Chłodna przestrzeń,
jak blaszka lub szkło w obrazkach,
na których znów jesteś dzieckiem.
Na kanapie siedzi cień, ty zaraz przy nim.
Gapisz się w wir za oknem.
Pod kocem są słońca i małą stokrotkę
zakładasz za ucho pluszaka.
Niech podrygują razem do rytmu
wydrapywanych przykazań.
Siedemnastu - licząc te pierwsze.
Za mną ocean - wszechświat w dotyku,
co modli się grudką zmarzniętych palców.
Światło to karma, ciemność w zaniku
pozwala spoglądać oczami błazna.
A z czasem, może nawet rozśmieszyć drewnem.
Choć wiem, że to tylko drobnostki,
rysunek w framugach jak pierwszy dzień wiosny,
co skrada się już, gdzieś w nadgarstkach,
to nadal tam stoję - zsiniały czekaniem,
aż dzwonki lub zegar wykrzykną: już osiemnasta!
i będę mógł całkiem już stopnieć.
Ockniesz się nagle, przyciężka letargiem
- czajnik zagwiżdże gdzieś w kuchni.
Na kruchych nogach zaparzysz herbatę,
rękoma gładząc dno studni, skąd wiatr
zamiast wody roztrzaska mi twarz - ołówkiem
na kalendarzach
bez dat.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt