Atmosfera się ogrzewa. W Arktyce topnieją lody, w Australii i w USA szaleją pożary, ale najgorętsza atmosfera jest w centralnej Europie, konkretnie w Polsce. Nic dziwnego, że w pod koniec grudnia mamy 15 stopni na plusie. Kolejna porcja benzyny wlana w nasze krajowe ognisko to ustawa o sądach. Nie będę o niej pisał. Każdy rozsądny człowiek wie co o niej myśleć. Reszta nie myśli. Ani o niej, ani w ogóle.
Kiedyś miałem okazje rozmawiać z emerytowanym komuchem, członkiem Komitetu Centralnego PZPR, z czasów Gomułki i Gierka. Zapytałem go czy wierzył wtedy w komunizm, w linię partii jedynie słuszną. Tak, wierzył. Wszyscy tam wierzyli. I co ciekawsze, gdy niepokoje społeczne wstrząsały Polską, oni – ci z KC – mówili między sobą, że to robota agentów Zachodu, że chuliganów, że „elementów antysocjalistycznych”. Naprawdę myśleli, że tak jest. Choć to trudno nazwać myśleniem.
Nasi rządzący zapewne też wierzą w to co robią. Patrząc w ich oczy, pełne zapału, słuchając słów, widząc zacięte miny przypomina mi się ów komuch, równie zajadły w swoich poglądach w czasach czerwonej zarazy co PiSowcy obecnie. Naprawdę wierzą w to co robią, w anarchię sędziów, w antypolskość opozycji, w słuszność swojej sprawy. I w to, że ratują Polskę.
Na kanale Discovery widziałem kiedyś ciekawy program o wydarzeniu w Roswell. Niektórzy ludzie uważają, że doszło tam do katastrofy UFO, inni akceptują wersję o upadku balonu meteorologicznego. Wykonano eksperyment rozbijając takiż balon w celu weryfikacji obydwu hipotez. I co ciekawe – obiektywne fakty z owego doświadczenia obydwie grupy ludzi znakomicie interpretowały na swoją korzyść. Te same rezultaty służyły argumentacji zarówno przeciwnikom jak i zwolennikom UFO. To dowodzi, że wiara jest odporna na fakty, na zdrowy rozsądek, właściwie na wszystko. Jeżeli ktoś wierzy, że w Smoleńsku był zamach, to brak dowodów na to jest dla niego najlepszym, dowodem bo zamachowcy skutecznie zatarli ślady.
Zmierzam do konkluzji, że dyskusje z osobami, które wierzą w to co robią, nie przynoszą efektów. Potrafią za to utwierdzić ich jeszcze w ich przekonaniach, gdyż wynajdując argumenty w dyskusji sami siebie betonują w rozumie, czy tam w tym czymś co mają w zamian.
Tymczasem wbrew tej prostej konkluzji, nasza opozycja parlamentarna wciąż próbuje dyskusji. W programach publicystycznych słyszę słowne młócki, bez ładu i składu. Z idiotami nie warto dyskutować, mówi o tym wiele przysłów. Idiota znajdzie argumenty w dowolnej ilości na każdy temat. Gdy mówisz, że jak Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok to go trzeba wydrukować, to idiota powie, że nie jest określone kiedy trzeba to zrobić. Jeśli dodamy przepis o nieprzekraczalnym terminie druku, to będzie argumentował, że nie ma określonego rozmiaru czcionki, ilości egzemplarzy i czy trzeba drukować tuszem czy sokiem z banana. A poza tym „nie mamy pana płaszcza i co nam pan zrobi?”. Widać, że nasza konstytucja nie jest idiotoodporna. Byś może pisali ją również idioci.
Ma rację Frasyniuk mówiąc, że spory i gadanina to strata czasu. Miałby też rację, że rządzący zrozumieliby tylko groźby więzienia za łamanie konstytucji gdyby nie to, że jesteśmy jedynym krajem z dawnej Europy Wschodniej, który nie potrafił osądzić swoich własnych komuchów. W którym głosami Platformy Obywatelskiej uratowano Ziobrę przed Trybunałem Stanu. W którym byle proces ciągnie się latami a i tak na koniec wyrok zostaje uchylony a sprawa przekazana do ponownego rozpatrzenia. W którym opozycja zmęczona kampanią wyborczą odpoczywa w domu z rodziną podczas ważnych głosowań w sejmie lub w chwili krytycznej dla państwa zajmuje się rezolucją, że Tokarczuk jest wielka. W tym kontekście okrzyki „będziesz siedział!” pod pałacem prezydenckim brzmiałyby co najmniej groteskowo.
Nasze sądy i sędziowie to temat rzeka. Sędzia, który ukradł ordynarnie pieniądze ze sklepu wciąż orzeka, gdy zwinął 50 pln „ z roztargnienia”. Wyrok więzienia dla niepełnosprawnego umysłowo za kradzież batonika za 2 złote i wyrok skazujący dla dyrektora zakładu karnego za uiszczenie grzywny za owego nieszczęśnika aby nie gnił w więzieniu przeszły przez samorząd sędziowski bez echa. Wyrok dwudziestu lat więzienia za oszustwo w sprawie sprzedaży telefonu na szczęście został zaskarżony i może znajdzie się normalny sędzia, który właściwie osądzi sprawę. Sam widziałem jak długo i nieefektywnie ciągnął się proces w sprawie przestępstwa skarbowego zanim podsądna została uniewinniona. Wydano dziesiątki tysięcy a wystarczyła chwila z kalkulatorem by wykazać, że zamiast przestępstwa doszło jedynie do wykroczenia, które uległo 3 lata wstecz przedawnieniu. Wiem, że być może to margines, ale to bardzo widoczny margines. Ale najważniejsze jest to, że jego wyraźna ekspozycja nie powoduje reakcji samorządu sędziowskiego. I nic się w tej materii nie zmienia.
Broniłbym sądów. Broniłbym przed samowolą rządzących, przed tyranią większości parlamentarnej, przed głupotą i arogancją PiSu. Broniłbym, serio. Gdyby te sądy były tego warte. Obawiam się, że jest to dosyć powszechny pogląd wśród ludzi myślących.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt