sisey:
O fajki łatwiej?
Rozumiem. No ja nie palę akurat, narrator w wierszu jest nieco iluzoryczny, to mały chłopczyk w wózku, a młoda mama pogina z nim po markecie, i najbliższej marketu okolicy (stąd 'cyc'- w finale). W wierszu zastosowałem celowe rozbiegnięcie czasu, miejsca i przestrzeni, dla wdrożenia i nakreślenia supremacji pędu, mobilu życia współczesnego, gdzie na nic nie ma czasu, a świat pędzi lokomocyjnie – wywołując społeczne kinetozy. Podmiot liryczny - mały chłopczyk przyjmuje więc cechy zupełnie dorosłego faceta, używa nawet wulgaryzmów. Może to być sugestia w ujęciu alegorycznym w rozumieniu symbolicznej wulgarności całej epoki, sytuacji dzieci, pozostawianych - samym sobie w obliczu braku czasu i pędu za pieniądzem ich rodziców – dzieci, wychowywanych przez ulice.Taka niemowlęca
przedwczesna lekcja dojrzewania w miejskich slangach, i w cwanych analizach życia aglomeracji. Lekki sarkazm,... ale dla kogość innego wiersz - to może być apoteoza plus afirmacja współczesnych konsumpcjonizmów, życia w dostatku i ułatwieniach proponowanych nam przez współczesność - będzie to wtedy utwór w formie nieco żartobliwej i przyjemnej. To zależy od odbiorcy, jego wrażliwości i percepcji.
SzalonaJulka:
Wiesz, pisząc ten wiersz, zastanawiałem się głównie nad tym, czy kursywa w wierszu jest potrzebna, że wzbudzi kontrowersje u bacznego czytelnika. Właśnie klucz, jest tu nieco 'akluczowy' (sorry - tautologia). W dobrym kierunku zmierzałaś, przeczuwalnym.
Kursywa dotyczy tutaj - nie tyle zapożyczeń z ang., ile wszeobecnej w treści - tkanki merkantylno - kapitalistycznej, metodologii i strategii, gospodarczej - konkurencyjności, pozycji marki, zatem korporacyjności - w ogóle - czyli sumarycznie.
Ponadto dwa wulgaryzmy w 2_gim i 3_cim wersie (celowo użyte - jak sugerowałem w sentencji) również 'podpiąłem' w kursywę, bo są one jakby niekompatybilne, niepasujące do (podmiotu lirycznego)-'dziecka', które to dziecko pomimo braku wrażliwości, i hiperbolicznej wręcz dojrzałości narracyjnej - nie powinno (moim skromnym zdaniem) używać knajackiego języka. Z zasady i z poszanowania normy estetycznej chociażby.
Natomiast 'rumianą nianię' zaliczyłem w poczet tej całej korporacyjności ujętej w krzywym zwierciadle, bo w zasadzie w czasach obecnych - zawód ten jest tworem w architekturze marki zaabsorbowanych ofensywnych ludzi, sylogizmem, to schemat wnioskowania pośredniego, złożonego z dwóch przesłanek i wynikających z nich wniosków - widzę wyraźne powiązania pomiędzy karierą a zatrudnianiem niań przez współczesnych karierowiczów. Niania jest substytutem - elementem zastępczym rodzica - goniącego za hajsem.
Dziękuję za komentarze. Pozdrawiam państwa.