Udał Ci się ten pijacki bełkot w odkrywaniu prawdy czasu.
Prawie że usłyszałam szczęk szkła i poczułam zapach spirytusu
Takie nasiadówki zazwyczaj są odkrywcze, z tym że odkrycia kończą się bezpowrotnie tuż po wytrzeźwieniu

pozdrawiam ciepło

a-s, to tylko obrazek z życia - całkiem normalnego życia, gdzie od czasu do czasu pije się również wódkę. Odkrycia następnego dnia, po takich "nasiadówkach", bywają zaskakujące. m17, nie pociąga mnie "prymityw", pociąga mnie życie, a jedną z jego składowych są, przynajmniej w moim życiu, spotkania z kumplami w barze i czasami, o zgrozo, picie wódki. To jest też dobra strona życia. Każdy z nas ma je inne i inaczej do niego podchodzi. Nie trafia do mnie Twoje określanie zwyczajnych sytuacji z życia, jako "prymityw" i "menelskie klimaty". Mocno stygmatyzuje, a Ciebie ustawia w roli wyroczni, która wie, co dobre. Lubuję się w pisaniu, jak to określiłeś, we wszystkich klimatach, bo z tego składa się życie - nie tylko z miłośnych uniesień, ćwierkania ptaszków i kwitnących kwiatów. Co znaczy: a to niedobrze? My tutaj mamy oceniać tylko teksty, a Tobie zdarza się, niestety, oceniać ludzi (vide: splecione konary, o ile nie pomyliłem tytułu). Jeśli napiszesz, że ten tekst jest do d... i jakoś to uzasadnisz, uznam to za komentarz i spróbuję wyciągnąć jakieś wnioski, może coś poprawić. Nie wrzucam Twojej opinii ad kosz (ostatnio często posługujesz się tym wyrażeniem - znowu odsyłam do wcześniej wskazanego tekstu), niech zostanie. Mnie nie uwiera. Pozdrawiam serdecznie. msh ps Dziwne to Twoje przeobrażenie. Michał. Jakby Cię ktoś odwrócił na drugą stronę, a może ja po prostu nie zauważyłem tego wcześniej... msh

Lubię takie klimaty.

m, staram się, by w moich tekstach było jak najwięcej życia, a czy ono jest gorsze, czy lepsze od innych nie ma to znaczenia - jest po prostu moje. Innego nie mam. VN, ja też lubię te klimaty. K, lekkie płynięcie bardzo się cieszy. I podobieństwo klimatów także.Dziękuję za przeczytanie i komentarze. Pozdrawiam serdecznie. msh ps Moje "knajpiane" teksty, a jest ich kilka, nie oznaczają, że żyję w barze i nic innego poza piciem nie robię, ale lubię tę część swojego życia, w której od czasu do czasu się zanurzam. msh