradli! Nie żebym ludziom nie ufał, ale strzeżonego… Niemcy jakieś albo Ruskie by na pewno zaraz ukradli! Oni są tacy, na Mamonę pazerni! Po czym Igłę do kieszeni na Piersi lewej schował i rzecze: no ale zostań Pan Dobrodziej na noc, to Pana Dobrodzieja na Dziady wieczorem zabiorę. A ja mu na to: chciałbym, Dobrodzieju Drogi, ale już jechać muszę, do Domu mego wracać. A on mi: a ja Pana nie wypuszczę! I we drzwiach stanął. I dalej mówi: nie wypuszczę, bo Gość w Dom, Bóg w Dom, a Pan już pewno głodny, bo Obiadu Pora. A poza tym za interesa wypić musimy. Ja mu mówię: aleć przecież żadnych interesów nie ubiliśmy. A on mi: nie, ale Mamuta. A ja mu, że jakiego Mamuta. A on mi, że jak mi tą Igłę pokazał, co jego Pradziad nią Mamuta zabił, to tak jakbyśmy go razem ubili. Więc wprawdzie żadnego interesa to ni, ale Mamuta tak i się nim podzielić trzeba. Choć właściwie nie trzeba, bo wszystko zostaje w Rodzinie. A ja mu, że ja nie Rodzina. A on mi, że wie, ale po tej Igle to prawie jak Rodzina. Ja mu na to, że jak jak Rodzina, to mi może tą Krowę sprzeda. Ale on mi mówi, że nie, bo wszyscy Polacy to jedna Rodzina niby, więc by mi ją i dał, ale przecież nie wie czym ja Polak. Więc nibyśmy jak Rodzina, ale dalsza. Więceśmy do obiadu zasiedli. A przy obiedzie, po którymści już kieliszku znów mu mówię: a może jednak Pan Dobrodzij by tą Igłę przynajmniej w zastaw oddał, żeby Chałupę wyremontować. Bo ja wiem że ta Igła to Pamiątka Po Ojcach i Dziadach, ale przecież Chałupa też już pewno od pokoleń stoi, a tak to się wali i dzieło Ojców niszczeje. Gdyć to usłyszał zafrasował się bardzo, zamyślił, Czoło pomarszczył i mówi: ać to niby pomysł i dobry, ale tej Igły nie sprzedam! Sam Dom mój odremontuję, tak! Albo fachowców ściągnę, ale Rodaków. A ja mu mówię (bom już po Kieliszkach był), że jak każdego tak będzie o Rodowody pytał, jako mnie pytał, to mu nikt nie przyjdzie. Aleć on tylko śmiechem wybuchnął i rzecze: nie, ja mam takich co na pewno Polakami są. We Wsi tu Naszej od pokoleń siedzą, pod Lasem mieszkają, Podlascy się nazywają. Stary Podlaski chodzi pod laski, a ma dwie te laski, a oprócz tego synów paru: Zbycho, Rycho i Zdzicho, a i Józio najmłodszy. Ja ich zatrudnię i oni mi dom odbudują! Toć wielcy fachowcy są, szkoły w Mieście Wielkim kończyli, więc się znają. Trochę podpić sobie wprawdzie lubią, wesołe chłopaki, może nie tak najlepiej robią, ale Swoi. A Obcym przecież Mojej Chałupy Rodzinnej ruszać nie pozwolę! I tak żeśmy godoli. A po kolacji rzecze: teraz pora na Dziady iść. A jakoć i poszliśmy. Idziemy, idziemy, ciemno wszędzie, głucho wszędzie, do Miejsca dochodzimy, do Cmentarza Starego zniszczonego, do Dębu. A wkoło Wilków wycie. Ale to wycie jakieś nijakie. Patrzę więc dokoła, aż naraz jakiś kształt na Dębie zobaczyłem, wzrok więc przybliżam, a to Magnetofon! I to Ruski! Mówię to więc Chłopu memu, a on: niemożliwe, niemożliwe, na pewno oszukać mnie chcesz. A zresztą co tam, co tam, ważne że Swojsko. I dodał: Dziadami Stary Guślarz Miśkiewicz pokieruje, patrzaj, ot tam siedzi. Spojrzałem, faktycznie, w dali koło jakieś utworzone, a pośrodku Dziad. Zasiedliśmy więc w kole owym. Gdy już się wszyscy zebrali, Dziad ów na środku siedzący powstał i Mowę Płomienną, aleć Tajemną wygłosił na Dziadów rozpoczęcie. Po czym rzecze: a na początku niechaj każdy wypije Wódkę Swojską, Dziadówkę. A jakoż Butelczyna koło okrążała, a już przy ćwierci się skończyła. Poszła więc w ruch i druga, i trzecia, i czwarta, aż się wszyscy napili. A potem Fajkę Pokoju wypaliliśmy, która ponoć Ziele Swojskie zawiera, co na suchoty i mokroty pomaga. No a potem to już Dziwy się zaczęły. Emocjiśmy mieli co niemiara. Ale gdyśmy wracali, Krokiem jakimści dziwnie niepewnym (pewno ze zmęczenia, po późno w nocy już było), Gospodarz mój Dobrodziej biedny, nogą o Kamień zawadził i takoć nieszczęśliwie upadł, że Igła owa, co ją w kieszeni na Sercu chował, a co Pamiątką jego rodzinną wielką była, w Serce to mu się wbiła. Zacharczał tylko i Ducha wyzionął. Zaraz się wszyscy zlecieli i dalejże krzyczeć na mnie: Obcy, Obcy, Obcy! Tyś go zabił z pewnością, tak, tak, a kto by inny, wszak ty Obcy! Tyżeś chciał od niego Krowę kupić i żeś myślał, że jak go zabijesz to Ową Krowę mu niepostrzeżenie uprowadzisz! Tak, my was znamy, tyś pewnie Niemiec! Albo Rusek! Naród nasz polski chcesz wyniszczyć, najlepszych jego przedstawicieli zabijasz! I dalejże na mnie z grabiami, widłami, Bóg wie skąd wziętymi wylecieli. Na szczęście oni też Krok dziwnie niepewny mieli, więc ja, choć też niepewny miałem, to  jednak do samochodu jakoś dolecieć zdołałem (bo w dole był ci samochód, więc zdołałem) i ze Wsi owej uciekłem i do Miasta wróciłem.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
MP642 · dnia 26.08.2018 10:22 · Czytań: 226 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty