Dziękuję.
Lilah bo to słońce zawsze jest takie golutkie. Tak cudownie łączy się jego ogień z zimnym prądem wody, morza. Jednak odbiegając od tematu wiersza, posiadam wspomnienie bardziej okrutne, które pozostało w mojej pamięci i pozostawiło długą rysę jak z Wrocławia do Kołobrzegu.
Zbierało się na burzę, więc plażowicze pieczołowicie pakowali ręczniki i pozostały przyniesiony majdan. (zawsze jestem zdziwiona, po co ludzie zabierają tyle rzeczy, całe stosy parawanów, koców i jedzenia) Pozostało kilku wytrwałych niedobitków. Jedna z par, to byli Niemcy. Obiekt typu męskiego był bardzo wysoki i w średnim wieku. Wstał i naszym oczom, oraz oczkom moich psów, ukazał się okropny widok.

Ten dostojny pan założył stringi, czarne wąskie majteczki. Widok był okrutny. Niestety przyciąganie ziemskie na polskiej plaży jest takie samo jak na niemieckiej.
To co zwisało i nie chciało się utrzymać z powodu marnej ilości materiału, przyprawiło nas o niesmak i moje pieski postanowiły, że powrót do domku będzie szybki. Nie mogę zapomnieć tego widoku, wszystkie zachody słońca nie są wstanie wymazać ten obraz.

Sądzę, że byłoby lepiej gdyby w ogóle nie miał majtek. Tyle mam wspomnień, chyba je opiszę.
