Wszystko jest takie trudne. Walka, przeprowadzana przez rozsądek i uczucia, gdzieś w środku.
Bezkresny ból.
Nie zmusza jednak do krzyków. Pożera mnie od środka, nie pozwala na choćby najkrótszą chwilę radości.
Motyl, wychodząc z kokonu wzbija się w powietrze przy pomocy swych pięknych, kolorowych skrzydeł. Nieprzeniknione niebo otwiera ku niemu swoje wrota. Nic nie jest w stanie go powstrzymać.
Dreszczyk adrenaliny przerywa mu kujące uczucie w okolicach serca.
Pośród niewidzialnej ścieżki ku białym obłokom wije się inny motyl. Urzeka go gracją, aurą panującą wokół niego.
I nagle znikają. Na pierwszym planie pojawia się dziecko, ucieszone ze swej makabrycznej zbrodni.
Nie słychać jęków. Zmiażdżone motyle stykają się ze sobą. Są szczęśliwe.
Niczym Romeo i Julia, żyją teraz gdzieś dalej, w lepszym świecie zgotowanym przez Szekspira.
Mrugnięcie. Kolejny raz spoglądam przez okno.
Wszystko mi ją przypomina. Każdy spadający liść, każda kropla deszczu. Tysiące drobinek unoszących się w powietrzu. Łyk herbaty przebija się przez gardło gdzieś głębiej, do środka.
Łagodne ciepło roznosi się po całym ciele.
Wspomnienia bolą.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
wlasnietam · dnia 02.01.2009 16:27 · Czytań: 1039 · Średnia ocena: 2,4 · Komentarzy: 8
Inne artykuły tego autora: