Modlitwa o bestseller - elawalczak
Proza » Długie Opowiadania » Modlitwa o bestseller
A A A
Od autora: Jak poradziłam sobie w ważnej kwestii NOBLA. Jakkolwiek by na to nie patrzeć, zazdrościłam w tym momencie hodowcom owiec i księżom, ale tylko tym, którzy potrafią konstruować swoje modlitwy tak, by przyciągnąć do siebie obfitość, radość i wiernych słuchaczy. Pomyślałam sobie, że chętnie kupiłabym taką modlitwę, napisaną tylko dla mnie. Tylko od kogo?

Na ludzi coraz bardziej napierają potrzeby duchowe. 

Poznałam ostatnio przez Internet niejakiego Jana Johna  F. Dał ogłoszenie  o treści „Uzdrowię modlitwą każdego pisarza z potrzeby posiadania Nobla”. Siedziałam właśnie przy biurku i rozważałam możliwość przejścia na wyższy poziom duchowy, by móc napisać książkę, której  objętość przekroczy tysiąc stron. Spójrzmy prawdzie w oczy, takiej kobyłki jeszcze nie napisałam. I nawet nie wiem, co powinna zawierać treść, żeby czytelnik nie zasnął w połowie. Znam siebie. Wiedziałam, że jak się zaklinuję na stronie pięćset pięćdziesiąt, to nie będzie takiego konia, co pociągnie mnie do przodu. Chodzi  mi o motywację.  Dlatego zadałam sobie pytanie  „Do czego potrzebna mi jest książka-kobyłka?”. Rozglądałam się po pokoju, który uznałam za swoje biuro i stwierdziłam, że chyba do tego, żeby kupić większą chatę albo chociaż trochę większe biurko. A  może lepiej napisać szaloną komedię, która nie zejdzie z afisza przez co najmniej  dziesięć lat? Jakkolwiek by na to nie patrzeć, zazdrościłam w tym momencie hodowcom owiec i księżom, ale tylko tym, którzy potrafią  konstruować swoje modlitwy tak, by przyciągnąć do siebie obfitość, radość i wiernych słuchaczy. Pomyślałam sobie, że chętnie kupiłabym taką modlitwę, napisaną  tylko dla mnie. Tylko od kogo? I w tym momencie otworzyła mi się strona Jana Johna F.  Nie chcę Was oszukiwać ani kłamać, ale to ogłoszenie zaintrygowało mnie bardzo. Z pewnością jesteście ciekawi dlaczego? Nie trudno się domyśleć. Dlatego, że taka nagroda Nobla to jednorazowa wypłata, którą się otrzymuje w wieku co najmniej sześćdziesięciu pięciu lat po napisaniu kilku kobyłek.  A w moim biurku coś trzeszczy i charczy, jakby jadły je termity czy inne żyjątka, żywiące się głównie starociami. Nie mogę zarabiać jednorazowo. Kilka milionów to jest jakaś suma, ale muszę usunąć termity z biurka teraz, now!  Chcę się skupić na pisaniu, a nie na charczeniu i skrobaniu w blat. Poprosiłam Jana Johna F o spotkanie. Wyznaczył  je w swoim biurze, które mieściło się w stolicy. Użyłam  czasu przeszłego, bo już się nie mieści. Rozrosły się biura po całym kraju w dwa miesiące po moim wyjściu stamtąd. Wszyscy pisarze wiosną, przed Dniem Kobiet, mają parcie na parcie do przodu.

    Przywitała mnie korpulentna pani w średnim wieku, która była karłem. Powiedziała grzecznie „dzień dobry” i przywołała mnie ręką do swojego biurka. Wszystko inne było normalnej wielkości.

- Proszę wypełnić ankietę – podała mi kartkę i długopis. – Szef przyjmie panią za dziesięć minut. Kawy? – Kiwnęłam głową na tak. Zeskoczyła z fotela i lekkim truchtem podbiegła do automatu z napojami.  Postawiła plastikowy kubek na biurku obok. – Szef ma dzisiaj dziwny humor. Tylko uprzedzam. Był rano u dentysty. Usunięto mu ząb mądrości. To musi boleć. Świadomość, że to ostatni ząb.

- Będę delikatna. – Uśmiechnęłam się, patrząc, jak wskakuje na swój fotel.

- Piszę dla niego modlitwę, która uśmierzy ten ból.

Przy jej biurku zapaliło się zielone światełko w lampce, która wyglądała jak grzybek i pani wskazała ręką klamkę.

- Proszę wejść. – Powiedział mężczyzna, kiedy otworzyłam drzwi jego gabinetu. Siedział tyłem do mnie. Widziałam tył głowy i dłoń zaciśniętą na policzku. – Usunąłem  rano ząb mądrości, to już czwarty. Proszę dać mi minutę, boli jak skur… Niech pani  siada. Ankietę proszę położyć na biurku. Uff, przechodzi. – Odwrócił fotel w moim kierunku. – Przepraszam, co panią do mnie sprowadza?

- Nie chcę Nobla, bo to…

- Jednorazowa wypłata. Tak mówią wszyscy. Chce pani obfitość podobnej wielkości każdego miesiąca. Słusznie. Życie jest zbyt krótkie, żeby było byle jakie.

Patrzyłam na zdjęcia znanych twarzy, które wisiały na ścianie; Twardowski, Twardoch, Magda M i wielu innych.

- Oni też zrezygnowali z Nobla? – Zapytałam, a przecież powinnam się domyślić.

- Wyleczyłem ich z tego skutecznie. Jest to jakiś dowód na to, że moja modlitwa działa. Nie mówmy już o mnie. Porozmawiajmy  o pani. No boli jak skur… Sceptykom nie pomagam, zapomniałem dodać. I proszę nie wybrzydzać. Modlitwa będzie krótka. Napisana przez specjalistów, w zasadzie przez specjalistkę, którą zdążyła już pani poznać. Uważam, że jest wysłannikiem. Proszę podpisać umowę. Leży przed panią. W razie zażaleń odsyłamy do sądu ostatecznego, ale nie powinno być problemów. To  w sumie prosta sprawa.

Leżała przede mną umowa, która zwalniała go od wszelkiej odpowiedzialności. Zaskoczyła mnie kwota w niej zawarta. Kiedy ją czytałam, „szef” zrobił mi zdjęcie, które wydrukował i powiesił na ściance z  portretami.

- Może być? – zapytał, wbijając gwoździk w moją głowę. – Żeby się pani potem nie fatygowała. Podpisujemy, czy chce się pani jeszcze zastanowić? Taki Nobel to jednak prestiż. – Jego opuchnięta twarz ledwo dźwigała kąciki ust, które próbowały wyrazić zadowolenie.

Na jego biurku zapaliła się czerwona lampka w kształcie grzybka. Podpisałam umowę, zanim weszła sekretarka, która położyła przede mną zaklejoną kopertę.

- Niech będzie na zdrowie. – Odwróciła się i wyszła, stukając charakterystycznie obcasami w małych bucikach.

- Trzymamy się jednej zasady, która działa -powiedział „szef”, kiedy sekretarka zamknęła drzwi –Proszę, otworzyć kopertę tuż przed snem.

 Nie miałam nic przeciwko temu, bo przecież podpisałam. W zasadzie było mi wszystko jedno, od kiedy zacznę afirmować obfitość na każdy dzień. Wierzyłam, że mam wiele takich dni przed sobą.

Wróciłam do domu i czekałam na odpowiedni moment, żeby w końcu mogło się wydarzyć. Położyłam ucho na biurku, charczało jak zwykle. Przesuwałam dłonie w kierunku koperty. Czerwony paznokieć z mojego palca wskazującego sam poderwał się do odklejania. Wyjmowałam powoli z namaszczeniem. Na białej kartce złożonej w pół w jej dolnej części zobaczyłam brązowy ślad od kubka z kawą. Rozłożyłam kartkę przed sobą.

„O Panie, który dajesz,  a potem zabierasz mądrość ukrytą w zębach. Spraw, by ta kobieta miała zęby przy sobie do późnej starości. By pisząc, mogła żyć długo i szczęśliwie, jak wszyscy pisarze, których wiecznie tylko nominowano do literackiej Nagrody Nobla” Amen.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
elawalczak · dnia 07.02.2020 15:22 · Czytań: 357 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Komentarze
Marek Adam Grabowski dnia 09.02.2020 15:58
Nawet zabawne!

Pozdrawiam!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:82
Najnowszy:wrodinam