Było już późno, kiedy kończyłem właśnie palić fajkę i dopijałem ostatni w tym dniu kufel piwa. Opary tytoniowego dymu w tawernie były tak gęste, jak te przysłowiowe na Cape Town nad Morską Górą. Spośród tej mgły wyłonił się on. Nie od razu go poznałem, lecz po chwili, kiedy dostrzegłem w jego dłoniach rurowatą faję. To był słynny pirat Van Hunks we własnej osobie.
- Wielkie nieba – wydałem okrzyk zdziwienia – a cóż to waćpan Kapsztad opuścił i tę swoją ukochaną Górę Stołową?
- Szczerze powiedziawszy mam dość tej nieustannej walki z diabłem, no i wielkie wyrzuty sumienia – odparł Van Hunks.
- Ty i wyrzuty sumienia! A niech cię diabli – odparłem – chociaż rzeczywiście w tej waszej wiecznej potyczce z diabłem wielce cierpią żeglarze. Jak się tam tak kotłujecie, to wieją takie wiatry, że ich łodzie roztrzaskują się o rafy, jak małe zabawki.
- No właśnie, duje tak z tej góry z prędkością 150 km na godzinę.
- Ponoć ludzie nazywają to wielkim przewietrzaniem Kapsztadu.
- Albo wielkim odkurzaniem.
- To może zaprzestańcie tej walki, mieszkańcy całego przylądka Dobrej Nadziei odetchną z ulgą – rzekłem.
- Nie mogę. Diabeł jest tak wkurzony, że przegrał kiedyś ze mną pojedynek w kurzeniu fajki i nie chce odpuścić.
- Dalej tam siedzisz na szczycie tej Góry Stołowej?
- A owszem. Tam z tego miejsca jest najlepszy widok na dwa oceany. Niespotykany widok dwóch kolorów na horyzoncie: szafir Atlantyku i szmaragd Oceanu Indyjskiego.
- Tak wiem. W Kapsztadzie piłem bardzo popularne tam wino, które nazywa się „Two Oceans” (Dwa Oceany).
- Słyszałem, że bez tej Góry Stołowej nie byłoby Kapsztadu.
- Tak, tam z tej góry płyną liczne strumienie, które są źródłem wody słodkiej dla miasta.
- Widziałeś może kapitana Vanderdecken`a? – spytałem.
- Owszem. Biedny „Latajacy Holender”. Diabeł chciał mu pomóc, oczywiście w zamian za jego duszę, ale Archanioł go ubiegł i skazał na wieczną tułaczkę po morzach aż do końca świata.
- Ja tam go nie spotkałem, no i całe szczęście, bo gdybym ujrzał „Latającego Holendra” pewnie nie siedziałbym w tej tawernie. Napijesz się piwa?
- Chętnie.
- John! Podaj dwa kufle, ale tego pszenicznego, niepasteryzowanego .
- Już zamykamy, kapitanie – odparł barman John – a poza tym po co kapitanowi dwa kufle?
- No jak to po co? Dla mnie i dla kapitana Van Hunksa! – krzyknąłem.
- Z całym szacunkiem, kapitanie, ale ja tu nie widzę żadnego kapitana Skunksa. Może lepiej nich już kapitan więcej nie pije, bo od pewnego czasu siedzi pan i majaczy coś o Kapsztadzie i jakiejś górze.
Van Hunks siedzi dalej za stołem, kurzy faję i uśmiecha się szelmowsko.
- Idź do diabła Van Huks – odparłem. Wstałem i nieco chwiejnym krokiem oddaliłem się do domu.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt