O synogarlicy i niedźwiedziej przysłudze - Jacek Londyn
Proza » Długie Opowiadania » O synogarlicy i niedźwiedziej przysłudze
A A A
Od autora: Czekam na gwoździe.
Klasyfikacja wiekowa: +18

 

Kurwa, kurwa… Wkurwiony jestem. Nie potrafię inaczej tego określić. Kurwa się do mnie przyczepiła. Jak rzep.

W mojej kurwie nie ma emocji. Jest zniechęcenie. Jest zniesmaczenie. Coś jeszcze jest, ale nie umiem tego nazwać. Brak mi słów. Nie jestem zawodowym pisarzem. Gdybym był, zaraz bym je znalazł.

Kurwa, powiedziałbym teraz znowu, ale oglądałem film „Słońce i cień”. O Gustawie Holoubku. Chodził po lesie w towarzystwie Tadeusza Konwickiego. Rozmawiali. O różnych rzeczach, tych i tamtych. A wszystkie ciekawe były. „Z kurwą jest tak” – mówili – „że gdy jest jej za dużo, to już nie jest w liczbie pojedynczej, a w mnogiej. I wtedy mnogo ich, tych kurew. I wtedy jest nieartystycznie. Czyli po polsku.” Trochę może zmieniłem tę wypowiedź, ale sens jest właśnie taki.

Nie chciałbym, żeby te parę słów, które teraz piszę – zniesmaczony, jak wcześniej wspomniałem – tak zostało potraktowanych. Jako nieartystycznych. Trochę artyzmu musi być, a artretyzm przyjdzie z wiekiem. Ale na razie nie o nich obu. O czym? Na pewno nie o kurwie.

Ludzie listy piszą, zwykłe, polecone. W wioskach i miastach. Inni piszą komentarze. Do tekstów, które piszą jeszcze inni. Piszący. Nie muszą to być ci, którzy napisali list. Nawet zwykły czy polecony.

Lubię czytać komentarze. Szczególnie te pod moimi opowiadaniami. Nieraz mnie dopieszczają, nieraz dają w dupę. Gra w dupnika nie jest zła, daje do myślenia.

Kto mi dał w dupę? – Inteligent w „Rejsie” myślał, ale nie mógł tego odgadnąć.

Gdy dostanie się w nią komentarzem (w tę dupę), nie ma tego problemu. Komentarz jest podpisany, człowiek od razu wie, kto mu wrogiem, a kto przyjacielem. Nie trzeba zadawać pytań. Tak myślałem. Do czasu. Kiedy napisałem „Nieziemską prozę”.

Nieziemski tekst – myślałem, wrzucając go na portal, gdzie piszą. Ci, co umią. No i się zaczęło, jedna taka pisząca (koleżanka niby!) obeszła się ze mną bez pardonu. Zagrała ze mną w dupnika. „Do dupy, jakaś wprawka to jest, może etiuda, co nie zmienia postaci rzeczy, że to nie jest to, o co w pisaniu chodzi”. Tak powiedziała. Albo coś w tym stylu. Podcięte skrzydła opadły na dywan. Mówię o moich, bo autorka komentarza śmigała nade mną jak synogarlica w wirtualnej chmurze, patrząc jak cierpię. Normalnie takie synogarlice żywią się nasionkami, źdźbłami i podobnymi, a ona żywiła się moim cierpieniem.

Nie dość, że przy pisaniu zmagam się z przeciwnościami (czytaj – przecinkami), to jeszcze to na mnie spadło. Wszystkie plagi tego świata niedługo mnie dopadną. Jak żarłoczne wilki. I rozszarpią. Jak ich zabraknie, pojawią się kruki i wrony. I zrobią to samo. Z tym, że rozdziobią.

Jednym słowem byłem przybity. Młody, zdolny, ale przybity. Jak się takiego przybije, to nieraz jest z nim koniec. Gwoździa nie wyciągnie, krzyż pański z takim, otoczenie się z nim męczy, bo ani się nie uśmiechnie, ani nie zagada, tylko się dręczy. Tym głupim komentarzem.

Tak się czułem. Źle się czułem po prostu, co tu gadać. Przez dwa, góra trzy dni to trwało. I nagle, ni stad, ni zowąd pojawił się ktoś z niedźwiedzią przysługą w łapach.  I zdjął mi ciężar komentarza z pleców, czyli wyciągnął gwóźdź. I zostawił we mnie dziurę. A komentarzem (tym do mnie skierowanym) dał w dupę innemu. Może ów zasłużył, może nie, nie wiem, ja napisałem swoje, nie czytałem tego innego.

Powinienem się cieszyć. Może ten komentarz nie był do mnie skierowany, trafił przez przypadek, a teraz poszedł pod właściwy adres? Mógłbym tak myśleć, może nawet pomyślałem. Zrobiło mi się lżej, ale za chwilę uczucie lekkości zniknęło. I jeszcze ta dziura na dodatek… Poczułem się odarty z tego, co było moje. Tak, moje. Komentarz, choć niepochlebny, należał do mnie, a teraz już nie. Dostał go ktoś inny. Tylko czekać, jak stanie się własnością kolejnego, a potem całego  świata. Nie zgadzam się na to, kurwa!, choć nie brzmi to artystycznie.

Chcę, żeby to, co dostałem od synogarlicy, było moje. Nieważne, że dało mi w dupę. Moja dupa, mój komentarz. To znaczy komentarz napisany nie przez mnie, ale od momentu skierowania go pod moim adresem już mój. Gdyby był pochlebny, to... pies go lizał. Słodycz w pozłacanym papierku daje chwilę zadowolenia. A po chwili nie ma nic.

Tylko krytyka i idące z nią pod ramię cierpienie autora są impulsem do tworzenia. Bez uderzeń ze strony głupiego losu i komentujących synogarlic, co – jak wspomniałem wcześniej – cierpieniem młodych autorów się karmią, nie ma dobrego pisania. W ogóle go nie ma. Bo weny nie ma. A powinno być. Pisarz bez pisania nie może nim być. Tym pisarzem.

– Oddawaj mi zabrany komentarz, ale już! bo się wkurwię – wołam do tego od niedźwiedzi. Używam teraz tego brzydkiego określenia trochę emocjonalnie, ale to tak dla podkręcenia nastroju, na użytek czytelnika. Niech poczuje, że jestem w stanie wyrwać flaki i serce nikczemnikowi, który dopuścił się kradzieży.

W tajemnicy powiem wam, że tego nie zrobię. Dlaczego? Odblokowałem się. Dawno nic nie pisałem, a robię to znowu. I czuję, że idzie mi zupełnie dobrze. I myślę, że nawet lepiej. Do czasu… Aż ktoś przywali mi komentarzem. Gwóźdź wbije. Albo kij wetknie. Łatwo pójdzie, bo dziura już jest.

Kiedy teraz czytam to, co napisałem, myślę, że tak będzie, bo to kijowy tekst jest.

Ale potem będzie inaczej. Nikt mi gwoździa nie ukradnie!

Niedoczekanie. Tym razem będę jak pies ogrodnika, wkurwię się na niepochlebną recenzję, ale zabrać jej sobie po raz drugi już nie pozwolę. Pozostanę sam na sam z moim cierpieniem. I z weną. Czyli z pisaniem. Kocham je.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Jacek Londyn · dnia 26.03.2020 12:25 · Czytań: 723 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 14
Komentarze
Miladora dnia 26.03.2020 16:25
Cytat:
Aż ktoś przy­wa­li mi ko­men­ta­rzem.

Hahaha... rozbawiłeś mnie, Jacku. :)))
Chociaż może nie powinnam być rozbawione, tylko wkurwiona, jeżeli ta "synogarlica" w jakimś stopniu, mniejszym czy większym, dotyczy mojej osoby, mimo iż nie przypominam sobie, bym aż tak kiedykolwiek dała Ci w dupę. Ale diabli wiedzą, do czego zdolni są wkurzeni piszący, bo wiadomo, że wkurwienie zadymia mózg i zmienia ogląd rzeczy. Czasem na chwilę, a czasem na zawsze. Tak czy owak - zmienia. Ale czas też wszystko zmienia, dzięki ci za to, boże, amen.

Hmm... czekasz na gwoździe, ty domorosły męczenniku z kolekcjonerskim zapędem? :)
I mówisz, że dziura już jest?
Niestety, nie używam używanych dziur. Wolę robić własne, bo też jestem kolekcjonerką.
Ale to będą małe, malutkie dziurki; nawet ich nie poczujesz, no może troszeczkę, jak łaskotanie koniuszkiem szpilki. Pewnie złagodniałam z wiekiem albo mnie też zadymiło, bo kurwami rzucam namiętnie i na co dzień, chociaż (o dziwo) tym razem przełknęłam wszystko i to bez bólu zębów. Nawet synogarlicę. Bo z pewnością masz wiele koleżanek, z którymi grasz w dupnika, więc mogę się pocieszyć, że to zapewne nie o mnie chodziło (co daj, boże, amen).
Aha... gwoździe...
Cytat:
Lu­dzie listy piszą, zwy­kłe, po­le­co­ne.

To cytat, a więc kursywa, gwiazdka i przypis.
- Lu­dzie listy piszą, zwy­kłe, po­le­co­ne*.
________________________________________________________
* Medytacje wiejskiego listonosza - Leszek Moczulski - Skaldowie.

Cytat:
ni stad

- ni stąd -

Cytat:
– Od­da­waj mi za­bra­ny ko­men­tarz, ale już! bo się wkur­wię – wołam do tego

Sugeruje wykrzyknik na końcu zdania:
– Od­da­waj mi za­bra­ny ko­men­tarz, ale już, bo się wkur­wię! – wołam do tego (...) -

No to co - zadowolony? :)
Ty masz dziury, ja mam gwoździe i świat wraca do normy (czymkolwiek ona jest).
Miłego ukrzyżowania. :)
marzenna dnia 26.03.2020 17:20
Jacek ja Cię podziwiam, aleś się namęczył. Powietrze zeszło mam nadzieję. :) Właśnie wyświetliła mi się reklama - klapki przeciw haluksom, chyba specjalnie, pasuje do Twojego tekstu. Dobre, tylko czy warte aż takiego zachodu ( słońca) :) Rozbawiłeś maksymalnie. :)
Tak się zastanawiam ile można cierpieć i skomleć z powodu komentarza, ale masz rację.
Istnieją osoby, które nie mogą żyć bez pochlebstw, zażarcie dążą do dysfunkcji, która ich określa.

,,Dysfunkcja - pojęcie wprowadzone do socjologii przez Roberta Mertona, określające zjawiska wpływające w sposób negatywny (pomniejszający) na modyfikację lub adaptację systemu społecznego. W wyniku oddziaływania dysfunkcji system ulega ciągłym napięciom i deformacjom, które z kolei przy pomocy funkcji są redukowane. Nieustanne oddziaływanie funkcji i dysfunkcji sprawia, że system nigdy nie pozostaje niezmieniony i ulega ciągłym przekształceniom."

Sam widzisz, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Po co zaraz jakaś kurwa, jak to jest pozytywne oddziaływanie, tylko... :) :) pewne jednostki są takie słabe i reagują płaczem.
Skarżą się i stękają, a wiesz, że to zazwyczaj są mężczyźni. Ruszysz Ego takiego kochasia a on zaraz leci z płaczem do mamusi.
- Mamo, mamo, a ona mnie przezywa :) :)
- Synku, zaraz ci pomogę, chodź do domku, mamusia jest blisko :)
Jeżeli jeszcze taki mamisynek jest artystą, sytuacja się pogarsza. Dodatkowo pragnie aby całe okoliczne towarzystwo miziało go tak intensywnie jak rodzona matka. :) No przecież taki jest cudowny i piękny, zdolny, uroczy, inteligentny. A tu jakaś pinda powiedziała do niego
- Wal się, kurwa palancie!! :)
Jacek Londyn dnia 27.03.2020 10:35
Miladoro, wszystkiego się spodziewałem, ale nie tego, że przy wbijaniu komentatorskich gwoździków rzucisz kur... No, no, no. W tekstach literackich te wcześniej wspomniane (nie gwoździki) są do wybaczenia, ale w komentarzach? :)
Gwoździki jak najbardziej trafione.

Przy okazji przekazuję pozdrowienia od ekipy, wiesz od której.

Na tym kończę, bo dziurkami uszła ze mnie siła do dalszego pisania.

Pozdrawiam
JL
wiosna dnia 27.03.2020 11:05
Super. Uśmiechnęłam się, choć wiem doskonale jak może zaboleć komentarz. Wenę też może przepędzić na cztery wiatry. Te pochlebne są fajne, aby tylko szczere były, czego wszystkim życzę:)
ApisTaur dnia 27.03.2020 11:29
i więcej dziurek tym lepsze sito
dobrze oddzieli zbędność od clou
błądzi ten który nigdy nie pyta
czy na wyżyny właśnie się wspiął

któż nie zaliczył krytycznych szpilek
zwłaszcza gdy kaktus ów rację miał
chęć może przejdzie ale na chwilę
po to upadki byś po nich wstał

z przyjemnością przeczytałem

pozdrawiam:)
Jacek Londyn dnia 27.03.2020 14:17
Marzeno, Ty też kur... rzucasz? Ja mogłem, to zrozumiałe - jestem literatem (nie mylić z pisarzem). :)
Diagnoza męskiego rodu b. ciekawa. Po jej wnikliwej analizie doszedłem do wniosku, że jestem kobietą. :)
Miladora dnia 27.03.2020 15:40
Jacek Londyn napisał:
W tekstach literackich te wcześniej wspomniane (nie gwoździki) są do wybaczenia, ale w komentarzach? :)

Racz zauważyć, Jacusiu, że to był literacki komentarz. ;)))
marzenna dnia 27.03.2020 17:18
Drogi Jacku, mam nadzieję, że tylko w główce przestawiłam Ci szyki, a reszta pozostała niezmienna. :) Czułabym się winna, przecież jakieś tam plany życiowe jeszcze masz, zapewne.
Jednak nie martw się za mocno, Kopernik też był kobietą. :) :)
Jacek Londyn dnia 27.03.2020 19:22
Domki z kominkiem, całoroczne na dodatek, z basenem letnim nawet zimą, środek na porost biustu, na usunięcie odcisków palców na kieliszkach, środek przeciw (lub na) haluksy czy haluxy? (nawet nie sprawdzam właściwej pisowni), książki sportowe do czytania w biegu - dużo tego, tylko brać. PP oferuje potrzebującym wszystko, czego potrzebują, tylko ja nie dostaję.
Ja czekam na gwoździe, a Wy - wiosno i ApisTaurze - przybyliście z dobrym słowem komentarza i kawałkiem poezji. Tak się nie godzi. Wbijajcie we mnie, co w rękę wpadnie, a ja wybaczę. :)

pzdr
JL - zbieracz gwoździ
marzenna dnia 27.03.2020 22:20
Jacek, jest taki symptom...nie zrozum mnie źle. Widzisz są ludzie, że bawią się pejczami :)
Tak delikatnie Ci podpowiem, nie zachęcaj do gwoździ, nie intryguj nadmiernie.
Szukasz zaczepki, chciałbyś zabawy w kotka i myszkę. Dobrze, poczekaj na odpowiedni moment.
We właściwym czasie napniesz swój ty...k :) a ja Cię mocno kopnę.

Pytanie ?
Ostanie, czy to wystarczy?
Jeśli chcesz powtórzę wielokrotnie, ależ proszę :) :) :) Koncert życzeń!
PP spełnia marzenia, nie tylko potrzeby...zaraz się uspokoję :) :) :)
Bawisz mnie, jak nikt inny. Już Cię lubię.
Marek Adam Grabowski dnia 29.03.2020 16:24
Mnie się czepiają za wulgaryzmy; ty to dopiero pojechałeś z wulgaryzmami! Sam tekst jest dobrze napisany; ale daleki jestem od pochwały, gdyż nie potrafię odczytać, czy twoja frustracja spowodowana hejtem jest szczera czy ironiczna.

Pozdrawiam!
marzenna dnia 29.03.2020 18:08
Wciąż wracam do tego tekstu, czepiłam się jak rzep psiego ogona. Lecz czuję, że jestem stłamszona, lub ja tłamszę. A chciałam po bożemu, nawet dałam na mszę...
Panie Jacku napisałam wierszyk, przepraszam stokrotnie,
składam ukłon i przyrzekam, już nie będę wbijać gwoździ i drwić wciąż sromotnie. :)

w prezencie od fanki :)

no tak mi nudno, w ten pochmurny dzień
chyba niedźwiedzia dziś na obiad zjem

skruszę kosteczki, wyliżę (du...e) miseczkę
pójdę do lasu i zrobię ( ku..e) kupeczkę

a kiedy wieczór nadejdzie smutny
gdy trwogi diabły i złe sitowia

ogarnę duszę moją niewieścią
kleknę i modlić się zacznę do Boga

bo ja niewiasta jestem bezbronna
gdy wróg mnie tłamsi, ugina ciało

cóż w moim życiu mi pozostało
niedźwiedzią skórę powlec na dusze

i z tą przysługą już tak żyć muszę
chciałam kochanka jak niedźwiedź
mężnego

tulić i pieścić, mocno na całego
lecz zbyt łapczywie brałam co popadnie

zjadłam misiaczka, (a niech mnie
strach ogarnie :) ), patrzę bezradnie

na puste łoże i sterty poduszek
następny puka, lecz ja go uduszę

w sosiku z masłem, znów będę ucztować
coś chyba nigdy nie znajdę kochanka

zostanę sama, jak czarna wdowa
diabła wybranka
Dobra Cobra dnia 29.03.2020 21:28
Najgorsze jest uzalanie się nad sobą. Tu z powodu nieprzychylnego komenta. To kim właściwie jesteś? Panienką, co czeka na pochwały? Czy facetem, co pokazuje światu, co myśli na różne tematy?


Jacek Londyn,

Ty musisz być jak skala. Ty, wybraniec ludu, ktory dzięki boskiej ingerencji potrafi sklecić zdania, by mialy sens. Potrafi zacząć, zaatakować, podeprzeć fakty, wykołować czytelnika i poprowadzic go swoją ścieżką.

Tym razem serwujesz opowieść o niczym, być może ważną dla Ciebie, ale dla czytelnika już nie. Bo co kogo obchodzi cierpienie. Szoł ma trwać dalej i tylko to się liczy. Jak odpadniesz - kto inny zajmie Twoje miejsce. Tak to jest urządzone.

A więc kliknij się po udach i do biegu, gotowi...


Ze słowami otuchy,

Dobra Cobra


PS - dokładnie tak rzuca się kurwami, jak piszesz.
Jacek Londyn dnia 30.03.2020 13:35
Marku Adamie, czepiają się Ciebie za wulgaryzmy, bo za mało ich w Twoich tekstach.:) Ja, jak właściwie zauważyłeś, nimi pojechałem i nikt się do nich nie przyczepił. Pewnie szybko jechałem. :)
Zrobiłem to (użyłem wulgaryzmów) jeden raz, na użytek tego tekstu. Bez kurew by go nie było.
Odnośnie mojej frustracji muszę zapewnić, że w tekście jej nie ma, trudno mi zatem oceniać, jaka jest. Ocenę zachowania bohatera opowiadania pozostawiam czytelnikowi.



Pani Marzenno, proszę nie używać określenia "fanka". To szczególnie niebezpieczny gatunek kobiet, normalny facet powinien się ich bać. Mogę to Pani śmiało powiedzieć, jak kobieta kobiecie (zdradziłem swoją płeć w odpowiedzi na Pani wcześniejszy komentarz). Po co chłopaków straszyć? Lepiej ich wykorzystać. :)

Dobra Cobro,
przyjmuję Twój komentarz jako zgrabną humoreskę. Gdybym był tym cierpiącym z tekstu, pewnie podniósłbyś mnie na duchu, bo wziąłbym Twoje słowa na poważnie. :)

pzdr
JL
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty