– Rybaku! Hej, rybaku! Muszę szybko przeprawić się na drugi brzeg. Dobrze zapłacę!
– Co wielmożnego pana tak gna? Ale niech pan wsiada. Za dobrą opłatę przewiozę. Ładna szuba, dobra na mrozy…
– Ciepła, z soboli. Marny to wawrzyn.
* * *
– Rybaku, macie za fatygę. Powiedzcie mi, ilu już przewiozłeś dezerterów?
– Wielmożny pan jest pierwszy…