Recenzja filmu "Niszczycielka nienawiści" - introwerka
Publicystyka » Artykuły » Recenzja filmu "Niszczycielka nienawiści"
A A A


          24 listopada 2018 wzięłam udział w projekcji wyreżyserowanego przez Vincenzo Caruso filmu dokumentalnego pt. „Niszczycielka nienawiści” (angielski tytuł: „The Hate Destroyer”), która miała miejsce w łódzkim Inkubatorze Sztuki przy ulicy Tymienieckiego 3 w ramach 28. Festiwalu Mediów, odbywającego się pod hasłem „Człowiek w zagrożeniu”. Jak piszą organizatorzy, ideą tegorocznej edycji Festiwalu było prezentowanie „filmów propagujących otwartość na drugiego człowieka, a także skoncentrowanych na przełamywaniu własnych ograniczeń w sferze mentalnej, fizycznej czy politycznej”*. Treść „Niszczycielki...” wpisuje się doskonale w tak sformułowaną myśl przewodnią – Caruso opowiada w dokumencie o niemieckiej aktywistce, Irmeli Mensah-Schramm, od trzydziestu lat systematycznie zrywającej naklejki i zamalowującej napisy o przesłaniu faszystowskim, rasistowskim lub nacjonalistycznym, pojawiające się w przestrzeni publicznej w dwóch miastach: Berlinie i Poczdamie.
           Reżyser przybliża tytułową postać, konstruując film przede wszystkim (choć niewyłącznie) z jej wypowiedzi i nie dodając przy tym autorskiego komentarza. Można odnieść wrażenie, że Caruso wybrał taką formę, ponieważ nie chciał narzucać widzom własnych poglądów, ale zbliżyć się maksymalnie do postaci głównej bohaterki, pozwalając, aby prawda jej życia i charakteru przemówiła sama. Dzięki temu z filmu wyłania się wcale nie pomnikowy portret kobiety zdeterminowanej w swoich działaniach, ale też sympatycznej, obdarzonej poczuciem humoru i skłonnej do dialogu nawet z osobą, która jako nazista dopuszczała się w przeszłości wielokrotnie aktów fizycznej przemocy.
           Obserwujemy ją podczas zrywania naklejek, zarówno opowiadającą o technicznych szczegółach swojej działalności, jak i tłumaczącą znaczenie takich działań we współczesnych Niemczech, w których nazistowska przeszłość wciąż stanowi dla wielu ludzi temat tabu lub wręcz czasy mitologizowanej narodowej „wielkości”, a partie o programie otwarcie rasistowskim pozostają legalne i niejednokrotnie rosną w siłę. Pani Irmela, niszcząc napisy i nalepki o takich treściach, naraża się często na konflikty z inercyjną, opieszałą, nierozumiejącą znaczenia problemu, bądź otwarcie popierającą ekstremistyczne ugrupowania, policją. Zwraca przy tym uwagę nie tylko na symboliczny sens likwidowanych przez siebie napisów, ale też ich siłę performatywną: kształtowania rzeczywistości społecznej i wpływania na indywidualne ludzkie wybory, w myśl potwierdzonej historycznie prawdy, że od słów niedaleko do czynów. Bohaterka wierzy głęboko w pracę u podstaw, dlatego prowadzi w szkołach warsztaty, których uczestnicy m. in. dostają zadanie przeformułowania nazistowskich haseł, w czym wykazują się pomysłowością (jak pani Irmela opowiada w wywiadzie dla „Wysokich obcasów”, np. napis „Żydzi do pieca” dzieci przerobiły na przyjaźnie energiczne: „Bułki do pieca”**).
           Obraz bohaterki nie jest odmalowany wyłącznie w jasnych barwach. Na jej losach zgodnie z przedstawioną w filmie wizją ciąży cień przeszłości: bycia niekochanym i nieakceptowanym przez matkę, a surowo dyscyplinowanym przez ojca dzieckiem. Reżyser nie przekonuje, jedynie podsuwa delikatną sugestię, że w tym być może tkwi źródło konsekwencji, z jaką bohaterka realizuje się, niezgodnie ze stereotypem „rodzinnej” kobiety, przede wszystkim w sferze publicznej. Poruszony w filmie problem stopnia naszej tolerancji dla nietolerancji zostaje dodatkowo skomplikowany wypowiedzią jednej z bliskich znajomych pani Irmeli, podzielającej nota bene jej poglądy polityczne, która jednak deprecjonuje ją jako „dziwaczkę” i „osobę zamkniętą w sobie”, odmawiając w rozmowie z mężem uznania sensu jej działań właśnie pod pretekstem... zbytniego zaangażowania pani Irmeli w swoją działalność (padają słowa, że jest ona "jak osoba pomagająca sierotom, która nie potrafi już żyć bez istnienia tych sierot”). To dla mnie jeden z momentów przenikliwego "chwytania rzeczywistości na gorącym uczynku”, pokazujących, że nietolerancja nie ogranicza się do prawej strony politycznego podziału, ale może przyjmować formy bardziej „oswojone” czy wyrafinowane, co nie znaczy – mniej grożne, gdy dobroczynność czyichś działań oceniana jest przez pryzmat jej/jego życia osobistego i konstruowanych na tej podstawie psychologicznych klisz. Ten wątek dodał moim zdaniem wielowymiarowości i autentyzmu ukazanemu nieuchronnie wycinkowo w tym krótkim (niespełna godzinnym) dokumencie obrazowi społecznych mechanizmów wykluczenia i nietolerancji.
           „Niszczycielka nienawiści” nie jest z całą pewnością dziełem wybitnym czy choćby „przekrojowym”. Porusza jednak ważną obecnie, w dobie rosnących w siłę nacjonalizmów, tematykę w sposób poruszający, dający do myślenia i nieretuszowany, realizując tym samym właściwe dokumentowi jako gatunkowi postulaty twórczej interpretacji rzeczywistości i próby uchwycenia złożoności naszego kompletnego, niefikcyjnego świata.



_____________________________________________________________________

* cytat ze strony Festiwalu: http://festiwalmediow.pl/2017/09/11/idea-festiwalu/
** "Wysokie obcasy" (dodatek do "Gazety Wyborczej") z dnia 1 lipca 2017 r., s. 16.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
introwerka · dnia 16.02.2019 21:58 · Czytań: 2101 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 10
Komentarze
Marek Adam Grabowski dnia 17.02.2019 11:52
Filmu nie oglądałem. Dla mnie jak na recenzję ten tekst jest za krótki i zbyt ogólny w ocenie (nie wiem czy dobrze się wyraziłem). Tak czy owak problem rasizmu w Niemczech jest ciekawy. W Polsce jest to temat Tabu. Wolimy mówić o własnych rasistach.

Pozdrawiam!
introwerka dnia 17.02.2019 12:29
Marku,

dziękuję za komentarz. Zgadzam się co do krótkości i ogólności recenzji (wynikłych ze względów praktycznych: pisałam ją prawie miesiąc po seansie i nie pamiętałam już wielu szczegółów, a nie udało mi się znaleźć filmu w sieci). Zgadzam się też, że neofaszyzm w Niemczech to ciekawy temat, szczególnie dobrze uwidaczniający ludzką skłonność do krótkowzroczności i wypierania.

Serdeczności :)
coca_monka dnia 17.02.2019 19:42
Intro,
jestem przeciwnego zdania niż Marek. Ta pigułka wiadomości, ujęta w recenzji pozwoliła mi założyć skórę Irmeli. Wszystko pewno dlatego, że odczuwam głębiej, że pracując na rzecz społeczności, wdrażając projekty spotkałam się już z tak różnymi opiniami na swój temat, że można by napisać książkę.
Ludzie znajdują dla swojej niewiedzy, nietolerancji, ignorancji, hipokryzji, lenistwa, etc. tak wiele wytłumaczeń, że bez skrupułów potrafią winę, za swoją impotencję życiową i umysłową zrzucić na innych, tak jak znajoma na Irmelę, czyniąc z niej uzależnioną od pomagania wariatkę.
Rozróżniam przy tym niewiedzę od ignorancji, idąc po śladach językowych zapożyczeń choćby z języka francuskiego. Tam "nie wiem" oznacza tylko brak wiedzy, którą można uzupełnić, to stwierdzenie nie ma zazwyczaj podłoża negatywnego, jest prostym spolaryzowanym komunikatem - nie wiem.
Natomiast ignorancja od ignorer, oznacza niewiedzę permanentną, braki w wiedzy, które ważą na percepcji otoczenia, upośledzają tę percepcję. I w zasadzie niegrzecznie jest komuś w rozmowie powiedzieć j'ignore.

Recenzja zawiera trzy kluczowe aspekty, których nie ma potrzeby szerzej relacjonować, pozostawiając je czytelnikowi do odkrycia w filmie.

Piszesz o bohaterce, jednocześnie wskazując, że reżyser filmu unika narracji nakierowanej na ocenę, więc i Ty dobrze czynisz unikając tych ocen w recenzji.

Dotykasz przeszłości Irmeli, co pozwala na wysnucie wniosku, że trudne dzieciństwo może być punktem wyjścia do kształtowania się silnych i wyczulonych na krzywdę jednostek - co oczywiście nie jest zadnym usprawiedliwieniem dla braku miłości i przemocy wobec niej samej.
I wreszcie postrzeganie bohaterki przez otoczenie, które z lenistwa, i strachu przed podjęciem czynów, z niskich i egoistycznych pobudek jest w stanie pomniejszać pracę bohaterki, jest w stanie ją "zwariatyzować", po to tylko, by samemu nic nie musieć.

I tak oto, sam rasizm i inne izmy zeszły na dalszy plan, ale czy na pewno? przecież negatywny odbiór świata, zwłaszcza dobrych uczynków musi mieć swoje źródło i jak widać, nie zawsze ten 'izujący' odbiór wynika z biedy i zacofania. można by nawet powiedzieć, że na pozór wykształcone masy, dobrze sytuowane i posadowione w klasie średniej, są współwinne biernością i brakiem empatii.

serdecznie.
Zola111 dnia 17.02.2019 22:05 Ocena: Świetne!
To bardzo ciekawa recenzja, Intro. Głupio mi, że przez ostatnie moje tu powierzchowne bywanie opuściłam (przeoczyłam) jej obecność.
Bardzo fajnie, że sygnalizujesz istnienie samego festiwalu, ale także, że recenzujesz film dokumentalny. Postawa, jaką prezentuje jego bohaterka, to niezgoda na zło. Wszelka aktywność, powstała z tej niezgody warta jest podkreślenia i propagowania. Dziękuję bardzo.
Jeśli chodzi o język recenzji, jest on sprawny i komunikatywny.
Serdeczności i pozdrowienia,

z.
introwerka dnia 17.02.2019 23:20
Monko, Zolu,

dziękuję Wam gorąco za wczytanie się w moją recenzję ze zrozumieniem i uczuciem :) Nie jest przypadkiem, że, pisząc ją, myślałam właśnie o Was dwóch, które stanowicie dla mnie swoimi działaniami niedosiężne wzory obywatelskiej i ludzkiej aktywności, mądrości i zaangażowania.


Monko,

swoim wpisem i stojącą za nim własną historią udowadniasz, że tekst, a przede wszystkim – postać Irmeli żyje! Ze wszystkich wątków, które podjęłaś, chcę szczególnie zaakcentować tę tkwiącą w Was obu niezgodę na bierność, na konformizm, na nieżycie własnym życiem; mądrość i siłę, żeby opowiadać się po jasnej stronie, bo, jak to ujął mój ulubiony Szczepan Kopyt:

no cóż
to chyba oczywiście długofalowy
nie z dnia na dzień ale jednak
wybór

Dziękuję za piękny rozbiór tekstu atom po atomie, a przy okazji za garść obyczajowo-społeczno-lingwistycznych obserwacji sous le ciel de Paris – może uda mi się niebawem posmakować ich naocznie :)



Zolu,

bardzo dziękuję za Twoją obecność i za cały mądry, wnikliwy komentarz. Jak pisałam wyżej, byłaś mi po części inspiracją i motywacją do naświetlenia tej niecodziennej postaci, tym bardziej się cieszę z Twojego ciepłego, pełnego głębokiego zrozumienia odbioru :)


Serdeczności :)
Nalka31 dnia 17.02.2019 23:40
Jest krótko i treściwie. Dobrze też, że nie narzucasz w jakiś sposób swojego zdania. Tego typu działania dla wielu są niezrozumiałe. Tym bardziej, że i u nas daje się zaobserwować wzrost tych zachowań, przeciwko którym bohaterka prowadzi swoje działania. Może ktoś powie, że przesadzam, ale wystarczy śledzić to, co dzieje się na naszym rodzimym podwórku, aby czuć zaniepokojenie i zadać sobie pytanie czy takie działania mają sens? Czy to nie jest przesada?

Pozdrawiam. :)
introwerka dnia 17.02.2019 23:47
Dokładnie, Nalko, nie tracę nadziei, że podobne filmy, działania coś w ludziach przemogą, coś pomogą uzmysłowić, przemyśleć. Czasem sama informacja o istnieniu takiej osoby może wywołać niezgodę na przemoc.

Dziękuję bardzo za komentarz, cieszę się, że dostrzegłaś w poruszonym problemie tak wiele treści :)

Serdeczności :)
mozets dnia 18.02.2019 15:39
Można pokonać Hate. Nienawiść. Tylko trzeba znienawidzieć nienawiść.
introwerka dnia 18.02.2019 21:15
Mozets,

można to tak ująć. Chociaż postawa Irmeli pokazuje, że nie chodzi o odwzajemnianie nienawiści, a o opór przed nią.

Cieszę się, że zajrzałeś. Serdeczności :)
mozets dnia 20.03.2019 11:49
Nienawiść zawsze oczekuje wzajemności. Nienawiść żywi się sama sobą. Opór wobec nienawiści budzi tylko jej większą aktywność. Najlepiej jest zachować dystans od piewców nienawiści. Swoistą obojętność z milczącą czujnością. Nienawiść gdy zauważy, że mamy ją w nosie - zemrze z braku paliwa jaki ją napędza.
(Oczywiście, że mój poprzedni wpis był "puszczeniem oka" w stronę dywizji i związków taktycznych, operacyjnych, frontów - walczących z nienawiścią)...
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:73
Najnowszy:wrodinam