Godziny innego żywiołu - nowy fragment powieści Elżbiety Walczak - elawalczak
Proza » Obyczajowe » Godziny innego żywiołu - nowy fragment powieści Elżbiety Walczak
A A A
Od autora: W 2017 roku po śmierci partnera i najbliżej przyjaciółki Izabeli Ela (córka) zauważa u swojej matki objawy depresji.. Z dnia na dzień stan jej zdrowia budzi niepokój. Prawdziwa historia. Wkrótce premiera.

 - Cześć mamo, chcę cię wyciągnąć na kawę do kawiarni – Zadzwoniłam do niej w jakiś piękny letni dzień. – Nie chcę słyszeć odmowy, ubieraj się, zaraz po ciebie będę.

Lubiła odmawiać, chociaż bez przerwy narzekała na nudę. Zabrałam ją do swojej ulubionej meksykańskiej knajpki. Usiadłyśmy na zewnątrz i zamówiłam dla niej lody, vermouth a dla siebie latte. Chciałam ją wyciągnąć z domu i zrobić jej niespodziankę.

- Miałam dzisiaj tyle na głowie, że nie zdążyłam umalować paznokci - zaczęła rozmowę. – Co u ciebie? – Nie czekała na moją odpowiedź. Przymknęła powieki i zasłoniła ręką oczy, na które padało zbyt wiele słońca.

- Chcesz się przesiąść? – spytałam.

- Nie, usiądę naprzeciwko. – Przesiadła się na inne krzesło, bo nie lubiła bliskości i patrzenia w oczy. – Dawno nie byłam w kawiarni.

Było w niej zawsze wiele sprzecznych sygnałów. Z troszczącej się o całą rodzinę matki, w kilka minut potrafiła zmienić swoje relacje w sarkazm i niezadowolenie. Zawsze bałam się tych dziwnych relacji, dlatego dosyć czujnie patrzyłam, czy jest zadowolona, czy się złości i tego dnia próbowałam dostroić się do jej nastroju, żeby nie powiedzieć czegoś, co zmieni się szereg wyrzutów, których nigdy nie szczędziła. Nie było w tych relacjach odprężenia, zawsze czuło się spięcie, a potem zmęczenie. Uśmiechała się, to znaczyło, że mogę zacząć mówić. Kelner przyniósł zastawki.

-  Jak tam twoje występy? – Zadawała mi pytania jakbym była w przedszkolu po próbie do „Sierotki Marysi”.

Opowiadałam jej o próbach, o swoich książkach. Ale niewiele z tego rozumiała, była myślami w innym miejscu. Potrafiła się skupiać na tym, co mówiłam dawniej, bo wtedy byłam dzieckiem. A dziś żadna moja decyzja nie pokrywała się z jej wizerunkiem, o tym, czego chciała dla mnie. Wiedziałam, że często ją to niepokoi to, że nie ma już na nic wpływu.

- Przepraszam, że ci przerywam, ale chyba widziałam twoją koleżankę z liceum.

Przyzwyczaiłam się do tych przerywników. Szczerze mówiąc, staram się nie pamiętać koleżanek z liceum i „przyjaciółek” z późniejszych okresów, ponieważ to nie były najtrafniejsze wybory przyjaźni.

- Którą koleżankę? – zapytałam tylko z grzeczności.

- Tą wysoką w okularach.

Wiedziałam, o którą koleżankę chodzi. Jednak udałam, że nie pamiętam. Moich wspomnień z młodości nie da się uratować. Pojawiły się lody, vermouth i latte. Westchnęła. To było coś w rodzaju Och, nareszcie.

- Dobre, chcesz spróbować mojego? – Nałożyła mi na talerzyk z kawą kawałek swojej porcji.

Wiedziałam, że po kryjomu chodzi ze swoją Przyjaciółką na tańce w różne miejsca. Miała do tego prawo po śmierci ojca. Mówiąc szczerze, myślałam, że zwiąże się jeszcze z kimś na stałe. W głębi serca chciałam, żeby miała porównanie.

- Kiedy byłaś na tańcach ostatnio? – spytałam, nie patrząc jej w oczy.

- A co?

Po tym pytaniu wiedziałam, że nie poznam szczegółów, bo wzięła to za napad na jej prywatność.

- Nic, zapytałam tylko.

- Chodzę wyłącznie z nudów, nikogo ciekawego tam nie znajdę.

- Nieprawda, zawsze może się coś fajnego wydarzyć.

- Przychodzą jakieś mamroty, palą tanie papierosy, piją tanie winko i nie mają za co postawić kawy. Emeryci, kurwa, którzy całe życie pracowali na to, żeby niczego nie mieć i szukają frajerek. Dziwne towarzystwo.

- To po co tam chodzisz? – Cieszyłam się pod nosem i czekałam na moment, w którym powie jakąś nieprzyzwoitą prawdę.

- Bo mogę się ładnie ubrać. Jestem oblegana przez tych ramoli i bawi mnie to. – Kiwała energicznie głową i rozglądała się na wszystkie strony, oceniając najlepsze męskie kąski, siedzące przy stolikach obok. Mężczyźni też na nią zerkali. Pomimo wieku, była naprawdę atrakcyjną kobietą.

- Jak jest po hiszpańsku ramol? – zapytała rozbawiona.

- Nie wiem, jeszcze w moim życiu nie doszłam do tego etapu, by musieć używać tego słowa.

- Byłam u bioenergoterapeuty – zmieniła temat.- Ponakładał mi na ciało rozgrzane kamienie i masował. Hawajskie metody. Też powinnaś spróbować. Nagromadziło się we mnie tyle niepotrzebnych rzeczy, że robiłam potem kupę przez trzy dni. No nie patrz tak, wysrywałam złą energię. Terapeuta kazał mi pić dużo wody, dwa litry dziennie.

- Pijesz? Ważne, żeby kontynuować potem taką terapię.

- A ty byś piła?

No właśnie, już myślałam, że pozbyłam się napięcia, ale to było chwilowe.

- Nie, nie piłabym tylko wody. – Odpowiedziałam i też zerknęłam na facetów z boku. Byli tajemniczy i zaangażowani w to, co mieli na talerzu.- Ale też korzystam ze SPA, chodzę do sauny, na siłownię, na jogę. – Patrzyła na mnie i efekt był taki, iż w oczach miała pytanie; Czemu nic o tym nie wiem? – Piję prawie dwa litry płynów, to nie ma znaczenia w jakiej postaci. Ważne, że o siebie dbasz mamo.

Na ścianie wisiał wielki telewizor, na którym pojawiały się reklamy. Mama ożywiła się, kiedy zobaczyła markę Oriflame.

- Używam tych kremów. Są dobre, powinnaś spróbować.- Wyjęła z torebki pudełko z kremem, który przed chwilą kupiłyśmy razem.

- Wolę Ziaję.

- Nie znam. Mogę zamówić jeszcze coś? Teraz ja stawiam.

- Pewnie, co tylko chcesz.

   Kiedy dzwoni jej telefon, zapomina o całym świecie. Siedzę w ciszy i czekam, aż skończy rozmawiać. Patrzę na nią i mam ochotą ja uściskać, tak po prostu. Kelner w tym czasie donosi kolejny vermouth i Coca-Colę bez lodu z cytryną. Wiem, z kim gawędzi, rozpoznaję jej reakcje bez trudu. Rozlega się w tym czasie dźwięk mojego telefonu. Rozmawiamy obie. Widzę jej oczy pełne blasku i radości. Chwali się w tym czasie, że właśnie z córką jest Manufakturze i pije swój ukochany vermouth. Mówi ciepłym głosem, że; Jest bardzo przyjemnie. Uśmiechamy się do siebie. Chichocze, a siedzący koło nas mężczyzna patrzy na nią i wpatruje się w jej markę telefonu. W telewizorze pojawia się kolejna reklama. Tym razem butów. Zerkam i zapamiętuję nazwę. Podobają mi się jej włosy, są inne niż zwykle, mają jaśniejszy kolor od słońca. Jej ramiona unosiły się i opadały, nie mogła się na coś zdecydować. Była rozluźniona i z wyraźną ulgą w sobie, powiedziała do telefonu w końcu; Dobrze, zgoda. W tym czasie ktoś podszedł i poprosił o dwa złote na chleb. Pokiwała głową, dając znać przybyszowi, żeby nie przeszkadzał. Jej twarz  była oblana rumieńcem. W ciągu tych kilku minut wypiłam swoją colę, założyłam okulary i odłożyłam swój telefon. Dała ręką znać, że zaraz kończy. Obserwowałam jej gesty i przechodniów na ulicy. Nikt w tej sekundzie nie był bardziej szczęśliwy od niej. Tłumaczyłam coś sobie w myślach. Nie wiem co. W tym czasie obserwowałam również ekran telewizora i słyszałam muzykę z głośników. Meksykańskie rytmy zawsze odciągają moją uwagę, ale właśnie sobie przypomniałam, że powiedziałam w myślach coś w rodzaju; Kocham cię mamo.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
elawalczak · dnia 15.11.2019 09:46 · Czytań: 339 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Komentarze
marzenna dnia 15.11.2019 13:17
znajome, bardzo..............
zabawne, ale jest nieśmieszne w sumie
raczej trąci tragedią, bo matka jest egocentryczna,
a córka tak bardzo ją kocha
depresja ma różne oblicza, jest mi bardzo bliska
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty