8. Miejska Legenda: Nie jestem człowiekiem - MarcinD
Proza » Fantastyka / Science Fiction » 8. Miejska Legenda: Nie jestem człowiekiem
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

8. Miejska Legenda: Nie jestem człowiekiem

Tym razem dałam się zaskoczyć. Ale to pewnie przez wodę i moje skupienie na zupełnie czymś innym - na regeneracji. Miałam rację - straciłam mojego jednego kła, górnego z lewej strony. Cóż, odrośnie. Żałowałam tylko, że nie pomyślałam, by go zabrać ze sobą, mogłabym wtedy po prostu włożyć go na miejsce tak samo, jak kiedyś Liwia. Trudno. Pozostałe trzy też dadzą radę przez ten czas. Teraz musiałam zająć się postrzałami. W sumie jakimś cudem ten policjant trafił mnie aż trzy razy. Pierwszy strzał przeszedł przeze mnie na wylot, dziurawiąc mi między innymi nerkę. To było tak naprawdę najprostsze i już w drodze do domu naprawiłam sobie tą dziurę. Drugi strzał trafił mnie z przodu - bo głupia ja, zamiast uciekać, gniewnie odwróciłam się w jego stronę. Dostałam pod obojczykiem, pocisk zatrzymał mi się na kości. Wyjęłam go jak tylko wróciłam do domu i wskoczyłam do wanny. W tej chwili ta rana była już zabliźniona, a ja czułam mrowienie regeneracji tuż pod lewą piersią - tam jeszcze chwilę temu tkwił trzeci pocisk, który ugrzązł w płucach. Teraz już oba zdeformowane kawałki ołowiu leżały w umywalce. Usłyszałam tylko jak otwierają się drzwi do łazienki, zaraz potem kobiecy krzyk i poczułam, jak ktoś gwałtownie chwycił mnie pod ramiona i wyciągnął z wody.
 
No tak. Ja przecież nie musiałam oddychać. A gorąca woda wydatnie wspomagała regenerację. Więc leżałam sobie ot tak na dnie wanny, z nogami uniesionymi wysoko i opartymi o ścianę, z głową zanurzoną przez cały czas kilkanaście centymetrów pod wodą i zamkniętymi oczami. Cóż, wrażenie, że się utopiłam, musiało być mocno przekonujące.
- Kamila! - Przerażony krzyk przerwał ciszę i poraził mi uszy, gdy tylko moja głowa znalazła się powyżej linii wody. Otworzyłam usta, by się odezwać, ale wiązało się to z koniecznością wciągnięcia powietrza do płuc. Zapomniałam, że moja rana wciąż była pod wodą i zamiast powietrza nos i usta wciągnęłam przez postrzałową dziurę wodę z głośnym bulgotaniem. Przez chwilę z moich ust dobiegało tylko rzężenie, aż wreszcie chwyciłam się oburącz za krawędź wanny, uniosłam wyżej i pozwoliłam, by woda przez wciąż otwartą ranę sama wypłynęła mi z przestrzelonego płuca. Oczywiście razem z krwią, więc tak naprawdę znów leżałam w krwawo-wodnej mazi. Ale płuco było jako-tako wypełnione powietrzem i mogłam mówić.
- Elwira, wystraszyłaś mnie - powiedziałam gniewnie, patrząc na nią. Mój głos wciąż nie był jeszcze tak jak zawsze przez wodę, którą wciąż miałam w płucach, jednak z każdą chwilą było lepiej. Widziałam, jak Elwira cała się trzęsła z przerażenia, teraz dopiero zobaczyła dziurę w mojej klatce piersiowej, tuż poniżej mojej lewej piersi.
- To jest postrzał! Rana po postrzale! - Krzyknęła. - Potrzebujesz pomocy, dzwonię po karetkę! - Odwróciła się i chciała wyjść z łazienki, ale w ostatnim momencie wychyliłam się i złapałam ją za rękę. Usiadłam na piętach w poprzek wanny, wciąż trzymając ją mocno za nadgarstek.
- Elwira, nie - powiedziałam twardo. - Nie możesz. Nic mi nie jest. Zaraz wyjdę i porozmawiamy, dobrze? Zrozumiesz wszystko, ale daj mi opowiedzieć. Dobrze? - zapytałam. Elwira patrzyła na mnie cielęcym wzrokiem, wciąż nie będąc pewną, jak zareagować. Widziałam, jak patrzyła na mnie, na moją zarastającą niemal w oczach dziurę, pokręciłam głową. Musiała widzieć, jak rana powoli, ale w jednakowym tempie zarasta. Dokładnie tak, jak naturalne gojenie się na przyspieszonym filmie.
- Ja... - Zaczęła, ale przerwała w połowie.
- Wiem, nie wiesz, co masz myśleć. Daj mi chwilkę, proszę? Proszę... - Zaskomlałam, skupiając się na pozytywnych uczuciach. Nie musiała na mnie nawet patrzeć, myślę, że w moim błagalnym głosie było coś, co ją przekonało.
 
Gdy wyszłam z łazienki w samym tylko szlafroku, Elwira siedziała przy stole, cała blada. Przed nią leżał telefon komórkowy, ale posłusznie nie zadzwoniła nigdzie. A przynajmniej taką miałam nadzieję. Usiadłam na przeciwko.
- Boże, twoja twarz! Co ci się stało? Nie mówiąc o tym tam. - Wskazała głową na ranę ukrytą pod szlafrokiem. No tak, na twarzy miałam ogromnego siniaka od policyjnej tonfy. Tak naprawdę zapadła mi się połamana szczęka, ale już w domu, popychając połamane kawałki od strony policzka jakoś to nastawiłam. Reszty dokonała regeneracja, układając fragmenty kości na miejscu i sklejając je ze sobą. Minus był tylko taki, że wcześniej będę głodna. Pewnie już jutro, a nie za cztery, pięć dni.
- Miałam... wypadek. Ale nic mi nie jest - powiedziałam.
- Nic?! Nic, do cholery?! - Krzyknęła Elwira, podeszła do mnie i jednym ruchem odsłoniła mi lewą pierś. Na ranie tuż pod biustem miałam przyklejoną jedną podpaskę. Zdawałam sobie sprawę, że krew delikatnie wciąż się sączyła. Ale czułam, że jeszcze kilka minut i zostanie mi tylko świeża blizna. Elwira popatrzyła na mój prowizoryczny opatrunek zaskoczy.
- Podpaska? No serio? - Wzruszyłam tylko ramionami.
- Zaraz będzie po wszystkim - powiedziałam i zacisnęłam zęby. Teraz było najgorsze. Obrzydliwe uczucie sklejania się tkanek zewnętrznych. Niemal czułam każdą komórkę skóry z osobna. Tkanki głębokie, wreszcie skóra, aż cicho jęknęłam. To bolało, nawet bardziej niż samo zranienie. Zresztą właśnie to nie do końca był ból. Takie dziwne odrętwienie połączone z obłędnie głęboką potrzebą podrapania się gdzieś, gdzie kategorycznie nie można było. Plus dokładnie takie samo odczucie, jak odrywanie sobie strupów, które nie do koncs są na to gotowe, tylko tak jakby w drugą stronę. Wreszcie. Odetchnęłam.
- Po wszystkim. Na twarzy siniak jeszcze potrzyma mnie kilka dni i też zniknie.
- Jak to po wszystkim? O czym ty mówisz? - zapytała. Uśmiechnęłam się lekko, wstałam z krzesła i zrzuciłam z siebie szlafrok, stając przed nią kompletnie nago.
- No weź... ubierz się. - Elwira odwróciła wzrok, ale tylko się zaśmiałam.
- Studiujesz medycynę, ale wstydzisz się patrzeć na mnie nagą? - zapytałam. - To tylko ciało - dodałam.
- Jesteśmy przyjaciółkami, to trochę co innego - powiedziała, wciąż patrząc gdzieś w podłogę. Uśmiechnęłam się, chwyciłam za jedno skrzydełko podpaski i powoli ją odkleiłam. Zobaczyłam pod nią świeżą, różową bliznę. - Elwira, spójrz na mnie - nakazałam. - No spójrz - dodałam. Popatrzyła w moją stronę i zobaczyłam, jak krew odpływa jej z twarzy. Jej skóra przybrała wręcz trupio blady kolor. Uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie.
- Elwira, ja nie jestem człowiekiem - powiedziałam po chwili milczenia. - I chcę zaproponować ci układzik.
- Kim jesteś, jeśli nie człowiekiem? Co przez to rozumiesz? - zapytała Elwira spokojnie, chociaż widziałam, że się denerwuje. Skóra na jej twarzy wciąż była śmiertelnie blada. - Nie wiem, co myśleć. Leżałaś w wannie, wypełnionej wodą i krwią, z dziurą po kuli w piersi. Kim ty jesteś, do cholery? - Westchnęłam ciężko.
- Elwira, nie jestem człowiekiem. Jestem wampirem - powiedziałam, patrząc jej w oczy, chociaż czułam, że moje były wygaszone. Nie chciałam teraz na nią oddziaływać mentalnie. Moja przyjaciółka patrzyła na mnie przez chwilę, trawiąc to, co usłyszała, a potem wybuchła gromkim śmiechem.
- Serio? - Prychnęła gniewnie. - Wampir? Naprawdę, mogłabyś wymyślić coś bardziej oryginalnego. - Zajmujesz się narkotykami? Należysz do gangu? Padłaś ofiarą napadu? Kto do ciebie strzelał? I w ogóle jakim cudem przeżyłaś?
- Masz Facebook'a, prawda? - zapytałam z uśmiechem. - Wiem, że masz. Wiem, że obserwujesz stronę która dokumentuje naszą miejską legendę o wampirze. Ta strona jest o mnie - wyjaśniłam. Elwira tylko prychnęła.
- Co za bzdura. Wiesz, nie chce mi się tego słuchać - warknęła i chciała odejść, ale to ja pierwsza do niej podeszłam.
- Jak mogę ci to udowodnić? - zapytałam z całkiem bliska. - Co cię przekona? Pomyśl... Czy kiedykolwiek widziałaś mnie, gdy cokolwiek jadłam? Śniadanie, kolację, obiad gdy nie pracuję? - Elwira popatrzyła na mnie nieco zaskoczonym wzrokiem i dojrzałam błysk zaintrygowania. - Prawda? Twoje śniadania pachną przecudownie, szczególnie jajecznica na boczku, którą robisz boską. Uwielbiam ją czuć. Ale nigdy nie jem. Zgadza się?
- Tak, ale to niczego nie dowodzi... - Uśmiechnęłam się tylko.
- Spójrz - powiedziałam cicho, otworzyłam usta szerzej i zmusiłam kły do wysunięcia się. - Ładne ząbki, prawda? Co jeszcze cię przekona? Może to? - zapytałam, poczułam, jak moje kły błyskawicznie wsunęły się na miejsce i uśmiechnęłam się do niej.
- O ja pierdolę... - jęknęła cicho Elwira.
- No właśnie. - Chwyciłam jej dłonie, po czym popatrzyłam w jej oczy przyjaźnie. Zdecydowanie starałam się nie oddziaływać mentalnie, chciałam, by była świadoma. - Jestem wampirem od prawie trzech lat. Nie wiem, jak to się stało, to długa historia, chociaż zapewne związana z moimi samobójczymi cięciami. Jesteś lekarzem, Elwira. Będziesz. A ja chcę wiedzieć co dzieje się tam, w środku. - Teatralnie położyłam sobie dłoń sercu. - Chcę wiedzieć, co się dzieje, gdy piję ludzką krew. Skąd mam energię? Jak to jest, że wszelkie moje rany znikają. Że jestem nieśmiertelna. Nie starzeję się, wiesz? Chcę to wszystko wiedzieć. Gdy będziesz lekarzem, być może będę mogła się tego dowiedzieć. Wchodzisz w to? Pomożesz mi? Pomożesz mi odkryć co tak naprawdę mi się stało?
- Ale przecież... przez to, co robisz... Ściga cię policja. Jesteś potworem. Zabijasz ludzi - powiedziała. Uśmiechnęłam się.
- Jestem potworem - potwierdziłam. - Ściga mnie policja. Ale nie zabijam nikogo. Nikt przeze mnie nie zginął. - Powiedziałam to z całą stanowczością. Elwira patrzyła na mnie przez dłuższą chwilę, jakby mnie badając wzrokiem.
- Czyżby?! - Zapytała w końcu i sięgnęła po swój telefon. Pokazała mi aplikację TVN-u. Szybko przebiegłam wzrokiem po tekście i zaklęłam mocno. Iga! Nie żyła. Poczułam... nie, nie smutek, ani nawet nie żal. Raczej złość, że spaprałam sprawę. Cóż, ostatnio cały czas chodziłam na głodzie. Wzruszyłam ramionami. W końcu to był tylko człowiek. Zresztą, nawet jej nie lubiłam przecież, była głupia.
- Cóż, wypadek. Nie chciałam tego. To był tylko człowiek - powiedziałam i zaraz pożałowałam swoich słów. Najpierw poczułam uderzenie, a potem dopiero zarejestrowałam ruch; Elwira wymierzyła mi mocny, szybki cios w policzek z otwartej dłoni. Zaskoczyła mnie.
- To był tylko człowiek?! - Krzyknęła. - Jak możesz tak mówić? Zabiłaś ją!
- Byłam głodna - powiedziałam rozbrajająco. - Poza tym ktoś mi przeszkodził. Możesz mi pomóc, by nigdy więcej do tego nie doszło. To naprawdę był wypadek. Potrzebuję krwi co cztery, pięć dni.
- Czy musisz mieć... pić świeżą? - zapytała Elwira. Pokręciłam gwałtownie głową.
- Oczywiście, że nie. Ale nie mam dostępu do innej. Pomożesz mi? Zostaniesz moim osobistym lekarzem? - Elwira westchnęła ciężko. Widziałam, jak walczy ze sobą.
- Czy ty kiedykolwiek... mnie...? - urwała, ale tylko się roześmiałam.
- Nie karmię się przyjaciółmi. Mogę na ciebie liczyć? - zapytałam. Nie powiedziała nic, tylko przytuliła mnie.
- Tak, siostro. To będzie nasza tajemnica. Ale musisz skończyć ze zdjęciami na tej głupiej stronie - wyszeptała mi do ucha, ale nie do końca jej słuchałam. Gdy mnie objęła, moje usta znalazły się tuż przy jej szyi. Czułam jej zapach, taki słodki i kuszący. A ja byłam głodna, tak cholernie głodna po tej całej regeneracji. Moje usta były tuż przy jej skórze i miałam wrażenie że kły same zaczęły się już wysuwać. Zacisnęłam jednak zęby mocno i wydostałam się z jej uścisku. Nie, nigdy ją. Uśmiechnęłam się.
- Muszę kogoś odwiedzić w szpitalu, mam niedokończone sprawy - powiedziałam. - Nie martw się - dodałam i ruszyłam do swojego pokoju ubrać się przed wyjściem.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
MarcinD · dnia 17.12.2019 08:53 · Czytań: 507 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 8
Komentarze
brotek dnia 18.12.2019 06:06
super
Marek Bogacz dnia 19.12.2019 19:59
Szczerze przyznam, że przebrnąłem przez "Miejska Legenda: Musimy porozmawiać" i postanowiłem jeszcze przeczytać część ósmą. I tu już brakło mi chęci.
Po lekturze mam tylko dwa pytania:
1. Czy naprawdę teksty są czytane przez redakcję? Jeśli tak, to jakie są kryteria oceny?
2. Marcin, czy ty po napisaniu tekstu, w ogóle go jeszcze czytasz? Widać, że bardzo chcesz i dobrze, ale przeczytaj kilka razy zanim opublikujesz. Zobaczysz, że warto.

Wybacz, że nie zostawiam oceny, ale myślę, że tak będzie lepiej.
Trzymaj się i pracuj.
MarcinD dnia 19.12.2019 21:20
Cytat:
Marcin, czy ty po napisaniu tekstu, w ogóle go jeszcze czytasz?

Absolutnie nigdy :-). Zawsze idę na żywioł, taką mam zasadę.
Marek Bogacz dnia 19.12.2019 21:23
Niestety, od razu to widać.
bruliben dnia 26.12.2019 10:02 Ocena: Dobre
Hej,

Wcześniej czytałem na smartfonie i coś tam korygowałem i straciłem zmiany ;). Od początku więc :)

"Zapomniałam, że moja rana wciąż była pod wodą i zamiast powietrza nos i usta wciągnęłam przez postrzałową dziurę wodę z głośnym bulgotaniem". - tu coś mi nie gra :)

"Elwira popatrzyła na mój prowizoryczny opatrunek zaskoczy". - zaskoczona?

Uuuu, aż się boję. Niedokończone sprawy w szpitalu.Pewnie odwiedzi naszego bohatera, policjanta samotnie walczącego z wampirem?

Cieplutki, milutki odcineczek - regeneracja fizyczna i psychiczna. I jeszcze pojednanie z człowiekiem. Jakoś nie pasuje mi tak szybka akceptacja ze strony Elwiry. Przyszła lekarz nie zaakceptowałaby tak łatwo punktu widzenia wampira na zabijanie - "to tylko ludzie"...

W tym miejscu widziałbym gwałtowne rozstanie, powiedzmy prawdę - pseudoprzyjaciółek. Powiedzmy, że Elwira ją opuszcza i znajduje inne miejsce dla siebie. Jest oburzona na Kamilę,
ale nie donosi na policję. Stara się moderować ew. szkody, śledzi Kamilę i interweniuje, kiedy natura wampira bierze górę...

Pozdrawiam,
Bruli
MarcinD dnia 26.12.2019 10:49
Cytat:
Przyszła lekarz nie zaakceptowałaby tak łatwo punktu widzenia wampira na zabijanie - "to tylko ludzie"...

Za mało podkreśliłem to, że Elwira jest lekarzem z powołania, raz, że chcę pomagać, ale dwa, że bardzo interesuje ją ludzka natura od strony "technicznej" i mając do dyspozycji szansę przebadania wampira, istoty o zupełnie innej biologii obudziła się w niej nutka naukowca. Muszę w dialogach mocniej to podkreślić.
bruliben dnia 26.12.2019 11:40 Ocena: Dobre
To by wzmocniło tę narrację, właśnie w tym aspekcie. Zwłaszcza, że bycie lekarzem niesie ze sobą poważne wybory etyczne...
MarcinD dnia 26.12.2019 12:03
Tak. Tutaj Elwira jest zdecydowanie do dopracowania ;-). Etyka etyką, ale ciekawość stricte naukowa zwycięża :-).
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty