Tej nocy bawiła się przednio. Jak nigdy przedtem, bez opamiętania wlewała w siebie morze alkoholu. Winko elegancko na rozgrzewkę, drineczka na ospałość tymże winem spowodowaną, tekilę na ogólne ożywienie. Sól, tekila, cytryna raz jeszcze. Alkohol płynął w jej żyłach niczym rwąca rzeka i ona również płynęła. Pewna siebie, przebojowa, bez skrępowań, zbędnych ograniczeń. Kołysała biodrami, stukała dumnie swoimi czerwonymi szpileczkami po parkiecie. Łowiła spojrzenia, śmiało podchodziła, bez oporu przekraczała granicę intymności. Kokietowała, bawiła się słowem, manipulowała. Niby przypadkiem dotykała. Gdy jej rozbieganą uwagę przykuwało inne natarczywe spojrzenie, ruszała pewnie ku niemu. Wybuchała głośnym śmiechem. Poprawiała krawat. Ocierała się leniwie, niczym kotka o ciało. Gdy coś jej się podobało, głośno to mówiła. Gdy nie była zadowolona, odwracała się zgrabnie na pięcie. Nie słuchała, gdy się nudziła, odchodziła dalej. Ku następnemu świdrującemu ją spojrzeniu, ku następnym komplementom, ku kolejnym miłym słowom. Pochlebstwa wchłaniała z lubością i zadowoleniem. Mrużyła oczy , poprawiała włosy, zwilżała usta.
Nikt nie dostał jej numeru telefonu, choć wielu o to zabiegało. Wracała sama chwiejnym krokiem. Nie czuła się dobrze, upojona alkoholem i słodkimi, fałszywymi słówkami. Przed snem wykonała niepotrzebny telefon do kogoś z przeszłości. Chciała usłyszeć kolejne, puste słowa. Ukojona nimi, usnęła.
Obudziła się z bólem głowy i smakiem alkoholu w ustach. Pamiętała niewiele. Zgiełk i bezosobowy tłum. Zapamiętała tylko jedną twarz, jedno imę. Tę twarz, te oczy, te usta, te zbyt duże uszy, tę białą koszulę, ten skrawek gołej skóry, ten zapach, tą bliskość. Słowa, które do niej powiedział powracały jak echo. Poczucie ciepła, intymności, którego doświadczyła w jego obecności wciąż pieściło jej ciało, koiło duszę. Pozwoliła zniknąć mu w tłumie. Jak mogła? Cóż, przesadziła z tekilą. Spojrzała w lustro. Wczorajsza,przebojowa kobieta ulotniła się wraz z alkoholem. Tak dobrze znana jej niepewność powróciła. Czy będzie miała odwagę porozmawiać z nim, gdy go spotka? Jeśli go spotka.
Teraz go szuka w świetle dziennym. Wypatruje tych oczu, ust, odstających uszu. Serce bije jej szybciej, gdy spostrzega nagle w kolorowym tłumie mijanym na ulicy, te zbyt duże uszy. Właściwie to widzi je wszędzie. Dopatruje się podobieństwa w każdym przypadkowo spotkanym mężczyźnie. Ale nie, to nie on, znów nie on. Szuka, wciąż niestrudzenie szuka. Ah, pragnęła go wtedy, pragnęła. Czy to było naprawdę, czy to tylko ta cholerna tekila? Niczego nie może być pewna. Ten złoty środek zatarł sprytnie granicę między prawdą a fikcją. Tylko że jej kobieca, niezawodna intuicja wie swoje. Uczucia nie kłamią. Czy go jeszcze spotka? Czy go rozpozna? Czy on rozpozna ją?
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Moniszka · dnia 08.01.2009 01:15 · Czytań: 569 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: