Noc księżycowa, pełna myśli - Marek Adam Grabowski
Proza » Historie z dreszczykiem » Noc księżycowa, pełna myśli
A A A
Od autora: Nowe (tym razem bardziej poważne) opowiadanie o Kościach Wielkich. Premierę miało w magazynie "Helikopter".

W lesie było ciemno. Drzewa ledwo przepuszczały srebrne światło księżyca. Było ono poza tym bardzo niewielkie, gdyż był tylko nów.

Ksiądz proboszcz jednak szedł przez las, nie używając latarki. Dwa razy potknął się o jakiś korzeń, ale generalnie radził sobie dobrze. Ubrany był po cywilnemu, lecz to nie miało większego znaczenia.

W końcu dotarł na miejsce. Dla typowego człowieka był to jakiś niepozorny i niczym się nie wyróżniający punkt lasu, ale proboszcz wiedział, że właśnie tutaj szedł.

Spuścił wzrok na poszycie, jakby czegoś szukał. I rzeczywiście tak było. I szybko znalazł –  kilka rosnących ziół.

Zerwał je i schował, po czym ruszył z powrotem do Kości Wielkich. Wtedy naszły go myśli:

– Mógłbym teraz spacerować w tym niewielkim świetle księżyca gdzie indziej. Chociażby po Żoliborzu. Żoliborz jest przecież taki piękny. Teraz zapewne rozświetlają go latarnie w skrajni. Tam na pewno jest przyjemniej niż w tym lesie. Zaraz z niego wyjdę, ale gdzie dojdę? Do tej mojej wsi! Do Kości Wielkich! Tam jest przecież jeszcze gorzej niż w tych zaroślach!

Na chwilę przystanął i spojrzał na stojący obok dąb.

– To może nie warto wracać? Prześpię się w tym lesie, albo pójdę gdzie indziej.

Jednak po chwili machnął ręką i ruszył dalej.

-Nie, to nie ma sensu. Muszę wracać do wsi.

Jednak natręctwa atakowały go wciąż.

– Czy warto było zostać tym księdzem? Czy to jest w ogóle zawód czy powołanie? Może nie to mi było pisane?

Jednak za moment uderzenie miało być większe.

– Przecież nie wszystko jeszcze stracone! Ostatnio tylu księży zrzuca sutanny. Jedni z nich zakładają rodziny, inni ogłaszają coming out-y. Tylko nie wolno im przyjmować Ciała Chrystusa.

Robiło się późno. Było coraz ciemniej i coraz zimniej.

– Nie, ja nie mogę się tak poddać!

Niby sam sobie dodał otuchy, ale niepewności pozostały i dokonały ofensywy w nowy sposób.

Przed oczami pojawiły się obrazy. Były to różne kobiety, które widywał w swoim czasie. Najcięższy był widok Agaty. Jej zielonych oczu i czarnych, falistych włosów Jej małego noska i wypukłych policzków. To koleżanka z liceum. Nigdy się nie dowiedziała, jak bardzo ją kochał. W ogóle nie wiedziała, że ją kochał. Ciekawe, co ona teraz robi? Czy ma męża, a czy dzieci? Pewnie zdziwiłaby się dowiedziawszy, że jestem egzorcystą i  proboszczem na takim zadupiu? Ale czy warto o niej myśleć? Przecież nie nawet wiadomo czy żyje? Chociaż, gdyby umarła to było by straszne! A tym bardziej, jeśliby poszła do piekła.

Obym sam  nie poszedł do tego piekła. Tylko, czym ono jest; morzem siarki czy wielką samotnością? Jeśli tym drugim, to czy to tak bardzo różni się od tego, co mam teraz? Mimo wszystko mam nadzieję, że do piekła nie pójdę.

Szedł dalej tak rozmyślając. Już w czasach cesarstwa pustelnicy chrześcijańscy wiedzieli, że nie my tworzymy myśli. One pojawiają się same. Nie możemy ich powstrzymać. I rzeczywiście proboszcz nie mógł ich powstrzymać.  Nowe były jeszcze gorsze.

– A jeśli piekła nie ma! A jeśli nie ma nawet…

Ksiądz znów się zatrzymał, przerażony tymi myślami.

– A jeśli nie ma nawet Boga! Nie, to było by zbyt przerażające! Wówczas wszystko byłoby bez sensu! Oczywiście, z Bogiem też jest bez sensu, ale jest to bezsens sensowny.

Nagle jego (a właściwie jak już pisałem nie jego) rozmyślania przerwał dźwięk kroków.  Nie były one jakoś specjalnie głośne, ale ksiądz słyszał je bardzo dobrze, gdyż były to jedyne dźwięki w okolicy. O tej porze las nie jest najmilszym miejscem na spotkania, więc wolał schować się za drzewem.

Po chwili ukazała się postać w czarnym płaszczu z kapturem, który zakrywał całą głowę. Nie sposób było stwierdzić, kto to jest, ani nawet, czy to na pewno człowiek.

Istota poruszała się wolno, a proboszcz oglądał ją z ukrycia. W końcu zniknęła w mroku.

– Co to mogło być?- ksiądz spytał sam siebie.

Potem  odpowiedział:

– I tak się nie dowiem!- i ruszył do wsi.

– Kiedyś bym ruszył śledzić tego osobnika, ale dzisiaj to już mi wszystko jedno. Chyba straciłem ciekawość świata. Pogodziłem się, że tak mało mogę zrozumieć. Po co mi jednak byłaby ta wiedza?

Omal nie potknął się o korzeń; nie przejął się jednak tym.

– Po co mi właściwie cokolwiek? Co mi daje to życie? Czym człowiek różni się od motyla czy robala? Dusza rozumna nie jest wcale lepsza od wegetatywnej.

Myśli były nadal natrętne, niczym komary w maju.

– Wcześniej czy później umrę i tego nie zmienię. I co wtedy będzie? Czyżby piekło?

Temat wiecznej męki znów wrócił.

– Nie, tym piekłem nie mogę się zadręczać. Ten stan mnie nie spotka.

Powoli już zbliżał się do wsi.

– Ale czyściec mi grozi. Czy ja zawsze dobrze postępuję?

– Mogłem oddać Pawłowi ten klucz. Mogłem nie otwierać czarnej książki, skoro mnie o to poproszono. Mogłem spełnić ostatnie życzenie Klary.

Zadręczał się tak niemiłosiernie.

W końcu jednak postanowił się przemóc.

Zamknął oczy i wypowiedział modlitwę:

– Panie Jezu ufam ci. Zajmij się tym!

I wrócił do wioski. Już się uspokoił. Przynajmniej na jakiś czas.

Marek Adam Grabowski

Warszawa 2019

Helikopter nr .1/ 2020

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marek Adam Grabowski · dnia 12.02.2020 14:26 · Czytań: 785 · Średnia ocena: 3,33 · Komentarzy: 23
Komentarze
Victoria Nes dnia 12.02.2020 16:30
Coś nowego*
wreszcie się postarałeś.
Pozdrawiam.
Marek Adam Grabowski dnia 12.02.2020 17:01
Dzięki!
Usunięty dnia 12.02.2020 17:49
Coś zupełnie nie w stylu, który u Ciebie znam.
Mimo iż tekst bez wyraźniej puenty czy bomby na końcu, to jakiś taki ciekawy. taki skłaniający do myślenia.
Tylko mógłbyś przysiąść i się doszkolić w technikaliach. Piszesz już tyle czasu, a błędy wciąż te same.

Pozdro.
Marek Adam Grabowski dnia 12.02.2020 18:10
Dzięki. Rzeczywiście nie jest to mój typowy. Mamy tutaj opis czyjś wewnętrznych przeżyć, bez (jak to ująłeś) bomby, no i brakuje czarnego humoru. Co do błędów; pewnych rzeczy chyba nigdy nie opanuję.

Pozdrawiam!
Gabriel Dobosz dnia 12.02.2020 19:25
Oj, jest trochę błędów, niestety.
Cytat:
Naj­cięż­szy był widok Agaty
– Lepiej najtrudniejszy, najsmutniejszy itp.
Cytat:
Pew­nie zdzi­wi­ła­by się do­wie­dziaw­szy, że je­stem eg­zor­cy­stą
– zdziwiłaby się na wieść, że...
Cytat:
Prze­cież nie nawet wia­do­mo czy żyje?
– nie wiadomo nawet, czy żyje.
Jest i kilka błędów interpunkcyjnych, ale to już nie będę wymieniał.
Co do meritum: opowiadanie na przyzwoitym poziomie. Ale czy to na pewno historia z dreszczykiem? Chyba raczej o wątpliwościach, kryzysie wiary. Wątpliwości takie szarpią duszę każdego wierzącego, nawet duszpasterza. I nie zgodzę się z Antonim, że nie ma puenty. Jest, to ostatnie słowa proboszcza, czyli odrzucenie wątpliwości rozumu i zawierzenie się Bogu. Modlitwę "Jezu, Ty się tym zajmij!" polecał niejednokrotnie ksiądz egzorcysta Piotr Glas.
Marku, opowiadanie, jak mówiłem, jest dobre, ale zgadzam się z Antonim, że powinieneś nieco popracować nad stroną techniczną.
Pozdrawiam.
Marek Adam Grabowski dnia 12.02.2020 21:21
Dziękuję! Dreszczyk dałem tak już z przyzwyczajenia. Chyba masz rację z oceną końcówki. Za błędy interpunkcyjne przepraszam, ale słowa "najcięższy" będę bronił.

Pozdrawiam!
Kobra dnia 13.02.2020 16:47
Cytat:
Obym sam  nie po­szedł do tego pie­kła. Tylko, czym ono jest; mo­rzem siar­ki czy wiel­ką sa­mot­no­ścią? Jeśli tym dru­gim, to czy to tak bar­dzo różni się od tego, co mam teraz? Mimo wszyst­ko mam na­dzie­ję, że do pie­kła nie pójdę.


Ksiądz zazwyczaj wie, czym według teologów jest piekło. :-) Mogą go dręczyć wątpliwości, czasem już nawet niewiara... - choć pamiętajmy, że diabeł jest wierzący, ba! jest wrogiem Boga. Zatem ksiądz wie o istnieniu, wierzy. Myślę, że najczęstsze dylematy dotyczą właśnie powołania, właściwego rozeznania powołania. W młodym wieku jesteśmy bardzo podatni na ideologię, chcemy zbawić świat. W miarę lat i doświadczeń zaczynamy dostrzegać, że sami możemy niewiele. A kapłańska samotność bardzo doskwiera. Wtedy istnieje ryzyko upadku. Co do odejścia... Jeśli chodzi o duchownych, którzy pragną zawrzeć sakramentalny związek małżeński, to kierują oni pisemną prośbę do Ojca Świętego o zwolnienie z obowiązków wynikających z przyjętych święceń wraz z celibatem. Do tej prośby dołączają życiorys opisujący historię ich życia i składają te dokumenty na ręce swojego biskupa. Ten z kolei powołuje instruktora do przeprowadzenia sprawy oraz notariusza do sporządzenia akt. Zebrana dokumentacja, na którą składają się między innymi przesłuchania takiego duchownego i świadków, ma potwierdzić, że duchowny ten nie jest już w stanie powrócić do pełnienia posługi kapłańskiej, bo na przykład zawarł związek cywilny, posiada potomstwo, oraz to, że z ewentualnego przeniesienia do stanu świeckiego nie wyniknie zgorszenie wśród wiernych. Z reguły taki duchowny powinien przebywać w miejscu, gdzie nie jest znany jego poprzedni stan. Ostateczna decyzja o przeniesieniu duchownego do stanu świeckiego należy do papieża.
I w dzisiejszych czasach trochę to trwa, ale zdarza się często i jest możliwe. Jak z sumieniem danego księdza? To już indywidualna kwestia. Często właśnie wyrzuty sumienia nie pozwalają na odejście. Jeśli również nie pozwalają na podwójne życie, taki ks żyje po prostu z poczuciem bezsensu jak wyżej bohater opowiadania. Gorzej, kiedy sumienie nie pozwala odejść, ale pozwala żyć podwójnie i gorszyć. Albo ks nie odchodzi z wyrachowania, bo nie chce podjąć zwykłej pracy, wymagającej jednak jakiegoś zobowiązania. Z drugiej strony bardzo trudno znaleźć pracę takiemu ks po odejściu. Kwestia wieku, szczęścia, znajomości itp. Zatem lęk jest też tą ogromną maszyną blokującą.

Co do samego opowiadania, trochę jednak jest dla mnie powierzchowne. Wierz mi Marku, że te przeżycia, ten dysonans powołaniowy ma o wiele głębszy wymiar niż Twoje dialogi. Znowu będę niedobra i zapytam: znasz takich księży? rozmawiałeś z nimi?
Mnie dane było takich poznać i to jest ogromny dramat.

Cytat:
Po co mi wła­ści­wie co­kol­wiek? Co mi daje to życie? Czym czło­wiek różni się od mo­ty­la czy ro­ba­la? Dusza ro­zum­na nie jest wcale lep­sza od we­ge­ta­tyw­nej.


Absolutne nie zgłębienie tematu. Każdy ks dostaje solidne teologiczne wykształcenie. He he...
Cytat:
Wcze­śniej czy póź­niej umrę i tego nie zmie­nię. I co wtedy bę­dzie? Czyż­by pie­kło?Temat wiecz­nej męki znów wró­cił.– Nie, tym pie­kłem nie mogę się za­drę­czać. Ten stan mnie nie spo­tka.Po­wo­li już zbli­żał się do wsi.– Ale czy­ściec mi grozi. Czy ja za­wsze do­brze po­stę­pu­ję?


Mogę się zgodzić, że ksiądz jak każdy człowiek może mieć dylematy moralne, bo czasem grzech nam zamazuje wyrazistość granic. Ale! Nie mogę się zgodzić, że ks nawet najprostszy proboszcz wiejski nie wie czym jest czyściec albo niebo! Proszęęęę!

Naprawdę nisko oceniasz księży. Sześć lat teologii to szmat czasu, plus formacja seminaryjna, duchowa, rekolekcyjna, pielgrzymkowa itd.

Reasumując, nie będę oceniać pod względem pisarskim, ale merytorycznym, zatem piszesz bazując na powierzchni. A to zbyt ważny aspekt, aby go tak bagatelizować.

Kurczę, chyba zacznę pisać opowiadania. :)

Aha... zapomniałam dodać, że z puentą opowiadania się zgodzę. Najlepiej oddać dylematy Panu Bogu. Czy na jakiś czas? Pewnie i tak bywa.
Marek Adam Grabowski dnia 13.02.2020 17:39
Dziękuję za bardzo długi komentarz. O tym właśnie jest ten tekst, o kryzysie wiary, o wątpliwościach... Miło mi, że zgadzać się z puentą. Co do pytania czy Ksiądz wie czym jej piekło?-Otóż wie, że różni teolodzy równie definiują i potępienie i zbawienie. Nauka nie zawsze likwiduje pytanie, czasem wręcz je rodzi, i z stąd te wątpliwości. Dlatego, też to nie moje podejście jest powierzchowne.

Pozdrawiam!
Kazjuno dnia 13.02.2020 19:07
Marku Adamie Grabowski
Trochę mnie zaskoczyłeś. Brakuje mi typowego dla Ciebie poczucia humoru, które polubiłem w Twoim pisaniu.
Ale cóż, "wziąłeś byka za rogi". Zapragnąłeś się zmierzyć z tematem, który jak napisała Kobra z lekka Cię przerósł. Oj, pewnie zapiekły jadowite ukąszenia (co tu gadać, potrafiącego uśmiercać węża).
Co muszę przyznać, pomysł by pokazać rozterki księdza na tle ciemnego lasu, był trafiony. Opowiadania miało przekonywujący klimat.
Choć rozmyślania głównego bohatera, nie zdradzały by był człowiekiem o wybitnym umyśle. Ot taki naruszony sklerotycznym zwapnieniem umysłu księżulek, który w czasie kapłańskich posług rozmoczył umysł, spożywanym w nadmiarze winie mszalnym.
I właśnie pisząc przedostatnie zdanie uświadomiłem sobie, że brutalne ukąszenia Kobry, były przesadzone. Wypominała Ci, że spłyciłeś temat. Tymczasem cholera wie, czy wsiowy księżulo, wiele lat po święceniach, jest jeszcze pogrążony w rozmyślaniach przywołujących teologiczną nadbudowę intelektualną?
Może jest tak jak piszesz, swoje poglądy upraszcza.

Mam Marku problem z oceną "Nocy księżycowej... " Na pewno podpiszę się pod uwagami, dotyczącymi usterek warsztatowych. Osobiście mnie bardzo nie rażą. Nie jestem polonistycznym purystą. Sam nie wiem, co Ci radzić byś się wystrzegał nie zawsze idealnych zapisów.
Przeanalizuj przynajmniej te błędy, które tu zaznaczono. Krok po kroku będzie ich coraz mniej,

Pozdrawiam!
Marek Adam Grabowski dnia 13.02.2020 21:00
Dziękuję! Czasami muszę odejść od mojego poczucia humoru, chociażby po to, żeby zaskoczyć. Radziłbym ci jednak bardziej docenić mojego księdza, naprawdę jego pytania nie są głupie; chociaż oczywiście nie jest to esej teologiczny.

Pozdrawiam!
Kobra dnia 13.02.2020 21:31
Cytat:
Dusza ro­zum­na nie jest wcale lep­sza od we­ge­ta­tyw­nej.


Jeszcze muszę swoje trzy grosze. :) Dusza rozumna to wielki dar. Dusza nieśmiertelna, wolna wola, rozum - w tym podobny jest człowiek do Boga. Jest obrazem Boga. Całe piękno człowieka, to właśnie dusza. :) Taka dusza.
Czyż nie jest pięknie być świadomym siebie? A dramatem stracić to w wyniku choćby choroby?
Marek Adam Grabowski dnia 13.02.2020 22:16
Masz rację; ale każdy ma prawo do wątpliwości.

Pozdrawiam!
Marian dnia 14.02.2020 09:04
"z Bogiem też jest bez sensu, ale jest to bezsens sensowny." -> Bradzo zdgrabne zdanie. Kupuję.

Fajne opowiadanko, tylko jakby mu brakowało zakończenia. Chciałoby się czegoś więcej.
Pozdrawiam.
viktoria12 dnia 14.02.2020 09:25
Dzień dobry :)

https://www.youtube.com/watch?v=6QH4qtmruV0

Ciężka była ta noc.
No cóż. Wielu kapłanów, a szczególnie proboszczów zesłanych do posługi w pipidówkach, przeżywa rozterki.
Z pomocą przychodzi im mój ulubiony staruszek: https://stacja7.pl/swieci/.../sw-jan-maria-vianney-skromny-ksiadz-proboszcz/
z Twojego pisania wyłania się zwyczajny człowiek, z aktualną myślą całkowitego zawierzenia:
,, Jezu, Ty się tym zajmij". Piękne orędzie darowane ks. Dolindo.
Zaufanie; pomimo wszystko. Bóg poradzi Sobie z Twoim bohaterem.
Marek Adam Grabowski dnia 14.02.2020 10:08
Dziękuję za przeczytanie.

Marianie u mnie często chodzi o zostawienie czytelnika z niedosytem.

Wiktorio dobrze, że pamiętasz o Świętych; oni powinni być naszym oparciem.

Pozdrawiam!
Galernik dnia 17.02.2020 21:36 Ocena: Dobre
Marku Adamie - przeczytałem z zainteresowaniem. Niezły pomysł, wartko się toczy historia.
Ale, na litość boską (lub diabelską!), popraw błędy! Niektóre są wręcz rażące. "Po co mi jednak byłby ta wiedza." I niech już nawet zostanie "najcięższy widok Agaty" choć mnie się to nie podoba, ale może Agata była... słusznej wagi, kto wie. De gustibus itd...
Co do meritum, dylematów bohatera, nie wypowiadam się, nie moja bajka - zrobiła to Kobra.

Pozdrawiam serdecznie
Marek Adam Grabowski dnia 18.02.2020 08:19
Galernik- Dzięki. Za błędy przepraszam.

Pozdrawiam!
marzenna dnia 20.02.2020 04:45 Ocena: Bardzo dobre
Witaj Marku. To opowiadanie jest bardzo dobre. Aż poczułam sympatię, ponieważ sama ostatnio zadawałam sobie niezliczoną ilość pytań. Tylko byłam w mieście, ciemnym bez specjalnego oświetlenia. Dziwny zbieg okoliczności. Zapewne większość osób ma takie chwile, kiedy zastanawia się nad swoim losem, dążeniami i własnym sumieniem. Tylko wielcy ludzie o wrażliwym umyśle i delikatnej osobowości posiadają dylematy moralne. Zadają pytania, wciąż szukają prawdy i sensu.
Spójrzmy na kilka wybitnych osobowości, dla przykładu Jan Paweł II nasz papież, jego słowa które przekazywał niosą odpowiedzi, czyli wciąż zastanawiał się nad naturą życia, jego sensem i wartością. Każdy potrzebuje akceptacji i wiary, potrzebujemy siły aby nasze zwątpienia znalazły wyjaśnienie. Może to być modlitwa, może inne działanie, ludzie są różni, ale jeden fakt jest ostateczny. To nasze sumienie, jakie jest? Ile potrafimy zrobić dla siebie i innych?
,,(...) A tutaj nie ma nic, prócz
drżenia,
oprócz słów odszukanych z nicości
-
ach, zostaje ci jeszcze cząstka tego
zdziwienia,
które będzie całą treścią
wieczności."
https://youtu.be/VUSU75Izs9c
Marek Adam Grabowski dnia 20.02.2020 09:34
Dzięki Marzenno. Właśnie o tym jest to opowiadanie, o naszych myślach. Nie koniecznie o kryzysie wiary.

Pozdrawiam!
Madawydar dnia 20.02.2020 11:02 Ocena: Dobre
Cytat:
– A jeśli nie ma nawet Boga!

Cytat:
– Czy warto było zo­stać tym księ­dzem? Czy to jest w ogóle zawód czy po­wo­ła­nie? Może nie to mi było pi­sa­ne?


W moim mniemaniu takie wątpliwości pojawiają się raczej na samym początku drogi do kapłaństwa. Młody człowiek podejmując rozważania na temat tej drogi musi być przekonany o wymaganiach jakie ona zakłada: mianowicie o samotności, celibacie, posłuszeństwie , o jak najbardziej godnym naśladowaniu swojego Mistrza - Jezusa Chrystusa. To, że jest to powołanie, a nie zawód wynika już z samej Ewangelii. Jezus swoich uczniów powoływał, a nie zatrudniał.
Cytat:
– A jeśli pie­kła nie ma!

Wybacz, ale zapewne sam Diabeł śmieje się z takiego egzorcysty.
Cytat:
Oczy­wi­ście, z Bo­giem też jest bez sensu,

Nie chciałbym trafić w swoim życiu na takiego księdza, który jest przekonany że życie z Bogiem jest bez sensu. Pomijając fakt, iż sama taka myśl, nawet u zwykłego katolika, a co dopiero osoby duchownej jest bluźnierstwem i grzechem śmiertelnym, za co na pewno idzie się do piekła.
Cytat:
Mimo wszyst­ko mam na­dzie­ję, że do pie­kła nie pójdę.
- mylne jest zatem takie przekonanie księdza.

Tajemnicza postać z kapturem i równie nienazwane zioła zbierana przy świetle księżyca wzbudzają ciekawość czytelnika. Niezaspokojoną niestety, ale nawet lubię takie niedopowiedzenia.
Samo opowiadanie, podjęty temat, miejsce i nastrój jest jak najbardziej ok. Tylko rozważania księdza są bardzo spłycone. Skoro jednak wyznaje ufność w Panu Bogu i powierza Mu swe rozterki, to znaczy że z tej mąki będzie chleb, a nie niestrawny zakalec.

Pozdrawiam


Mad
Marek Adam Grabowski dnia 20.02.2020 17:48
Dzięki! To dobrze, że lubisz takie niedopowiedzenia, gdyż moja twórczość w dużej mierze na nich się opiera. Muszę jednak wyjaśnić dwie rzeczy. Po pierwsze "bez sensu", chodziło tutaj jedynie o nie możność pojęcia Boga rozumem, a nie o to, że Bóg jest nie potrzebny. Po drugie (i tutaj odnoszę się również do wcześniejszych komentarzy) zapewniam, że pisząc to zupełnie się nie zastanawiałem, czy księża mają takie myśli. Opowiadanie to czysta fantazja, co z resztą wskazuje jego magiczny klimat.

Pozdrawiam!
mlodepioro dnia 02.03.2020 12:42
Cześć,
poruszyłeś bardzo ciężki temat w naszym społeczeństwie, problem księży żyjących w celibacie, żyjących niezgodnie z prawami natury, bo niestety jesteśmy tak skonstruowani, że potrzebujemy obcowania z drugim człowiekiem. Obcować nie tylko społecznie, ale także intymnie. Ilu z nich żyje w samotności, ilu zadaje te same albo podobne pytania, o których wspominasz w tekście? Bardzo głęboki, refleksyjny, z bardzo plastycznymi obrazowymi opisami tekst.

Chociaż kilka błędów różnego rodzaju się pojawiło, ale kto ich nie popełnia? Jesteśmy tylko ludźmi :)

Gratuluję i życzę dalszej weny!
Marek Adam Grabowski dnia 02.03.2020 17:19
Bardzo dziękuję za miły komentarz i życzenia. Byłbym jednak ostrożny z oceną, że celibat jest niezgodny z naturą. Wszystko zależy od potrzeb seksualnych i (emocjonalnych) człowieka, oraz jego zaangażowania w kapłaństwo, zwłaszcza w warstwę duchową. Ale oczywiście zdarzają się dramaty.

Pozdrawiam!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty