Sen. Pastor Caleb Pickard pochyla się półnagi nad miską postawioną na stole. Ze słoika wyjmuje pijawki, które popiskują. Wyciska z nich krew do naczynia, nad którym unosi się para. Krew w misce jest gorąca. Dzisiaj niedziela – myśli pastor. W półmroku myje się w ciemnej, gęstej krwi o zgniłym zapachu. Wie, że to jego pokuta. Na stoliku leży rozsypana talia kart tarota i stoi opróżniona butelka wina z wijącym się wężem. Na blacie stołu są ślady po drapaniu paznokciami. Na oparciu krzesła wisi damska bielizna. Pastor czuje od niej silny zapach naftaliny. Idzie do lustra. Widzi w nim siebie podobnego do Jezusa Chrystusa. Ma długie włosy i zarost oraz umięśnione ciało. Na jego twarzy widnieją krwawe zacieki. W zębach trzyma gasidło do świec. Śmieje się bulgocącym głosem.
– Chwała niebioooosom że słyszę ten skooouooowyt śpiewaj wyj nie ukołyszesz mojej żądzy do snu słuchaj mnie Panie mój walcz prowadź dialog i konszachty czemu szszszczerzrzrzyszszsz swoje kły czemu rogi wypływają z ust mojego boga tańczącego w erupcji czemu karmicie się lawą potwory na usługach twórcy i burzyciela kosmosu obmierzłe bożki z pędzącymi Nimfami-Kusicielkami na grzbietach jak apokaliptyczna pandemia na ławicach diabło-aniołów z płetwami które potrafią ociosać ludzi z ich swobodnych myśli w akcie tworzenia chaosu… chwała niebiooosom że w swej łasce obdarzyły mnie ciepłem które zmyje ciemnym słodkim pijawczym wermutem wszystkie moje grzechy oooooo… i zmartwychwstanę w Katedrze Oczyszczenia jako młody dionizyjski chłopiec w kaszmirowym kocu gładki i permanentnie pachnący trzymając pod pachą Biblię z dedykacjami od wszystkich libertyńskich Bogów zmartwychwstanę w słońcu w szramach rozoranych źrenic w rozepchnięciu zbutwiałym i brudnym jak spustoszenie Sodomy i Gomory…
Słyszy w oddali bicie dzwonu.
– To źle, że głos Boga jest niespokojny.
Idzie korytarzem do głównej sali. Potrąca nogami mnóstwo butelek po winie. Na ścianie widzi strzałkę z napisami: „Kościół, Piekło”. Wchodzi do obszernej sali i zatrzymuje się w półmroku. Dookoła stoją zapalone świece. Wszystkie witraże są powybijane. Na podłodze wśród fragmentów szkła leżą liście. Jezus na odwróconym krzyżu ma rozstawione na dole nogi, a ręce złączone nad głową. Pickard zauważa, jak ktoś bardzo wysoki na długich nogach pisze coś na ścianie. Na podłodze kruszy ludzkie kości i czaszki. Między kolanami wisi mu bijący dzwon. Za jego nogi łapią pokrwawione zakonnice. Próbują go powstrzymać. Mają poranione dłonie i twarze. Za nimi wiją się węże. W ławkach ludzie klęczą i płaczą. Niektórzy padają na podłogę i krzyczą. Słychać jedno wielkie wycie. Grabarz, ubrany jak żołnierz z wojny secesyjnej, stoi pod ścianą. Śmieje się i chwieje, trzymając butelkę wina, w której znajduje się zielony płyn. Pije zachłannie, głośno siorbiąc. Oblewa się obficie na piersi, a napój spływa po jego mundurze aż do butów. Olbrzymia istota odwraca się i szczudłem wbija pastora w ścianę ze słowami:
– Już nie musisz się modlić.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt