10. Miejska Legenda: Zostańmy partnerami - MarcinD
Proza » Fantastyka / Science Fiction » 10. Miejska Legenda: Zostańmy partnerami
A A A

 

10. Miejska Legenda: Zostańmy partnerami

Gdy usłyszała moje pytanie o Łukasza, roześmiała się tylko. Chwilę patrzyła na mnie, jakbym uraczył ją świetnym dowcipem.
- On jest po prostu idiotą, Mikołaj. Chyba od dawna o tym wiedziałeś, prawda? - To było okropne, ale przez moment przeszło mi przez głowę, że było mnóstwo sytuacji w których nazwałbym Łukasza idiotą. Od jego głupich odzywek wprost z hip-hopowych kawałków, jak i poważne potknięcia w działaniu w terenie. Pokręciłem tylko głową.
- Co on zrobił? - zapytałem. Kamila tylko westchnęła cicho.
- Twoja kamera w samochodzie, Miki. Pięknie nagrała naszą bójkę. Nagrała również to, że trafiłeś mnie trzy razy z broni. Świetny dowód na to że jestem tym, kim jestem. Ale twój Łuki uznał, że jest twoim przyjacielem i tylko on może to ogarnąć. No i ogarnął. Ordynarnie zwinął ci kartę pamięci z kamerki, by obejrzeć film w domu. Tam był solidny dowód na to, jak wyglądam, kim jestem. Gdyby nie kamera, wiedziałbyś o mnie tylko ty. Dlatego musiałam się tym zająć w pierwszej kolejności - wyjaśniła.
- Co mu zrobiłaś? - zapytałem ponownie. - Kamila? Muszę to wiedzieć!
 
- Oj tam, musisz, nie musisz. Za kilka dni może przyjdzie do ciebie skruszony i załamany, że chciał dobrze, chciał jak najszybciej ci pomóc, rozwiązać tę sprawę tylko że spieprzył po całości. Wiesz, że on ma w domu trzy szczurki? Takie hodowlane? - zapytałam z uśmiechem. Mikołaj skinął głową.
- Jasne, co chwilę o nich opowiada jakie to mądre i cudowne zwierzątka, chociaż dla mnie są po prostu szkodnikami. Co mają wspólnego z tym wszystkim? - zapytał.
- Pech, że następnej nocy po tym, jak Łukasz wziął kartę, w nocy uciekły z klatki. Jeden z nich wdrapał się na biurko i zainteresował się małym kawałkiem plastiku kryjącym w środku metal. Rozerwał kartę pamięci na strzępy, a wraz z nią jedyną kopię filmu, na którym spuszczam ci łomot. Łukasz nawet nie zdążył tego obejrzeć. Nikt poza tobą nie wie, jak wyglądam.
- I to ma być dla mnie argument, że nie chcesz mnie zabić? Zniknę i znów będziesz mogła bezkarnie zabijać - powiedział, a ja przewróciłam oczami. Co on ma z tym zabijaniem? Ta rozmowa zaczynała mnie już nużyć. Poza tym za kilka godzin wstanie słońce i wtedy już na serio będę zła. Popatrzyłam na niego gniewnie.
 
Przez moment zobaczyłem w jej spojrzeniu wściekłość, a tęczówki jej zielonych oczu jakby rozjarzyły się, niczym zapalający się neon. Pochyliła się ku mnie, tak, że mogłem przyjrzeć się jej twarzy z bliska.
- Zabiłam. Tylko. Igę. Bardzo. Tego. Żałuję. - Niemal fizycznie czułem jej gniew z każdym wypluwanym słowem. A zaraz potem jej oczy przygasły, stając się zupełnie przeciętnie po prostu zielone. - Jestem tym zmęczona, Mikołaj. Nie chcę już. Znudziło mi się. Mam dość. I znalazłam inne, bezpieczniejsze źródło. Skończy się moja miejska legenda. Na Facebooku również. Zadbam o to - powiedziała, unosząc się znad mnie.
- Pod warunkiem, że będę milczał? - zapytałem. - Gdy posłusznie będę cicho, Wrocław będzie bezpieczniejszy? - zakpiłem.
- Nieeeee - powiedziała przeciągle. - To byłoby zbyt nudne, nie sądzisz? - zapytała i położyła mi znów dłoń na klatce piersiowej, chociaż tym razem ledwie poczułem jej dotyk, który był niemalże pieszczotliwy. Postukała palcami, a ja przyjrzałem się przez moment jej długim, intensywnie czerwonym paznokciom w kształcie migdałów i nagle nabrałem pewności, że byłaby w stanie mnie nimi dosłownie rozszarpać. - Mikołaj, skup się, bo za chwilkę muszę się już zabierać - dodała a ja uniosłem wzrok i spotkałem się ze spojrzeniem jej zielonych oczu. Uśmiechnęła się niemalże przyjaźnie.
- Jaki jest ten warunek? - zapytał i opadł na łóżko. Przez chwilę studiowałam jego twarz. Wciąż wyczuwałam od niego delikatny zapach papierosów, pod oczami miał wyraźne cienie, jego twarz zdradzała oznaki zmęczenia. Ale tak naprawdę nie dziwiłam się, że Wiola straciła dla niego głowę, serce i małżeńską wierność; był przystojny. Niestety nie dla mnie były już takie rzeczy. A z drugiej strony, w ogóle mi tego nie brakowało. Wystarczyła mi krew.
 
- Jak się pewnie domyślasz, dostałam się do twojej sali przez okno na szóstym piętrze. - W końcu odezwała się, patrząc przez szyby na jaśniejący powoli wschód. - To nie było w najmniejszym stopniu trudne. A ty jesteś policjantem - dodała i spojrzała znów na mnie. - Wejdę wszędzie. Zobaczę wszystko. Usłyszę wszystkich. Zrobię zdjęcie, umieszczę kamerę, podsłuch, w najbardziej niedostępnym dla ciebie miejscu, jakie sobie tylko wyobrazisz. - Tym razem to ja się roześmiałem, mimo tego, że śmiech wywołał ból w obitych żebrach.
- I co w związku z tym? Chcesz zostać moim szpiegiem? Ja w dalszym ciągu będę się zajmować swoją robotą, a ty, działając, jak się domyślam, nielegalnie, będziesz donosić dla mnie? Szpiegować przestępców? Ja tak nie pracuję - powiedziałem, ale ona tylko wzruszyła ramionami. - Nie interesuje mnie pomoc przestępcy, który zabija. Zostaw mnie.
- Nie ty, to ktoś inny. Chociażby Łuki. Jest na tyle głupi, że z pewnością na to pójdzie. Z tobą byłoby co innego, bo nie dasz mi się po prostu wykorzystać, liczyłam na to, że będziemy partnerami. On byłby tylko moim pieskiem na smyczy - westchnęła i wstała z łóżka, chcąc odejść, po czym odwróciła się gwałtownie w moją stronę, ale patrzyłem już gdzieś w ścianę, dając jej jasno do zrozumienia, że rozmowa jest skończona.
 
- Ale wiesz co? - zapytałam. - Dam ci szansę - dodałam i pochyliłam się nad nim bardzo, bardzo blisko. - Odwiedzę się jeszcze raz za kilka dni - wyszeptałam mu prosto do ucha, po czym mocno wciągnęłam jego zapach. Poczułam, jak zadrżał pod wpływem ruchu powietrza. - Pamiętam twój zapach, teraz znajdę cię wszędzie, niczym gończy pies - dodałam i uniosłam się. - Przemyśl sobie to. - Podeszłam do okna, otworzyłam je na całą szerokość i stanęłam na parapecie przodem do niego. Za plecami miałam przepaść.
- Kamila, co ty robisz? Chyba nie zamierzasz...? - urwał, gdy skoczyłam, natychmiast znikając mu z oczu. Ułamek sekund później chwyciłam się parapetu przy oknie poniżej, tylko po to, by znów się puścić i spaść jedno piętro w dół. Potem kolejne i kolejne aż do ziemi. Ot, taka zabawa, którą widziałam kiedyś w jakimś filmie.
 
No skoczyła. Faaak. Tak po prostu. Stanęła na parapecie szóstego piętra i rzuciła się w dół, jak jakaś cholerna samobójczyni. Podbiegłem do w stronę okna, chociaż z uwagi na moje obrażenia i gipsowe opatrunki słowo "podbiegłem" było bardzo mocno umowne. Gdy dowlokłem się do okna i wyjrzałem przez nie, zobaczyłem tylko czarny punkcik idący szybko od ściany budynku w stronę pobliskiego parku i pokręciłem głową. Ruszyłem do umywalki, by przemyć twarz i przemyśleć to wszystko, ale otworzyły się drzwi mojej sali.
- Panie Mikołaju, na litość boską, no! - W ich progu stała pielęgniarka oddziałowa z mojego piętra, sympatyczna, starsza, bo licząca kilka lat powyżej pięćdziesięciu i kilka kilo powyżej prawidłowej dla wzrostu wagi. Długie blond spiralki opadały nieco za ramiona, a oczy patrzyły na mnie ze złością przez okulary w modnych, grubych oprawkach z czarnego plastiku. - Niechże pan nie wstaje! Przecież pani Wioletta mi głowę urwie - dodała, a ja pokuśtykałem do łóżka.
- Spokojnie, pani Dominiko - powiedziałem z uśmiechem. - Nikt nikomu nic nie urwie - dodałem, chociaż nagle napadło mnie wspomnienie czerwonych paznokci Kamili i jakaś taka pewność, że gdyby coś, to z pewnością potrafiłaby nimi dosłownie rozszarpać mnie na strzępy. A przynajmniej coś urwać. Pokręciłem głową gwałtownie, by pozbyć się złych myśli, co zostało kompletnie błędnie zinterpretowane przez pielęgniarkę.
- No, no, tylko niech mi się tu pan nie przewróci teraz! - Podskoczyła do mnie od razu i chwyciła mnie pod rękę, kierując w stronę łóżka. Nie potrzebowałem jej pomocy, ale pozwoliłem się odprowadzić i ułożyć z powrotem. A gdy tylko wyszła z sali, nie patrząc na godzinę, wysłałem SMS-a do Łukasza z prośbą o spotkanie.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
MarcinD · dnia 13.01.2020 11:45 · Czytań: 405 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 6
Komentarze
marzenna dnia 14.01.2020 21:03 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Znu­dzi­ło mi się. Mam dość

Ciekawe jaki plan ma Kamila, odnoszę wrażenie, że Mikołaj za nią tęskni, że ta dzikość i nieprzewidywalność jest jak magnes.
Cytat:
to z pew­no­ścią po­tra­fi­ła­by nimi do­słow­nie roz­szar­pać mnie na strzę­py
to chyba podniecenie, jakiś ogień myśli. Przecież tylko Kamila, może rozpalić w nim taki żar namiętności. :) Może przesadzam, ale jest w tym ziarnko prawdy.
Cytat:
Wro­cław bę­dzie bez­piecz­niej­szy? - za­kpi­łem.

nie sądzę, że nagle ulice miasta zamienią się w spokojne leśne ścieżki. Dużo pytań i ciekawość mnie ogarnia, co nastąpi?
Marcinku czekam :)
MarcinD dnia 14.01.2020 21:52
Marzenno, policjant i jego partnerka-wampirzyca, czy to może w ogóle wypalić :-D ?
marzenna dnia 14.01.2020 22:05 Ocena: Bardzo dobre
Marcin najciekawsze są sprzeczności, takie mizianie się ze spokojną Wiolettą w końcu będzie nudne. Nie zaprzeczam, że związek powinien opierać się na wzajemnym zrozumieniu i zgodzie. Ale to takie ,,flaki z olejem." Wybacz, gdzie znajdziesz taki ogień w oczach i zarazem delikatność, tak jest w tej wampirzycy odrobina kobiecości, ja ją czuję. Jak gładzi po torsie policjanta, jak wywraca oczami i udaje niedostępną. Ucieka, wyskakuje przez okno...dosyć dziwne, jakby nie chciała aby cokolwiek poznał. Może się mylę, ale czytam dokładnie, to takie małe niuanse, ale ważne. Kobiety czasem tak postępują, tłumią emocje, piją krew i kochają walkę. To cechy prawdziwej z krwi i kości niewyobrażalnie mocnej strony, kobiecości. :)
MarcinD dnia 14.01.2020 22:25
Tak... Tylko pamiętaj, że Kamila skąd się wzięła. Jest uciekinierką. Przeszłość zawsze dopada. Prędzej czy później...
bruliben dnia 18.01.2020 14:33 Ocena: Bardzo dobre
Marcinie,

Jedynie to: - Odwiedzę się jeszcze raz za kilka dni - wyszeptałam mu prosto do ucha, po czym mocno wciągnęłam jego zapach.

Korzystnie dla twojego dziełka, że będzie dalszy ciąg. Zapowiedź długiej współpracy. W sumie dlaczego Mikołaj nie miałby skorzystać z jej mocy. Wyglądałoby to jak współpraca X-menki
z człowiekiem. I Kamila odkupiłaby w sensie ludzkim winę za śmierć Igi.
Mikołaj jest sprytny, nawet inteligentny. Byłaby z nich dobra, operacyjna para.
Niestety nie widzę w tym układzie Łukasza, który sugestiom w tekście zaczyna przypominać
kombinatora.
Inna kwestia - jakie byłyby wtedy, gdyby doszło do współpracy Mikołaj-Kamila - relacje samego Kamila z Wiolettą? Czy Wioletta nie zapałałaby nienawiścią do Kamili? Kobiety mają w tych kwestiach szósty zmysł i potrafią być bardzo przebiegłe.
Pożyjemy, zobaczymy... Prawda?

Pozdrawiam,
Bruli

(Rozumiem, że to tyle, jeśli chodzi o nowe odcinki, kontynuacje, a wierszy nowszych nie będzie?)...
MarcinD dnia 18.01.2020 15:55
Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi ;-). Owszem, pożyjemy, zobaczymy. Przyznam, że tutaj zaplanowałem jeszcze jeden odcinek kończący serię, jest już nawet w poczekalni.

Pracuje teraz nad czymś większym i nowym, natomiast w międzyczasie pokażę tutaj kilka odświeżonych dzieł. Przyznam że o wierszach nie myślę, mam ich kilka ale większość z nich nie nadaje się do niczego. Popatrzę czy któraś z moich poezji nadaje się do pokazania :-)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty