"przyjmij mój żal, słowo i wolę nim zatracisz mnie na zawsze"
przytul mnie jak samica człowieka
przyciska swoje młode do łona
czas i życie ziarniście przecieka
jak jaskółka patrzę przez palce gdy kona
w rocznym cyklu owulacyjnym
wszystko co zielone i co z kamienia
w śmierci jestem ogniwem nadnaturalnym
jak kawa rozpuszczalna za dnia
ostatnio unikam zdrowego patrzenia
męczące zajęcie te wybory wśród neonów
niewolniczo zmuszam się do konstruowania
obrazów i impulsów dla operatora neuronów
jad komórkowy nieustannie bez zasięgu
boli a podobno ma przyszłość dla żyjących
zamykam się w piekielnie ciasnym kręgu
kozaków destylowano - etylowych
chcę mieć cię na wyłączność ramion
by obłapiać w lędźwiach jak samice
podczas rui gdzieś w mateczniku indian
zimnym uściskiem spraw rumieńce
w tej godzinie gasnąc tęsknię
nawet za zimnym i ostatnim
/cykl: Widziane przez denko od kieliszka/
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Konstanty · dnia 06.01.2009 08:56 · Czytań: 1344 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora: