Na zakręcie czasu - wdajcz
Proza » Obyczajowe » Na zakręcie czasu
A A A

- Wiesz co Krzysiek widziałem dzisiaj Halinkę, wiesz tę z dawnej twojej firmy. Postarzała się, wyszła za mąż, a kiedyś to dopiero była ruchawica. Graliśmy kiedyś z chłopakami wesele w takim zadupiu, ze trzydzieści kilometrów stąd. Ona też tam była – zaczął opowiadać Kostek. Na weselu przy muzyce i z odrobiną alkoholu w głowie cnotki na ogół szybko wymiękają, szczególnie te, co maja na co dzień seksualne niedobory, ale też takie, które dopiero zaczynają czuć wolę Bożą. Jedne i drugie podekscytowane muzyką i bliskością partnerów robią do nich słodkie oczy. Jak wiesz niektóre ulegają do tego stopnia pokusie, że dają się wyprowadzić z sali w ustronne miejsce. Sam niejedną wyprowadziłeś to wiesz jak to jest – powiedział Kostek z szelmowskim uśmieszkiem.

- O takie, tam pierdoły, lepiej wypijmy – odpowiedział Krzysiek i polał po setce.

Wypili bez zakąszania, bo Beata wciąż urzędowała w kuchni. Kostek jednak wpadł w trans opowiadania i kontynuował mimo słabej, co prawda, ale wyraźnej niechęci Krzyśka do słuchania o weselnych przygodach muzykanta.

- Muzykanci grający na weselu nie tańczą, bo muszą grać. Dlatego nie mają szans na przygadanie sobie partnerki – ciągnął dalej grajek. Na każdym weselu znajdą się jednak zawsze jakieś laski, którym szczególnie imponują muzycy, a szczególnie ci którzy śpiewają solo o miłości. Nie grałem na takim weselu, na którym nie znalazłaby się choć jedna lalunia zafascynowana którymś z chłopaków z zespołu. W tym tkwiła szansa naszego kwartetu na udany seks, jako dodatkowy pożytek z sobotniej chałtury. Na weselu, o którym opowiadam padło na ową Halinkę, która nie miała wtedy więcej jak szesnaście lat. Dziewczyna od jakiegoś momentu zaczęła nam się przyglądać maślanym wzrokiem, kręciła się przy zespole, a nawet próbowała nawiązać rozmowę z nami podczas przerw. Ani, chybi wyglądała na gotową do kopulacji – podsumował dosadnie stan emocjonalny panienki Kostek.

- No i co, udało się któremuś z was wyprowadzić ją z sali ?– zapytał Krzysiek nalewając dwie kolejne setki.

- Niestety nie – odpowiedział Kostek. Dziewczyna chciała się spalić, ale była z matką, a ta nie spuszczała ją z oka ani na moment. Nie wiadomo czy opiekuńcza matka pilnowała cnotki swojej córci, czy chciała ją tylko ustrzec przed niepożądaną, przypadkową ciążą? - dodał.

- Co by nie powiedzieć, eskorta w wykonaniu matki okazała się zbyt szczelna jak na wasze możliwości i nie daliście rady dopaść tak atrakcyjnej zdobyczy – włączyła się do rozmowy Beata, wchodząc do pokoju z półmiskiem wypełnionym wędlinami, górkami i chlebem.

- Nie całkiem masz rację Beatko. Podczas wesela rzeczywiście musieliśmy obejść się smakiem – odpowiedział Kostek, ale….

- Wypijmy, bo szkło się grzeje – przerwał mu Krzysiek, nalewając wódki konkubinie.

Przechylili szklaneczki. Ani Beata, ani Krzysiek pijąc nie zauważyli, że Kostek zatrzymał wódkę w ustach, a następnie wypuścił do szklanki z oranżadą podczas przepijania. Nie spostrzegli też, że oranżady z szklance Kostka zamiast ubyć przybyło, a kolor zmieniła na jaśniejszy.

- Co było dalej z tą Halinką – odezwał się Krzysiek

- Wracaliśmy autobusem z weselnymi gośćmi. Halinka siedziała z matką na jednym z przednich siedzeń – kontynuował swoje opowiadanie Kostek. My muzycy piliśmy wódkę i śpiewaliśmy na ostatnim siedzeniu. Po jakimś czasie znużona trudami wesela matka Halinki zapadła w twardy sen, a wtedy napalona córcia wymknęła się spod niechcianej kurateli i migiem zjawiła się w naszym azylu. Natychmiast ściągnęliśmy jej majtki. Ledwie trochę kwękła, a już miała całego.

- Nie powiesz chyba, że urządziliście sobie seks grupowy? – odezwała się zmieszana nieco Beata.

- A jakże – z szelmowskim uśmieszkiem odpowiedział Kostek.

Po tych słowach wszystkim zrobiło się jakoś nijako. Beata bez widocznej potrzeby wyszła do kuchni. Krzysiek po tych dwóch szybkich setkach zaczynał lekko przysypiać na krześle. Kostek natomiast tak jakoś cynicznie się uśmiechał. Wyglądało na to, że miał jakiś nieczysty zamysł, powiązany z dalszym przebiegiem biesiady. Przyglądał się dokładnie Krzyśkowi, a po stwierdzeniu, że naprawdę drzemie wyciągnął z kieszonki jakąś tabletkę i wrzucił do jego szklanki z oranżadą. Taką samą zdążył zatopić w kawie Beaty, przed jej powrotem do pokoju.

Beata rozbudziła się kilka godzin po tym jak dopiła kawę ze stojącej na stole filiżanki, a właściwie to trwała jeszcze w półśnie. Widziała siebie siedzącą obok matki w autobusie pędzącym w ciemną noc. Pasażerowie twardo spali, ale na tylnym siedzeniu trwała jakaś męska zabawa. Oglądając się zobaczyła wśród innych Kostka, który dawał jej jakiś znak. Usłyszała go. Jego głos z trudem przebijał się przez gwar biesiadujących z nim kolegów pomieszany z warkotem jadącego autobusu.

- Beatko chodź do nas. Matka śpi, o niczym nie będzie wiedziała – zachęcał Kostek.

Beata wstała i posuwała się jak lunatyk w kierunku wyciągniętych ramion Kostka. W tle zobaczyła szyderczo uśmiechnięte twarze jego kompanów. Zobaczyła bijące od nich zwierzęce pożądanie. Wtedy spostrzegła, że jest zupełnie naga. Nie wiedziała, czy już jawa jeszcze sen. Senne zwidy usiłowały ją pochwycić. Czuła pożądliwe dłonie penetrujące intymne zakątki jej ciała. Zaczęła uciekać. Za nią ruszył Kostek. Dopadł ją przed szybą, za którą siedziała jej matka.

- Chodź do mnie Beatko – wołała matka zza szyby.

Beata usiłowała wyrwać się z objęć Kostka. Waliła w szybę jak oszalała dopóki ta nie ustąpiła. Za oknem nie było matki tylko jakaś orzeźwiająca przestrzeń spokoju i wolności. Wyrwała się z uścisku napastnika i skoczyła w dół.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
wdajcz · dnia 17.05.2019 16:50 · Czytań: 560 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty