- Witam, kapitanie. Z jakichże stron teraz przybywasz ?
- Popłynąłem do św. Mikołaja John.
- Na północ, do Laponii ?
- Nie John. Wręcz przeciwnie. Na południe, do Bari.
- Do Bari? Na obcas włoskiego buta? Przecież tam nie mieszka św. Mikołaj.
- Jasne, że nie, chociaż w pewnym sensie tak, tam jest jego grób i to w katedrze jego imienia.
- Zaraz, zaraz kapitan. O ile mi wiadomo, to św. Mikołaj pochodził z Myry, a to miasto, dziś Demre, jest w Turcji.
- Ot i tu zaczyna się cała historia porwania tego wielkiego świętego, albo, co bardziej prawdziwe jego kradzieży.
- Ukradli św. Mikołaja?
Tak John i w dodatku to był napad rabunkowy.
- Wielkie nieba, Kapitan.
- Cała historia miała miejsce w 1087 roku. Miasto Bari pod rządami Normanów rozwijało się prężnie. Do pełni sukcesu konieczny był patron odpowiadający randze miasta. Chodziło także o przyciągnięcie pielgrzymów i, nie ukrywajmy, rozwój handlu.
- A jednak biznes.
- Owszem, ale to nie do końca jest tak. Później ci to wyjaśnię John, a teraz pozwól, że dokończę ten rabunkowy wątek.
- Zamieniam się w słuch, kapitan.
- w 1087 roku z miasta Bari wyrusza ekspedycja pod kryptonimem „San Nicola”. Na trzech statkach płynie 62 śmiałków: kupcy, żeglarze, żołnierze pod wodzą duchownych Lupusa i Grimoalda. Zatrzymują się w Mirze pod pozorem handlu. W nocy 20 kwietnia włamują się do miejscowej katedry i rabują grób świętego Mikołaja wyprowadzając cały sarkofag ze wszystkimi relikwiami słynnego biskupa. Również wenecjanie mieli chrapkę na św. Mikołaja, ale ekipa z Barii była szybsza. Kiedy 9 maja 1087 roku okręty wracają z wyprawy, mieszkańcy gotują im entuzjastyczne powitanie. Jedna z ulic na starym miesicie w Bari nosi nazwę 62 bohaterów, w miejscowym muzeum można zobaczyć pergamin z listą śmiałków. Tak John walczyło się kiedyś o świętych patronów.
- Ale kapitan, czy chęć posiadania możnego patrona usprawiedliwia kradzież?
- Święte kradzieże czyli tzw. „furta sacra” w owych czasach były bardzo rozpowszechnione John, bowiem były to czasy w których Muzułmanie najeżdżali ziemie chrześcijańskie.
- Dziś też najeżdżają, co prawda inaczej, ale jednak.
- Tak, John, ale trudno te ziemie nazwać dziś chrześcijańskimi. Wracając do wątku, najpotężniejsze miasta takie jak Wenecja, Genua, Piza, Amalfi próbowały przejąć ciała świętych dla ocalenia ich czci i chwały i po to, by ustrzec przed zniszczeniem przez Muzułmanów. Gdy marynarze z Bari wykradali św. Mikołaja, Myra znajdowała się w rękach Turków i tak jest do dziś.
- Tak kapitan. To ładna historia. Historia jednak lubi się powtarzać. Dzisiejsi kupcy ukradli św. Mikołaja po raz drugi. Tyle, że nie jest to już kradzież sacra, lecz profana. Skradli Kościołowi wizerunek świętego. Biskupa z Ewangelią w ręku zamienili go na czerwonego krasnala rozdającego świąteczne prezenty, które koniecznie trzeba kupić w „naszej” sieci.
- Tak John, i obawiam się, że dziś trudno będzie odbić św. Mikołaja z rąk globalnych kupców. Skoro neopogańska kultura wycina ze Świąt Bożego Narodzenia samego Jezusa, nie będzie przejmować się św. Mikołajem.
- Smutne to, kapitan, polać coś?
- No, co ty John? Adwent przecież. W karnawale nawiedzę tawernę. To wtedy owszem.
- Racja Kapitan.
- Ahoj, John.
- Ahoj kapitan, szczęśliwych wiatrów.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt